Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470618

Historia kina ? Przed Grą o Tron i Modą na sukces były? wampiry? (?Les Vampires? 1915)


bielik42

1194 wyświetleń

Historia kina ? Przed Grą o Tron i Modą na sukces były? wampiry? (?Les Vampires? 1915)

Les-Vampires.jpg

Wampiry/Les Vampires

Rok: 1915

Reżyseria: Louis Feuillade

Występują: Stacia Napierkowska, Musidora, Edouard Mathe, Marcel Levesque, Germaine Rouer

Każdy znawca Dziesiątej Muzy wie, iż kino od wielu lat walczy ze swym śmiertelnym wrogiem ? telewizją, czy to poprzez przejaskrawioną krytykę (Urodzeni Mordercy), czy ciągłe ataki i poddawanie pod wątpliwość zalet artystycznych produkcji telewizyjnych ? niestety wszystko na nic, bowiem kino już dawno utraciło pozycję lidera, a na dodatek teraz większe emocje wzbudza nowy odcinek ?Gry o Tron? niźli długo oczekiwana premiera filmu od znanego reżysera. Dlatego też interesujący jest fakt, iż pierwszy serial można było zobaczyć już w 1915 roku, we Francji.

vampires-kino1.jpg

?Les Vampires? to produkcja złożona z kilku odcinków o różnej długości, łącznie liczących 6 godzin i 40 minut ? każdy z nich miał swoją premierę w kinach, budząc tym samym powszechny szok i niedowierzanie kompletnie nową formą prowadzenia fabuły, pociętej na epizody, łączące się w całość. Oczywiście budowa tego ?Serialu? znacząco różniła się od tego, co znamy dzisiaj ? każdy odcinek traktuje o innej zbrodni, planowanej bądź wykonywanej przez tytułowe ?Wampiry?. Nie jest to jednak zgromadzenie krwiopijców, szybujących na nietoperzych skrzydłach ponad Paryżem, a raczej jeden z podziemnych gangów miasta, które nigdy nie gaśnie. Gang ten ściśle opiera się na drabinie hierarchicznej i jego członkiem może być każdy, o czym boleśnie dowiaduje się znamienity detektyw Philippe Geurande, gdy jego narzeczona (grająca, o ironio, główną rolę w operze pt. ?Zemsta Nietoperza?) zostaje skrytobójczo zamordowana przez lidera gangu, w akcie przestrogi dla Philippe?a. Wampirami są sędziowie, policjanci, politycy i zwykli pracownicy ? razem przerażają swymi czynami całą Francję, a najbardziej charakterystyczna z całej szajki jest diaboliczna Irma Vep (milutki anagram), z którą wielokrotnie zetrze się nasz bohaterski detektyw.

vampires-1915-02-g.jpg

Urocza Irma Vep

Całość opiera się na dosyć prostym schemacie ? pierwsze odcinki prezentują możliwości szajki Wampirów (szokująca scena odnalezienia głowy w skrzyni) oraz rosnące zainteresowanie wampirami, epizody środkowe to już plan zbrodnia-zapobieganie zbrodni (próba obrobienia bogatego małżeństwa z Ameryki chociażby), a ostatnie dwie części prezentują nam początek dosyć efektownego końca szajki. Nie znaczy to jednak, że grozi nam nuda, a to z powodu kilku ważnych czynników. Pierwszym z nich jest bardzo subtelnie poddawany nam humor, głównie poprzez działania nieco ciamajdowatego przyjaciela-exwampira Philippe?a ? Mazamette?a. Osobnik ów, charakteryzujący się szerokim uśmiechem i wielkim nosem równie często popisuje się sprytem, jak i naiwnością, dając się chociażby zamknąć w skrzyni, w holu przywódców Wampirów, z czego jednak ratuje go policja. Choć dziś wyczyny pomagiera detektywa cuchną nieco naciąganym slapstickiem, to wciąż można się uśmiechnąć, oglądając jego szalone pomysły. Nieco humoru dodaje też postać matki detektywa, czynnie udzielającej się w śledztwie poprzez np. bycie porwaną przez Wampiry. Musimy jej jednak oddać sprawiedliwość, że twardą staruszką była, bowiem nie tylko zdołała zbiec, ale i pozbawić życia swojego oprawcy przy pomocy zatrutego pióra.

LV.jpg

Skoro już jesteśmy przy postaciach, to wstydem byłoby nieprzytoczenie Irmy Vep, czyli femme fatale całego show. Irma jest dziewczyną młodą, namiętną, burzliwą i bardzo sprytną ? to przede wszystkim ona wodzi za nos detektywa, korzystając z należnego płci pięknej przywileju uwodzenia. Dziewczę wielokrotnie ucieka przed pogonią, podczas gdy pozostałe wampiry (w tym dwaj przywódcy!) giną od policyjnych kul lub sprytnych zagrywek detektywa. Irmę grała aktorka o pseudonimie ?Musidora? i swego czasu była prawdziwą gwiazdą francuskiego kina, a były ku temu powody ? piękne, wielkie oczęta, bardzo ponętne rysy i doskonała figura świetnie współgrały z ogromnym talentem aktorskim. Przy takiej postaci sam bohater ? detektyw ? zdaje się być mdły i nudny, choć i jemu zdarzają się aktorskie wzloty. Osobiście zapamiętam go chyba wyłącznie za bardzo charakterystyczną twarz.

Marcel%20Levesque%20-%20Les%20Vampires%20(1915).jpg

Początkowo obawiałem się, iż ?Wampiry? będą dla mnie raczej katorgą ?obejrzyj z powodu znaczenia historycznego? niźli dobrą rozgrywką, lecz z czasem okazało się, że perypetie detektywa i szajki wampirów wciągnęły mnie na dobre, kilka razy budząc salwy śmiechu. Musicie wiedzieć, że efekty specjalne w tamtych czasach nie należały do wyszukanych i reżyser częstokroć posługiwał się manekinami ludzkich wymiarów, by w ?realistyczny? sposób ukazać choćby scenę porwania matki Philippe?a ? zwabiona odgłosem staruszka wystawia głowę za okno i natychmiast na jej szyi pojawia się pętla, przyczepiona do bardzo długiego kija, trzymanego przez wampira dwa piętra niżej. W ten sposób złapana kobieta zostaje siłą wyciągnięta z ? powtarzam ? drugiego piętra sporego domu na łeb na szyję. Co ciekawe zabieg ten jest stosowany więcej niż raz, zawsze budząc wesołość u dzisiejszego widza. Innym razem detektyw zostaje zamknięty w wiklinowym koszu, który następnie przypadkowo popchnięty stacza się z bardzo wysokich schodów, co jednak nie kończy się dla bohatera nawet siniakiem. Z pewnością najlepszym numerem całej serii jest pościg za resztą szajki na najwyższym piętrze pewnego budynku ? zrozpaczone wampiry wreszcie wyskakują przez okno, co skutkuje prawdziwym deszczem manekinów z dużej wysokości ? scena niezapomniana, zwłaszcza jeżeli będziemy się starali uwierzyć, że to byli prawdziwi ludzie.

3305870660_fdd4c5bb94.jpg

We własnej skali oceniłem ?Les Vampires? jako kompletne arcydzieło kina z czysto teoretycznych powodów ? ma na karku już prawie 100 lat, a zdołał silniej przykuć mnie do monitora niż ?House?, ?Breaking Bad? i jakikolwiek inny serial (może poza ?Grą o tron?). Za takie osiągnięcie należą się wielkie brawa i szacunek. No i nie sposób zapomnieć o jego wpływie na kino późniejsze, jak chociażby doskonałego ?Mabuse?, o którym poczytacie być może w kolejnym odcinku?

PS: Niestety nie zachowała się oryginalna ścieżka dźwiękowa, ale puszczane w tle komplikacje dzieł Mozarta, Beethovena czy Czajkowskiego sprawdzają się znakomicie.

Zwiastun

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...