Skocz do zawartości

The ShadowBlog

  • wpisy
    12
  • komentarzy
    74
  • wyświetleń
    16655

Konsolowy przywilej złodziei samochodów


DJUDEK

2585 wyświetleń

Seria GTA  

22 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ulubiona część?

    • Grand Theft Auto
      1
    • GTA London
      0
    • GTA 2
      3
    • Grand Theft Auto III
      2
    • GTA: Vice City
      5
    • GTA: San Andreas
      6
    • Grand Theft Auto IV
      0
    • GTA: Episodes from Liberty City
      0
    • Grand Theft Auto V
      5
    • GTA Advance
      0
    • GTA Liberty City/Vice City Stories
      0
    • GTA: Chinatown Wars
      0
  2. 2. W które części GTA grałeś?

    • Klasyczne
      1
    • Trójwymiarowe
      3
    • Next-genowe
      0
    • We wszystkie.
      2
    • W większość.
      15
    • W prawie nic.
      1
    • W żadną.
      0
    • Nie wiem/nie pamiętam
      0

Minął równiutki rok od premiery głośnego tytułu, jakim (nadal) jest GTA V. Ten kasowy przebój nie tylko zachwycił graczy, ale i również wywołał złość, zwłaszcza u pecetowej braci ? z wiadomej przyczyny. Choć Rockstar niczego nie przesądzał w sprawie wydania gry na PC i starał się unikać tego tematu, to i tak sporo osób wierzyło w port, sugerując się przykładem poprzednich odsłon.

Ale czy od samego początku seria była bardziej łaskawa dla konsolowych graczy, a tych komputerowych marginalizowała? Odpowiedź znajdziecie we właściwej części tekstu, w którym przy okazji skupię się na ogólnej historii wszystkich odsłon GTA oraz obalę mniejsze i większe mity. Wskakujcie więc do auta (skradzionego, rzecz jasna) i zapnijcie pasy!

Pierwsze zabawy w piaskownicy

Niemal od samego początku maszyny cyfrowe i gry video zachęcały programistów do stworzenia takiej produkcji, która by niekoniecznie symulowała życia, ale przynajmniej oferowała nieograniczony teren działań i dawała swobodę poczynań graczowi. Za pierwsze gry z otwartym światem uznaje się Ultimę I z 1981 oraz Elite z 1984 roku. W późniejszych latach powstało wiele innych tytułów, gdzie gracz miał swobodę poruszania się. Jeśli za sandboksy można by uznać również gry tekstowe oraz półgraficzne, to w takim razie tytuł pierwszej rodzimej gry o otwartym świecie należy się Puszce Pandory! Ale odkładając już na bok tę ciekawostkę, występowanie "piaskownicy" dominowało raczej u takich gatunków jak cRPG, symulatory kosmiczne oraz MMO. A co z grami oferującymi swobodną eksplorację po mieście? Otóż jedna z nich powstała ponad dziesięć lat przed pierwszym GTA! Nazywała się N.Y.C. The Big Apple (znana również jako New York City) i została wydana w 1984 na Commodore'a 64 oraz 8-bitowe Atari. Gracz wcielał się w turystę, który mógł nie tylko przemieszczać się po tytułowej metropolii pieszo oraz pojazdami, ale i także wchodzić do niektórych budynków. Kolejne sandboksy, oparte tym razem tylko na jeździe samochodem, to m.in. Turbo Esprit z 1986, z tego samego roku Miami Vice (powstały na bazie kultowego serialu Policjanci z Miami) czy APB ? All Points Bulletin (nie mylić z sieciówką APB z 2010 roku ? obie gry łączy tylko i wyłącznie tytuł).

jLrJd7A.png?1

NYC i APB ? to te gry są protoplastami GTA.

To właśnie przed chwilą wymienione gry ? a w szczególności Turbo Esprit oraz APB ? zainspirowały szkockie studio DMA Design. Firma ta, założona w 1988 roku, miała w dorobku kilkanaście produkcji, a najsłynniejszym ich dziełem była gra pt. Lemmings i jej sequele. Już w roku 1992/93 panowie z Edynburga wpadli na pomysł, by zrobić wyścigówkę z widokiem z rzutu izometrycznego, z akcją osadzoną na ulicach i ze wszystkimi możliwymi szczegółami tętniącego życiem miasta. Ostatecznie za produkcję zabrano się w kwietniu 1995. Powstającej grze nadano tytuł Race 'n' Chase i niemal od razu znaleziono wydawcę ? została nim firma BMG Interactive. Przyszła ekipa dystrybucyjna również czuwała nad projektem, z której najbardziej zaangażowani w proces produkcyjny byli bracia Houser ? Sam i Dan. Ponadto Nintendo odpowiedziało pozytywnie na prośbę DMA Design, zapraszając ich do współpracy ? w wyniku tego Race 'n' Chase miał być tymczasowym exclusive'em dla następcy SNES-a, czyli N64 (wtedy jeszcze znanej pod nazwą Ultra 64), a dopiero po jakimś czasie miał trafić na pozostałe platformy, w tym PC. Mimo tak ogromnego wsparcia, prace nad grą się przedłużały. Było to spowodowane lenistwem, odkrywanymi błędami, napotykanymi trudnościami przy kodowaniu; w ekipie developerskiej dochodziło nawet do sprzecznych głosów.

Race%27n%27Chase_screenshot.jpg

Wersja robocza Race 'n' Chase

Koncepcja gry z czasem też się zmieniła ? pierwotnie planowana ścigałka stała się odtąd symulatorem złodzieja. W wyniku modyfikacji planów szefostwo z BMG zadecydowało o zmianie tytułu, przy okazji dając twórcom ostatnią szansę. Tym razem Szkoci wzięli się w garść i już 1 lipca 1996 gra była na ukończeniu, która światło dzienne ujrzała (dopiero) rok później. Tak narodziła się legenda.

Bilet do Stanów

Legenda zwana Grand Theft Auto. Tytuł ten, który został zaproponowany przez Dana Housera, oznacza w USA zuchwałą kradzież samochodu. I faktycznie, zwinięcie cudzego auta jest jedną z wielu możliwości, ale o tym za chwilę. GTA zostało wydane w październiku 1999 na? PC. Dopiero w grudniu gra się ukazała na PlayStation (skonwertowana przy pomocy studia Visual Sciences), a w październiku 1999 z rąk Tarantula Studios (obecnie Rockstar Lincoln) wyszła edycja na Game Boya Color. I tak został obalony już drugi mit: otóż początkowo dla twórców priorytetową platformą był pecet. Ale wracając do konkretnie części pierwszej, DMA ostatecznie zrezygnowało z konwersji na N64 oraz Segę Saturn, ale za to niedługo po premierze gry wypuścili wersję przeznaczoną na Windowsa 95 (pierwotnie GTA był aplikacją MS-DOS).

2354.png

Tak wyglądało pierwsze GTA.

Grand Theft Auto opowiadało historię początkującego przestępcy, który w 1997 roku, wykonując misje dla różnych gangów, chciał się wspiąć po szczeblach przestępczej kariery. Jego celem było "zaprowadzenie porządku" w kolejnych trzech miastach: Liberty City, San Andreas oraz Vice City (brzmi znajomo, prawda?) ? każde z nich jest nawiązaniem odpowiednio do Nowego Jorku, San Francisco oraz Miami. Aby przenieść się do innej metropolii, należało uzyskać odpowiednią sumę gotówki. A tę można było zdobyć nie tylko za wykonanie zleceń od szefów, ale i także misje dodatkowe, bonusowe wyzwania na czas oraz takie czyny jak mordowanie niewinnych osób, spowodowanie wypadku czy tytułową kradzież auta. Zaś same misje (które były nam przekazywane przy użyciu budek telefonicznych) należały do bardzo zróżnicowanych: od dostarczenia tajnej przesyłki, przez napad na bank, aż po zamach na komendanta policji. To właśnie gangsterski klimat oraz otwarty świat przesądziły zarówno o sukcesie, jak i negatywnym szumie wokół gry. GTA, obok Carmageddona i Postala (obie również z 1997), wywołał ogromne oburzenie. I nie ma się co dziwić: ostry język, krwawe sceny, uczynienie przestępcy grywanym bohaterem oraz możliwość złamania prawa na wiele sposobów wywoływały wypieki twarzy u obrońców praw moralności.

gta-vice-city-map.jpg?9d7bd4

Plan miasta Vice City (Grand Theft Auto)

Jednak kontrowersje związane z tytułem, zamiast zaszkodzić, jeszcze bardziej rozkręciły hype wokół dzieła DMA Design. Graczy kusiły faktyczna otwartość miasta (żadnych niewidzialnych ścian), ogromny teren (łącznie 6 tys. mil dróg), pewna nieliniowość (swoboda pod kątem kolejności podejmowania misji) oraz wolność, ograniczona wyłącznie interwencją policji, która próbowała schwytać bądź zabić bohatera. I do tego takie liczby jak ponad 200 dostępnych misji, 50 różnych pojazdów ? nie tylko zwykłych osobówek i aut służb mundurowych, ale także motocykli, autobusów, ciężarówek, a nawet czołgu, łodzi i kolei miejskiej. Z drugiej strony, gra zyskała również całkiem sporo negatywnych opinii od graczy i recenzentów. Jednymi z najbardziej krytykowanych elementów były poziom trudności oraz szata graficzna. Ukończenie pierwszej części GTA nie należało do łatwych, bowiem w produkcji w ogóle nie istnieje możliwość zapisu gry! Na dodatek gracz ginie po jednym postrzale, a kierowanie samochodami oraz celowanie jest bardzo uciążliwe. Natomiast od strony wizualnej, tytuł był już dosyć przestarzały, jak na swoje czasy. Twórcy zmienili ostatecznie rzut izometryczny na widok z lotu ptaka i zastosowali grafikę 2,5D ? gdzie budynki były przestrzenne, a piesi, pojazdy, sygnalizacja uliczna i inne obiekty na chodnikach całkiem płaskie. I choć dodano efekty przeźroczystości, wparcie dla kart Voodoo, rozdzielczość 800x600, a także 16-biotwą głębię kolorów i emulację 32-bitowej, to i tak gra wyglądała brzydko.

maxresdefault.jpg

Szkoda, że sama gra nie ma takiej grafiki?

Warto jeszcze w paru kwestiach uświadomić młodszych graczy, którzy produkcję z 1997 znają tylko ze screenów. Bowiem część z nich wyobraża sobie pierwsze GTA jako grę tak prymitywną, że wręcz odstającą od kolejnych odsłon. Nic bardziej mylnego! Ten 17-letni już tytuł także na innych polach, niż wyżej wymienione, jest bardzo podobny do późniejszych części. Po pierwsze, były wbudowane aż cztery wersje językowe (angielska, francuska, niemiecka i włoska). Po drugie, już w tej części pojawiają się łapówki dla policjantów oraz warsztaty samochodowe, gdzie można przemalować auto bądź uzbroić je w bombę; tak samo w nielicznych misjach można poprowadzić zdalnie sterowanym samochodzikiem. Po trzecie, istnieje jakaś szczątkowa fabuła ? każdy z ośmiu bohaterów, którego można wybrać przed rozpoczęciem rozgrywki, posiada własne imię i wygląd*, a w samej grze występują krótkie, animowane i zdubbingowane cut-sceny. Po czwarte, oryginalne Grand Theft Auto jak najbardziej posiada ścieżkę dźwiękową. W grze jest dostępnych siedem stacji radiowych (nie licząc kanału policyjnego), których łączna długość wynosi niecałą godzinę. Zawiedzie się jednak ten, kto oczekuje wielkich, złotych przebojów muzycznych. Otóż niemal cała ścieżka dźwiękowa jest fikcyjna ? w tym sensie, że utwory zostały skomponowane na potrzeby gry, a nazwiska rzekomych muzyków są zmyślone. I na koniec coś, co może zaszokować: otóż już pierwsze GTA oferowało zabawę przez sieć! Więc nieprawdą jest stwierdzenie, że to czwórka wprowadziła multiplayer do serii.

gaming-grand-theft-auto-3d-image-2.jpg

Ulica z Liberty City w pełnym 3D

Choć Grand Theft Auto nie było ani wybitną produkcją (średnia ocen to niecałe 7/10; żadnego tytułu gry roku itp.), ani kasowym przebojem (do dziś nie sprzedano nawet 500 tys. kopii), to zyskało ogromne zainteresowanie. Również w Polsce ? jakiś czas po europejskiej premierze gra została wydana u nas nakładem firmy CD Projekt, i to w kinowej polskiej wersji językowej (planowano dubbing, jednak ostatecznie zaniechano tego). Ponadto GTA1 do dziś, od czasu do czasu, nie daje o sobie zapominać. Jednym z ostatnich przykładów tego zjawiska jest fakt, że Michael Dailly, jeden z twórców gry, rok temu przeniósł mapy z GTA w pełne 3D (jego efekty możecie podziwiać właśnie wyżej). Natomiast najsłynniejszym wydarzeniem związanym z pierwszą częścią serii była sprawa niejakiego Marka Gallaghera, który w 2003 roku złożył pozew przeciwko Rockstarowi. Gallagher w grudniu 1993 udał się do siedziby DMA z nadzieją na zasilenie szeregów szkockiej firmy. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej zaprezentował demo swojej gry pt. Crime Inc., opowiadającej o wojnie między ulicznymi gangami. Programista niestety nie został zatrudniony, ale ? jak utrzymywał sam zainteresowany ? dyskietka z amigową produkcją została zatrzymana przez niedoszłych pracodawców. Mieli oni właśnie skopiować pomysł na przyszłe GTA od gry Gallaghera, dlatego oskarżył firmę o plagiat. Nie wiadomo jednak czemu czekał on aż sześć lat z pozwaniem giganta. Tak samo nic nie wiadomo o wyniku rozprawy; ale wszystko wskazuje na to, że autor Crime Inc. przegrał sprawę i nie wywalczył półtora miliona funtów, których żądał (albo R* wygrał batalię, albo doszło do ugody).

1893830_orig.png

Tak miało wyglądać Crime Inc.

Ale wracając już do twórców samego GTA, po swojej kontrowersyjnej grze nie spoczęli na laurach. Już w 1998 ukazał się Body Harvest, sandbox na N64. Co różniło ten tytuł od poprzedniej gry to klimaty SF, w pełni trójwymiarowa grafika oraz widok z perspektywy trzeciej osoby. W tym samym roku wydawca Grand Theft Auto, firma BMG, został wykupiony przez T2 Interactive, czego efektem było powstanie Rockstar Games.

Podróż do Anglii i na kraniec świata

Jednak zdobycie przez Take-Two pełnych praw do marki GTA nie przesądziło ani o przyszłości gry, ani o losie autorów oryginału. Wiosną 1999 ukazało się GTA: London 1969 (pełny tytuł: Grand Theft Auto Mission Pack #1, London 1969) na PC oraz PSX. Gra ponownie była autorstwa szkockiego studia i ponownie działała na silniku oryginału ? w końcu to było tylko rozszerzenie. Więc ilość nowych misji, samochodów czy piosenek nie powalała, ale produkcja zyskiwała od strony artystycznej: akcję przeniesiono, jak sam podtytuł wskazuje, w lata 60. XX w., a terenem działań uczyniono tylko jedno miasto, ale za to jakie ? Londyn! To jedyny przypadek w serii, kiedy akcja ma miejsce nie dość, że poza USA, to jeszcze w autentycznej miejscowości. Choć z biegiem lat ta decyzja stała się kontrowersyjna dla kanonu, a do dziś trwa spór, czy to był dobry pomysł, to trzeba przyznać, że autorzy świetnie oddali klimat stolicy Anglii w postaci takich smaczków jak Big Ben, czarne taksówki, brytyjski peem Sten czy ruch lewostronny.

gtafans-ru-gta-london-screenshot-1.jpg

Z drogi! Jedzie Austin Powers!

Gra była chwalona za niższy poziom trudności (choć nadal nie było opcji save'owania) oraz multiplayer; natomiast baty zebrała z powodu głównie grafiki. Nie przeszkodziło to jednak Rockstarowi wydać dodatek do? dodatku, jakim był London 1969 (wtedy ?add-on do add-ona? brzmiało śmiesznie; dziś nazwalibyśmy to po prostu DLC). W czerwcu 1999, a więc zaledwie kwartał po ostatniej odsłonie, miało premierę Grand Theft Auto Mission Pack #2, London 1961. Dodatek ten do wielkich nie należał, w końcu nie był w sprzedaży, lecz dostępny wyłącznie przez Internet ? ważył niecałe 10 MB. GTA: London 1961 jest nie tylko najstarszą fabularnie odsłoną w całym uniwersum, ale także jedynym exclusive'em dla PC i jedyną grą w serii, która była od samego początku darmowa.

Claude_Speed_Original_Artwork.png

Aha, coś się święci?

Jednak londyńskie GTA to nie była jedyna gra, nad którą pracowali w tamtym czasie panowie z edynburskiego studia DMA Design. 30 września 1999 na półki sklepowe trafił pełnoprawny sequel, zatytułowany po prostu GTA 2, na razie tylko na pecety; właściciele PlayStation musieli poczekać miesiąc dłużej, a posiadacze Dreamcasta oraz GBC dopiero w 2000 roku dostali swoje edycje. GTA 2 na krótki czas rozpoczęło drugą generację serii, a to za sprawą ogromnych zmian w stosunku do pierwowzoru. Choć nadal obserwowaliśmy akcję z lotu ptaka, to twórcy zastosowali nowy silnik, obsługujący API 3Dfx Glide oraz MS Dircect3D, a także potrafiący generować obraz w rozdzielczości 1280x960, dynamiczne oświetlenie i dźwięk stereofoniczny. Zmiany dotknęły nie tylko strony technicznej. Sama gra była znacznie większa: pojawiło się blisko 120 marek samochodów; do policji dołączyli SWAT, funkcjonariusze FBI oraz Gwardia Narodowa; liczbę czterech sztuk broni powiększono do dziesięciu; multiplayer obsługiwał zabawę jednocześnie sześciu osób (poprzednio czterech); pojawiły się levele bonusowe. Także soundtrack doczekał się sporych ulepszeń. W grze występuje aż jedenaście stacji radiowych ? jedna po 24 minuty, pozostałe po 12, co daje łącznie prawie trzy godziny muzyki. Niektóre stacje czasami przełączają się na wersje mono o niskiej wartości bitrate, co ma symbolizować słaby odbiór fal radiowych. No i, obok utworów skomponowanych na zlecenie Rockstara, pojawiają się wreszcie piosenki, które niezależnie zostały wydane wcześniej. Wydawca nie mógł jednak sobie pozwolić na zakup drogich licencji, więc usłyszymy tylko mało znanych muzyków (tak mało znanych, że można śmiało stwierdzić, że pewną sławę zyskali dopiero dzięki grze). Do najpopularniejszych utworów z GTA 2 bez wątpienia należą Short Change od grupy E-Z Rollers, fragment którego posłużył za muzykę w menu, oraz All I Wanna Do Davidsona, które można usłyszeć aż w trzech stacjach.

Grand_Theft_Auto_2_FRONT.jpg

Pamiętna okładka GTa2

Samo miasto też nabrało bardziej realistycznego życia: mieszkańcy korzystali z metra, taksówek i autobusów, policjanci patrolowali ulice, na mieście czaili się złodzieje, a niektórzy cywile byli uzbrojeni. Ponadto po raz pierwszy w serii pojawił się system dnia i nocy, a produkcja stała się przystępniejsza dzięki mechanizmowi korekcji kierowania autem i namierzania celów oraz ciekawemu systemowi zapisywania gry, który polegał na złożeniu pieniędzy na ofiarę ? tak, kościoły były punktem zapisu rozgrywki (pamiętne neony z napisem ?JESUS SAVES?). Mimo tych wszystkich ulepszeń, GTA 2 wywołało mieszane uczucia. Niektórzy zarzucali jej nie najlepszą grafikę, drudzy wkurzającą muzykę, a inni po prostu narzekali na nudę. Produkcji nie ominęły także błędy, przez co doczekała się wielu patchy, a ostatnia wersja, oznaczona numerkiem 9.6, ukazała się w 2001 (w tym samym roku miała miejsce też polska premiera). Ostatecznie gra sprzedała się niewiele lepiej niż pierwsza część razem z dodatkami, a oceny, jakie otrzymała, utrzymywały się na poziome 6.5/10, co stanowi najgorszy wynik w całej serii.

Jesus_Saves_%28GTA2_-_Residential%29.jpg

?Damnation! No donation, no salvation!?

Zanim przejdę dalej, wspomnę jeszcze o szczegółach fabuły i ciekawostkach. Akcja gry ma miejsce w niedalekiej przyszłości** w metropolii o nazwie? no nie wiadomo do końca jakiej. Liczne źródła podają, że jest to tzw. Anywhere City ? tudzież Nowhere City ? co znaczy odpowiednio ?gdziekolwiek/nigdzie?; choć niektórzy badacze tematu sądzą, że miejscem akcji jest Liberty City. Ale odkładając na bok spór o nazwę, to samo miasto zostało podzielone na trzy ogromne dystrykty ? Śródmieście, Dzielnica Mieszkalna, Przemysłówka ? gdzie każdy z nich stanowi całkiem odrębny level. Miasto jest kontrolowane przez siedem gangów, a po chodnikach i ulicach miast poruszają się wreszcie sami członkowie mafii, czego brakowało w jedynce. Przy okazji wprowadzono system reputacji wśród poszczególnych grup przestępczych. Natomiast głównym bohaterem GTA 2 jest? Claude! Skąd o tym wiadomo, skoro kierowana przez nas postać jest różnie nazywana przez zleceniodawców, a instrukcja milczy na temat tożsamości protagonisty? Otóż niedługo przed premierą gry Rockstar wyprodukował i udostępnił w internecie promocyjne, prawie 10-minutowe wideo z udziałem aktorów, którego wybrane sceny posłużyły później także za intro. Napisy końcowe zdradzają, że niejaki Scott Maslen ? dla którego, swoją drogą, był to debiut aktorski ? wcielił się w Claude'a Speeda. Choć twórcy serii oficjalnie nigdy nie zaprzeczyli, ani nie potwierdzili hipotezy, że bohater dwójki wystąpił później w sequelu, to chyba nie ma wątpliwości, że C.S. z GTA 2 i Claude z GTA III to jest ta sama osoba.

CivilianMeteor-GTA2.PNG

Downtown za dnia

I na koniec jeszcze ciekawostki. Druga część to jak dotąd na razie jedyna gra z serii, której pełna nazwa jest skrótowcem od ?grand theft auto?, a także najmniej brutalna odsłona, gdyż krew została domyślnie wyłączona. Ponadto polskie wydanie GTA 2, tym razem nakładem firmy Play-It!, różni się od pozostałych tym, że część pojazdów wygląda inaczej (największą zmianą jest zastąpienie lodziarek samochodami Coca-Coli). A w 2000 roku, jeszcze przed oficjalną polską premierą, gra była rozpowszechniana nielegalnie i, co ciekawe, zlokalizowana w pełni, nie tylko kinowo, a za tłumaczenie odpowiadali? rosyjscy piraci. Natomiast samo DMA Design we wrześniu 1999 zostało wcielone do Rockstar Games i niecałe trzy lata później przyjęło obecne logo i nazwę Rockstar North. A gdybyście chcieli spróbować swych sił w pierwszej generacji Grand Theft Auto, zwanej także Uniwersum 2D, możecie ją całkiem legalnie pobrać, gdyż 10 lat temu Rockstar udostępnił na swojej stronie pierwszą i drugą część, które można odpalić na Windowsie XP i nowszych.

Zuchwały trójwymiar

Mimo nie najlepszych wyników sprzedaży GTA 2, właściciele marki nie skreślili tytułu. Tym bardziej, że już przed premierą drugiej odsłony rozpoczął się pierwszy etap prac nad sequelem. 23 października 2001 wyszło Grand Theft Auto III. Co jednak zdziwiło wiele osób, gra ukazała się wyłącznie na PlayStation 2. Jednak na ustach wszystkich była i tak inna cecha produkcji. Otóż wreszcie zastosowano w pełni trójwymiarową grafikę i zaawansowaną fizykę, a akcję obserwowaliśmy tym razem zza pleców bohatera ? a to wszystko dzięki nowemu silnikowi firmy Criterion, który jest znany wszystkim jako RenderWare. Fabuła, a właściwie sposób jej opowiadania, też się zmieniła. Gracz wcielał się w niemego Claude'a, który podczas napadu na bank w Liberty City zostaje zdradzony przez dziewczynę i postrzelony przez nią w głowę. Gangster jednak przeżywa i zostaje znaleziony półmartwy przez policję na miejscu przestępstwa. Podczas transportu do więzienia udaje mu się zbiec i tak rozpoczyna się przygoda. Gracze, przyzwyczajeni do poprzednich części, byli zaskoczeni tym, że historia Claude'a nie jest tylko tłem dla gry, ale stanowi oś rozgrywki.

Xo2N7xa.png?1

Wizerunek Claude'a w trzech różnych odsłonach. Od lewej:

GTA 2 (film/intro), GTA III oraz GTA San Andreas

Zmiany dotknęły nie tylko strony technicznej i fabularnej. Odtąd pięściami dało się pobić ludzi na śmierć, a pieniądze zarabialiśmy wyłącznie za wykonane misje oraz gotówkę, która dosłownie wylatywała z ciał zabitych osób. Większość zleceń tym razem otrzymywaliśmy bezpośrednio od mafiosów. Podobnie jak w GTA 2, Liberty City jest podzielone na trzy wielkie dystrykty, jednak nie stanowią one odrębnych poziomów (choć całe miasto nie jest z początku dostępne dla gracza). Wprowadzono także możliwość umieszczenia własnych piosenek do radia oraz dynamiczną zmianę pór dnia (przelicznik "sekunda w RL = minuta w GTA"). Powróciły też łodzie i autka-zabawki, a z nowych pojazdów pojawiły się samoloty i helikoptery (tymi ostatnimi nie da się niestety latać). Natomiast GTA III zostało pozbawione multiplayera. Co ciekawe, ta część nadal miała w sobie coś z klasycznych odsłon. Malkontenci narzekający na TPP mogli sobie włączyć widok z lotu ptaka. Ponadto znalazły się takie smaczki jak część misji odbieranych przez telefon, gazety z Elvisem (nawiązanie do dwójki ? ci, co grali, wiedzą, o co chodzi) czy postać El Burro, dla którego mogliśmy pracować w San Andreas w pierwszym GTA.

gta3boxcover.jpg

Charakterystyczne logo oraz rysunkowe grafiki stały się odtąd wizytówką serii.

Serii było potrzebne zdecydowane odświeżenie, bo trzecia część rozchodziła się jak świeże bułeczki. Wysokiej sprzedaży nie przeszkodziły ani krytyczne głosy oburzonych (bo gra była jeszcze brutalniejsza od oryginalnej odsłony), ani "konkurencja" w postaci w Mafii (użyłem cudzysłowu, bo "growy Ojciec Chrzestny" nie jest tak naprawdę pełnoprawnym sandboksem, a klimat też inny posiada). Oceny na poziomie 9/10 zadecydowały o konwersji na inne platformy: 21 maja 2002 gra się ukazała na PC, a 31 października 2003 na Xboksie. Niedługo po pecetowej premierze, i u nas wyszło GTA III ? ponownie dzięki dystrybutorowi Play-It! ? jednak nie od razu przetłumaczone: spolszczenie było dostępne później do ściągnięcia ze strony polskiego wydawcy. Generalnie pierwsza trójwymiarowa odsłona cyklu do dziś rozeszła się w ponad 17 milionach egzemplarzy.

grand_theft_auto_vice_city_10th_anniversary_02.jpg

Prawie jak w raju.

Ogromny sukces dziecka Rockstar North/Games przełożył się nie tylko na porty, ale i kolejną odsłonę. A ta nadeszła już całkiem szybko, bo 27 października 2002 miało premierę Grand Theft Auto Vice City. Sequel ten ? albo jak niektórzy wolą: samodzielny dodatek do trójki ? ponownie był dostępny początkowo dla właścicieli konsol SONY i ponownie działał na silniku RenderWare. Tym razem jednak historia była skupiona wokół Tommy'ego Vercettiego. Także czas i miejsce akcji się zmieniły: nie ponure Liberty City w 2001 znane z trzeciej odsłony, lecz słoneczne Vice City w 1986 roku. Główny bohater przemówił wreszcie głosem, fabuła nabrała jeszcze głębszego sensu i większej filmowości, powróciły jednoślady oraz pojawiły się takie elementy jak kupowanie odzieży czy nieruchomości. Ponadto Rockstar porządnie zainwestował w ścieżkę dźwiękową ? głosu Tommy'emu użyczył Ray Liotta, znany z filmu Chłopcy z Ferajny; zaś muzyka pochodziła z wielkich wytwórni, co pozwoliło ograniczyć liczbę "fikcyjnych" piosenek tylko do pięciu, a w stacjach radiowych usłyszeć takie gwiazdy lat 80. jak Bryan Adams (Run to You), Michael Jackson (Billy Jean) czy Toto (Africa). Ogólnie gra zebrała oceny zbliżone do tych dla GTA III, choć zarówno wtedy, jak i dziś się znajdą osoby, którym nie przypadły do gustu "pastelowe" klimaty i wolą trójkę od VC. GTA: Vice City dla pecetowców stał się dostępny 12 maja rok później, zaś posiadacze pierwszej konsoli Microsoftu znowu zostali w tyle ? dopiero 31 października 2003 dostali swoją edycję. Gdy na przełomie 20002/03 roku firma Play-It! zaprzestała działalności, prawo do wydawania tytułów Take-Two na terenie Polski przejęła Cenega ? to jej nakładem ukazało się Vice City w sierpniu 2003. Zaś sam tytuł na całym świecie sprzedał się jeszcze lepiej niż poprzednik: rozeszło się co najmniej 20 milionów kopii. W przypadku tak ogromnego sukcesu wydawało się oczywiste, co się wydarzy dalej.

gta-san-andreas-10.jpg

?Yo, homie!?

Na kontynuację trzeba było jednak poczekać troszkę dłużej, bo Rockstar North pracował wtedy też nad Manhuntem. 26 października 2004 wyszło Grand Theft Auto San Andreas. Bohaterem został czarnoskóry Carl "CJ" Johnson, a historia nabrała klimatów "ziomalskich". Akcja miała miejsce w roku 1992 w San Andreas. Jednak w przeciwieństwie do pierwszego GTA, tytułowe SA jest nie miastem, a stanem. Stanem, które skupia miejscowości o nazwie Los Santos, San Fierro oraz Las Venturas, co daje łącznie 36 km2 powierzchni. Gra, choć bazowała na ulepszonym RenderWare (który wtedy już jednak trącił trochę myszką), to była jeszcze bardziej rozbudowana pod kątem wielkości mapy i opcji rozgrywki niż poprzednia odsłona ? dodano m.in. rowery czy odrzutowce, a CJ, jako pierwszy bohater serii, nauczył się pływać. Pojawiły się także statystyki postaci rodem z tytułów RPG (np. waga czy seksapil), przez co sporo osób zarzucało grze, że upodabnia się do serii The Sims. Mimo tego, GTA: San Andreas cieszył się ocenami o wartości ok. 93/100, a sprzedaż, która była podkręcana dzięki aferze z modem Hot Coffee, do dziś wyniosła ponad 25 mln egzemplarzy. 7 czerwca 2005 gra trafiła na komputery osobiste. Co ciekawe, iksboksowcy dostali własną wersję wreszcie w tym samym dniu, co pecetowcy.

Handheld Stories

Ogromne zyski ze sprzedaży trójwymiarowych odsłon utwierdziły w przekonaniu T2, że w marce GTA tkwi potencjał. Sukces gier przełożył się także na rozmiary wydawcy: już w 2003 roku Rockstar Games posiadał sześć pododdziałów (w tym edynburskie North). Nie wszyscy jednak byli zadowoleni. O kim mowa? O pewnej grupie graczy. Otóż części 3D, w przeciwieństwie do klasycznych odsłon, ukazały się na tylko na komputerze i konsolach stacjonarnych. Na szczęście Rockstar nie zapomniał o właścicielach handheldów i wkrótce zaserwował specjalnie dla nich nową grę. W październiku 2004 odbyła się premiera Grand Theft Auto, zwana powszechnie GTA Advance. Jak wskazuje nieoficjalny podtytuł, produkcja była przeznaczona tylko dla GBA. Gracz wcielał się w początkującego kryminalistę o imieniu Mike, który w 2000 roku trafia do Liberty City. Gra wyglądała na pierwszy rzut oka jak oryginał z 1997 (widok z lotu ptaka); jednak logo, czcionka, HUD i inne elementy przypominały te z późniejszych odsłon. Co ciekawe, producentem było Digital Eclipse (obecnie Backbone Entertainment) ? to jak na razie jedyny przypadek w serii, gdy za grę samodzielnie odpowiadało studio inne niż DMA Design/Rockstar North. Być może ten fakt miał wpływ na wykonanie i odbiór tytułu: oceny oscylowały wokół 70/100, czyli niewiele lepiej niż średnia ocen GTA1, a sprzedaż produkcji ledwie sięgnęła 100 tys. kopii.

ss12.jpg

Niektórym na pewno łezka w oku się zakręciła na widok GTA Advance.

Gameboyowy exclusive nie był jednak pierwszym i ostatnim spin-offem o złodziejach samochodów. 25 października 2005 ukazało się Grand Theft Auto Liberty City Stories na przenośną konsolkę od Sony. Wskakiwaliśmy w buty Toniego Cipraniego, doskonale znanego z GTA III, który w 1998 powraca do tytułowego miasta, by pracować dla rodziny Leone. W 2006 roku wyszedł port GTA LCS na PS2 (6 czerwca), a także prequel pt. Grand Theft Auto Vice City Stories (przełom październik/listopad). Ta druga produkcja pozwalała nam się wcielić w Victora Vance'a, brata Lance'a, dwa lata przed wydarzeniami z GTA VC. W marcu 2007 gra się doczekała konwersji na PS2. Zarówno Liberty City, jak i Vice City Stories były zaawansowanymi i świetnie wyglądającymi produkcjami na PSP; w niczym nie przypominały pierwsze GTA, a wręcz przeciwnie ? dylogia Stories wyglądała niemal jak pełnoprawne części z "uniwersum 3D". Oceny mówiły same za siebie: ponad 85 punktów na 100. Jednak wersje na stacjonarną konsole PlayStation wypadły zdecydowanie gorzej ? oceny nie przekroczyły 78 oczek. Jednak mimo to LCS razem z VCS sprzedały się w łącznej liczbie ponad 12 mln egzemplarzy. Za obie gry odpowiadał duet Rockstar Leeds-North.

281402.png

Kiedyś taka grafika na przenośnej konsoli robiła wrażenie.

Krążyły swego czasu plotki, że obie części z PSP trafią także na komputer, a nawet spekulowano, że ukaże się jeszcze San Andreas Stories. Na plotkach się jednak tylko skończyło. Nie oznaczało to jednak zamknięcia kieszonkowej podserii. Otóż równe pięć i pół roku temu odbyła się premiera Grand Theft Auto Chinatown Wars. Wcielaliśmy się w Huanga Lee, członka chińskich triad, który chciał dokonać zemsty na wrogach z Miasta Wolności. Podobnie jak GTA Advance, i ta odsłona wracała do korzeni serii. Jednak tym razem zastosowano rzut izometryczny, a grafikę lekko "doprawiono" cell-shadingiem, nadając komiksowego charakteru. Gra z początku trafiła wyłącznie na konsolkę NDS; jednak nie zawitała tam na długo, bo już w październiku wyszła edycja na PSP, a w 2010 ukazała się wersja przeznaczona dla iOSa. Za wszystkie wersje ponownie był odpowiedzialny zespół Leeds we współpracy z North. Chinatown Wars, choć zyskał oceny na poziomie 9/10, to sprzedał się zaledwie dwa razy lepiej niż pierwsza handheldowa odsłona.

Euforia Niko i wściekłość Trevora

I tak trafiliśmy do finałowej części artykułu, opisującej ostatnie, zapewne wielu osobom doskonale znane odsłony GTA. 29 kwietnia 2008 ukazało się Grand Theft Auto IV, otwierające trzecią generację cyklu (tudzież tzw. Uniwersum HD). Jako pierwsza gra z serii trafiła w tym samym czasie na konkurencyjne dla siebie konsole, jakimi były Playstation 3 oraz Xbox 360. Twórcy, podobnie jak za dawnych czasów, osadzili grę na własnym silniku: RAGE (Rockstar Advance Game Engine), który z powodzeniem został zastosowany dwa lata wcześniej w produkcji o nazwie Rockstar Games Presents Table Tennis. Przynajmniej w kwestii ogólnej mechaniki i oprawy graficznej, bo do animacji i fizyki użyli Euphorii, a do odwzorowania trajektorii lotu pocisku i jego zachowania po kontakcie z ciałami zaimplementowali Bullet Physics (oba silniki nie są ich autorstwa). Historia była skupiona wokół Niko Bellica, emigranta z Europy Wschodniej, który na zaproszenie kuzyna przylatuje do Liberty City w 2008 roku. Sama otoczka fabularna, jak i ogólnie gra nabrały poważnego charakteru, co nie wszystkim się spodobało. Za to Rockstar przypomniał sobie o tym, że dziesięć lat wcześniej jego dzieła zawierały opcję zabawy z innymi graczami. Multiplayer w GTA IV był od razu wbudowany, więc modderzy nie musieli się już bawić w dodanie rozgrywki wieloosobowej, jak to było z trójką/VC/SA. Już wkrótce, bo 2 grudnia 2008, ukazała się edycja PC. Niestety z początku nie była ona dopracowana; gracze najczęściej narzekali na skopaną optymalizację. To głównie z powodu słabej konwersji GTA IV ma średnią "tylko" 93/100. Według oficjalnych danych sprzed dwóch lat, gra rozeszła się w ponad 25 milionach egzemplarzy.

5825-gta-iv-cheat-weapons-advanced.jpg

Niko i jego zabawki

Podobnie jak w przypadku pierwszej części, i czwórka dostała dodatek. A właściwie dwa. W lutym 2009 doczekano się The Lost and Damned, a w październiku The Ballad of Gay Tony ? wyłącznie tymczasowo dla X360, edycje na PS3 i PC trafiły dopiero 13 kwietnia 2010. Oba DLC, za które opowiadały Rockstar Toronto oraz North, były soczystymi dodatkami, a nie "przysłowiowymi" zbrojami dla konia. Historia gangu motocyklistów cieszyła się ogromną popularnością, ballada o geju Tonym już mniej, ale i tak oba dodatki sprzedały się w łącznej liczbie ponad miliona egzemplarzy (dane z 2012). (Co ciekawe, GTA IV z dodatkami to jak na razie jedyna duża część serii, która się nie doczekała oficjalnego tłumaczenia na polski). A jesienią 2011 doszły słuchy i przecieki nt. powstającego sequelu. Zanim jednak się on ukazał, Rockstar Games postanowiło przypomnieć graczom pierwsze trójwymiarowe i już klasyczne, z dzisiejszego punktu widzenia, odsłony. GTA III, Vice City oraz San Andreas w 2010 roku ukazały się na Macintoshe, a w późniejszych latach także na Androida, iOSa, Fire TV, Kindle'a oraz PS3 ? co uczyniło te części najbardziej multiplatformowymi z serii. Natomiast rok 2013 przyniósł GTA LBS/VCS na Playstation 3 oraz Grand Theft Auto V, które wniosło świetną opcję przejścia gry trzema różnymi postaciami: Michaelem, Franklinem Clintonem oraz najbardziej ekscentrycznym z całej trójki Trevorem Philipsem. Wkrótce potem ukazało się Grand Theft Auto Online. GTA V pobiło wszystkie dotychczasowe rekordy: w ciągu pierwszego dnia produkt zarobił 800 mln dolarów, zyskał noty na poziomie 97/100, a przez rok udało się sprzedać ponad 35 milionów egzemplarzy. Premiera na PS4 i XBO jest planowana na 18 listopada tego roku, a na PC 27 stycznia 2015.

Trevor_Philips.Grand_Theft_Auto_V.jpg

Kto by nie chciał być jak Trevor??

Jak widać, seria Grand Theft Auto od samego początku nie cieszyła się tak ogromną popularnością jak teraz. Tak samo nie była wtedy tytułem czasowo wyłącznym dla konsol ? to gracze komputerowi byli oczkiem w głowie Rockstara przez pierwsze odsłony. No i GTA nie było wcale pierwszym sandboksem. O ile dwa pierwsze stwierdzenia są bezapelacyjne, to trzecie wymaga słowa wyjaśnienia. Fakt, dzieło DMA Design nie było szczególnie nowatorskie w tym gatunku. Ale to ich gra jako pierwsza pozwalała wcielić się w przestępcę działającego w tak otwartym i tętniącym życiem świecie. Dało ono początek innym grom, jak np. Payback, Mafia, Saints Row czy ostatnie Watch Dogs. To pokazuje doskonale, jak ogromny wpływ wywarli Szkoci na obecną branżę gier wideo. A ja tymczasem niecierpliwie czekam na wydanie piątki na pecety, by wcielić się w Trevora i poszaleć po Los Santos.

PS Już w 2003 roku powijaiły się informacje nt. planowej ekranizacji GTA. Jak wiadomo, do dziś nie nakręcono filmu, a nic nie wskazuje na to, żeby doszło to do skutku. Jednak, co ciekawe, już od dawien dawna istnieje film pt. Grand Theft Auto ? reżyserii Rona Howarda, z gatunku komedia. Premiera odbyła się 20 lat przed pierwszą grą.

Zaciekawiony? Przeczytaj poprzedni artykuł o pierwszych polskich FPS-ach, jeśli jeszcze nie miałeś okazji.

*Co prawda, imię można było wklepać własne, a avatar danej postaci nie miał jakiegokolwiek wpływu na rozgrywkę ? nawet wizualnie, bo niezależnie od wyboru "portretu", gracz zawsze sterował bandziorem w słynnym już żółtym swetrze.

**Do dziś trwają spory nt. właściwego czasu akcji. Instrukcja zawiera frazę ?trzy tygodnie w przyszłości?. Jedna z oficjalnych stron podaje datę 2013 roku, a pewien didżej z gry w radio wspomina o roku 1999. Natomiast przeważająca liczba samochodów daje sugerować, że mamy do czynienia z latami 50./60. XX w.

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ciekawy wpis, ale...:)

Druga część to jak dotąd na razie jedyna gra z serii, której pełna nazwa jest skrótowcem od ?grand theft auto?

O co chodzi w tym zdaniu?

Generalnie, nie podoba mi się parę rzeczy :) Z chęcią zobaczyłbym jakieś porównanie/ranking czasu, który upływał pomiędzy stworzeniem gry na pierwszą platformę, a ostatnią (Np. czy GTA III na XBoksa powstawało dłużej niż GTA V na PC). Brakuje mi też oprócz takiego suchego opisu miast, jak "Vice City". NIby oczywistość, ale z chęcią przeczytałbym, że Liberty City było wzorowane na New Yorku, Vice City na Miami, a Londyn na Londynie :) Brak też opisania tego, że w San Andreas też był multiplayer! WIem, że to mod, ale mimo wszystko był, a rozgrywki tam trwaja pewnie do dzisiaj. Przy GTA V wymieniłeś nazwiska każdego poza Michaelem - to Michael De Santa (w ogóle śmieszna sprawa z tymi nazwiskami, bardzo fajnie, ironicznie dobrane).

CO mi się podobało: Hot Coffee (khy, khy), wzmianka o późniejszym wydaniu polskiej wersji GTA III (było z tym małe zamieszanie, bo wtedy gracze byli przyzwyczajeni do polonizacji albo jej braku w dniu wydania gry), rusko-polskie tłumaczenia (z chęcią bym w to zagrał:P)

W sumie miło wspominam pierwszą część GTA, pamiętam, jak jedną koleżankę uczylem w to grać i zobaczyłem jej mroczną stronę xD W pierwszą część GTA grałem m.in. dzięki temu, że CD Action dorzuciło kiedyś pełną wersję do czasopisma, ale mój kontakt z grą sięgał o wiele wcześniej - kiedy jeszcze nie wiedziałem co to GTA. Gdzieś na kompie znajomej osoby znalazłem plik z tajemniczą grą. Odpaliłem i... biegałem po mieście z punktu A do punktu B. Tak, biegałem, bo nie byłem świadomy tego, że w tej grze można jeździć samochodami:)

Chciałbym dodać coś od siebie, jako osoby grającej już w GTA V. Euphoria to nie tylko nazwa silnika, ale i uczucie towarzyszące graniu w ostatnią odsłonę. Blisko rok temu, pod wpływem hype'u zdecydowałem sie na kupno gry. BYła to ryzykowna decyzja, gdyż nie przeszedłem "czwórki", jednak pierwsze dni spędzone z grą to było coś... co można określić po prostu świętem, uczuciem ogromnego szczęścia i zadowolenia... Zmiażdżyło mnie przywiązanie Rockstara do detali. Po trójce (po której wówczas oczekiwano, że będzie się robić różne ciekawe rzeczy) spodziewałem się bardzo ograniczonej swobody, jednakże na szczęścię się zawiodłem. Fabuła, kolorowe miasto tętniące życiem, fizyka, nawet napis "wasted/zgon" pojawiający się w odpowiednim momencie - to wszystko było tak fascynujące, że w sumie zazdroszczę ludziom, którzy jeszcze w tą grę nie grali i czekają na wersję na PS4 czy PC (na X1 ktoś w ogóle czeka?:) ).

PS. Ja bym nie chciał być jak Trevor :) Przez znaczną część gry postać mnie od siebie odpychała, ale z czasem go nieco polubiłem.

Link do komentarza

Druga część to jak dotąd na razie jedyna gra z serii, której pełna nazwa jest skrótowcem od ?grand theft auto?

O co chodzi w tym zdaniu?

Pełny tytuł każdej części brzmi "Grand Theft Auto coś tam...". Wyjątkiem jest dwójka, której pełny tytuł to po prostu "GTA 2".

Z chęcią zobaczyłbym jakieś porównanie/ranking czasu, który upływał pomiędzy stworzeniem gry na pierwszą platformę, a ostatnią (Np. czy GTA III na XBoksa powstawało dłużej niż GTA V na PC). Brakuje mi też oprócz takiego suchego opisu miast, jak "Vice City". NIby oczywistość, ale z chęcią przeczytałbym, że Liberty City było wzorowane na New Yorku, Vice City na Miami, a Londyn na Londynie smile_prosty.gif Brak też opisania tego, że w San Andreas też był multiplayer! WIem, że to mod, ale mimo wszystko był, a rozgrywki tam trwaja pewnie do dzisiaj. Przy GTA V wymieniłeś nazwiska każdego poza Michaelem - to Michael De Santa (w ogóle śmieszna sprawa z tymi nazwiskami, bardzo fajnie, ironicznie dobrane).

1. Nie do wszystkich (rzetelnych) danych udało mi się dotrzeć, to raz, a dwa, myślę, że to zbędny szczegół; zresztą tekst jest już naprawdę wystarczającej długości. Nie mogę też tak męczyć czytelnika.

2. Wspomniałem o tym: "[...] każde z nich jest nawiązaniem odpowiednio do Nowego Jorku, San Francisco oraz Miami".

3. Jw.: "Multiplayer w GTA IV był od razu wbudowany, więc modderzy nie musieli się już bawić w dodanie rozgrywki wieloosobowej, jak to było z trójką/VC/SA".

4. Celowo nie wymieniłem nazwiska Michaela. A właściwie dwu nazwisk.

A tak poza tym to dzęki. :)

Link do komentarza

1. Męczyć czytelnika wpisem o GTA? smile_prosty.gif

Chodzi o długość. "Co za dużo, to nie zdrowo".

Bo które nazwisko wybrać? To z przed akcji w Kanadzie czy po?

Wyjąłeś mi to z ust, Don Corleone.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...