Skocz do zawartości

Chodząc po Skyrim ze strzałą w kolanie odc. 3


Demonir

931 wyświetleń

 
skyrim.jpg.870258091d1b7253c7da957bedd0be24.jpg

Czy Smocze Dziecię zostanie bohaterem wojennym, dostanie medal, ewentualnie kubek ze swoim imieniem? Przekonajmy się.

 

Dzień 24

Wojna wojną, ale coś się też od życia należy. Pamiętacie tę balangę z deadrycznym księciem zakończoną w Markracie? No, to trzeba wam wiedzieć, że gdy wyszliśmy już ze świątyni to musieliśmy stoczyć walkę nie tylko ze samym sobą, kacem gigantem i odwiecznym problemem "jak żyć kiedy ketchupu nie ma, a frytki są?". Było bowiem tak: wychodzimy, a tu biedną kobietę chce zamordować pewien jegomość. Ten niedoszły morderca dostaje tak zapobiegawczo z Fus-Ro-Dah, po czym jeszcze, tak dla pewności, ostrzem przez łeb. Podchodzi do nas strażnik, co jest dość oczywiste, wszak właśnie zabiliśmy człowieka. Nie chodzi jednak o to, stróż prawa prosi tylko, żebyśmy nie używali krzyku w mieście. Aha. Szybko napotkaliśmy innego człeka, który podrzuca nam notatkę, następnie spotykamy się z nim i zaczynamy zadanie związane z Renegatami.

 

Dzień 25

Detektyw Smocze Dziecię zaczyna śledztwo, po drodze kogoś tam zabijemy, ale co tam, tutaj prawo interpretuje się jakoś tak dziwnie na około, jednakże co się odwlecze to nie uciecze. Naszego zleceniodawce trafia niestety szlag albo topór, może miecz, ewentualnie obuch. Ważne jest to, iż trafiamy do pierdla, osławionej kopalni Cidna, z której jeszcze nikt nie uciekł. Warto to podkreślić: z której jeszcze nikt nie uciekł.

 

Dzień 26

Ktoś się pomylił w przydziale i nasza bohaterka trafiła do męskiego bloku. Administracja więzienia działa w bardzo ciekawy sposób, otóż zabrano nam cały oręż, ale nikt nie wpadł na pomysł, aby więźniom zrobić coś, co mogło by zablokować lub chociaż ograniczyć ich magiczne zdolności. Mamy komplet czarów, dostęp do krzyków i możliwość przemiany w wilkołaka. He he. He. Szybko dowiadujemy się kto tu śpi na górnej pryczy i dołączamy się do tych lepszych, czyli do orka będącego gorylem Madanacha, króla Renegatów, do którego chcemy się dostać. Aby tego dokonać trzeba:

  • załatwić dragi
  • załatwić kosę
  • zatłuc kogoś na śmierć tak, żeby umarł

Nareszcie! Dostajemy się do Madanacha, ten objawia nam, bo przecież czemu nie, że chce wrócić do Markartu i posadzić zad na tronie. Powodzenia stary, przecież jesteśmy kopalni Cidna z której jeszcze nikt nie uciekł. Och, ależ nasza bohaterka jest głupia, a Madanach mądry! Otóż, nie uwierzycie, król ma klucz do drzwi znajdujących się zaraz koło jego miejsca spoczynku, są to dwemerskie ruiny prowadzące, bardzo fortunnie wprost do miasta. Zaiste, ciekawy plan. Jakim cudem nikt wcześniej na to nie wpadł włączając w to strażników? Pomagamy więc mu, w zamian dostajemy z powrotem zarekwirowany ekwipunek, następnie kolesie w futrzanych zbrojach wychodzą na wolność i zaczyna się rzeź. Co ciekawe, nikt nas na podczas owych walk nie atakuje. Postanawiamy pobawić się w scenarzystę i uznać, że tylko użyliśmy Madanacha do prywatnych celów, a teraz przechodzimy do pamiętnej sceny "I ty, Dovahkiinie przeciwko mnie?". Bierzemy na cel pierwszego Renegata i wbijamy mu miecz w plecy. O, tak poza tym: kuźnia, kowala nie ma, a sztabki leżą, bieremy. Ale, ale... Jazda z walką! Dziwne, znów wszyscy mają nas gdzieś. Obrażamy się śmiertelnie i wychodzimy z tej biesiady. Zaraz za bramami strażnicy wyskakując na nas z bronią. Pięknie. Racja jest jednak po ich stronie, przeto wypuściliśmy na ulicę bandę wygłodniałych więźniów, być może lewicowych. Chowamy oręż i chcemy się poddać. Przyjmują naszą kapitulację i każą zapłacić 40 sztuk złota za kradzież stali. W sumie, to bardzo uczciwe. Zapłaciliśmy karę, wewnątrz murów wciąż trwa walka. Mamy to gdzieś, wychodzimy mając nadzieję, że ten epizod nie wpłynie na naszą wojskową karierę.

 

Dzień 28

Jesteśmy już znani, przynajmniej na tyle, że dostajemy zaproszenie do Gwiazdy Zarannej, dokładnie do muzeum Mitycznego Brzasku. Super! Przetniemy wstęgę, wygłosimy przemowę i nażremy się za free. Na miejscu nie czekana nas jednak splendor, mimo to udajemy się do środka muzeum będąc jego pierwszym i jedynym gościem. Silus: kustosz, właściciel, konserwator, przewodnik i gość od parzenia kawy prezesowi w jednym, wita nas i oprowadza po swym przybytku. Oczywiście, to tylko wstęp do zadania. Gospodarz posiada w swych zbiorach bardzo ciekawy eksponat, a mianowicie pochwę do brzytwy Mehrunesa Dagona. Zadaniem naszej bohaterki jest odnalezienie trzech części samej broni. W tym celu należy

  • przekupić lub okraść faceta
  • zabić faceta
  • zabić coś

Wracamy do Silusa i udajemy się do sanktuarium czy innego tego typu badziewia, gdzie stoi wielki posąg Mehrunesa. Nasz zleceniodawca najwyraźniej kiepsko zna historię i nie wie z kim ma do czynienia, bo parzcież nie z deadrycznym księciem zniszczenia. Skądże! Bajki o otchłani? Dobre sobie! Mehrunes mimo poświęcenia nie chce gadać z Silusem, z nami natomiast tak. Obiecuje, że złączy kawałki i podaruje nam broń jeżeli zabijemy nią naszego, w sumie już byłego kumpla. Dylematy moralne owszem jakieś mamy, ale potężny artefakt piechotą nie chodzi. Bierzemy brzytwę, mającą wspaniałą cechę polegającą na dużym prawdopodobieństwie zabicia wroga za jednym uderzeniem. Hahahahah! Ciemność, zniszczenie, pornografia i gry video! Wkrótce w muzeum Mitycznego Brzasku zwalnia się pięć etatów, a Smocze Dziecię jest gotowe na wojnę.

 

Dzień 31

Pędzimy do Wichrowego Tronu na spotkanie z Ulfrikiem Gromowładnym, który jest za odłączeniem Skyrim od cesarstwa. Jako nordka, nasza bohaterka postanawia się do niego przyłączyć. Wchodzimy do sali tronowej i mówimy "Aloha! To ja- Dovahkiin, pogromczyni smoków. Wpuściłam do Martkaru bandę dzikusów, ale co tam! Chyba wam to nie przeszkadza? Nie, to dobrze. Dajcie mi tu jakąś imperialną świnię do zabicia!". Najwyraźniej jednak nasza wersja nie jest na tyle przekonująca i aby dowieść swej wartości musimy udać się na jakiś wygwizdów w celu pływaniu w mroźnej wodzie w ciężkim pancerzu i zabicia lodowego demona. Nie możemy tego zrobić nigdzie bliżej, albowiem, ponieważ, bo tak. Cholera by to wszystko wzięła. Służba nie drużba.

 

Dzień 32

Byliśmy, widzieliśmy, zmoczyliśmy się i zwyciężyliśmy! Ulfrik i jego pierwszy przydupas Galmar Kamienna Pięść zlecają nam robotę, czyli poselstwo do Białej Grani, do Jarla Balgruufa. Dajemy mu topór i wracamy z nim. A to oznacza jedno: wojna!.

 

Dzień 33

Obleganie zamku. Katapulty strzelają, a my ruszamy do boju z imieniem Talosa na ustach. Nasz domek stoi, wszyscy się pochowali, a nam pozostaje szlachtować. Tak też robimy. Docieramy nareszcie do Jarla i jego przybocznej, mrocznej elfki, której imienia nie pamiętam. W każdym razie dostają bobu, Balgruuf się poddaje i wyznaje, że zawiódł się na naszej bohaterce. Pretensje jak najbardziej słuszne, ale facet ma krótką pamięć, jeszcze zleci nam jakąś fuchę.

 

Dzień 36

Żywot żołnierza nie jest łatwy, raz na wozie, raz pod wozem, a głównie to w forcie, przeto WOJNA NIGDY SIĘ NIE ZMIENIA, tak jest i w tej rebelii, bo raczej zabijamy, a nie żywota ratujemy. Raz nawet w drodze do celu, spotkaliśmy smoka, walnęliśmy go kilka razy, ale męta nie padła i odleciała zabić kogoś innego. Na swoje nieszczęście wpadła na szykujące się do ataku siły Gromowładnych. Cielsko bestii znaleźliśmy dopiero po potyczce z cesarskimi, mimo to dusza na nas czekała, zabraliśmy co mieliśmy zabrać. Bądźmy jednak szczerzy nasze zadania nie ograniczały się wcale do pójścia gdzieś i zabicia 100% przeciwników, zdarzyło się jedno wyróżniające wyzwanie, a jak było opowiem.

tumblr_lz5n3fTIpu1r4rr2yo1_500.jpg.90f65a13fc62c77585600d42075b6cc7.jpg

Galmar, może i ma chrypę, wygląda jak bramkarz z nocnego klubu, jednak łebski z niego gość. Wpadł na pomysł przechwycenia wrogiego kuriera i podkradnięcia mu rozkazów. Genialne! Przecież nie ma nic lepszego niż dezinformacja, podkradnięcie się, kradzież dokumentów, szybka, profesjonalna podróbka i podrzucenie fałszywki. W pewnym sensie nawet tak było. Na nieszczęście, facet uciekł nam z gospody i nie zdążyliśmy pobawić się w szpiega. Nasza bohaterka miała jednak kolejny genialny pomysł, postanowiła napaść drania na szlaku i gdy nikt nie będzie patrzył wbić mu kosę pod żebro. Wybiegami więc za kurierem, ale zaraz przed gospodą znajdują się żołnierze Gromowładnych. Ci rzucają się na faceta w innej zbroi od nich i zabijają go. Trudno, podchodzimy do zwłok, bierzemy co nie nasze. Wracamy do Galmara, a ten okazuje się człowiekiem wielu talentów i podrabia rozkazy. Dobrze mieć go po swojej stronie. Okazało się też dlaczego Cesarstwo najprawdopodobniej przegra tę wojnę. Ponieważ ich dowódcy to skończeni kretyni. Idziemy do legata, nie wysilając się nawet na przebranie w inne łaszki, ten oczywiście łyka naszą bajeczkę, taki to dobroduszny i łatwowierny wojskowy.

 

Dzień 38

Ruszamy na Samotnię, by zakończyć tę wojnę. Jest przemowa, a my idziemy walczyć. Standardowa bitwa, chwila i już stajemy w oko w oko z generałem Tuliusem. Pokonujemy go, a Ulfrik prosi nas byśmy to my go zabili jego mieczem. Spełniamy jego życzenie, zadając generałowi szybką śmierć. Jeszcze jedna ważna przemowa i... Wygraliśmy!

 

Dzień 39

Z radości wracamy do Białej Grani. Kupujemy od cholery sztabek żelaza i pasków skóry, resztę dobieramy z kufra z domku i tworząc sztylety podbijamy kowalstwo na setny poziom dający nam możliwość wykuwania smoczego ekwipunku. Mamy odpowiednie materiały, no to już wkrótce mamy smoczy pancerz, butki, rękawice i tarczę. Hełm też, ale oddajemy go Farkasowi wraz z naszą starą zbroją, my na głowę zakładamy niedźwiedzi kaptur- jest o wiele bardziej twarzowy i swojski. Mamy jeszcze jedno serce daedry, starczy w sam raz na miecz. Za nami zniszczenie. Przed nami wiele rzeczy do zniszczenia.

Był ciąg dalsiejszy i następniejszy.

A ten być może ostatniejszy.

Edytowano przez Demonir

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...