Skocz do zawartości

Yare yare daze...

  • wpisy
    119
  • komentarzy
    317
  • wyświetleń
    77351

Trails in the Sky - pierwsze wrażenia


Mariusz Saint

1015 wyświetleń

SLHXRyj.jpg

Po co najmniej pół roku opóźnienia angielska wersja gry z gatunku JRPG: Trails in the Sky zadebiutowała na pecetach. Gra pierwotnie ukazała się w Japonii i to dosyć dawno, bo w 2004 roku, później została przeniesiona też na konsole firmy Sony. Gra pierwotnie zapowiadana na ?zimę 2013? w końcu zawitała na Steam, GOG i tym podobnych pod koniec lipca 2014, ale lepiej późno niż wcale. Jest to przy okazji pierwszy rozdział trylogii, a drugi jest zapowiadany na ?zimę 2014? (ekhem), informacji o pracach nad tłumaczeniem epizodu trzeciego na razie ni widu, ni słychu. Overview wszystkich trzech rozdziałów można przeczytać na HG101, natomiast ja chcę krótko napisać o własnych, niestety na razie dosyć krótkich przygodach z Trails in the Sky: First Chapter.

7x8nwDT.jpg

Grę kupiłem na Steam zaraz w dniu (czy wręcz godzinie) premiery. Na sam początek zawiesiła mi się po dwóch minutach grania i potem jeszcze raz, szczęśliwie dzięki prostej do zastosowania poradzie na steam forums (wyłączenie fontów HD) wszystko od tego momentu śmigało bez zarzutu, natomiast wielu graczy zgłaszało różne inne problemy, jak brak tekstur, cut-scenki wyświetlane z licznymi błędami itd. - od tego czasu wydano ze siedem patchy, więc większości powinno już wszystko działać bez problemów. Jakiś jeden feature jeszcze nie jest obecny w grze i ma zostać dodany (monster compendium bodajże), ale jego brak na początku gry nawet nie jest zauważalny.

Pierwsze wrażenie: mnóstwo, mnóstwo tekstu. Gra zaczyna się w momencie gdy Cassius Bright, mieszkający ze swoją córką Estelle, przynosi do domu rannego chłopaka, Joshuę. Charaktery postaci stają się widoczne od razu: Estelle jest głośna i pełna temperamentu, ale równocześnie roztrzepana i zapominalska. Joshua to jej przeciwieństwo: spokojny, opanowany, pozwalający sobie dość często na prowokacyjne, ale pozbawione złych intencji komentarze pod adresem Estelle.

Cassius należy do gildii Bracers ? czegoś w rodzaju strażników porządku w okolicy, i jest tam rzekomo bardzo ważną i znaną postacią. Joshua dołącza do rodziny Brightów i staje się przybranym bratem Estelle i razem ? gdy już osiągnęli wiek 16 lat (a są równolatkami), zdają ostatni egzamin i zostają przyjęci na początkujących Bracers. Tego samego dnia Cassius dostaje list, pod wpływem treści którego wyrusza w podróż, pozostawiając swoich kilka niezałatwionych zleceń z gildii Bracers do wykonania swoim dzieciom ? tak zaczyna się prolog. Zgadza się, nie ma tu błędu ? po około półtora godziny grania i zwiedzeniu dwóch labiryntów, w tym jednego tutorialowego, udało mi się... zacząć prolog. Długość gry jest szacowana, licząc średnio z różnych źródeł, na około 50 godzin i to widać: gra rozkręca się bardzo, ale to bardzo powoli, jest mnóstwo tekstu i nic spektakularnego się nie dzieje. Na szczęście teksty są fajne, napisane z życiem i przyjemnie się je czyta i chce się chodzić po mieście i gadać z NPC-ami, którzy co chwilę mają nowe kwestie. Oczywiście nie jest to lektura wybitna ? ale teksty są fajniejsze i przyjemniejsze do czytania niż większość dzieł tego typu, z którymi miałem styczność, łącznie z visual novels. Całość przypomina mi fajne, przygodowe anime z lat 90.: bez udziwnień, bez emocenia się, bez moe fanserwisu ? lekkie skojarzenia mam z pierwszymi odcinkami Trigun.

vR6YhMf.jpg

Gra przywołuje mi na myśl moje dwa ulubione JRPG: Xenogears i Final Fantasy VII.

Z Xenogears wspólny jest sposób przedstawienia akcji: dwuwymiarowe ludziki i stworki w trójwymiarowym środowisku, w połączeniu z olbrzymią ilością tekstu i portretami co ważniejszych postaci podczas dialogów. Xenogears również zaczyna się sielanką, ale ta kończy się w po około 30-40 minutach gry, podczas gdy w TitS (jaki akronim), gdy zapytałem wszechwiedzący internet jak się mają sprawy w tej dziedzinie, dostałem odpowiedź: ?w okolicach 18. godziny gry organizujecie Culture Festival i robicie Maid Cafe?. Poważniejsze wątki podobno zaczynają się gdzieś tak po 2/3 gry, ale szczerze mówiąc nie mam z tym problemu: atmosfera mi się podoba, chce mi się grać i chcę wiedzieć, co będzie dalej, a powolny rozwój wydarzeń nie odrzuca mnie od JRPG o ile gameplay nie męczy i dialogi są fajne, zresztą udało mi się przejść całe Dragon Quest VIII (porządne letsplayowanie tej gry to byłaby zabawa na ponad 100 godzin) i bardzo fajnie mi się w to grało.

A8vfBdU.jpg

Final Fantasy VII przypominają mi dwie rzeczy: system ładowania ciosów specjalnych, troszkę podobny do limit breaków: gdy zadajesz bądź otrzymujesz ciosy, dostajesz równocześnie punkty CP. Z puli tych punktów można klepać ciosy specjalne albo wykonać bardzo silny i efektowny atak (kosztujący 100 CP). Dodatkowo w uzbrojeniu postacie mają sloty, w których instalują kryształki dające po pierwsze boost do różnych statystyk, po drugie włożenie w sloty odpowiednich kombinacji kryształków pozwala korzystać z czarów. Rzucanie czarów oznacza wydawanie punktów EP ? to inna pula niż CP i można je odnowić tylko przy specjalnych stacjach.

Walki przebiegają szybko i przeważnie bezboleśnie. Plansza jest podzielona na pola i pozycja postaci na polu walki jest istotna, ale nie jest to SRPG ? przemieszczanie się przebiega szybko i sprawnie i nie gra aż tak dużej roli jak na przykład w Final Fantasy Tactics. Za wygraną walkę dostajemy kryształki, które możemy zmienić w Quartz ? większe kryształy instalowane w slotach, bądź wydać je na otworzenie nowych slotów albo sprzedać za kasę. Według lore gry świat mocno się zmienił przez ostatnie pięćdziesiąt lat po odkryciu przydatności Quartz ? dzięki temu wynalazkowi mają światło, ogrzewanie, a nawet statki powietrzne. Nawet jeden dziadek narzeka: ?za moich czasów na wszystko trzeba było sobie zapracować, a teraz młodzi mają same wygody...?

7mEUMVw.jpg

Podsumowując: pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne i żałuję, że nie mam więcej czasu by pograć w Trails in the Sky. To byłaby idealna gra na, nomen omen, zimę: usiąść sobie przed komputerem z kubkiem gorącej czekolady i wykonywać kolejne misje jako niczego nieświadomi, młodzi Bracers, i patrzeć jak sielanka powoli przeistacza się w coś poważniejszego ? bo takiego kierunku rozwoju fabuły oczekuję.

Lubisz JRPG? Lubisz mangę i anime? Kupuj śmiało, jest bardzo duża szansa że ci się spodoba. Jeśli mój tekst to mało by podjąć decyzję, to przygotowałem krótkie wideo z gameplayem które linkuję poniżej, zapraszam.

Youtube Video -> Oryginalne wideo

PS Wcześniej zapowiadałem (wideo)recenzję filmu Advent Children, ale rozrosła mi się dość poważnie i zmontowanie tego wszystkiego zajmie mi co najmniej tydzień, a prawdopodobnie nawet i więcej, dlatego proszę o cierpliwość ? prace trwają.

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Gra fajna, ale spłukałem się na Allegro, więc zaczekam na promocję na Gog-u :) Swoją drogą staram się być na bieżąco z nowymi tytułami na nim, a mimo wszystko ta gra mi umknęła...

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...