PRZESZEDŁEM NAJCUDOWNIEJSZĄ GRĘ ŚWIATA
GALAKTYKA URATOWANA SUWEREN POKONAN SAREN SIĘ GIBAŁ JAK P*********Y REZUS ALE POKONAN WYBRAŁEM LIARE (PRZYPADKIEM! SŁOWO HONORU <CHCIAŁEM Z ASH ALE NIE PRZYSZŁA>) TAK JAKOŚ WYSZŁO NIE NARZEKAM RADA UMARŁA ANDEROSN NA CZELE I NIBY ZGINĄŁEM ALE NIE! ŻYJE PATOS CUD MIÓD EPICKOOOOOŚĆ!
Uff, tak, właśnie ukończyłem Mass Effect, z dodatkiem Bring Down the Sky (tak, edycja CDActionowa).
I powiem krótko: warto było. Mam już powód, by szukać Dwójeczki. Żal jeno, ze zamiast Dorocińskiego, który pasował generalnie na żołnierza, mimo swojej specyficznej monotonii, w ME2 zmieniono głos Shepa na... pana Jedynkę. SRy, ale nie - ten gość nie brzmi jak bohater, brzmi patetycznie i sztucznie, choć to tylko zdanie wyrażone po paru filmikach. Więc pewnie się nie znam.
Że o braku dubbingu ME3 nie wspomnę: już nie chodzi o to, czy dubbing byłby dobry, czy nie, czy zbędny, czy na co to komu- raczej o konsekwencję. To tak, jakby w ostatnim epizodzie Sezonu 1 Sama i Maxa zrezygnować z tłumaczenia.
Jeżeli kiedyś wygram 20 mln PLN - wydam je na wynajem aktorów, tłumaczy i studio nagraniowe, aby zrobić te robotę.
Czy coś było złe w tej grze? Hm, chyba dodatek nie domagał - bardzo mało zawartości, nudno w sumie. I próba operowania myszką w walce z
Zombie Sarenem, gdzie skacze jak porypane po dość wąskiej przestrzeni, nagle znajdując się za Tobą, próba nadążania za nim
czasami była bezowocna. No i na bossów mało działają umiejętności technologiczne.
Reasumując - warto było. To chyba jedyna gra, w której obejrzałem do końca creditsy - epicka była nawet lista płac i muzyka, którą niniejszym zapuszczam, co chyba najlepiej świadczy o wspaniałości tej gry.
http://www.youtube.com/watch?v=Yo6G7du5Ng4
I tak, wiem, słyszałem wiele o zakończeniu ME3. Powiem tak - trudno, sam zobaczę.
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze