Historia Kina - Piękna propaganda, czyli uderzenie Związku Radzieckiego (?Strajk?, reż. S. M. Eisenstein)
Strajk/Stachka
Reżyseria: Sergei M. Eisentein
Rok: 1924
Występują: Aleksandr Antonov, Mikhail Gomorov, I. Ivanov, Vladimir Uralsky, Boris Yurtsev
Kino propagandowe jest z zasady uznawane za rzecz podłą, bowiem przy pomocy kina twórca pragnie zaszczepić w niczego nieświadomych widzach swe poglądy, myśli i czasami fałszywie przedstawić fakty historyczne. Wielkie potęgi totalitarne szczodrze opłacały reżyserów, zdolnych wykonać dla nich filmy zawierające potężną moc agitacyjną ? z usług takich korzystała m. in. III Rzesza, Chiny czy Z.S.S.R, w którym po prawdzie moda na propagandę się zaczęła. Problem w tym, że reżyser? okazał się być geniuszem.
Co prawda nie mamy podstaw, by nazywać komunistyczną Rosję państwem, w którym narodziło się kino propagandowe (wszakże opisywane w amerykańskie ?Narodziny Narodu? to propaganda w czystej postaci), lecz nie możemy zaprzeczyć, że to właśnie w kraju rządzonym przez ?lud? ten rodzaj kina miał najlepsze warunki, by prosperować. Problem w tym, że tego rodzaju kino jest dobre dla przeciętnego człowieka, zdolnego uwierzyć przypadkowo zasłyszanym plotkom czy roznoszonym ulotkom ? poważni krytycy, myśliciele i ogółem ludzie wykształceni raczej z łatwością rozbijali w pył niedbale wznoszone przez reżyserów fałszywe fundamenty. Eisenstein postąpił inaczej.
Zapewne znacie to nazwisko ? Eisenstein zdobył światową sławę także na kapitalistycznym zachodzie, gdzie każdy produkt komunistyczny był uważany za zło wszelakie. Jego najsłynniejsze dzieło (?Pancernik Potiomkin?) było i jest wciąż cytowane przez setki reżyserów w setkach różnych scen, a rozwiązania stworzone przez tego reżysera do dziś znajdują odbicie w kinematografii. Sergei Eisenstein stworzył kompletnie nowy rodzaj kina, znanego do dziś jako ?Kino pięści?, a ?Strajk? ? pierwszym jego przykładem.
Jak możecie się po tytule spodziewać ? ?Strajk? przedstawia nam niemalże dokumentalny zapis z początków pięknej rzeczywistości socjalistycznej, co rozumiem poprzez nieco naciągany, lecz zawierający wiele prawdy z tamtych czasów materiał. Bohaterem zbiorowym jest Lud, a miejscem akcji ? Rosja za czasów caratu. Każdy znający historię wie, że car Aleksander II sprowadził do Rosji zarazę kapitalizmu swoimi reformami, czego wynikiem były rosnące jak grzyby po deszczu wielkie fabryki, zapewniające miejsce pracy dla setek ludzi ? niejednokrotnie zdarzało się, że cała wioska pracowała w tej samej fabryce. W takim też miejscu zaczyna się nasza opowieść ? w fabryce. Lud pracuje ciężko, dobrze i wytrwale, zapewniając sobie środki na przeżycie, lecz nic ponad to, gdy tymczasem paskudni, otyli kapitaliści ze śmiechem obżerają się smakołykami i piją wytrawne trunki w złoconych pałacykach. Myliłby się ten, kto twierdzi, że owi źli dręczyciele siedzą sobie bezczynnie ? poza korzystaniem z pracy innych, dowodzą także siatką agentów specjalnych oraz przekupują carską milicję.
Praca w fabryce to nie przelewki ? 10-12 godzin pracy dziennie, pod czujnym okiem okrutnych kierowników i do nieprzyjemnej biurokracji. Pewnego dnia jeden z pracowników odkrywa brak kosztownego narzędzia ? zaniepokojony postanawia zgłosić to ?górze?, gdzie niestety nie znajduje zrozumienia ? ohydni biurokraci, lizusy i słudzy szefów nie wierzą w jego wersję i oskarżają go o kradzież. Dla pracowitego mężczyzny to tragedia, stracił cały swój honor przez kłamstwa ? nie mogąc z tym żyć, biedny pracownik wiesza się w szopie. Pozostali robotnicy szybko go znajdują, rozpoczyna się wrzawa, lud pragnie sprawiedliwości. A gdy powstały masy pracujące, urzędników wygnano ze śmiechem, a głównego szefa spuszczono do bagna w taczce ? wtedy rozpoczął się strajk.
Od tego momentu akcja, bardzo dynamiczna od samego początku, dodatkowo przyspiesza, ukazując nam coraz to gorsze rezultaty tego jednego kłamstwa ? wpierw ludzie odmawiają przyjścia do pracy, potem atakuje ich milicja, lecz dzięki mądremu, młodemu przywódcy ludu nikomu nie dzieje się krzywda, potem zaczyna się brak pieniędzy z powodu braku pracy, a więc i głód, następnie sabotaż kapitalistów, pułapka i ostateczna rzeź strajkujących ? pod szablami przekupionej kawalerii giną całe rodziny, łącznie z kobietami i małymi dziećmi. Brzmi to agitacyjnie, owszem, ale ten film ma w sobie coś, co spowodowało, że siedziałem jak zahipnotyzowany, nie mogąc oderwać od niego wzroku.
Cóż takiego było tego powodem? ? zapytacie, a ja odpowiem: Geniusz reżysera. W swej wędrówce poprzez twórczość filmową nigdy dotąd nie zetknąłem się z tak potwornie silnym, mocarnym przekazem z filmu. Każda akcja, każdy czyn, każde słowo i każdy kadr ma swą własną potęgę, urok i działanie. Wielka w tym zasługa nowatorskiego montażu i doskonałej ścieżce dźwiękowej, składającej się czasami z terkotu maszyn i karabinów. Choć aktorzy byli głównie po prostu ludźmi z tłumu i na dodatek często grającymi w stylu ?overacting?, to i tak nie przeszkadza nam to ani trochę, głównie za sprawą świetnej pracy kamery, kręcącej w setkach różnych pozycji i pod każdym możliwym kątem. Wcześniej myślałem, że mistrzem operatorskich dyrektyw był Alfred Hitchcock, ale to, czego dokonał Eisenstein przechodzi ludzkie pojęcie ? nawet tak pozornie nudne ujęcia, jak praca w fabryce, potrafią przyciągnąć i już nie puścić.
Eisenstein był geniuszem ? to wie każdy, kto choć trochę na kinie się zna. Problem w tym, że przeważnie wspomina się dwa jego dzieła ? ?Pancernik Potiomkin? oraz ?Październik?, pomijając wcześniejszy ?Strajk?. Taka sytuacja jest błędna, albowiem mając za sobą wymienione tytuły muszę stwierdzić, że najlepsze wrażenie zrobił na mnie właśnie ?Strajk? ? niezapomniane arcydzieło, pełne świeżości do dziś i w sumie pozbawione nachalnie głupkowatego chwalenia rewolucji komunistycznej, choć przekaz jest zrozumiały. Poza tym posiada sporo wartości artystycznej. Jeżeli nie gardzicie dawnymi tytułami ? dajcie szansę Eisensteinowi, by jego kino pokazało wam prawdziwą siłę filmowej pięści.
Część filmu (zawiera brutalne sceny!)
Cały film
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.