Skocz do zawartości

Dreamshop

  • wpisy
    29
  • komentarzy
    140
  • wyświetleń
    12225

Życzenie śmierci


rethray

619 wyświetleń

Z drogi!

Tłum to zło w czystej postaci. Na koncertach, ciężko wejść i jeszcze trudniej opuścić salę. Zgromadzeni zadeptują się, pchają, macają, chuchają wyziewami w twarz. Inteligencja zbiorowa, w przypadku mrówek sprawdza się doskonale, u homo sapiens - nie za bardzo. Im nas więcej, tym jesteśmy głupsi. Należało by się poważnie zastanowić nad zasadnością demokracji... Gorzej, że pewne symptomy zidiocenia, po rozpędzeniu tłuszczy, pozostają w człowieku do końca życia. Szczególnie, gdy mieszkamy w miastach. Jesteśmy stale narażeni na interakcję z obcym człowiekiem, skażonym stadem. Nie pojmuję potrzeby gromadzenia się w większej grupie, by protestować, manifestować, czy przekonywać. Tylko paraliżujemy ruch uliczny, uniemożliwiając pozostałym dotarcie do celu. Mam wrażenie, że podobne spędy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa, same w sobie. Tylko prowokują do wyzwolenia agresji, czy niechęci. A przecież i tak nic w ten sposób nie załatwimy, prawda? Dlatego powstał kodeks postępowania. Zbiór zachowań, które pozwalają podtrzymać względny porządek w aglomeracji. Nie jest to żaden oficjalny dokument, ale proste zasady pozwalające uniknąć bliskich spotkań z obcym elementem ludzkim. Chodzenie prawą stroną ulicy/drogi/chodnika, przepuszczanie ludzi, którzy wychodzą, tudzież wysiadają, dopiero potem wsiadanie/wchodzenie. To ostatnie zresztą, opiera się na prostej logicznej zasadzie - by coś zapełnić, gdy już jest wypełnione, należy najpierw opróżnić zawartość. Proste? Nie dla wszystkich. Jeśli chodzi o poruszanie się prawą stroną, naprawdę tak fajnie jest zderzać się z innymi? Mnie to niespecjalnie odpowiada. Nie do końca jestem w stanie przejść do porządku dziennego nad faktem braku instynktu samozachowawczego u przechodniów, o niedużych rozmiarach. Nie polecam zderzenia z kimś moich gabarytów. Ja raczej przeżyję kolizję... a wy? Ocieranie się o ludzi, szczególnie wiosną, również nie należy do przyjemności. Do szewskiej pasji doprowadzają mnie również piesi, beztrosko spacerujący ścieżką rowerową. Ok, rozumiem, że komfort rowerzysty i jego bezpieczeństwo mają gdzieś, ale... co z nimi samymi? Tacy są twardzi, odporni na ból i kontuzje? Jestem bliski rozjechania kogoś dla przykładu. Pal licho bezmyślnych dorosłych, gorzej, że często spacerują ścieżkami rowerowymi całe rodziny. Z małymi dziećmi. Ciekawe jakby zareagowali na rozjechanie pociechy? Straszne, że nie dbają w ogóle o swoje potomstwo. Wielu przy okazji pali papierosy przy dzieciach. Nic, tylko podejść i z piąchy. Potem z kopa. Martwi mnie również stałe zanikanie uprzejmości, na podstawowym poziomie, względem kobiet. Rozumiem dążenie do równouprawnienia, ale moim zdaniem jedno z drugim w tym przypadku nie ma nic wspólnego. Noszenie ciężkich rzeczy za kobiety - różnice w budowie ciała (tak ma być, po prostu). Przepuszczanie w drzwiach - warto jakoś ustalić kolejność, by wszyscy nie pchali się naraz. Poza tym, znów biologia (jak w przypadku ciężarów), samiec zabiegający o względy samicy to norma w naturze. Poza tym te wszystkie uprzejmości względem kobiet, pozwalają łatwiej zarządzać interakcjami na ulicach. Nie do końca funkcjonuje również zwrot "dzień dobry". Owszem, część ludzi rozumie go, reaguje odpowiednio, gdy padnie pod ich adresem, ba, nawet sami inicjują wymianę zdań, zaczynając od wspomnianej uprzejmości. Ale większość albo nie reaguje wcale, albo są wyraźnie zaskoczeni i zbici z tropu. Ileż to razy "zaatakowałem" np. sąsiada "dzień dobry". Facet nie odpowiada. Myślę sobie: "No nic, znowu się nie udało". Zaczynam się zastanawiać, czy to nie ja jestem wariatem? Apeluję - Żyjmy podług tych niewielu przecież zasad, które pozwolą, bez traumy, funkcjonować w przestrzeni publicznej. A gdy następnym razem pomyślisz o radosnym spacerze ścieżką rowerową, nerwowo spoglądaj za siebie. Być może zdążysz dostrzec jak ostro pedałuję...

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Mnie drażnią zapchane po brzegi chodnika przystanki autobusowe. Ilekroć idę do szkoły z własnego przystanku, muszę niemalże złazić na asfalt (idę obok ruchliwej kilkupasmówki), bo przystanek MZK jest zapchany po brzegi, a ludzie ani myślą przesunąć się nieco w głąb chodnika i zrobić przejście dla reszty przechodniów. Nic to, najwyżej rozjedzie mnie "elka", ciężarówka, autobus, autobus MZK lub nierozgarnięta osobówka, bo sterczeć przy samym krawężniku trzeba na dziesięć minut przed przyjazdem autobusu.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Czasem jeszcze włażą na stopy, kitują palce w oczy itp. ;). Nie zazdroszczę. Ja mogę się chociaż trochę porozpychać (będzie około 100 kg) ;). Dlatego wolałem mniejszą miejscowość, teraz zmagam się z Warszawą ;).

Link do komentarza

Przystanek autobusowy przy Zachodnim - największy rak stolicy, w kurewskim deszczu musiałem stać z walizką w kałuży, bo dumni potomkowie powstańców utworzyli szpaler na krawędzi wiaty, żeby czasem jakiś słoik nie został suchy XD.

  • Upvote 2
Link do komentarza

Bo ludzie w grupie przypominają ośmiornicę - masa kończyn, zero mózgu, lekko podejrzany zapach.

Miło, że ktoś to zauważa, ale to nie jest nic nowego, a pisanie o tym na blogu raczej nie zmieni niczego (jakoś zawsze miałem przeczucie, że ludzie, których intelektualnie przerasta chodzenie prawą stroną ścieżki, żeby ułatwić ruch, niewchodzenie do autobusu "pod prąd", niepalenie przy dzieciach i niepalących czy niechodzenie ścieżkami rowerowymi to skrajni analfabeci. Bo jak takie bezmózgi mogą myśleć wybiórczo, raczej w ogóle).

Link do komentarza

Problem w tym, że owe potencjalne bezmózgi, niejako inspirują, czy wciągają w bezmiar głupoty pozostałych. Udziela się przechodniom zgnilizna zbiorowa, często takowa sytuacja przeradza się w konflikt, ten zaś w lokalną tragedię. Gdyby pisząc o czymkolwiek na blogu moglibyśmy coś zmienić... piękne marzenia ;). To już lepiej pojeździć walcem ;).

Link do komentarza

Wiesz, ja wcale nie chciałem przez to powiedzieć, że wpis jest bezcelowy... just pointing out the obvious.

Co do "zbiorowej zgnilizny"... Oczywiście, tak to działa, ale tylko na resztę skretyniałej społeczności. ;] Jeszcze nie spotkałem inteligentnej osoby, która by mocno sugerowała się zachowaniami ludzi wokół. Raczej tyczy się to ludzi, którzy masę rzeczy robią bezmyślnie.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Czasem te inteligentne osoby ulegają presji otoczenia bo są stosunkowo... grzeczne. Głupio im forsować swoje zdanie, wstydzą się. Debil zawsze krzyczy najgłośniej. Powiało pesymizmem ;). Niestety pierwiastek głupoty tkwi w każdym z nas. Musimy starać się nie ulegać pokusie podporządkowania. Ja wciąż się tego uczę, a student ze mnie marny ;).

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...