Skocz do zawartości

Filmoteka barteza13

  • wpisy
    73
  • komentarzy
    224
  • wyświetleń
    79520

bartez13

1182 wyświetleń

Horns-Main-Poster-final.jpg

Długo wyczekiwana ekranizacja książki "Rogi" autorstwa Joe?ego Hilla, syna niekwestionowanego mistrza grozy Stephena Kinga, nareszcie wkracza na ekrany kin. Jednak czy produkcja Alexandre?a Aji chociaż w połowie zaspokoi wymagania fanów? A może podzieli los wielu nieudolnie wykonanych ekranizacji genialnych powieści Stephena Kinga? Po odpowiedzi zapraszam do poniższej lektury.

520904_1.3.jpg#entityName=filmPhoto&id=520904&dimension=3

Ig Perrish, zwyczajny chłopak z małego miasteczka, jest rozbity i przygnębiony po stracie jedynej osoby, dzięki której życie miało dla niego jakiś głębszy sens. A to jeszcze nie koniec jego cierpienia. Bohater jest prześladowany przez okoliczną ludność, która widzi w nim mordercę oraz gwałciciela Merrin Williams - jego ukochanej. Pewnego dnia młody Ig budzi się skacowany w łóżku, razem ze swoją bliską przyjaciółką, z którą spędził namiętną noc. Rozmyślając nad niedawnymi wydarzeniami i opłakaną sytuacją, w której się znalazł, czuje, że powoli nie ma dokąd uciec i jak się dalej bronić. Jakby tego było mało, odkrywa, że na głowie wyrosły mu dziwne rogi, których obecność nikogo nie dziwi, oprócz niego samego. Jednak nie to jest najgorsze. Nagle wszyscy zaczynają się dziwnie zachowywać; nieważne czy Ig rozmawia ze swoimi znajomymi, czy z zupełnie obcymi dla niego ludźmi, każdy pragnie mu się wyspowiadać ze swoich największych przewinień oraz zwierzać z głęboko ukrywanych pragnień. Przerażony zaistniałą sytuacją bohater nie wie, co począć. Jednakże, gdy udaje mu się uspokoić, postanawia wykorzystać nowo zdobyte zdolności w celu znalezienia mordercy Merrin Williams, a także udowodnienia wszystkim swojej niewinności.

520928_1.2.jpg#entityName=filmPhoto&id=520928&dimension=2520912_1.2.jpg#entityName=filmPhoto&id=520912&dimension=2520915_1.2.jpg#entityName=filmPhoto&id=520915&dimension=2

Historia, którą oferuje nam scenarzysta Keith Bunin, to interesująca, oryginalna oraz zaskakująca opowieść, szczególnie dla tych widzów, którzy nigdy nie mieli styczności z książką. Film opowiadany jest z perspektywy narratora, w którego rolę wciela się czołowy bohater produkcji Ig Perrish. Głównym wątkiem obrazu jest odnalezienie przez protagonistę mordercy jego dziewczyny, a tym samym oczyszczenie się ze stawianych mu zarzutów. Historia zostaje rozbudowana poprzez umiejętnie wplecione w opowieść retrospekcje dotyczące przeszłości bohatera produkcji lub innych bliskich chłopakowi osób. Dzięki takiemu zabiegowi dzieło wciąga od początku do końca. Posiada też odpowiednie tempo, chociaż gdzieś w połowie następuję drobny przestój, to jednak trudno się nudzić, i wcale nie czuć, że film trwa aż dwie godziny.

520897_1.3.jpg#entityName=filmPhoto&id=520897&dimension=3

Przedstawiona w obrazie historia to gatunkowy miszmasz. Chociaż podstawę stanowi fantasy z domieszką romansu i kryminału, który im bliżej końca, zamienia się w dark fantasy z cechami filmu noir (gdzie żaden z bohaterów nie jest jednoznacznie zły lub dobry), to znajdziemy tu również elementy horroru, dramatu i komedii. Twórcy uwielbiają łączyć w swoim dziele przeciwności ? następuje zderzenie tragizmu z komedią, dzięki czemu obraz nabiera groteskowego posmaku, a co za tym idzie, mamy też do czynienia z pojęciem absurdu. Gdy główny bohater zaczyna wyzwalać w ludziach najmroczniejsze pragnienia, głęboko ukryte w zakamarkach ich duszy, jesteśmy świadkami wręcz niedorzecznych i irracjonalnych zachowań, które potrafią zarówno zszokować, jak i rozbawić. Postępowanie poszczególnych postaci zostaje przerysowane oraz wyolbrzymione, zaś przedstawiona rzeczywistość pokazana "na opak" ? twórcy wykorzystują tutaj cechy karnawalizacji. Ponadto reżyser nie boi się odpowiednio ustosunkować do literackiego pierwowzoru. W jego produkcji brak jakichkolwiek ugrzecznień, półśrodków czy drobnych sugestii. Zepsucie społeczeństwa zostaje ukazane wprost, w bardzo dosadny sposób. Dodatkowo produkcja bazuje na prostych, lecz wymownych kontrastach, z jednej strony widzimy ludzi nie bojących się rzucać bezpodstawnych oskarżeń w stronę Iga, a z drugiej ich nieposkromione żądze i pragnienia, które czynią z nich prawie zwierzęta. W takim zestawieniu, nieważne już, czy główny bohater zamordował swoją dziewczynę, czy też nie, i tak jest lepszym człowiekiem niż szykanujące go społeczeństwo.

520931_1.2.jpg#entityName=filmPhoto&id=520931&dimension=2520933_1.2.jpg#entityName=filmPhoto&id=520933&dimension=2520901_1.2.jpg#entityName=filmPhoto&id=520901&dimension=2

"Rogi" to dość kontrowersyjne kino. Zawarte w nim obrazy ukazujące demoralizację społeczeństwa mają jednoznaczny oraz bardzo wyraźny wydźwięk. Ponadto film porusza kwestie dotyczące chrześcijaństwa. Padają tutaj dość ostre słowa na temat Boga i Szatana, jednak reżyser nie ma na celu nikogo obrażać bądź stawać w opozycji do wiary, chce tylko skłonić do przemyśleń i refleksji. Prowokuje, lecz nigdy nie przekracza granicy. Tak więc pojawia się tu charakterystyczna dla chrześcijaństwa symbolika, kilka nawiązań do Biblii oraz umiejętna gra słowna, i to by było na tyle. Bardziej kontrowersyjny wydaje się przekaz filmu, który przedstawia protagonistę produkcji, Iga Perrisha (będącego w pewnym stopniu uosobieniem Szatana), bardziej jako antybohatera, niechętnie wykonującego swoją powinność, niż złego do szpiku kości antagonistę.

520917_1.3.jpg#entityName=filmPhoto&id=520917&dimension=3

Przez większość filmu towarzyszy nam ponury nastrój oraz niepokojąca, lecz przy tym bardzo spokojna atmosfera. Takim specyficznym zabiegiem twórcy starają się przedstawić widzom, co tak naprawdę dzieje się w duszy głównego bohatera, który porzucony przez najbliższych, szykanowany i napiętnowany przez własnych sąsiadów, stara się być opanowany i z godną podziwu pokorą znosić ciskane w jego stronę wyzwiska i obelgi. Efekt ciągłego niepokoju potęgują gwałtowne zachowania i reakcje niektórych postaci, które tylko czekają na "pozwolenie" Iga, aby móc natychmiastowo wyrazić, co tak naprawdę leży im na sercu. Całość dopełnia odpowiednio dopasowana do stylistyki oraz nastroju obrazu muzyka, która jednak zupełnie wypada z głowy po skończonym seansie; spełnia swoją rolę, lecz nie wyróżnia się niczym szczególnym? może z wyjątkiem legendarnego kawałku Marilyna Mansona "Personal Jesus". W związku z powyższym produkcja charakteryzuje się naprawdę niecodziennym klimatem, który jest niewątpliwie jedną z największych zalet "Rogów". A zatem, skoro zacząłem już mówić o stronie technicznej filmu, to przejdźmy do efektów specjalnych, co do których mam mieszane uczucia. Czasem były naprawdę solidnie wykonane, dla przykładu można przywołać scenę śmierci jednej z ważniejszych dla produkcji postaci, a innym razem dość kiczowate ? końcowa konfrontacja pomiędzy Igiem a antagonistą obrazu. Porządnie natomiast zrealizowana została animacja węży oraz scena z halucynacjami. Pod względem technicznym, film wykonano poprawnie ? brak większych wpadek, jednak liczyłem na coś więcej.

520900_1.2.jpg#entityName=filmPhoto&id=520900&dimension=2520916_1.2.jpg#entityName=filmPhoto&id=520916&dimension=2520911_1.2.jpg#entityName=filmPhoto&id=520911&dimension=2

Pewnie większość z Was interesuje, jak obraz Alexandre?a Aji wypada na tle książki Joe?ego Hilla. Już spieszę z odpowiedzią. Produkcja jest znacznie bardziej powierzchowna niż papierowy oryginał; nie posiada emocjonalnej głębi ani tak wyrazistej oraz kontrowersyjnej wymowy, spuentowanej doskonałym zakończeniem, którymi mogła poszczycić się książka. Winę za spłycenie opowiedzianej w powieści historii ponosi przede wszystkim mocno dyskusyjny finał ekranizacji. Obraz skrajnie odbiega od powieści. Autorzy popisali się niezwykłą "inwencją twórczą", bowiem materiał źródłowy poddali różnorodnym modyfikacjom. Cieli, skracali, wycinali lub częściowo zmieniali treść papierowego pierwowzoru, jak również nie zawahali się wrzucić w miejsce usuniętych wątków własne pomysły, starając się wzbogacić, niewymagającą żadnych zbytecznych przeróbek, książkę Hilla. Jednym słowem, opowieść, którą oferują nam twórcy "Rogów", to już nie ta sama historia. Zachowano jednak co ważniejsze wydarzenia oraz główną oś fabularną książki, mimo to niedosyt pozostaje. Gdyby chociaż wprowadzone zmiany były "na lepsze" ? niestety, w większości są po prostu nietrafione. Konkludując, "Rogi" w reżyserii Alexandre?a Ajito film bardziej oparty na motywach powieści Joe?ego Hilla, niż pełnoprawna ekranizacja; swego rodzaju inspiracja dziełem syna Stephena Kinga.

520921_1.3.jpg#entityName=filmPhoto&id=520921&dimension=3

Największą wadą "Rogów" jest niezmiernie kiczowate zakończenie filmu, które nijak zgrywa się z ironiczno-sarkastyczną wymową produkcji. Jest melodramatyczne, do bólu "poprawne" oraz moralizatorskie. Rozumiem zamiary twórców, którzy chcieli się w tym wypadku przypodobać szerszej widowni, jednak takim działaniem tylko zrazili do siebie fanów powieści, a to chyba właśnie Ci widzowie są docelowym targetem produkcji. Niestety zakończenie wygląda tak, jakby było dopisane na kolanie, owszem, jest wzruszające oraz pokrzepiające, ukazuje, że każdy ma prawo do szczęścia i odkupienia ? w porządku, tylko dlaczego zdaje się negować początkowy przekaz filmu? Dla mnie jest zbyt cukierkowe, zupełnie niepasujące do klimatu oraz atmosfery produkcji.

520938_1.2.jpg#entityName=filmPhoto&id=520938&dimension=2520930_1.2.jpg#entityName=filmPhoto&id=520930&dimension=2520939_1.2.jpg#entityName=filmPhoto&id=520939&dimension=2

Jestem pod ogromnym wrażeniem stojącego na wysokim poziomie aktorstwa. Daniel Radcliffe dwoi się i troi na ekranie. Gra z pasją oraz dużym zaangażowaniem. W każdej scenie stara się wypaść jak najlepiej; jest naturalny, przekonujący, nie ma problemów z odgrywaniem uczuć oraz emocji. Wypada równie wiarygodnie, gdy ze łzami w oczach czyta ostatni list od swojej zmarłej dziewczyny bądź z obłędnym spojrzeniem torturuje powiązanych z morderstwem ukochanej świadków. Radcliffe już definitywnie odciął się od roli "chłopca, który przeżył". Z każdą kolejną produkcją rozwija swój nietuzinkowy warsztat aktorski ? najpierw "Kobieta w czerni", potem "Słowo na M", a teraz "Rogi". Przytoczone produkcje jednoznacznie potwierdzają nietuzinkowy talent aktorski Daniela Radcliffe?a. Jestem przekonany, że jeszcze nieraz o nim usłyszymy. Na dalszym planie znaleźli się Max Minghella jako Lee Tourneau, który wypadł nad wyraz dobrze, oraz Juno Temple w roli ukochanej Iga Perrisha (Marrin Williams). Młoda Angielka gościła na ekranie zaledwie kilka minut, więc trudno cokolwiek napisać o jej aktorstwie. Można tylko stwierdzić, że w żaden sposób nie przeszkadzała ani nie irytowała, a wykreowaną przez nią postać dało się polubić, co więcej, naprawdę jej współczułem, gdy dowiedziałem się całej prawdy na temat morderstwa.

520919_1.3.jpg#entityName=filmPhoto&id=520919&dimension=3

"Rogi" w reżyserii Alexandre?a Aji naprawdę trudno jednoznacznie ocenić. Film jako ekranizacja wypada dość blado ? zawdzięcza to scenarzyście, który dokonał zbyt wielu niepotrzebnych zmian w historii wymyślonej przez Joe?ego Hilla. Mimo to obraz wkręca i uzależnia, jednak nie jest to produkcja dla każdego. Wymaga odpowiedniego nastawienia, otwartości na pomysły reżysera. Jeśli więc złapiecie ideę "Rogów", wyzbędziecie się jakichkolwiek uprzedzeń, podejdziecie do produkcji z lekkim przymrużeniem oka, a także zapomnicie o tym, że produkcja ta jest ekranizacją powieści, to powinniście się przednio bawić. Seans jest satysfakcjonujący oraz intensywny, zaś sam film zawiera wszystko, co powinien posiadać solidnie zrealizowany obraz, mianowicie: dobre aktorstwo, świetny klimat, niecodzienną atmosferę czy też oryginalną, naprawdę zaskakującą historię. Jednakże domyślam się, że fani powieści będę mogli się poczuć oszukani i rozczarowani dziełem Alexandre?a Aji, przez co trudno będzie im docenić niezaprzeczalne walory jego produkcji. Mimo to, jeśli jeszcze nie wpadła Ci w ręce książka Joe?ego Hilla, nie masz żadnych powodów, aby nie sięgnąć po obraz Alexandre?a Aji. Film warto obejrzeć chociażby ze względu na poruszony w nim ciekawy oraz niecodzienny temat, bądź też po to, aby zobaczyć jak sprawnie można bawić się kinem.

Ocena 6,5/10

?Recenzja opublikowana również na łamach portalu www.filmweb.pl

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...