?? ???? ??? ?????! - MtG: Khans of Tarkir Fat Pack
Brak czasu doskwiera, stąd też chwilowe uśpienie moich blogów. Na szczęście udało mi się wygospodarować chwilkę i stąd też opis kolejnego zestawu, którym możemy się bawić nawet jeśli padł net, lub nie ma prądu, oto najnowszy Fat Pack do kolekcjonerskiej gry karcianej Magic the Gathering , związany z dodatkiem Khans of Tarkir. Karcianki tej przedstawiać nie trzeba, na rynku dominuje nie przerwanie od dwóch dekad, doczekała się adaptacji książkowych, gier komputerowych, a i nie jedna osoba miała w rękach karty reklamowane wszędzie gdzie się tylko da. Magic ma wierne zastępy fanów, ja podchodziłem jednak do tej gry bardzo chłodno. Zawsze miałem ją za wręcz prostacką, szybką i wiele tracącą w zestawieniu z Legend of the Five Rings, czy też rodzimym Veto!. Nowy Fat Pack przykuł moje oczy grafiką w klimatach mongolskich hord, a jako fanatyk wschodnich klimatów, postanowiłem kupić zestaw dla samych rysunków, które zawsze stały na najwyższym możliwym poziomie. Zapoznanie się z zawartością zestawów i wnikliwa analiza kart, sprawiła jednak, że na KoT spojrzałem łaskawszym okiem, aczkolwiek dalej uważam, że nie jest to najlepszy z systemów karcianych, mimo to zamierzam częściej bawić się MotG...
Zestaw dostajemy w pudełku z naprawdę fajną grafiką, która z daleka przykuwa wzrok, a po wybebeszeniu Fat Packa można rozpiąć je i stworzyć tekturową panoramę. Jeśli chodzi o samą zawartość mamy tu trzy pudełka na karty (dwa mniejsze papierowe i jedno większe z utwardzonej tektury), kostkę dwudziestoscienną, karty landu i dziesięć losowych busterów po szesnaście kart. Do tego dostajemy mini przewodnik ze spisem kart z tego dodatku i wyjaśnieniem historii walki klanów. Gdy mam ocenić zawartość pudełka, to na plus poza oczywiście boosterami na których możemy jeszcze zarobić (z kilku kart które udało mi się ustrzelić mam już 50 zł Dodany obrazek ), liczę większe z pudełek, które zostało wykonane naprawdę dobrze i nie tylko ładnie wygląda, ale też jest bardzo wygodne. Tekturowo-papierowych deck boksów nie liczę, mają ładne grafiki, ale to zwykły pozaginany karton... Ogólnie dostajemy całą masę kart i kilka dodatkowych gadżetów, nie odstaje to od dotychczasowych Fat Packów i jeśli siedzicie w Magicu zestaw was nie zaskoczy...
Jeśli chodzi o sam dodatek to jak już wspominałem jest mocno osadzony w klimatach dalekiego wschodu. Jesteśmy świadkami walki pięciu klanów (każdy z nich posługuje się magią trzech żywiołów). Każdy klan ma swój specyficzny styl, część z nich przypomina mongolskie hordy w wydaniu fantasy, inne związane są z mistycyzmem i skrytymi w górach klasztorami.
Znajduje to swoje odzwierciedlenie w stylu gry. Prócz klasycznego podziału na pięć żywiołów, mamy wspomniane klany, których kart są ,,wielokolorowe". Innym novum są landy posiadające własne zdolności. Charakter klanów, dobrze oddaje ich styl gry, aczkolwiek nic nie stoi na przeszkodzie by eksperymentować. Dużym minusem zestawu jest to, że jest on przeznaczony raczej dla jednego gracza...
Bardzo trudno jednoznacznie ocenić ten zestaw. Z jednej strony jestem urzeczony klimatem kart i niektóre z nich uważam za istne arcydzieła, z drugiej jednak dosyć wysoka cena skłania do zastanowienia, czy warto wysupłać z kieszeni, aż tyle kasy... Fakt, że szybko może ona się nam zwrócić jeśli mamy szczęście do busterów, ale jednak nie dostajemy tu jakiegoś zorganizowanego zestawu tylko zupełnie losowy wysyp kart. MtG nie należy do najtańszych gier, aczkolwiek dostajemy produkt najwyższej jakości. Wam pozostawiam decyzje, czy ta jakość jest jednak warta 145 zł... Było nie było dostajemy bardzo ładne karty i akcesoria do nich, ale nie jest to raczej produkt dla początkujących graczy.
PS. W tytule : Gubisz wojsko chana!(mong)
2 komentarze
Rekomendowane komentarze