Pripjat "Sons Of Tschernobyl"
Na Pripjat trafiłem żeglując swobodnie po bezmiarze You Tube?a. Ten niemiecki thrash metal band zachęcił mnie zamieszczonym kawałkiem ?Acid Rain? do zerknięcia w ich tegoroczną płytkę ?Sons of Tschernobyl?.
Zerknąłem. I zostałem zniszczony.
Przyznaję, z początku album mną nie wstrząsnął. Niby bez polotu, nie ma finezji, wtórno. Aż się cisnął na usta kultowy cytat: ?Nuda. Nic się nie dzieje?? aż do kawałka ?Born To Hate?. Ten przesycony nienawiścią i obłędem utwór zachęcił mnie bym przyjrzał się płycie jeszcze raz.
Opłaciło się.
To kawałek solidnego, mocnego, energicznego i nie biorącego jeńców thrash metalu, który ma w sobie siłę torpedy, niczym Destruction, ale podlaną wokalem niemal wyciętym z Kreatora. Riffy są soczyste i niezwykle agresywne, a w tle perkusja tnie z siłą ciężkiego karabinu maszynowego. Całości dopełnia fenomenalny Kirill Gromada udatnie ubarwiający wokalem utwory.
Jeśli idzie o styl grania i śpiewu, to nie dziwi. Zespół jest dość młody, do tego z Niemiec, która ma swoją Wielką Trójcę, więc inspiracje są nadto widoczne, ale zapewniam: to nie tylko kalka, ale coś własnego, czerpiącego po prostu z ?ojcowizny? thrash metalu. Ciekawostką może być też fakt, iż nazwa Pripjat i tytuł płyty nie są tylko fanaberią, ponieważ i wokalista Kirill Gromada, i gitarzysta Eugene Lubavsky pochodzą z Ukrainy, więc notabene, są poniekąd Synami Czarnobyla.
Jeśli miałbym wskazać najlepszy utwór na płycie to byłby właśnie ?Born To Hate? ? świetny, mocny, szalony, przesycony agresją i przemocą. Warto od niego rozpocząć zapoznanie z twórczością chłopaków.
Jak ocenić Pripjat? To świeżynka, ale wyjątkowo zacnie brzmiąca, i choć już grająca z potężną siłą, to mająca jeszcze więcej potencjału w sobie.
Zasłużona 9/10 POLECAM!
3 Comments
Recommended Comments