Batwtorek - Kinowy komiks o Batmanie (Batman: The Long Halloween)
Batman: The Long Halloween
Scenariusz: Jeph Loeb
Rysunek: Tim Sale
W trzecim odcinku tej małej podserii pozostawiamy za sobą twórczość Franka Millera (niestety nie na długo), by przyjrzeć się innym artystom, odpowiedzialnym za legendę Mrocznego Rycerza. I faktycznie ? o tym komiksie krążą legendy. Nie tylko jest to dzieło wybitnie długie (13 rozdziałów!), ale i jego akcja trwa przez cały rok, przy czym ?Year One? zdaje się być zaledwie tygodniem. Proszę więc, razem ze mną zanurzcie się w jednym z najmroczniejszych epizodów Gotham City, gdzie nawet sami szaleńcy nie mają pojęcia, kto jest odpowiedzialny za koszmarne zbrodnie?
?Batman: The Long Halloween? jest jednym z kilku tomów, za których wydanie odpowiadał duet ?Sale&Loeb? ? do innych należą m. in. ?Halloween? (psychodeliczny pojedynek Batmana z Szalonym Kapelusznikiem) i ?Dark Victory? (potyczka z tajemniczym ?Hangmanem?, który wiesza swoje ofiary). Duet ten jest dosyć nietuzinkowy, bowiem pisarz ma manię czerpania z dorobku kulturalnego całego świata, a rysownik popisuje się wysublimowaną, mroczną wizją świata Batmana, która choć wpierw może wydać się odpychająca (te niedokończone kreski i ciemne tony), to już po kilku stronach wsysa czytelnika niesamowicie, oferując oryginalną podróż w czasami noir-, czasami ekspresjonistyczne klimaty. Jest to rysunek dużo bardziej ?naturalny?, niźli w ?TDRK? czy ?Arkham Asylum?, ale ma w sobie szczyptę magii. Ale do tego przejdziemy pod koniec ? kto zaś stanie przeciwko Batmanowi w tym tomie?
Akcja zaczyna się na przyjęciu wydanym przez jednego z mafijnych bossów Gotham ? Falcone, z okazji wesela członka rodziny. Na przyjęciu tym znajduje się sam Bruce Wayne, a impreza ma charakter dosyć poważny. Uroczysty wieczór kończy się zaś pojawieniem się Batmana i Catwoman w posesji, co skutkuje nałożeniem na ich głowy soczystej nagrody. Złe rzeczy dopiero się zaczynają ? tej samej nocy ktoś z zimną krwią morduje świeżo żonatego bratanka Falcone, zostawiając na podłodze pistolet z zatartym numerem seryjnym i malutką dynią, wypełnioną słodyczami. Dlaczego ktoś pozostawił tą małą pamiątkę? Powodem była uroczystość, obchodzona tego dnia ? Halloween. W przeciągu kolejnego roku podczas każdego święta padają trupy, zazwyczaj w jakiś sposób powiązane z rodziną Falcone ? w ten sposób narodził się tajemniczy morderca, określany jako ?Holiday?.
Sprawą nieszczęsnych morderstw zajmuje się nie tylko policja w osobie Gordona, ale również Batman i wciąż ludzki Harvey Dent. Trójka stróżów prawa postanawia połączyć siły i dorwać tajemniczego mordercę, zanim krew znów się poleje. Jak się okazuje ? nie tylko oni go szukają. Równocześnie do wyścigu o głowę ?Holidaya? startuje sam Falcone oraz? Joker, któremu nieszczególnie się podoba, że w Gotham grasuje maniakalny morderca i nie on nim jest.
Spragniony publicznej atencji kawalarz poszukuje sprawcy na własny, chory sposób, narażając na niebezpieczeństwo setki cywilów i terroryzując inne rodziny mafijne. W międzyczasie Falcone zatrudnia do pomocy kilku rezydentów niesławnego Arkham, by pozbyć się Batmana, Catwoman i Holidaya, dba on również o swe interesy, szukając okazji do rozpoczęcia współpracy z Bankiem Gotham, co wymusza na nim przekonanie do swoich racji Bruce?a Wayne?a. Wracając zaś do morderstw ? Holiday nie jest jedynym przestępcą, który synchronizuje swoje plany z kalendarzem ? podobnie czynił zamknięty w Arkham Asylum Calendar Man, co skłania Batmana do szukania u niego pomocy. Złoczyńca, zamknięty w szklanej celi, z cynicznym uśmiechem raczej mnoży zagadki niż je rozwiązuje, przypominając co żywo demonicznego Hannibala z ?Milczenia Owiec?. I oto przechodzimy do meritum, czyli?
?właściwej genezy owego komiksu. Co bardziej obeznany kinomaniak wyłapie w tym komiksie dziesiątki, jeśli nie setki zapożyczeń z historii srebrnego ekranu. Poczynając od wyciętego z ?Ojca Chrzestnego? Coppoli wesela, poprzez hannibalo-calendar Mana, kończąc na porachunkach mafijnych, wyjętych z kina noir. Oczywiście nie wytykam tu scenarzyście zbytniego kopiowania pracy innych, a raczej wskazuje na powód, dla którego ten film tak doskonale się czyta ? akcja jest czysto filmowa, dialogi zazwyczaj tętnią napięciem, a punkty kulminacyjne są niewyobrażalnie przyjemne. Również morderstwa (jedno na każde święto) wykonano z niezwykła precyzją i klimatem. Cieszy też zróżnicowanie charakterów ? każdy przestępca jest inny, każdy ma własne chęci i problemy. W tym komiksie również złoczyńcy stają się ludzcy, a najlepiej wychodzi powolna deformacja nieskazitelnego Białego Rycerza Gotham ? czyli Harviego Denta. Bardzo wiele miejsca poświęcono relacjom emocjonalnym, czyli zarówno rodzinom Gordona i Denta (Dent miał młodą żonę), jak i skomplikowanej relacji Bruce Wayne-Selina Kyle, która bez kostiumu poraża mrocznym seksapilem, który natychmiast traci, wciągając na siebie mało atrakcyjny kostium Catwoman.
Wracając do rysunku ? wizja Sale?a kompletnie zwaliła mnie z nóg, zachwycając doskonałą kolorystyką, dynamiczną grą cieni, fascynującym kadrowaniem i przerysowanymi charakterami (kto widział Jokera w jego wydaniu, ten wie, o czym mówię). Rysunki są na raz proste i szczegółowe, a kolorystyka choć zdaje się być jednostajna, to jednak posiada swoją logikę i określoną wizję, co działa do-sko-na-le. Nie wciągnął mnie co prawda aż tak, jak świat Millera, ale pozostawił w tyle wielce wychwalanego Jima Lee (Batman: Hush) i jego śmieszne, fotoszopowe triki daleko w tyle. Kapitalna robota, godna najwyższych pochwał.
?Batman: The Long Halloween? należy do kanonu historii o Batmanie i jednocześnie do ulubionych komiksów filmowego Batmana ? Christiana Bale?a, a na dodatek przed komiksem znajdziemy krótki wywiad z samym reżyserem Nolanem. Również dodatki zachwycają ? prototypowe okładki dla każdego z rozdziałów i kilka bonusowych szkiców. Komiks ten wart jest swojej ceny i waszej atencji, bo wśród setek przygód uszatego pogromcy zła i występku jest doprawdy niewiele albumów, które mają tak wielką siłę przebicia i powodują tak ogromne emocje. Nie liczcie co prawda na poziom Alana Moore?a (który zrobił tylko jeden bat-komiks ? ?Zabójczy Żart?), ale i tak jest świetnie, powyżej wszelkiej drobnicy i zwykłych łupanin. Szkoda, że następne dwa batwtorki nie są nawet godne stać obok takiego dzieła jak ?Long Halloween??
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze