nie tak zła jak mówią ludzie, nie tak dobra jak zapowiadali - Watch_Dogs
Przez internety przelało się tyle złych opinii na temat gry o hakerach od Ubisoftu. Ludzie przesadzają. Ocena użytkowników metacritica w wersji na PC: 4,6/10? Ludzie zdecydowanie przesadzają. Naprawdę rozumiem rozczarowanie wszystkich, ale Watch_Dogs mimo wszystko nie jest wcale złą grą.
Sam miałem niesamowitego hype'a na ten tytuł, po obejrzeniu pierwszych trailerów i zapowiedziach twórców. Od dawna czekałem na sandboxa z masą technologicznych zabawek. Możliwość kontrolowania miasta za pomocą smartfona? Biorę! Szkoda, że rzeczywista według gra nie okazała się tak świetna jak miałem nadzieję, że będzie. Na szczęście moje oczekiwania względem gry opadły z powodu recenzji i gorzkich słów graczy. Prawdopodobnie sam bym jej nie kupił, ale dostałem kluczyk jako dodatek do nowej karty graficznej, no i szkoda byłoby nie zagrać.
Obejmując kontrolę nad głównym bohaterem - Aidenem, możemy od samego początku objechać całe Chicago, w którym wraz z postępami w grze jest więcej do zrobienia. Oczywiste znajdźki, pojedynki na picie, cyfrowe odloty (po ukończeniu jednej z tych minigier dostałem nowy strój - drobne, ale miłe), przyszłe przestępstwa, którym możemy zapobiec... lub jedynie sprać złoczyńcę po fakcie. Gdy zapędzimy się za daleko, np. zastrzelimy uciekiniera na środku ulicy, świadkowie mogą wezwać policję, a w ucieczce pomocny bardzo pomocny okaże się smartfon. Dzięki niemu Aiden będzie mógł zmieniać sygnalizację świetlną na drogach, włamywać się do kamer na budynkach, a z czasem (drzewko zdolności) podnosić mosty, otwierać bramy czy nawet uszkodzić śmigłowiec, by zgubić pościg. Wspomniane urządzenie jest najważniejszym narzędziem w grze - znajdziemy w nim, między innymi, zlecenia, pojazd na wezwanie, profiler lub odtwarzacz muzyczny (którego będziemy używać niczym dres na tyłach autobusu - prosto z głośnika telefonu, bo nie zauważyłem by nasz protagonista miał kiedykolwiek słuchawki w uszach).
Profiler jest aplikacją pozwalającą nam dotrzeć do podstawowych informacji o każdej osobie, a także dorwać się do jej konta bankowego, wykraść jakiś utwór muzyczny lub udostępnić sobie nowy pojazd do przywołania. Kojarzy mi się trochę z fontanną imion(?) w Black & White 2 gdzie mogliśmy sprawdzić imię każdego mieszkańca osady/miasta, z tym, że w WD dowiadujemy się dodatkowo o zawodzie, wieku i jakiejś ciekawostce z życia. Kompletnie bezużyteczne, jednak ma swój urok i dodaje autentyczności systemowi ctOS, dzięki dostępowi do którego Aiden może czynić te wszystkie cuda.
Co do prawdziwej broni - przyszło mi korzystać z pistoletów, strzelb, karabinów, granatów itd. Standard. Lecz poza tym dostałem do użytku kilka fajnych zabawek, takich jak: zagłuszenie namierzania przez policję, AJDIK, czyli zdalnie detonowana bomba oraz moje ulubione - zaciemnienie. To ostatnie działa w tej sposób, że odcina na krótki czas zasilanie wszystkiego w wokół nas. Utrudnianie sobie samemu pracy? Spróbujcie z tego skorzystać w mieście nocą. Działa wspaniale! Wszędzie wokół ciemność, wrogowie nie mają pojęcia, że przebiegamy obok nich i z łatwością można uciec z miejsca strzelaniny.
Szkoda, że nawet na realistycznym (kłamstwo!) poziomie trudności nie jest specjalnie trudno. Trafiają się misje gdzie ciężko jest ujść z życiem, ale gdy przeciwnicy nie wiedzą gdzie się znajdujemy, albo wcale nie wiedzą, że tam jesteśmy, można bez problemu zdjąć jednego za drugim pistoletem z tłumikiem. Mimo, że nie jestem mistrzem pada, to właśnie korzystając z tego kontrolera ukończyłem całą grę, celowanie było o tyle prostsze, że istnieje możliwość spowolnienia czasu. Strzały w głowę leciały co chwilę.
Bardzo spodobała mi się opcja wspólnej gry pomiędzy graczami komputerowymi lub konsolowymi, a mobilnymi. Raczej powinienem napisać "przeciwko". Działa to na tej zasadzie, że gracz na smartfonie lub tablecie obejmuje kontrolę nad helikopterem i musi uniemożliwić drugiemu graczowi przejechanie przez wszystkie punkty kontrolne w określonym czasie. Ma do dyspozycji radiowozy, snajpera w helikopterze, używanie na swoją korzyść elementów otoczenia - wysuwanie blokad, podnoszenie mostów. Oczywiście na urządzeniach mobilnych ma to wygląd jedynie mapy i oznaczeń na niej, jednak we właściwej grze wszystko jest jak najbardziej prawdziwe.
Moje nadzieje związanie z robieniem głupich rzeczy jak w serii GTA (chyba nie da się uniknąć w sandboxach porównań do króla) rozwiały się gdy gra stwarzała mi trudności gdy chciałem wjechać na skupisko większych kamieni. To prawie niemożliwe, a gdy jakimś cudem się uda, to kamienie będą chciały cię z siebie zrzucić. Jaki tego cel? Psucie zabawy czy może mamy jeździć zgodnie z przepisami? Należy wspomnieć o magicznym wzmocnieniu auta, do którego wsiadamy. Mały samochodzik staje się czołgiem zdolnym zmiażdżyć ciężarówkę. Przy czym model zniszczeń jest okropnie biedny. Albo jeszcze większa głupota: w Watch_Dogs NIE DA SIĘ postawić jednego pojazdu na drugim. Uparci zawsze się znajdą, ale co dzieje się wtedy? Kiedy robisz coś na coś nie pozwala fizyka gry? Górny samochód zaczyna się dziwacznie poruszać, odbijać od tego pod nim, a w końcu tak bardzo sytuacja go zdenerwuje, że... wybuchnie. Ah, jak bardzo takie bugi psują immersję. No cóż... przynajmniej będzie to wyglądać całkiem ładnie, bo grafika jest ładna, ale niestety wymagania sprzętowe niedorzeczne. Poziom wizualny gry na najwyższych ustawieniach graficznych, aż nie różni się od tego na średnich czy niskich na tyle, żeby przepaść wymagań była tak duża. Choć nie są to pierwsze trailery (co uwielbiają wypominać ludzie), to mody potrafią przybliżyć grafikę do tego stanu.
Fabuła, fabuła. Nie potrafiłem się wczuć w to wszystko, wydarzenia nie ruszały. Nie potrafię się oprzeć wrażeniu, że Aiden miał podobne odczucia do mnie, bo jego mimika była biedna niczym Belli ze "Zmierzchu". Było naprawdę parę dobrze zapowiadających się wątków i gdyby poświęcono im więcej czasu, zastępując te całe rodzinne sprawy, całość wyglądałaby o wiele lepiej. Na pozbycie się, moim zdaniem, najbardziej interesującego przeciwnika poświęcono tak mało czasu, że wydało mi się to po prostu śmieszne.
Pomimo tych wytkniętych wad i może kilku, o których zapomniałem, grało mi się przyjemnie. Odstawiając główny wątek na bok jest tu także masa innych rzeczy do zrobienia. Jechanie po tej grze jest ostatnio bardzo modne, ale myślę, że wyolbrzymione.
7/10
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze