Skocz do zawartości
  • wpisy
    10
  • komentarzy
    28
  • wyświetleń
    7899

Berzerk na Atari 2600 - recenzja


LesniczyNiezliczy

510 wyświetleń

of215l.png

O jakiej grze myślicie, kiedy słyszycie słowo "strzelanka"? O Doomie? Quake'u? Duck Huncie? A może jakimś shmupie? Odpowiedzi prawidłowej oczywiście nie ma, ale w Rezerwacie zawsze można sobie pozgadywać. Nie przedłużając spieszę wyjaśnić, że mi strzelanka kojarzy się z jedną z najlepszych gier na Atari 2600, czyli...

Berzerku!

Ta gra to - jak dla mnie - strzelanina w najczystszym tego słowa znaczeniu. Wcielamy się w rolę samotnego rozbitka mającego za zadanie poznać planetę Mazeon*. Jak łatwo się domyśleć, misja kończy się niepowodzeniem i nasz bohater zostaje uwięziony w więziennym kompleksie kryminalnego geniusza o imieniu... zaczekajcie na werbel... Zły Otto. Dzierżąc blaster w rękach, musimy znaleźć wyjście z labiryntu i stawić czoła zastępom wrogich robotów. Super, prawda? Od razu wiadomo, że gramy na Atari.

Zabawa polega na przemierzeniu kolejnych pomieszczeń więzienia. Każda lokacja zajmuje jeden ekran i różni się ustawieniem laserowych ścian. W każdym czai się też kilku robo-strażników, których eksterminacja nagradzana jest garścią punktów. A eksterminacja to w Berzerku prawdziwa przyjemność, bo nie dość, że strzelać możemy w ośmiu kierunkach, to sterowanie jest wręcz wyborne! Do tego szybko odkrywamy, że Berzerk wcale nie jest taki prostolinijny. To całkiem rozbudowana gra akcji, która testuje nie tylko refleks, ale wymaga także odrobiny strategicznego myślenia.

Przede wszystkim: roboty mogą strzelać tylko na wprost, podczas gdy nasz bohater także na skos. Sukces zależeć będzie więc od jak najszybszego znalezienia miejsca bezpiecznego ostrzału. Myśleć trzeba jednak szybko, bo z poziomu na poziom roboty naciskają na spust co raz bardziej zawzięcie. Po drugie, ściany pomieszczenia znajdują się pod napięciem. Ani nasz bohater, ani dybiące na jego życie roboty nie mogę ich dotknąć. Umiejętne manewrowanie - i słabe AI robotów - pozwoli nam jednak zmusić przeciwników do zetknięcia z ogrodzeniami. Mało tego - możemy (a jeśli liczymy na większą ilość punktów, to nawet musimy) zrobić tak, by roboty strzeliły do siebie nawzajem. Brzmi ekstra, prawda? I tak się właśnie gra! Berzerk udowadnia, że emocjonująca strzelanina to niekoniecznie FPS wyświetlany w rozdzielczości milion na milion pikseli i z giwerą zajmująca 1/4 pola widzenia. Gra naprawdę świetnie testuje refleks.

Do tego dochodzi ogromna ilość modyfikacji rozgrywki, której dokonujemy za pomocą przełącznika na konsoli. Możemy m. in. włączyć możliwość nabywania dodatkowych żyć albo dołączyć do walki samego - czekajcie na werbel - Złego Otto. Osobnik ten, jak na prawdziwego geniusza zła przystało, może wkroczyć na pole walki gdy zbyt długo będziemy zwlekać z opuszczeniem danego pomieszczenia. Do tego wkracza on do akcji w formie - tadarabum - uśmiechniętej piłki plażowej. Rewelacja!

Jeśli macie możliwość zagrania w Berzerka to z pewnością powinniście z niej skorzystać. Fajnie zobaczyć, jak wyglądały pierwsze strzelanki z człowiekiem jako bohaterem. Do tego dźwięki - wersja na Atari 2600 nie posiada co prawda syntezowanego głosu, jaki wywoływał ciarki na plecach w wersji na automaty - to prawdziwa klasyka i uczta dla uszu.

Na koniec chciałbym wskazać, że Berzerk ma jeszcze jedną cechę wyróżniającą go z tłumu. Ilekroć widzę roboty występujące w grze, na myśl przychodzi mi to oto stworzenie:

20pppo1.jpg

* - a wiecie jak nazywa się planeta Mazeon po spotkaniu z Gwiazdą Śmierci? Mazeoff, hahaha.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...