Lost Society "Terror Hungry"
Weekend majowy był dobrym czasem, by przemyśleć pewne sprawy, podejście do życia, zastanowić się nad sensem własnego bytu? kiedy więc wreszcie mi przeszło wróciłem do poważnych kwestii, czyli thrash metalu. I trafiłem idealnie.
Okazuje się, iż w skutej lodami i smaganej mroźnym wichrem północy, gdzie pośród skrzypiących drakkarów oraz szalejącej zamieci może się rodzić nie tylko brutalny death metal oraz bluźnierczy black metal. Finaldzkie Lost Society zaskoczyło mnie mile sympatycznym albumem thrash metalowym, ?Terror Hungry?.
Jak określić ich styl? Osobiście wyłapuję tam dużo z ostatniej płyty Havoka, z domieszką starego Exodusa oraz posmakiem stareńkiego i niesłusznie zapomnianego Atrophy.
Jest szybko, niezwykle energicznie i finezyjnie, co słychać szczególnie w gitarach, które mkną niczym wystrzelony pocisk, nie będąc jednocześnie prostym szarpaniem strun. Na uwagę zasługują też wyśmienite solówki, sprawiające, że człowiek aż przystaje i mówi ?to było niezłe, stary?.
Spotkałem się z opinią iż jest to wtórne, nudne granie wałkujące wielokrotnie powielany schemat, ale nie zgadzam się z tym. To kawałek świetnego, energicznego thrash, który zastąpi poranną kawę i bezapelacyjnie może sprawić, iż, cytując proroka Jeremiasza,: ?wyskoczy chromy jak jeleń?!
Ocena? 8/10 POLECAM!
4 Comments
Recommended Comments