Skocz do zawartości

Mała książniczka

  • wpisy
    38
  • komentarzy
    74
  • wyświetleń
    34019

Caitlyn R. Kiernan, Tonąca dziewczyna


9kier

956 wyświetleń

Kiedy weszłam w powieść Kiernan po kostki, pomyślałam ?grafomania?. Kiedy weszłam po kolana, pomyślałam ?cofam?. Kiedy zanurzyłam się jeszcze głębiej, pomyślałam ?arcydzieło?.

Dzieło irlandzkiej autorki trafiło na polski rynek dokładnie 50 lat po jej narodzinach i wywołało we mnie emocje tak żywe, że aż bolesne: przerażenie, że nie pozostawię światu czegoś równie doskonałego. Z początku ten pamiętnik schizofreniczki Imp wydał mi się bełkotem, nieudolną próbą ukazania szaleństwa, lecz kiedy po kilkunastu stronach wczułam się w rytm ? strumienie świadomości głównej bohaterki i pisanie o pisaniu przeplatane z właściwym opisem wydarzeń ? utonęłam w lekturze. Powieść oczarowuje nie tylko unikatową konwencją łączącą w idealnych proporcjach realizm magiczny, mroczne fantasy z domieszką thrillera psychologicznego, ale również językową precyzją, dziesiątkami nawiązań do kultury, symboliką, wybornym warsztatem. Kiernan musiała włożyć mnóstwo pracy w pisarski research, gdyż z godną podziwu pieczołowitością dopracowała kolejne rozdziały. Nieustannie bawi się z odbiorcą ? umiejętnie i często stosuje suspens, świadomie wprowadza czytelnika w błąd, przedstawiając więcej niż jedną wersję wydarzeń i podrzucając mnóstwo fałszywych tropów, i pozbawia tym samym pewności co do prawdziwości przedstawionych sytuacji.

Świadomie nie piszę zbyt dużo o fabule ? tę w szczególności należy odkrywać samodzielnie, poza tym z racji niesamowitości i nieliniowości wydarzeń trudno ją opisać. Są syreny i wilki, jest rodząca się i stopniowo wzrastająca obsesja, jest trudna relacja damsko-damska i mnóstwo malarstwa. Są chwile, gdy atmosfera Providence (wśród inspiracji da się zauważyć mitologię Lovecrafta) staje się tak gęsta, że aż namacalna ? czasem dosłownie bałam się czytać dalej, bo akcja przyspieszała, dążąc do zgubnego finału, innym razem nie mogłam się doczekać powrotu do głównego wątku. Absolutnym majstersztykiem jest postać Evy Canning, którą czytelnik zmuszony jest budować ze strzępów informacji, a i tak jest to obraz wyrazisty i przerażający. Prawie 300 stron jak mało która książka naprawdę przykuwa do lektury, każe o sobie myśleć w domu i w pracy, poświęcać sobie każdą wolną chwilę, a fabuła drażni synapsy jeszcze długo po poznaniu zakończenia.

13 kwietnia 2014

Recenzja w Portalu Księgarskim

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...