Skocz do zawartości

Słabe wpisy

  • wpisy
    25
  • komentarzy
    328
  • wyświetleń
    20897

Wake: Pół gra ? pół kaszana


Wysokiandrzej

645 wyświetleń

alan_wake_wallpaper_2_by_igotgame1075.jpg

Na początku był optymizm, później powolna irytacja, a później wkurzenie. Alan Wake miał wszystko by stać się grą świetną. Miał być połączeniem gry przygodowej z elementami walki i horroru. W efekcie dostaliśmy irytującą grę z kiepskim zakończeniem.

To co wyróżnia na pewno ten tytuł to nawiązania do pisarzy oraz do horrorów. Lśnienie i Miasteczko Twin Peaks wyłaniają się wśród liderów (są też różne smaczki jak na przykład kruki). Niestety fabularny zamiar nie do końca się spisał. Owszem pisarz cierpi nie brak weny i wyjeżdża z żoną na wakacje (gdzie ona później zostaje porwana) wraz z policjantką i swoim ziomkiem chcą rozwikłać zagadkę. Cierpienie na brak pisania był teoretycznie strzałem. Później pojawia się złodziej, ale i tak odkrywamy, że chodzi o ducha mroku. Ważnym aspektem jest zbieranie fragmentów swojej książki (dużą rolę odgrywa maszynopis) oraz termosy do kawy.

Najpierw trochę plusów. Gra jest śliczna. Finowie postarali się o widoki. W grze odwiedzamy główne miasteczko w którym się znajdujemy: Bright Falls oraz góry czy kopalnie. Jest klimat (szczególnie nocą) dodatkowo dobrze dobrano muzyczkę. Gra składa się z sześciu odcinków co prowadzi do tego, że bierzemy udział w serialu i jesteśmy głównym bohaterem tego wydarzenia. Każdy odcinek trwa około dwóch godzin (całość zajmuje niespełna 9 godzin) w zależności jak się uporami ze swoimi zadaniami.

Właśnie zadania...

I tu trzeba już ponarzekać. Nie każdy odcinek trzyma poziom. Mogłoby być więcej historii oraz dialogów przy których można byłoby się odprężyć pijąc kawkę, ale niestety dodano elementy walki czy też ucieczki i tu pojawia się zgrzyt. Po pierwsze tego jest zdecydowanie za dużo. Po pewnej chwili ma się tego kompletnie dość. Atakują nas hordy klonów. Mamy kilka typów strasznych ''potworków'' Przede wszystkich mamy pracowników miasteczka. Musimy walczyć też z ożywionymi przedmiotami czy też... kombajnem (tak!) w grze musimy pokonać pojazd rolniczy (wiem, że to pisarz i tu działa jego wyobraźnia, ale bez przesady). W grze mamy kilka broni. Mamy rewolwer czy strzelbę (później dostajemy także granaty). Najważniejszą bronią jest przede wszystkim LATARKA. Razi oświetleniem naszych wrogów i jest niezwykle ważna pod względem fabuły w późniejszych odcinkach kiedy wzrasta poziom trudności. Źle niestety działa kamera. Dodatkowo może irytować zbyt duży realizm. Owszem doceniam to, ale Alan czasami zbyt długo przeładowuje broń co może mocno wkurzyć.

Mówiłem już o nierównym poziomie nie których odcinków, o złym systemie walki, a także o liniowej fabule. Drażni także korzystanie ze środków transportu. Nasz pojazd zachowuje się jakby jechał po kisielu, a nie po normalnej drodze. Musimy jechać powolnie i ostrożnie żeby nie zniszczyć naszego samochodu ponieważ z transportu korzystamy tylko w określonym momencie którzy wytypowali sobie twórcy gry.

Hut mocno rozpływał się nad zakończeniem. Ja nie czułem żadnej więzi z przyjaciółmi. Alice nasza wybranka jest bez charakteru. Odgrywa ważny moment, ale ta postać jest zwyczajnie nudna.

Kiedy było zakończenie cieszyłem się z powodu ukończenia gry. Pod koniec było tego wszystkiego ZA DUŻO. Nie opisywałem specjalnie wątków fabularnych szerzej, bo nie chce psuć zabawy (może komuś gra bardziej się spodoba):

Plusy:

Była w CD-A

Udźwiękowienie

Grafika

Potencjał fabularny (który nie do końca został w pełni wykorzystany)

Wady:

Brak więzi z innymi ludźmi

Nierówny poziom nie których odcinków

monotonia

Hordy klonów

System walki

Beznadziejne prowadzenie pojazdów

Rozczarowujące zakończenie

Ogólna ocena: 5/10

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ważnym aspektem jest zbieranie fragmentów swojej książki (dużą rolę odgrywa maszynopis) oraz termosy do kawy.

Co jest niby takiego ważnego w termosach do kawy?

Źle niestety działa kamera.

Nie uświadczyłem.

a także o liniowej fabule.

Kompletna bzdura.

Musimy jechać powolnie i ostrożnie żeby nie zniszczyć naszego samochodu

Kolejna bzdura.

Rozczarowujące zakończenie

Historia się jeszcze nie zakończyła, a cliffhanger na końcu jest całkiem dobry. Jak komuś mało, to jeszcze może zagrać w dodatki w zestawie, które wzbogacają całą historię.

Recenzja krótka, słabo napisana, czepiająca się jakichś urojonych błędów. Hordy klonów? Wrogów nie ma tyle, co np. w CoD, do tego są jednak w pewnym stopniu zróżnicowani. Brak więzi? Gruby agent, metalowi bracia, szalona staruszka czy DJ z radia dają radę. System walki - satysfakcjonujący, efektowny i oryginalny.

W zasadzie każda z tych wad to rzecz kompletnie subiektywna albo wyssana z palca. Dla mnie AW to fantastyczna gra.

  • Upvote 6
Link do komentarza

Kawa jest bardzo smaczna i jest stałym elementem dla każdego pisarza (druga kochanka) :P

Napisałem najważniejsze rzeczy jakie wyłoniłem w grze. To, że jest słaba to akurat fakt (każdy mój wpis na blogu jest napisany słabo, bo tak ma być). Każdy ma własne zdanie i Tobie się gra może podobać. Dla mnie to jest nie wykorzystany potencjał. Za Grubym nie przepadałem, bracia byli na chwilę, staruszka była nudna, a DJ nie słuchałem. Oryginalny? Wiesz uciekanie i czekanie na przeładowanie amunicji do danej broni nie jest oryginalne, jest frustrujące, a przynajmniej dla mnie. Dodatkowo gra nie straszy (o tym zapomniałem napisać) jest kilka ciekawych momentów, ale liczyłem na coś więcej. Dla cb gra doskonała, dla mnie przeciętniak który ledwo się wybronił od kaszanki.

Link do komentarza

Cóż, również nie zgadzam się z autorem. Gra naprawdę klimatyczna i interesująca. Silnie inspirowana Kingiem, ma swoje momenty. Złą robotę wykonał hype przedpremierowy - wielu spodziewało się otwartego świata i kilku innych ficzerów. Myślę, że, jakkolwiek nie pozbawiona wad, to dobra produkcja. Polecam :D.

Link do komentarza

Pierwsze trzy Silent Hille >> cała reszta gier z moczopędną atmosferą. Chociaż muszę przyznać, że jako growy odpowiednik lżejszych książek Kinga ten Alan Wake się nawet sprawdził. Dostatecznie mi się spodobał w każdym razie, żebym go parę razy ukończył.

Recenzja tragiczna, sprawia wrażenie mało udanej próby naśladowania recenzji CDA (które notabene też nie są jakimś wyznacznikiem jakości). (;

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...