Skocz do zawartości

Dreamshop

  • wpisy
    29
  • komentarzy
    140
  • wyświetleń
    12224

Wybieramy siedzibę... (Moja własna religia vol. 2)


rethray

761 wyświetleń

Czyli jak zostałem Guru

Skoro mamy już rys historyczny naszej nowej religii, która uczyni nas bogatymi, trzeba koniecznie pozyskać świątynię. Najlepszy byłby zamek. Ewentualnie jakieś stary dworek, pełen pajęczyn, przesycony magią. Coś takiego pasowałoby idealnie do reinkarnacji Anioła, którą przecież jestem. Trzeba wiedzieć jak zbudować autorytet, a jakże. Problem w tym, że w Polsce raczej ciężko o wolny zamek. Albo ruina, albo obsadzony przez turystów. Zamek królewski zajęty - same muzea, spóźniliśmy się. Trzeba więc zacząć od jakiegoś opuszczonego domostwa. W stolicy ciężko znaleźć taki pustostan, a co dopiero kształtem przypominający dworek, czy zamczysko (google maps mnie zawiodło... jak to możliwe?). Ba, od państwa nie otrzymamy nawet pokoju, czy zydelka za darmo. Kredytu na 30 lat nie wezmę, bo albo nie mam pracy albo za mało zarabiam (choć płacę tyle samo za wynajem, ile kosztowałoby mnie spłacanie hipotetycznego kredytu), dofinansowania z Unii na sekty religijne chyba nie przewidziano. Cóż więc pozostaje? Zaczniemy od łażenia po domach. Będziemy mobilni, zaczepimy samotne staruszki, może któraś nas wpuści. Jeśli nie, pozyskamy wpierw wyznawców wśród bezdomnych. Zapanujemy nad żebrakami, ulicznymi grajkami, cyganami i resztą ferajny. Tylko ciężko będzie się zmierzyć z mafią, która rozwozi całe to stadko po mieście. Już wiem, zgarniemy wszystkich do środków komunikacji miejskiej, każdy pasażer jest nadziany, przecież stać go na kartę miejską, oni się dorzucą na nową siedzibę. Postraszymy całe to towarzystwo powrotem Diabła i jakoś to będzie. Jeśli i to zawiedzie, możemy zacząć od spotkań pod mostem, albo na cmentarzach, będzie bardziej mrocznie, a teraz młodzież lubi takie klimaty. Tylko nie wiem, czy farbowana na czarno grzywka nie przysłoni im blasku mojej chwały... W razie czego poczęstujemy tanim winem, zakolczykujemy i powstanie pierwsza na świecie emo - bojówka. Dziewczyny w tym klimacie poślemy na rogi ulic, niech dorobią do czynszu. Właśnie zrozumiałem, że uprawianie głupoty nie jest takie proste, gdy nie masz własnego zamku. Pora na ogłoszenie do gazet o treści: " Młody, początkujący Guru, przyjmie zamek w stanie surowym, do remontu". Gwarantowane zbawienie dla darczyńcy i 30% udział w zyskach. Zamieściłem tydzień temu, wciąż bez efektu... zdecydowałem się więc na dom rodziców, mają piwnicę, będzie klimat. Trochę ciasno, ale przecież nie pozyskałem jeszcze żadnego wyznawcy. Nie rozumiem dlaczego, przecież biblię napisałem nie do obalenia. Wszystko logiczne i przejrzyste, jak żadna inna księga doktryn. W przyszłości wynajmę wymarzony dworek, jak tylko zaczniemy zarabiać. Tylko trzeba najpierw coś zaoferować, najlepiej bezwartościowego, bądź niemierzalnego, by móc potem doić naiwniaków. Ale to już temat na kolejne odcinki "Nowej religii". Póki co musi nam wystarczyć świadomość wyselekcjonowania adekwatnej miejscówki pod naszą biznesową wspólnotę. Że w domu starych? Bill Gates też zaczynał w piwnicy... czy w garażu? Nieważne, liczę, że wreszcie uda mi się stworzyć coś konstruktywnego z głupoty. Gdzie ci wszyscy klienci, gdy naprawdę są potrzebni? Zapraszam do mojej pi... ekhem, świątyni. Magii starczy dla wszystkich, nie pożałujecie...

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...