Skocz do zawartości

Dreamshop

  • wpisy
    29
  • komentarzy
    140
  • wyświetleń
    12224

rethray

961 wyświetleń

Panie Andrzeju, Pan się nie boi...

Są takie książki, które nie tyle zapadają w pamięć, co wręcz budują człowieka. Konstruują osobowość, zmieniają światopogląd. Wyrastający z gałęzi rozrywkowej, pięcioksiąg Sapkowskiego o Wiedźminie, pięć razy dał mi w pysk. Dołożył też kilka kopniaków, a jakże. W samo serce. Przeczytałem całość dwa, trzy razy, nieodmiennie podekscytowany, usatysfakcjonowany. Maestria, z jedną, acz bolesną łyżką dziegciu - kaprawe, nieudolne, słabe zakończenie. Nie ma co się mitygować, pochwaliłem pod niebiosa, to i przyłożę raz, a dobrze. Zakończenie jest głupie, nieklimatyczne, aż zęby bolą. Kolejne dokonania mistrza Andrzeja nigdy nie zbliżyły się nawet do poziomu pięcioksięgu. Trylogia husycka - im dalej w las tym gorzej (Jak mawiał Paweł Suwała: "Za dużo Sapkowskiego w Sapkowskim"), Żmija, a i owszem niezła broszura, ale bez przejawów boskości, wszystko to spowodowało, że w moim osobistym rankingu gwiazda Andrzeja nieco przygasła. Do tego arogancja, wszechobecna łacina, brak szacunku dla fanów, pijaństwo. Czyżby Sapkowski skończył się na Kill'em all? Aż tu nagle, BUM! Powstaje nowy wolumin ze świata Wiedźmina. Początkowo miała to być opowieść z nieznanymi postaciami, bez Białego Wilka.

I tu pierwsze zaskoczenie. Jednak bohaterem jest, a jakże, Geralt. Oczekiwania wzrosły. Wielu miesza tę książkę z błotem, wyśmiewa Sapka, obrzucają kamieniami dawnego mistrza, twierdząc, że napisał "Sezon Burz" tylko dla kasy. Ten ostatni argument łatwo obalić. A kto nie potrzebuje pieniędzy? Zawód pisarza determinuje PISANIE książek. Na dobre i na złe. Moja początkowa euforia spowodowana powrotem Geralta, szybko została zduszona przez nieoryginalny, mierny początek powieści. Ponownie "za dużo Sapkowskiego w Sapkowskim". Biały Wilk przekształcił się w erudytę, zrobił nieco gapowaty (Ukradli mu miecze, doprawdy?!), nauczył kilku łacino - podobnych słów. Nie zrozumcie mnie źle, Gwynbleid zawsze potrafił filozofować na najwyższym poziomie, ale tym razem brzmi bardziej jak uczony z nosem w książkach, niż zabójca potworów, wymachujący mieczem. No błagam. Cała książka jest paskudnie nierówna. Andrzej wciąż dzierży pas mistrza zdania kończącego, potrafi spowodować opad szczęki, szeroki uśmiech, parsknięcie, daje radość. Wzbudza podziw. A potem serwuje gówniany monolog głównego antagonisty na temat jego motywacji do działania bla bla bla. Następnie rozdział mistrzowski, potem kolejny crap. Większość postaci jest ciekawa, choć mamy i kilka klisz. Nie chcę zdradzać fabuły, gdyż mimo wszystko warto przeczytać "Sezon Burz". Tak, oceniam książkę pozytywnie. Takie mocne 7/10. Dobra ocena dla jakiejkolwiek powieści. Słaba metryczka dla Wiedźmina. Najgorsze jest to, iż o ile końcówka jest naprawdę niezła i emocjonująca, to sam koniec znów okazuje się POTWORNIE słaby. Nieklimatyczny, nędzny twist na siłę. Cóż, trudno się pisze restart serii, gdy powstały dwie wspaniałe gry, kontynuujące w sposób klimatyczny sagę o Geralcie. Zignorować? Nawiązać? Zrobił jeszcze inaczej. Napisał swoisty Prequel. Pozostaje mieć nadzieję, że ten najtrudniejszy fundament powstał. Czekamy na więcej, Panie Andrzeju. Nie jest źle, ale nie da się ukryć, że mogłoby być zdecydowanie lepiej...

18 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Dobra seria, świetnie mi się ją czytało, ale żeby od razu zmieniała światopogląd? Nie było tam niczego odkrywczego. Nie wiem, wybieraj mniejsze zło czy coś?

Sezon Burz za to przeczytałem i zapomniałem kompletnie, o co tam chodziło, ale może to moja skleroza wychodzi.

Link do komentarza
(...) kaprawe, nieudolne, słabe zakończenie.

A można wiedzieć, na jakiej postawie dokonałeś takiej oceny?

(...) mistrza Andrzeja (...)

Mam nadzieję, że to celowa, świadoma przesadnia. Nie jest złym pisarzem, napisał dwie serie niezłych książek o całkiem interesującej atmosferze, ale to jeszcze nie powód, żeby nazwać pisarza mistrzem. W każdym razie nie w oczach kogoś, kogo ulubionym pisarzem jest Dostojewski. ;]

Trylogia husycka była całkiem niezła, ale "Żmija" odrzuciła mnie na kilometr.

Co do "Sezonu Burz"...

Cóż, każdemu może się zdarzyć popełnić ten fatalny błąd i wziąć kredyt. Jak widać, ktoś tutaj go wziął i musi spłacić. ;>

Link do komentarza

Nargogh po części zabrał mi kwestię, ale osobiście nie napisałbym tego aż tak dosadnie :). Sapkowski to twórca literatury popularnej, a swoją twórczością nie przedstawia niczego oryginalnego. To tak naprawdę taki sam autor jak większość pisarczyków tworzących fantasy, niemniej trochę się na ich tle wyróżnia. Nie czyni to jego książek arcydziełami, ale sprawia, że jak chcę poczytać coś niezobowiązującego i niekoniecznie głębokiego, "Wiedźminy" na liście takich książek przodują. Amen.

Wielu miesza tę książkę z błotem, wyśmiewa Sapka, obrzucają kamieniami dawnego mistrza, twierdząc, że napisał "Sezon Burz" tylko dla kasy. Ten ostatni argument łatwo obalić. A kto nie potrzebuje pieniędzy?

Pisać za pieniądze, a pisać dla pieniędzy - to ogromna różnica. Sezon Burz powstał ewidentnie dla pieniędzy, ale do czasu kiedy coś robionego dla pieniędzy daje mi rozrywkę na wieczór, nie widzę powodu by się o to autora czepiać...

  • Upvote 1
Link do komentarza

Martius, nie chcę spoilerować, ale zakończenie Sezonu Burz jest... naciągane. W stylu zabili go i uciekł ;). Pięcioksiąg dla mnie osobiście jest rewelacyjny - do tego dochodzi efekt dzieciństwa - gdy czytałem po raz pierwszy pijałem jedynie mleko :P. Dodam, że jest to moje osobiste zdanie i na poziomie różnych gustów trudno dojść do porozumienia :D. Nie odrzucałbym też fantasy jako gatunku nieszlachetnego ;). Blizt, na jakiej podstawie? Na bazie własnych przemyśleń. Nie trzyma się kupy i nie pasuje do Lore świata. A Dostojewskiego czytałem jedynie Zbrodnię i karę - rewelacyjna książka. Szczerze mówiąc osobiście nie różnicuję woluminów pod kątem warsztatu pisarskiego, czy ogólnego poziomu danego tekstu. Dla mnie liczą się przemyślenia, fabuła, postaci, dialogi, monologi, esencja danego autora. Ciężko ubrać to w słowa. Jeśli odczuwam emocje podczas czytania = książka jest MOIM zdaniem świetna. Jednocześnie szanuję zdanie innych ;), rozumiem, że można mieć odmienny pogląd. Literatura popularna też może spłodzić solidną opowieść - nie różnicowałbym tak ostro ;). Dla każdego coś miłego :P. A Sapek pięcioksięgiem mnie zachwycił, co nie zmienia faktu, że nie każdy jest mną :D. Nie siliłem się na obiektywizm ;).

  • Upvote 2
Link do komentarza

OK, OK, ale co do tego zakończenia - jakich przemyśleń, jeśli można wiedzieć? ;] Wiesz, wszystko powinno mieć swoją logiczną przyczynę, a jest ona do przekazania werbalnie bądź na piśmie. ;]

Link do komentarza

No stary, proszę cię. Yennefer z Geraltem na jakimś drzewie, martwi? Nie wiadomo. Ciri w Avalonie, pływa łódką przez mgłę. Książka jest raczej mocno zakorzeniona w rzeczywistości (jasne, jest magia, wierzenia itp.), ale całość jest spójna, aż do końcówki. Zabrakło mu koncepcji, jaj żeby wykończyć wiedźmina? Być może. I powstał zagmatwany, pseudo - alegoryczny koniec. Moim zdaniem - lipa.

Link do komentarza

Mnie bardziej od "hajpowania" książek Sapkwoskiego (które genialne nie są, ale bardzo dobre - już tak) drażni przecenianie gier na podstawie tychże. Jedynka jest zwyczajnie słaba, co do dwójki jeszcze się muszę przekonać.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Zachęcam, Sergi, daj im szansę :). Nie pożałujesz :D. Nie jestem obiektywny, jako fan wiedźmina, ale uważam, że to kawał dorosłych i oryginalnych erpegów. Polecam. Cóż, jako uczestnik hype'u nie jestem wiarygodnym źródłem ;). Grałem w wiele crpg i oba wieśki zaliczam do czołowej 5.

Link do komentarza
oba wieśki zaliczam do czołowej 5.

To ciekawe. I stawiasz je w jednym szeregu z Falloutami, Gothicami, TES czy Planescapem?

W pierwszego Wiedźmina grałem kilkadziesiąt godzin i wracać do tego nie mam zamiaru. Po upgradzie kompa spróbujęza to jeszcze raz ugryźć dwójkę.

Link do komentarza
Jedynka jest zwyczajnie słaba, co do dwójki jeszcze się muszę przekonać.

Jak dla mnie jedynka była generalnie lepsza od dwójki pod względem fabuły. Dwójka ma za to totalnie skopaną historię i całkiem przyjemny gameplay - takie typowe gry-siódemeczki...

uważam, że to kawał dorosłych i oryginalnych erpegów

O gustach się nie dyskutuje, ale tak mnie zaciekawiło to zdanie - co generalnie jest w nich takiego oryginalnego i dorosłego? W jaki sposób obie te gry wpłynęły na gatunek RPG? Bo raczej czerpały z dorobku istniejących już produkcji - i książkowej licencji - niż kreowały coś faktycznie świeżego...

Link do komentarza

Wreszcie dawały realne wybory (Wiedźminy), które wcale nie są czarno - białe. Konsekwencje działań również nie są od razu oczywiste i podane na tacy. Do tego dochodzi humor, nieszablonowe postaci, niejednoznaczne motywacje. Nie ratujemy świata jako takiego. Możemy jedynie lokalnie wpłynąć na poszczególne elementy układanki, co wydatnie różnicuje efekt globalny i w konsekwencji zmienia losy bohaterów. Sama postać Geralta jest oryginalna i bynajmniej nie bezpłciowa. Ma osobowość, a jednocześnie pozwala bohaterowi decydować o wydarzeniach, nie narzuca wyboru dobro/zło. Do tego realia są interesujące. Prześmiewczo - brudno - słowiańsko - średniowieczne, ładniejsze scenerie niż u konkurencji. Tormenta nie przebijają złożonością i fabułą, ale mogą spokojnie stać na jednej półce. Dla mnie to wystarczy. Do tego fajna walka w dwójce. Jedynka nie popisała się akurat w tym aspekcie smile_prosty.gif. Tak, wymieniłbym Wiedźminy jednym tchem razem z Gothicami i resztą wybitnych erpegów. Poczułem immersię i emocje. Wczówkę. To esencja rpg. Zdaję sobie sprawę, iż wymienione na końcu elementy są silnie subiektywne i praktycznie niemierzalne, ale... jak mówiłeś, Otton, o gustach ciężko dyskutować wink_prosty.gif. Tylko do momentu pojawienia się ściany rozbieżności, której już nie sposób obalić smile_prosty.gif. Ale to dobrze, bo jest ciekawiej wink_prosty.gif.

PS: I nieliniowość dwójki... 2 akt dla obu wyborów jest ZUPEŁNIE odmienny. A to ładnych kilka godzin gry. Pokażcie mi w innej grze coś takiego wink_prosty.gif.

Link do komentarza

@rethray - jeśli chcesz pisać spoilery, wstaw je w znacznik

lub [oldspoiler]. Wtedy i wilk syty, i owca cała.

Szczerze? Pamiętam, że nawet tuż po lekturze "Sezonu burz" nie zauważyłem, co w zakończeniu może być naciąganego. Nie wiem zresztą, czy mówisz o tym, co na koniec działo się z Geraltem, czy o "zakończeniu zakończeniu". To pierwsze bowiem nie zaskakuje niczym "epickim", ale z drugiej strony to chyba żaden wymóg? A to drugie jest takim puszczeniem oka do czytelników pięcioksiągu.

Link do komentarza

Mówię o "zakończeniu zakończeniu" ;). I tym całym twiście czasowym - słabo to wypadło ;). To się kupy nie trzyma, jest naciągane. W stylu a teraz zrobimy tak... bo trzeba to jakoś umiejscowić ;).

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...