Skocz do zawartości

MMORPGirl

  • wpisy
    9
  • komentarzy
    145
  • wyświetleń
    10056

Calafiornia


avaria

1261 wyświetleń

1394965415_mi34zw_600.jpg

W dzisiejszych czasach, trudno jest żyć, być i mieć w Polsce. Mówię to ja, osoba z wyższym wykształceniem, znajomością swojej branży, ukończonymi kursami i wymaganym doświadczeniem. Pracodawcy kuszą tysiącem rozmów kwalifikacyjnych na wymarzone stanowisko, po czym, jeżeli jakimś cudem uda nam się przejść wstępne sito, po uprzednim kilkudniowym DARMOWYM sprawdzeniu posiadanych kompetencji, dostajemy umowę zlecenie za najniższą krajową i jeszcze mamy mamy być za to wdzięczni ? za możliwość pracy. Możliwość pracy za psie pieniądze. Wypłacane, kiedy się żywnie podoba. Jeżeli w ogóle.

Rzeczywistość polska bije nas codziennie na każdym kroku w twarz gołą [beeep]. Co byś nie chciał zrobić, państwo porządnie ci to wybije z głowy, zanim nawet coś pomyślisz. Masz pomysł na biznes? Nawet o tym nie myśl, bo kiedy zdasz sobie sprawę z tego, jak państwo okradnie cię przez fiskus i piramidę finansową potocznie zwaną zusem, plus dodatkowe dni użerania się z armią urzędników, kontrolami, a i tak w końcu ogłosisz upadłość, to zwyczajnie ci się nie chce tego zaczynać.

Każdy chce godnie żyć. Za minimalną krajową się nie da tego zrobić. I nie mówię tu o zwyczajnej egzystencji, bo to się da zrobić. Jeść najtaniej, nie wychodzić z domu, brak dodatkowych kosztów w postaci kablówki, czy telewizji i jest spoko. Zwłaszcza, jak nie ma dzieci. Ale tu nie chodzi o survival z dnia na dzień. Godnie żyć, to znaczy mieć szansę na oszczędności na czarną godzinę i emeryturę, mieć szansę na wyjazdy parę razy w roku dla zdrowia psychicznego, wychodzenie raz w tygodniu na miasto i raz w miesiącu do kina, powrót do domu taksówką w sytuacji awaryjnej, możliwość wyjazdu na zagraniczne wakacje, kupienie sobie nowych ubrań i lepszej jakości jedzenia. To jest godne życie. To nie jest luksus, chociaż w tym kraju powoli zaczyna być. Zwykły Kowalski nie wie, co aktualnie leci w kinie, bo zwyczajnie nie ma na to kasy. A po tygodniu zapieprzania za ochłapy, jedyne o czym marzy, to sen.

Rynek pracy w Polsce, to rynek pracodawców. Mam nadzieję, że już niedługo, patrząc na skalę emigracji. Kiedy zabraknie pracowników, nagle okaże się, że nikt nie będzie chciał pracować za 1680 zł brutto w papierach na 1/4 etatu. Polska jest też krajem wymierającym. Nic dziwnego. Jak można utrzymać dziecko, skoro ledwo można się utrzymać samemu. Tutaj absurd goni absurd. Przepisy są skonstruowane tak, że ciężko je zrozumieć. Ich ilość zabija biznes. Naród polski umiera, ale podnosi się wiek emerytalny, zamiast zadbać o przyrost naturalny. Młodzi ludzie myślą tylko o wyjeździe z kraju, a gro już to zrobiło.

I może wylewam żale, bo od prawie roku nie mam pracy, ale to nie tylko moje żale. To żale całej masy ludzi, którzy doświadczają tego upokorzenia, zwanego życiem w Polsce, codziennie. Tu się nic nigdy nie zmieni. Żałuję, że moje miasto nie jest już po stronie niemieckiej, żałuję, że jestem polką. Żałuję, że jedni oddali życie za ten kraj, tylko po to, żeby później inni go zniszczyli. Jest mi tak cholernie żal, że to wszystko jest tak do [beeep], że już nawet nie mam siły protestować. I właśnie w ten sposób tu nigdy nic się nie zmieni ? przeze mnie i ludzi, którzy myślą podobnie. Marazm, szarość, codzienność, brak perspektyw, brak pieniędzy. Polska.

11 komentarzy


Rekomendowane komentarze

To jest godne życie. To nie jest luksus, chociaż w tym kraju powoli zaczyna być.

No niestety zaczyna tak być. Musiałem niedawno sprzedać swoje Lamborgini, a od jakiś 5 lat nie mogę sobie pozwolić na wczasy w Puerto Rico. Gdzie się podziały te cudowne czasy?

  • Upvote 1
Link do komentarza

@AAA, poczułeś się lepiej? Świadomość, że obrzuciłeś sarkazmem zdołowaną osobę podniosła Twoją samoocenę?

Wśród młodych bezrobocie sięga nawet do 30%.

Podczas gdy za granicą można nawet ok żyć ze zmywaka czy jako magazynier, a tygodniowa egzystencja na poziomie okołobiedronkowym jest możliwa za jedną dniówkę, to w Polsce całe rodziny ledwie wiążą koniec z końcem.

Studia w naszym kraju relatywnie niskim kosztem tworzą dobrze wykwalifikowaną siłę roboczą na zachodzie.

"Załóż biznes". Pusty frazes. Dobrym biznesmenem nie jest ten, kto wydajnie pracuje, ale ten, kto ma plecy bądź umie kombinować.

To jest kraj do życia? Rozwoju?

Podczas gdy nasza "jaśnie oświecona" cywilizacja się zwija, a nasze "elity" się panoszą i szukają coraz to kolejnych złotówek w kieszeniach podatników, my powoli umieramy.

Nie przeżywamy zalewu imigrantów islamskich tylko z jednego powodu: zasiłki są zbyt niskie.

Ale przecież najważniejsze jest to, że JA mam. I MI jest dobrze, czyż nie?

Link do komentarza
@AAA, poczułeś się lepiej? Świadomość, że obrzuciłeś sarkazmem zdołowaną osobę podniosła Twoją samoocenę?

Nie, nie, nie. Mój cel zostałby osiągnięty gdyby mój sarkazm został zrozumiany.

Przeczytaj zacytowane zdanie i jeszcze raz się zastanów. Czy w tym kraju tak źle zaczyna być, ergo wcześniej żyliśmy w dostatku?

Ale przecież najważniejsze jest to, że JA mam. I MI jest dobrze, czyż nie?

Naturalnie.

Link do komentarza

A jakie studia skończyłaś?

Dobre pytanie. Jak się ukończyło pedagogikę, stosunki międzynarodowe, europeistykę, turystykę, socjologię czy inny kierunek na który w ogóle nie ma popytu to się nie ma co dziwić że się siedzi na bezrobociu. Najgorsze jak się takie wykształcenie połączy z arogancją: "skończyłem studia więc dawać mi tu 5k netto i własne biuro na start", a znam bardzo wielu takich ludzi co się im wydaje że jak ukończyli byle jakie studia to im świat do stóp padnie.

Chociaż z drugiej strony nie każdy może być inżynierem, a godnie żyć by się przydało...

Link do komentarza
Przeczytaj zacytowane zdanie i jeszcze raz się zastanów. Czy w tym kraju tak źle zaczyna być, ergo wcześniej żyliśmy w dostatku?

Ok, mogłem wziąć Twoją wypowiedź trochę na opak. Jeżeli tak było to przepraszam.

Faktem jest, że w Polsce nigdy nie było kokosów, ale ostatnimi czasy jest jednak coraz gorzej. Spadamy po równi pochyłej i pomimo faktycznego wzrostu płac coraz mniej za te płace można kupić.

Niemniej nadal podtrzymuję tezę, że większość naszego społeczeństwa ma tak naprawdę gdzieś innych (w to wliczają się przeszłe jak i przyszłe pokolenia - dorobek tych pierwszych oraz dobrobyt tych drugich) o ile tylko IM jest relatywnie dobrze. Smutna cecha naszego narodu. Zrywa się jak jest już naprawdę źle i katastrofalnie, a jak już najgorsze przeminie, to nie potrafi doprowadzić do porządnego zakończenia przedsięwzięć, które zaczęli i wychodzi na to, że znów "nie jest źle". Szkoda, ze nigdy nikt nie kończy "ale dobrze też nie jest."

Dobre pytanie. Jak się ukończyło pedagogikę, stosunki międzynarodowe, europeistykę, turystykę, socjologię czy inny kierunek na który w ogóle nie ma popytu to się nie ma co dziwić że się siedzi na bezrobociu.

Ogólnie rzecz biorąc nasz system kreuje stereotyp "pójdź na studia, bądź człowiekiem sukcesu". Niestety kierunki, które wymieniłeś służą w naszym kraju do odsunięcia na kolejne 5 lat kolejnej partii bezrobotnych, aniżeli do tego, żeby poszli tam pasjonaci i osoby, które rzeczywiście czują że powinny zgłębić taką a nie inną wiedzę.

Chociaż z drugiej strony nie każdy może być inżynierem, a godnie żyć by się przydało...

Smutna prawda. Nie każdy ma głowę do takich rzeczy, a niewykwalifikowany pracownik, to nie zawsze znaczy zły pracownik.

Link do komentarza

Jestem specjalistką ds. kadr i rekrutacji, z tym, że obecnie pracuję na 1/5 etatu jako specjalista ds. administracji, a w dotychczasowej karierze pracowałam nawet jako księgowa. Jestem tzw. planktonem biurowym. Prawdą jest, że nie każdy może być inżynierem. Ja się do tego wybitnie nie nadaję.

Link do komentarza

Znam to. Za bardzo. Niby jest masa ogłoszeń, ale jak przychodzi co do czego - 0 odzewu. Nawet na zmywak (w Polsce) ciężko się wbić (próbowałem). Do wojska potrzebują ponoć masę ludzi na szeregowców, prawda? Tja, "nie otrzymał Pan rekomendacji komisji rekrutacyjnej z powodu ograniczonej liczby zadań jakie otrzymała WKU w 2013 roku" - tłumacząc na ludzki: ni ma etatów.

Inny przykład: rekrutacja na stanowisko w dziale HR w państwowym ośrodku badawczo-rozwojowym, dowiedziałem się o niej po znajomości. Po znajomości dowiedziałem się też, że bez doświadczenia w tej dziedzinie nie byłbym brany pod uwagę, ale moje papiery przejdą dalej - po znajomości.

Później dowiedziałem się - znowuż po znajomości! - że nie mam co jechać na rozmowę, bo od początku było wiadomo kto dostanie pracę. Znajoma prezesa. Po znajomości. Kilka innych osób miało mniej szczęścia ode mnie - stracili czas, nerwy i pieniądze, bo nie wiedzieli, że to ustawka i pojechali na rozmowę kwalifikacyjną.

Jeszcze inny przykład: siostra skończyła protetykę i zabrała się za szukanie pracy. Pochodziła po mieście i - nie zgadniecie. Nigdzie jej nie chcieli. Jeden gość ją wyśmiał za to, że szuka nie mając doświadczenia. A jak ma zdobyć doświadczenie jak bez niego nie przyjmują? Błędne koło. Ale całe szczęście znalazła pracę. Po znajomości. Na czarno. Ale przynajmniej w zawodzie. confused_prosty.gif

Jest tragicznie, po prostu. Całe szczęście dostałem ostatnio (czyli w zeszłym tygodniu) szansę od losu i mam nadzieję, że uda mi się ją w 100% wykorzystać - już nawet nie o pieniądze mi chodzi, tylko o to, żebym miał co robić. Żeby nie nachodziły mnie myśli typu "dobrze, że wokół lasy, mam tyle gałęzi do wyboru..."

Na zakończenie: skończyłem zarządzanie. Śmieszne, prawda? Słaby kierunek, nie? Ja wątpię, żeby JAKIKOLWIEK kierunek był dobry. Znajomy jeden - po logistyce, w Niemczech; drugi - po ekonomii, bezrobotny. To tak z mojego podwórka. A trochę dalej - ile zarabia informatyk albo gość od elektroniki we wspomnianym przeze mnie wyżej ośrodku badawczo-rozwojowym? 2k. Brutto, jeśli mnie pamięć nie myli.

Nawet Max Kolonko tego wam nie powie, ale tak jak napisałem niestety jest.

Link do komentarza

@orzel286, dorzuć do tego jeszcze praktyki. Oczywiście darmowe. I będzie obraz naszego kraju.

Ogólnie nasz rynek pracy to jedno wielkie wykorzystywanie ludzi jak się da.

Widziałem już ogłoszenia typu:

Pracuj za nasze produkty - akurat rajstopy. No wiadomo. Kobietom się czasem przydaje, ale raczej do garnka tego nie włoży się. No i ile takich rajstop można mieć?

Półroczny darmowy staż.

Wykorzystywanie innych w ramach konkursu. Wiadomo, grafik za obrazki do książki weźmie kasę. Czasem nawet grubą. Więc zróbmy konkurs, w którym w nagrodą jest publikacja obrazka w książce. To samo tyczy się opowiadań. Robimy zbiór opowiadań, które otrzymaliśmy za darmola od ludzi, dorzucamy do tego jedno-dwa opowiadania jakichś chwytliwych autorów i już sprzedajemy książkę za grubą kasę sami inwestując jedynie w samo wydanie i honoraria za te dwa chwytliwe opowiadania, czyli zazwyczaj znacznie mniej niż za całą książkę.

Oprócz tego:

Np firmy ochroniarskie. Należy mieć... zaświadczenie o niepełnosprawności... (Ale trzeba być w 100% sprawnym!)

Wymagania pracodawców ściągnięte z kosmosu. Praca ma być dorywcza? Co z tego? Ty masz być dyspozycyjny 24/7 albo i więcej. Status ucznia/studenta to wręcz standard. Dorzuciwszy do tego dyspozycyjność zastanawiam się kiedy ma ten student studiować i się uczyć? Bo o takich luksusach jak jedzenie i spanie, czy, nie daj Boże, życie towarzyskie nie ma mowy! Już na studiach takie rzeczy to wręcz tabu.

Albo: Prawnie zakazane jest wymaganie książeczki sanepidowsko-epidemiologicznej. To na pracodawcy spoczywa obowiązek wyrobienia tego dokumentu pracownikowi. Szkoda że jeszcze nie widziałem ogłoszenie do sklepu/baru/jadłodajni/czegokolwiek związanego z jedzeniem, które by nie miało klauzuli "wymagane posiadanie książeczki sanepid". Wyrobienie tego kosztuje ponad stówę i założę, się że ludzie szukający pracy mają lepsze wydatki niż wywalanie kasy, za którą bez większych problemów można wyżyć ponad tydzień, a przy dużych staraniach nawet do miesiąca.

Do tego należy dorzucić terminowe umowy oraz takie typu "zlecenie" za pełnoetatową pracę za najniższą krajową, bo przecież jest 10 innych na to stanowisko, więc można...

Oczywiście nie twierdzę, że każdy pracodawca jest zły i be. Są też porządni ludzie, którzy nie chcą nikogo oszwabić. Ale niestety w tym kraju promuje się cwaniactwo i kombinatorstwo...

A propos praktyk (tak na marginesie pracodawcy raczej nie zwracają uwagi na rubrykę praktyki, a robić trzeba...)

Co prawda sam nie byłem uczestnikiem, ale jednak znam osobiście uczestnika takiej sytuacji.

Znajoma osoba zgłosiła się na darmowe praktyki. Wszystko pięknie ładnie. Opis że można zdobyć doświadczenie w zawodzie itd. itp. Po pewnym czasie ta osoba otrzymała odpowiedź typu:

"Przepraszamy, ale szukamy kogoś z większym doświadczeniem."...

To już trzeba mieć doświadczenie zawodowe, żeby móc zdobywać doświadczenie zawodowe.

Link do komentarza

@Arry Co do książeczki sanepidowskiej - kiedyś znalazłem artykuł, z którego wynikało, że jej posiadanie wcale nie uprawnia do pracy z żywnością, tylko odpowiednie zaświadczenie od lekarza medycyny pracy. Hm... Jeśli to prawda (nigdy sam nie wnikałem w te zagadnienia), to musk się lasuje - tak bardzo to wszystko jest powalone.

Jeszcze jedna fajna sprawa - dość oczywista, ale nie każdy się nad tym zastanawia: trzeba być sprawnym ale z grupą inwalidzką? To jak ją zdobyć?

...

Naloty CBA na orzeczników z zusu za 3... 2... 1... LOL dżołk!

Heh.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...