Skocz do zawartości

Blog DiegoTana

  • wpisy
    37
  • komentarzy
    105
  • wyświetleń
    34783

Warhammer 40k: Kill Team - recenzja


DiegoTan

1042 wyświetleń

killteam.jpg

Jeśli jesteś fanem "Warhammera 40k", masz dwa pady, a Twój dobry znajomy posiada trochę wolnego czasu... grę przeszedłeś już dawno temu z bananem na twarzy! Bowiem, czy jest coś

przyjemniejszego dla męskiego gracza (lub niemęskiego, ale dajmy na to, z wysokim poziomem testosteronu) niż solidnie zakrapiany wieczór pełen miażdżenia przytłaczających sił wroga u boku przyjaciela?

250811.3.jpg

Fabuła nie jest zbyt skomplikowana i ogranicza się do trzyminutowego filmiku przed rozpoczęciem gry: Orkowie lecą na kontrolowaną przez Imperium planetę, by zrobić jej bubu. Kontrolowane przez nas postaci wbijają (dosłownie i w przenośni) na ich gigantyczny statek, by unieszkodliwić wraże jednostki od środka. Zróżnicowanego, dodajmy, środka, albowiem przyjdzie nam zwiedzić m.in. pełen ruchomych elementów silnik, ładownię wybuchowych min czy zawierający ostateczną broń Orków dok.

250816.3.jpg

Owe pomieszczenia ręka imperatora może oczyszczać na czwórnasób. Mamy niszczącego na odległość Sternguarda z minigunem, Tech Marine z działkiem (przypominającym Sentry z Team Fortress 2), Vanguarda zbudowanego pod broń białą (choć w przypadku jego piły mechanicznej bardziej pasuje inny kolor) oraz idealnie zrównoważonego pomiędzy innymi klasami Librariana, który potrafi sprawić, by przestrzeń dookoła niego eksplodowała.

250814.3.jpg

Zielonych jednostek wrażych jest zadziwiająca mnogość, nie tylko jeśli chodzi o ilość na kilobajt kwadratowy, ale i typy. Są oczywiście obecni jak w każdej tego typu grze standardowi niemilcy: mięso armatnie - mające jakąkolwiek wartość tylko w ogromnych ilościach, służące głównie wyżyciu się przez gracza; są zwykli orkowie, nieco bardziej odporni, do tego zdolni ranić na odległość; są morderczy z bliska, ale ginący natychmiast od strzałów Tyrannidzi... Jedynymi ciekawostkami są bossowie, niestety w mikroskopijnej liczbie. Gdyby twórcy podwoili im punkty życia, stanowiliby jakiekolwiek wyzwanie - w obecnej formie są banalni "w obsłudze".

250817.3.jpg

Razem z zabijanymi łobuziakami automatycznie odblokowujemy perki, spośród których można wybrać dwa aktywne na kontrolowanego bohatera. Do przepakowanego testosteronem i ubrudzonego krwią koloru piwa z dnia Św. Patryka Kill Teamu trafiają typowe: zwiększenie życia, podniesione obrażenia, szybsze przeładowanie, przedłużone umiejętności specjalne, itd, itd... Remedium na wspomnianą wcześniej "za-łatwość", jest dobranie sobie ulepszenia kompletnie nie związanego z klasą. Takie sikanie pod wiatr przynosi dużo radości, zwłaszcza że checkpointów uświadczymy często i gęsto.

250815.3.jpg

Oprawa audiowizualna nie powala, ale również nie zawodzi. Mimo innej perspektywy, widać gołym okiem, że "Kill Team" bazuje na silniku "Space Marine", którego miał być przede wszystkim reklamą. Zarówno pomieszczenia, jak i wrogowie są przyjemni dla oka, a krew wrogów tryska tak, jak powinna, więc ciężko postawić jakiekolwiek zarzuty. Jedyne pretensje można mieć co do nagranych ścieżek dialogowych - jest tylko jeden aktor. Spisuje się nieźle, dając nam bardzo proste, ale dokładne polecenia przez cała grę. Brakuje tylko jakichkolwiek komentarzy/dialogów kontrolowanych postaci, albowiem w obecnej formie są kompletnie bezosobowe.

250812.3.jpg

Ta ciekawa mieszanka hack'n'slasha z shooterem zainteresuje raczej tylko miłośników czystej nawalanki albo "Warhammera 40k" - myślenia tu niewiele, krwawa rozwałka przynosi kupę radochy, a od czasu do czasu wypadnie ciekawostka ze świata. Uwalniać Orków z ich żyć!

PS Dzięki TeaLabel za korektę smile_prosty.gif.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...