Czarni Templariusze, Space Marine, wybrańcy Imperatora oto strażnicy jego woli, niezłomni wojownicy, członkowie elitarnego zakonu. Jedna z ciekawszych formacji, wymyślonych na potrzeby uniwersum sf, stawiani na równi ze Szturmowcami z Gwiezdnych Wojen. Te maszyny do zabijania wymyślone zostały na potrzeby gry figurkowej Warhammer 40 000, która to odniosła tak ogromny sukces, że młotkowa marka sygnuje teraz zarówno gry komputerowe, książki jak i komiksy. Jednym z nich jest właśnie Damnation Crusade, przekrojowa opowieść o zakonie Czarnych Templariuszy.
Trudno pisać o fabule tego komiksu, nie skupia się ona na konkretnej intrydze, czy też kampanii. Historia tu ukazana, to raczej poglądowy obraz na to jak funkcjonują zakony Space Marines. Zakończenie zdradza, kto na dobrą sprawę jest bohaterem tego komiksu, aczkolwiek dane nam jest oglądać zarówno werbunek nowych rekrutów, pierwsze walki nowicjuszy, zaciekłe batalie pełnoprawnych Czarnych Templariuszy, jak i siejące śmierć mobilne sarkofagi - Drednoty. Wszystko to oczywiście w specyficznym klimacie czterdziestego pierwszego milenium, brutalne starcia z Orkami, Eldarami, czy też wyznawcami Chaosu pcha bohaterów do heroicznych czynów, a ich uwielbienie dla Imperatora, przeradza ich w fanatyków, bez mrugnięcia okiem dokonujących rzezi. Fani W40 znajdą tu wszystko co kształtuje zakony Space Marines, prócz wspomnianych Templariuszy szeregowych, mamy sierżantów, siejących grozę kapelanów, zajmujących się kwestiami technicznymi Mechmarines i serwitorów. Poznajemy proces wybudzania Drednotów, orbitalnych desantów, czy metody szkolenia. Specyfika tego komiksu to jego ukierunkowanie na fanów uniwersum, ciężko czyta się go bez znajomości świata Warhammera, a załączone do komiksu słowniczki, mówią raczej niezbyt wiele. Mi fabuła się podobała, choć nie parła ona do konkretnego punktu, ale raczej ukazywała przebieg służby Czarnych Templariuszy.
Za komiks odpowiada kilku rysowników, co niestety ma swoje przełożenie na jakość rysunków. Z jednej strony mamy klimatyczne i ładnie nakreślone kadry pełne dynamizmu, lub dostojeństwa, z drugiej pojawiają się potworki ze złamaną perspektywą i paskudnymi kolorami. O ile sami templariusze są kolorowani bez zarzutu, o tyle Chaos Marines są barwni jak odpustowe klauny. Zamiast nadać im mroczne barwy któregoś z heretyckich zakonów, autorzy postanowili wymieszać emblematy i kolory serwując nam niestrawną papkę... Wygląda to naprawdę paskudnie i na tle Templariuszy, Wybrańcy Chaosu wyglądają najzwyczajniej w świecie źle. Zastanawiam się, skąd wziął się tak paskudny dobór barw, tym bardziej, że z Orkami czy Eldarami podobnego problemu nie ma. Co autorom wyszło od strony wizualnej, to twierdze Czarnych Templariuszy i ich stylizowane na zamki krążowniki. Pełno tu gotycki motywów, ciemnych korytarzy, techniki wykorzystującej ludzkie ciało. Statyczne sceny rozgrywające się na statkach i pobojowiskach ogólnie wyszły tu dużo lepiej. Naprawdę komiks pod względem graficznym jest tak nierówny, że chce się wyć, jedni rysownicy zabijali klimat i potencjał, który inni musieli odbudowywać.
Komiks miał trzy wydania, pierwsze to klasyczne sześć kilkunastostronicowych zeszytów, w miękkiej oprawie, z załączonymi słowniczkami. W takiej właśnie wersji mi przyszło czytać Damnation Crusade, aczkolwiek wiem, że pojawiło się również wydanie zbiorcze w miękkiej oprawie i antalogia Only War, która prócz historii Czarnych Templariuszy zawiera również dwie inne mini serie. Największym problemem jest dorwanie się do tego komiksu, brak go na allegro, Multiversum, czy Atomie, pozostaje więc szukanie na e-bay. Tam dochodzi jednak do kuriozalnych sytuacji, gdy pojedynczy zeszyt kosztuje w przeliczeniu 3 zł, a wysyłka 58 zł... Czy komiks wynagradza taką dostępność? No cóż nie do końca... To pozycja dla fanów Warhammera 40k i częściowo fanatyków dark sf. Mimo to jeśli złapiecie gdzieś któryś z komiksów w przystępnej cenie, kupujcie go choćby po to by później sprzedać go z zyskiem.
Czy polecam Damnation Crusade? Na pewno nie wszystkim, jak już wspomniałem przede wszystkim jest to próba odcięcia kuponu od marki, dlatego fanatycy WH40 na pewno będą bawić się szukaniem odniesień i postaci znanych z kodeksów Czarnych Templariuszy. Pojedyncze rysunki naprawdę mogą się podobać, ładne są też grafiki z okładek. Ogólnie nie ma tutaj zbytniego szału, ale komiks to niezła lokata kapitału z racji swojej dostępności. Mnie lektura się podobała, ale laicy młotkowego świata mogą się czuć zagubieni.
Warhammer 40k : Damnation Crusade
Scenariusz/Rysunki: D. Abnet / Edginton, Boychuk, Ringuet
Wydawnictwo: Boom
Oprawa: miękka
Cena:3-15zł (zeszyty)
Ocena (1-6): +
2 komentarze
Rekomendowane komentarze