Wolność słowa po Polsku
Dużo ostatnio się mówi o wolności słowa. ABW wkraczający do redakcji znanego pisma, przepychanki z dziennikarzami, protesty przeciw "zastraszaniu". Okazuje się jednak, że wolność słowa po raz kolejny w naszym kraju umarła. Nie w Warszawskiej redakcji, a w... Poznaniu.
Mam na myśli oczywiście sprawę spektaklu "Golgota Picnic". Wczoraj wieczorem dyrektor Malta Festival Poznań 2014 oficjalnie odwołał spektakl. Biletowany zamknięty spektakl.
http://malta-festiva...-golgota-picnic
Powodem nie były problemy teatru. Nie było nim niemoc aktora czy reżysera. Powodem odwołania spektaklu były obawy o bezpieczeństwo aktorów, widzów i obsługi festiwalu. Żyjemy oto w kraju, gdzie pewna grupa społeczeństwa nie oglądając sztuki, na podstawie skrawków informacji wychodzi z założenia, że sztuka obraża ich uczucia. Nie robi tego, co zrobiłby każdy zdrowo myślący człowiek - czyli po prostu nie kupuje biletu. Ta grupa w imię swoich przekonań chce nie pozwolić obejrzeć go nikomu. Przed grzechem trzeba bliźniego wszak bronić nawet wbrew jego woli.
Dochodzi do szopki. Prawicowe portale (te same, które bronią wolności słowa dziennikarzy od taśm) ogłaszają krucjatę. "Wolność słowa tak, ale nie jeśli nam to nie na rękę" - krzyczą. Politycy PO i PiS złączeni w tej wyjątkowej sytuacji sojuszem piszą list do premiera prosząc o interwencję. Prezydent miasta nawołuje do odwołania spektaklu z powodu "troski o bezpieczeństwo". Biskup mówi o tym, że trudno będzie dziwić się ludziom, którzy z rozpaczy wyjdą protestować. Pewna poseł, która lubuje się w bokserskich porównaniach oskarża dyrektora festiwalu o łamanie konstytucji. Nie jest to zresztą zaskoczeniem, gdyż ta dr hab. prawa (nie zaś profesor jak niektórzy sugerują) zawsze gdy tylko otwiera usta mówi o łamaniu tego najważniejszego aktu prawnego.
Happy endu tu niestety nie ma. Dyrektor widząc, że jego pracownicy dostają pogróżki oraz że protest zapowiedziało 30 tys. osób (idę o zakład, że większość z poza Poznania), że przyłączyły się do niego środowiska kibol... sportowych entuzjastów, a policja bezradnie rozkłada ręce, odwołuje przedstawienie.
Katolicy zaś się cieszą. Wygrała religia miłości. Jezusa nikt nie obrazi! Że cenzura prewencyjna? Panie, cenzura to jest tylko wtedy jak nam czegoś nie pozwalają. Jak my innym to jest to walka o naszą godność i wiarę! Że fanatyzm? A idź Pan bo zaraz w pysk dać mogę dać. Jaki z Pana katolik? Żyd pewnie albo genderysta z Brukseli!
Cenzorzy za komunizmu chociaż czytali scenariusz zanim coś blokowali....
- 14
38 komentarzy
Rekomendowane komentarze