Skocz do zawartości

Dreamshop

  • wpisy
    29
  • komentarzy
    140
  • wyświetleń
    12226

Noże w kieszeniach


rethray

526 wyświetleń

Zwichrowani ludzie

Żyłem złudzeniami. Po cichu liczyłem, że podczas kontaktu pośredniego z klientem odkryję pozytywną stronę społeczeństwa. Nic bardziej mylnego. Linia telefoniczna działa jak tarcza dla tchórza, płachta na byka. Zgroza. Zamieniłem bezpośrednie kontakty z kliencką masą, na pomoc głosową dla posiadaczy sprzętu komputerowego. Pierwszego dnia wysłuchałem wywodu pana w średnim wieku na temat swojego nikczemnego pochodzenia, postraszono mnie policją, próbowano namówić do wyznania winy w imieniu producenta sprzętu (co do jakości produkowanych urządzeń)... palemkę pierwszeństwa wręczam jednak pewnemu mężczyźnie, który, poproszony o niezbędne dane do przeprowadzenia procedury reklamacyjnej, z oburzeniem zapytał:

- A może jeszcze numer moich majtek i rozmiar skarpet pana interesuje?

- Nie, proszę pana, akurat to mi się nie przyda.

Ciśnięto też kilka razy słuchawką, żywię nadzieję, że skutecznie. Wolałbym, by ich aparat pozostał niesprawny. Podobają mi się też pieniacze, którzy grożą, że już nigdy nie zakupią sprzętu danej firmy. Przecież to wspaniałe wieści - taki już nie zadzwoni. Nikt nie czyta warunków gwarancji i domaga się cudów na kiju. Odbywa się też straszenie różnymi wyssanymi z palca przepisami, dopasowywanie ich do nieadekwatnych sytuacji, wyklinanie, złorzeczenie, kłamstwo. Kiedyś zadzwonił pewien mężczyzna, odebrała jedyna kobieta w dziele IT - facet rozłączył się. Po chwili dzwoni telefon u męskiego konsultanta. Dowiadujemy się, z ust samego zainteresowanego, że ten rozpoznając kobietę, natychmiast się rozłączył: "Baba i tak się nie zna". Wspaniale, proszę Pana, chętnie pomożemy... Wczoraj dzwoni petent:

- Dzień dobry, przepraszam, że w porze obiadu dzwonię, ale...

O, jakiś uprzejmy - pomyślałem. Trochę zakręcony, przecież w pracy raczej nikt nie przewiduje stałej pory na obiad, w każdym razie odebrałem go pozytywnie. Niepotrzebnie. Okazało się, że ów mężczyzna odnosił się raczej do własnego posiłku, gdyż przez całą rozmowę mlaskał, chrupał i przeżuwał.

- Mam taki problem chrup...mlask... laptop mi się chrup... zawiesza.

Komunikacja na najwyższym, światowym poziomie. Nie chcę być seksistą ale gdy dzwonią kobiety, w 9 na 10 przypadków w tle płacze jakieś dziecko. Naprawdę można chyba dobrać sobie lepszą porę na wykonanie telefonu, czyż nie? Zastanawia mnie jedno. Ludzie dzwonią z takimi problemami, że nie rozumiem jak sobie poradzili ze znalezieniem numeru na infolinię i wykonaniem telefonu. Nie pojmuję też podobnego mechanizmu, w pierwszej kolejności szukać pomocy u producenta sprzętu? Zamiast zajrzeć do instrukcji, czy przemyśleć swoje lekkomyślne działania. Dostaliśmy zdjęcie drogą mailową z domniemanym uszkodzeniem matrycy. Człowiek opisywał, że w dolnej części, przy pasku narzędziowym jest rozlana, niebieska kropla. Okazało się, że nie dostrzegł przezroczystości paska, za którym na tapecie... były bąbelki. Mocne. Inny mail - klient narzeka na niewyraźne barwy, rozmyte kontury... a na zdjęciu pulpit, z otwartym, zeskanowanym rysunkiem smerfa. A, że rysunek był nie dokończony to i smerf nie prezentował się najlepiej... jak na tej podstawie ocenić matrycę? Z deszczu pod rynnę? Bynajmniej. Teraz przynajmniej nie muszę oglądać betonu, tylko czuję ich cyfrowy oddech. Stanowią kakofonię dla moich skatowanych w sklepie uszu. Smutny wniosek jest jeden: Wedrą się wszędzie. Jeśli nawet ich nie widać, pamiętaj - są wszędzie. Zwichrowani ludzie. Dla nich żyję.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...