Skocz do zawartości

Yare yare daze...

  • wpisy
    119
  • komentarzy
    317
  • wyświetleń
    77217

Zagrajmy w Final Fantasy VII - część 46, ostatnia


Mariusz Saint

912 wyświetleń

Youtube Video -> Oryginalne wideo


W poprzednim odcinku zszedłem prawie na sam dół Northern Crater. W tym odcinku idę naklepać finałowych bossów, pokazuję zakończenie i kończę letsplaya, bo to już ostatni odcinek jest.

03:11 - podczas tego skakania zawsze jest co najmniej jedna walka na każdej z dwóch plansz, nigdy mi się nie zdarzyło inaczej. Dodatkowo w pierwszej z tych walk wypadł Iron Man, dość wredny przeciwnik - jeśli klepnie mieczem jedną postać (ten atak nazywa się Heavy Sword wg FF Wikia) to może zrobić spore kuku.

05:47 - Zombie Dragon nie dość, że ma Shadow Flare, to jeszcze używa Pandora's Box tuż przed zgonem. Pandora's Box zdobyłem już lata temu, więc się trochę zdziwiłem, że znowu to rzucił - a Zombie Dragon rzuca Pandora's Box tylko raz na całą grę. Można zmienić tego przeciwnika w kamień rzucając na niego White Wind, ale wtedy Pandora's Box przepada bezpowrotnie chyba.


vczQGQA.jpg



08:57 - podczas starcia z Jenova Synthesis gra muzyczka która w mojej opinii należy do grupy "świetnych muzyczek przy jednym z około-finałowych bossów które są przyćmione przez dużo bardziej znane final battle themes". Do tej samej grupy co

zaliczam też
z FF8 oraz Decisive Battle z FFX (lol opinie).
Aha, jeśli ktoś rzuci Knights of the Round podczas tej walki to wg FF Wiki kolejni dwaj bossowie dostają odpowiednio 60k HP i 80k HP ekstra.



rLquh7E.jpg



11:49 - oto pierwsze spojrzenie na Holy. Tak, ten czar faktycznie działa i jest gotowy do akcji, nie ma tu żadnej ściemy. Nie ma niestety również ściemy w tym, że działanie czaru na Meteor blokuje Sephiroth.

13:00 - wszyscy dotarli do finałowej walki i walczą jako drużyna, co jak wielokrotnie wspominałem jest moim ulubionym motywem (film Advent Children wydaje się o tym nie zapominać). Niby Sephiroth wyrzuca postacie poza ekran, ale nic im się nie dzieje - akurat nawet należy się cieszyć, bo gdyby nikogo nie wyrzucił to oznaczałoby to, że wszystkie postacie muszą stanąć do walki.

14:55 - Bizarro Sephiroth, cóż za dziwny boss (derp).

Think about the sequence of five targets
and beat them!
If a party dies, change to a different party.
Bizarro Enegy

Na FF Wikia jest wyliczona lista warunków od których zależy w ile drużyn będziemy walczyć z Bizarro Sephirothem. Walka na trzy drużyny jest o tyle irytująca że bez właściwego przygotowania przełączanie na inne drużyny mija się z celem, bo prawdopodobnie nie mamy na tyle materii by ją porozdzielać na wszystkie osiem postaci. Dlatego też prawie nigdy nie przełączam na inne drużyny (gdy któraś z "portions" zginie to dostajemy taką opcję) i klepię główną drużyną aż w końcu core raczy się się otworzyć mimo wszystko, czyli stosuję radosną metodę brute force.




My5EYfn.png



Resztę o Bizarro Sephirothu wyjaśniam na nagraniu, ale jest jedna rzecz: design zarówno jego, jak i kolejnego (finałowego) bossa kompletnie mnie rozwala. Czy "core" (to żółte) bossa to ten kryształ, w którym Sephiroth był widoczny w scence na CD2? Kto tu tak naprawdę kogo kontroluje, czyżby to jednak Jenova (to coś na głowie main bossa) wszystkim sterowała? A może to jest przykład współpracy, gdzie Jenova jest tylko dodatkiem? Nie znam definitywnych odpowiedzi na te pytania, ale moim marzeniem jest aby pan Nomura wrócił do tego typu designów, co niestety nigdy się już nie zdarzy.


RAHmFTx.jpg



20:28 ? tak, oto

. Pamiętam moją reakcję gdy ten utwór zaczął grać po raz pierwszy: "co to kurka ma być?" No i odwróconą o 180 stopni reakcję gdy wszedł chór. W całej grze wcześniej nigdzie nie ma ani śladu wokalu, muzyczki są wygrywane raczej prostymi dźwiękami, ale choć nie znałem całej gry gdy oglądałem finałową walkę, to zaskoczenie i tak było gigantyczne. Tłumaczenie łacińskiego tekstu jest do przeczytania TUTAJ.



4gu4XUQ.jpg



20:37 - wiem, że się powtarzam, ale design Safer Sephirotha to znowu jest coś, co mnie rozwala, a proces twórczy mojemu pojmowaniu. Owszem, tak jak mówię na nagraniu: wydaje mi się, że bardziej jest to zrzynka z finałowego bossa FF6, gdzie "boska" postać miała większy sens niż tutaj, gdzie średnio potrafię sobie to wytłumaczyć. Natomiast Safer Sephiroth prawdopodobnie daje jakąś tam odpowiedź na pytanie "Sephiroth czy Jenova", bo w tej ostatecznej formie Jenova nie jest obecna. Snuję pewną hipotezę na nagraniu i może być ona tą właściwą.

Safer Sephiroth skaluje się trochę do siły ekipy (warunki są wypisane na FF Wikia rzecz jasna) i generalnie gdy idę go zabić moją najsilniejszą drużyną na głównym sejwie to łobuz przeżywa Knights of the Round i dwa limity poziomu czwartego, bo taka się bestia z niego robi (i ma wtedy 400k HP).
Safer Sephiroth ma określoną kolejność ataków, a początek nowego cyklu zaczyna się wtedy, gdy rzuca DeSpell na team - zawsze się staram go naklepać nim rzuci drugą Super Novę.

22:04 - to co mówię o chórze to najprawdopodobniej ciężkie brednie i raczej zapomnijcie o tym.


R9PNLR7.png



23:52 - gdy zobaczyłem po raz pierwszy Super Novę to spadłem z fotela, dosłownie. Do tej pory jest to jeden z najbardziej over-the-top ataków jakie widziałem i ten, który zrobił na mnie największe wrażenie. Owszem, później (i wcześniej chyba też) finałowi bossowie też walili w ekipę ciałami niebieskimi (Great Attractor w FF8, Grand Cross w FF9), ale dla mnie to Super Nova jest ikoną finałowej walki w FF7. Jak wyjaśniam na nagraniu ten atak znowu nie ma wielkiego sensu i nie pasuje do gry w ogóle, ale nie wiedziałem tego gdy zobaczyłem to po raz pierwszy.

30:54 - Planeta używając Holy zdecyduje co jest dobre dla niej samej, nasza praca została tu zakończona i (prawie) nic już tu od ekipy nie zależy. W sumie została tylko jedna rzecz do zrobienia...


yyyzSbA.jpg



33:01 - Omnislash na pokonanym Sephirothu to coś pięknego. Przede wszystkim Cloud miał osobiste zatargi z Sephirothem, przedstawiane od prawie samego początku gry, i wreszcie nadszedł czas na zemstę. Została ona dokonana w najlepszy możliwy sposób, czy totalnie over-the top. Dopiero chyba w Metal Gear Rising widziałem podobnie satysfakcjonujące finishery walk. Omnislash można zdobyć do użytku w normalnej grze, ale ponownie: przechodząc grę po raz pierwszy albo oglądając gracz zazwyczaj nie ma pojęcia o Omnislashu i ten ostatni akcent znowu jest wielkim zaskoczeniem. No i Omnislash w normalnej grze wygląda deczko mniej efektownie, gdyż nie ma aż tak dramatycznych ujęć na Clouda i przeciwnika.

36:14 - brak Vincenta i Yuffie w finałowych scenkach gry normalnie tłumaczą ograniczenia czasowe i budżetowe (to postacie opcjonalne i nie zrobiono dla nich osobnych scenek), ale później jeszcze Square Enix popełniło retcon w grze Dirge of Cerberus, gdzie Yuffie i Vincent robią jakąś akcję w Midgar w czasie gdy ekipa walczy w Northern Crater. Nie interesowałem się tym bliżej i nie zamierzam w najbliższym czasie.

38:08 - tu trochę dziwna sprawa, Meteor wisi nad Midgar, więc Sephiroth powinien tam przebywać by zrealizować swój plan zgarnięcia energii Planety, a nie siedzieć w Northern Crater? Oh well.


ISITe59.png



39:30 - w zakończeniu już twórcy się nie powstrzymują, bo miasto Midgar zostaje zniszczone, choć na końcu CD2 ciężko pracowaliśmy żeby do tego nie dopuścić, no ale cóż: siła wyższa (Meteor i developerzy). Reeve zdołał ewakuować mieszkańców (chyba o tym mówił jeszcze w zakończeniu CD2), co zmniejszyło liczbę ofiar.

42:30 - Aeris ratuje wszystkich. Jej umiejętność kontroli Lifestreamu była pokazana jeszcze w intrze, a i same postacie w trakcie gry w 2-3 momentach wspominały, że "wyczuwają jej obecność". Gra nie daje też ostatecznej odpowiedzi czy Holy nie pozbyło się też ludzkości przy okazji, nawet w scence po creditsach. Wiem też, że głos mi się łamie i jest to zapewne cringeworthy nawet dla wielkich miłośników FF7, ale zdecydowałem się mimo wszystko to zostawić. W poprzednim wpisie wspominałem, że co roku chodzę klepać Sephirotha, ale zakończenia nie oglądam - aby nie spowszedniało.

46:56 - podobno pierwsza wersja FF7 miała dziać się w Nowym Jorku, a głównym bohaterem był "Hot-Blooded Detective Joe" szukający terrorystów, którzy wysadzili miasto Midgar. Podobno scenariusz, który później stał się Xenogears, był zgłoszony jako "FF7" i odrzucony.




sVQV8kA.jpg



Na podstawie tego co czytałem wnioskuję, że scenariusz był często uzupełniany, wiele rzeczy dochodziło w trakcie tworzenia gry, niektóre pomysły zostały wykorzystane w innych produkcjach. To, co ostatecznie powstało, przedstawiałem przez ostatnie pół roku starając się jak najwięcej przekazać zarówno na temat samej gry, jak i moich odczuć odnośnie prezentowanych wydarzeń, dochodząc nawet do 12-minutowej gadki w trakcie jednego z odcinków. Na początku miałem pewne problemy techniczne z nagrywaniem: rozdzielczość, płynność obrazu, nagrywanie głosu: to wszystko na początku mocno kulało, ale ostatecznie udało mi się te przeszkody pokonać. Nagrywanie bezpośrednio z konsoli i montowanie tego okazało się być nieco trudniejsze niż przypuszczałem, ale w końcu wypracowałem dobry sposób. Kupiłem też mikrofon z prawdziwego zdarzenia, bo zabawa w letsplayowanie moich ulubionych gier bardzo mi się spodobała. Po scence po creditsach znowu się trochę rozklejam, ale tam też jest krótkie podsumowanie dla tych, którzy dotrwali aż do samego końca (albo po prostu przewinęli filmik lol). Wspominam również co chcę przedstawić w najbliższej przyszłości: kilka bonusowych nagrań z samego FF7 oraz przedstawić moją opinię na temat dwóch produkcji: OVA Last Order oraz filmu Advent Children, może nawet w postaci wideorecenzji ? okaże się jak mi to będzie wychodzić. Ale to już jest ostatni odcinek letsplaya Final Fantasy VII - tak jak pisał Kondzio w jednym z komentarzy hitem internetu to się nie stało, ale dzięki temu przez ostatnie pół roku mogłem myśleć głównie o FF7: czy to nagrywając w niedzielę, czy montując filmiki i pisząc tekst do wpisów przez resztę tygodnia. Na temat kolejnych gier które zamierzam przedstawiać nie mam aż tyle do powiedzenia, więc prawdopodobnie skoncentruję się bardziej na samych nagraniach, ale zobaczymy.


5ad8KtP.jpg



Dziękuję wszystkim i do zobaczenia i usłyszenia w jakichś kolejnych moich nagraniach mam nadzieję.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

*"Tylko nie Pandora Box" - lol

*prawdę mówiąc nie za bardzo rozumiem zachwycania się muzyką w finalach post 6. W FF7 jest mocno tak sobie, jedynie utwór, który grał podczas walki z Bizarro był fajny, w FF8 fajny jest tylko BGM Laguny...

*Safer (Cypher?) Sephiroth faktycznie wygląda jak powtórka z Kefki i zgadzam się z tym, że tak bez sensu jakoś wpadł

*Supernova natychmiast przywiodła mi na myśl dwa inne ataki z gier Square. Pierwszy to GF-Eden i tu chyba nie muszę nic więcej pisać, drugim zaś jest Galaxy z Romamcing SaGa 3, gdzie we wroga ciskamy całym układem słonecznym (w ogóle RS3, podobnie jak Rudra, jest grą, którą chcę kiedyś pokazać)

*pewnie jestem mocno spóźniony, ale wszelkie wspomnienia o Holiy bawą mnie niezmiernie, może bardziej, niż powinny

>zrezygnowana mina Tify, gdy mówi o spotkaniu z Aerish

*te macki-tornada meteoru przypomniały mi o Hellstar Remina, onore Ito

*motyw lifestreamu ratującego w ostatniej chwili przypomniał mi analogiczne sytuacje w FF5 i, ponownie, RS3

*czemu ogon Reda się pali?

  • Upvote 2
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...