Podążając za... Hayao Miyazakim - Kiedy świnie zaczną latać (Szkarłatny pilot)
Szkarłatny Pilot/Kurenai no buta
Występują(głosy): Schuichiro Moriyama, Akio Otsuka, Akemi Okamura, Tokiko Kato, Sanshi Katsura
Na początku lat 90?tych, trzy lata po podniebnych przygodach kurierki Kiki, studio Ghilbi wypuściło na rynek kolejny film animowany syngowany nazwiskiem Miyazakiego. W Japonii reżyser ów miał już renomę wyrobioną lecz w Europie wciąż był swego rodzaju ciekawostką ? dlatego też ?Szkarłatny pilot? (którego ja wolę nazywać ?Karmazynowym prosiakiem?) również więcej niż ciekawostką nie został. Jednakże patrząc na późniejsze losy studia Ghilbi oraz liczbę języków, w których film ten był wydany, szybko staje się jasne, że Miyazaki zamierzał podbić nie tylko Europę, ale cały świat.
Jednakże ?Szkarłatny Pilot? raczej silnym uderzeniem kinowym nie był ? film ten był niezwykle atrakcyjny przede wszystkim dla krajów dalekiego wschodu, bowiem osadzony jest w Europie, co jest przecież tam miłą odmianą. Kolejna bajka Miyazakiego przenosi nas więc do Włoszech lat 20?tych ubiegłego wieku, gdy ruch faszystowski kwitł w najlepsze, a pomiędzy wyspami byłego cesarstwa rzymskiego z gracją przemykały samoloty powietrznych piratów, czyhających na bezbronne statki pełne bogactw. Piraci nie boją się rządu ani policji ? ich jedyną obawą jest szkarłatny samolot, mknący prosto na ich maszyny.
Pilotem owego czerwonego łowcy jest postać dosyć nietuzinkowa ? jest to człowiek z głową świni, obciążony jakąś tajemniczą klątwą, z której jednak niewiele sobie robi, spędzając życie jako samozwańczy łowca piratów, walczący głównie dla nagród nań wyznaczonych. Pomiędzy emocjonującymi powietrznymi walkami Prosiak ów wypoczywa w swej kryjówce na jednej z wielu wysp, lub spędza wieczory w neutralnym klubie, gdzie śpiewa jego piękna przyjaciółka Gina, darząca go ukrytym uczuciem. Słodką rutynę przerywa zmowa odrębnych grup piratów, którzy razem składają się na zatrudnienie znanego pilota ze Stanów Zjednoczonych ? Curtisa ? by ten wyeliminował wnerwiające prosię z gry. Akcja często zakręca, szybko przechodząc od dynamicznych walk powietrznych do nieco spokojniejszych chwil w Mediolanie, gdzie poznajemy kolejną Typową Bohaterkę Miyazakiego, na ostatecznym pojedynku między Szkarłatnym a Jankesem kończąc. Dzieje się całkiem sporo, aczkolwiek nietrudno się w tym wszystkim połapać.
O ile późniejsze filmy Miyazakiego stały się bardziej ?dorosłe?, to ?Szkarłatny pilot? wciąż należy do tego radosnego przedziału filmów Ghilbi, gdzie nie sposób poczuć większego zagrożenia czy napięcia. Piraci, z którymi nasz bohater walczy nie mogą być traktowani poważnie jako ?ci źli goście?, bo raz, że są niezwykle zabawni, a dwa ? posiadają kodeks honorowy. Nieco bardziej chaotyczne są stosunki między Szkarłatnym a Curtisem, bowiem ich pojedynki zawsze kończą się niespodziewanie i za każdym razem zaskakują nowymi zwrotami akcji. Pomimo dziwacznej głowy naszego bohatera bardzo łatwo go polubić ? to człowiek(?) kierujący się własnym kodeksem, sprytny, wygadany i pewny swego. Jego typowa zadziorność i niezwykłe zdolności pilotażu sprawiają, że z miejsca zdobywa naszą sympatię i aprobatę. Co ciekawe jego przeciwnicy są równie sympatyczni ? choćby pierwsza banda piratów postępuje dosyć zabawnie, zabierając na pokład całą klasę małych dziewczynek, z którymi później nie mogą sobie poradzić.
Nieważne jak dobrze zarysowani byliby męscy bohaterowie ? musimy pamiętać, iż jest to film Miyazakiego, co niemal zawsze oznacza silne i dominujące postacie kobiece. W tym filmie mamy aż dwie: pierwszą z nich jest wspomniana Gina, umiejętnie owijająca sobie wokół palca całe środowisko pilotów, będąc przy okazji typowo włoską divą, natomiast druga to już Miyazaczka (określenie własne) pełna gębą ? gadatliwa i zapalczywa Fio, wnuczka mechanika Piccolo, wytrawna konstruktorka i mechanik samolotowy. Całą swą pasją i odwagą wdziera się na samolot naszego bohatera, by skraść nie tylko przód jego samolotu, ale i uwagę całego filmu, gdzieś mniej więcej w połowie. Nagle wszystko zaczyna się kręcić wokół niej, a nawet punkt kulminacyjny filmu w głównej mierze opiera się na jej postaci. Nie sposób rudej Fio odmówić uroku, lecz osobiście wolałbym jednak Prosiaka na pierwszym planie.
Oprawa jest typowa dla studia Ghilbi ? zachwyca i zapada w pamięć. Rysownicy znakomicie oddali śródziemnomorski klimat Włoch i urok tamtejszych wysp. Walki w powietrzu robią niesamowite wrażenie, obfitując w wiele szczegółów i dowodząc, że Miyazaki solidnie przygotował się do roli znawców samolotów z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Problem miałem właściwie jeden ? zarówno muzyka (wciąż świetna, tym razem z odpowiednio włoskim smaczkiem), jak i oprawa graficzna nie mają nic wspólnego ze sztuką wschodu poza kreską postaci. Gdyby zmienić styl rysowania bohaterów, to byśmy nawet nie mogli odgadnąć, że za ten film odpowiada Ghilbi, a nie Disney. Co prawda nie jest to zbyt wielki kłopot, bo przecież jak konkurować, to z najlepszymi, ale po prawdzie wolałbym coś silnie japońskiego (doczekałem się). Ostatecznie ?Karmazynowy Prosiak? nie jest jakimś przełomem, ale posiada oryginalny klimat, ciekawą historię i świetne efekty. Trudno się przy tym filmie nie uśmiechać, podobnie jak w przypadku Totoro, a na dodatek zapewnia nam masę urokliwej zabawy. Do zobaczenia w przestworzach!
Zwiastun
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze