Skocz do zawartości

Ajkan

  • wpisy
    4
  • komentarzy
    20
  • wyświetleń
    3628

Filozoficznie [18+]


Ajkan

820 wyświetleń

Uwaga!!! Tekst zawiera słowa wulgarne.

Ale jak to? W gry? Jak dziecko? Dodaj do tego zdziwienie i pogardę a otrzymasz reakcje osoby która poznała(a właściwie chciała poznać) mnie na imprezie sylwestrowej. Odpowiedziałem jej: ?tak, gram? i nawet chciałem wytłumaczyć, że mimo to jestem w związku z osobą przy której prawdopodobnie dokonam żywota, pracuje i staram się być odpowiedzialny. Jednak po pierwszych jej reakcjach uświadomiłem sobie, iż nie warto. Dobrze, że nie powiedziałem jej, że wiąże z graniem przyszłość bo chyba nabiła by mnie na pal za herezję. Czemu o tym mówię? Bo była to dla mnie wielka lekcja o tym jakim człowiekiem jestem i jakim chcę być.

Przecież ty nawet nie masz matury.

Na pewno ktoś kiedyś wspominał Ci , jak to planowanie to pierwszy krok do sukcesu. Potem sam się przekonałeś, że jak coś zaplanujesz to i tak nie wychodzi tak jak chcesz. Nie wiem dlaczego ale z tym planowaniem jest trochę jak z legendami, większość to stek bzdur ale jest w nich ziarno prawdy i całość idealnie smakuje. I chociaż nie można sobie zaplanować życia to każą Ci obrać cel i bez względu na wszystko iść w jego stronę. Dlaczego ja to w ogóle piszę? Ponieważ ten tekst jak mój każdy inny jest cząstką planu który utkałem we łbie już kilka lat temu ale do tej pory nie potrafiłem przekonać się do tego czy to aby nie przypadkiem wariactwo zakładać, że będę robił to o czym marzę i co zaplanowałem. Niby nie mam pewności ale mam podstawy i motywację sądzić, że jednak mi się uda. Znalazłem kilka sposobów na osiągnięcie mojego celu. Potrafiłem racjonalnie wytłumaczyć sobie samemu jaki, i że w ogóle ma to sens. Swoje argumenty oparłem na ludziach których życiorysy są podobne do tego co chcę osiągnąć ,wyciągnąłem z nich średnią i przede wszystkim odpowiedziałem sobie na pytanie czym jest dla mnie sukces. Co sprawi moje życie spełnionym. Kiedyś oglądając wywiad Roja z Rockiem usłyszałem pytanie o czym marzy Remigiusz Maciaszek. On odpowiedział, że chce zobaczyć film w kinie ze swoim synem tak, aby razem widzieli go od początku do końca. Też chciałbym kiedyś osiągnąć taki poziom w którym zapytany o marzenia odpowiem np. o prawdziwej rodzinnej kolacji. Teraz jak ktokolwiek spyta się mnie o marzenia słysząc odpowiedź, bez użycia słów mówi do mnie: ?Jesteś jebnięty? i robi dobrą minę do złej gry.

Level up: motivation +5

Do nie dawna byłem człowiekiem o niewyobrażalnym wręcz słomianym zapale. Za co się nie brałem to po chwili (czasami dłuższej. Rap kaleczyłem wokalem przez 1,5 roku) rzucałem. Brało się to stąd, że ja chce mieć wszystko od razu a to nie tędy droga. Nie można być mistrzem w czymś bez talentu, treningu i samozaparcia. Oraz też nie sam trening czyni mistrza. Wczoraj z moim dobrym ziomem prowadziłem jedną z tych rozmów: ?Po [beeep] my w ogóle żyjemy?? i on (życiowy pesymista) stwierdził, że nie opłaca się robić czegoś co przyniesie określony cel po 15 latach. Ja (życiowy optymista) po przemyśleniu powiedziałem mu, że za piętnaście lat nie będziemy mieli jeszcze ?czterdziestki? czyli nie będziemy aż tak sędziwi żeby nie móc korzystać z życia. Poza tym ja uważam, że jeśli coś się kocha to nie potrzeba aż półtorej dekady by mieć z tego korzyści. Co więcej istnieje masa osób, które mogłyby robić za żywy dowód, że mam rację. A nawet jeśli to i tak to się nam opłaci. Jest jeszcze jedna rzecz, która moim zdaniem jest potrzebna do sukcesu. Pasja. Trzeba mieć coś dla czego stracisz głowę. Coś przez co, po powrocie z pracy siadasz przed komputer i molestujesz klawiaturę wypluwając kolejne zdania na temat ,którego nie rozumieją twoi znajomi a dziewczyna z grzeczności toleruje i pozwala zarywać noce bo widzi, że ty naprawdę straciłeś łeb i Ci na tym zależy prawie tak jak na niej samej. Robisz to tylko po to by poprawić skill, utrwalić gramatykę, ortografie i interpunkcje choć wiesz, że do końca przeczytasz to tylko ty, ale cieszysz się z postępów. Bo napisałeś kolejny tekst, lepszy niż wcześniejszy i przybliżyłeś się do swojego celu. Może i o mikrometr ale jednak.

Kończ ziom szybko, wstydu oszczędź.

Chociaż wiem, że jeśli doczytałeś aż do tego miejsca jesteś prawdopodobnie drugi po mnie to i tak się cieszę. Mam nadzieję, że podobało Ci się chociaż odrobinkę i że też masz w jakimś sensie podobne zdanie jak ja ,bo to by oznaczało, że nie jestem aż tak [beeep] jak myślę, że jestem. Nie prowadzę żadnych pamiętników. Ale kiedyś, nawet za te piętnaście lat jak wygrzebie ten tekst gdzieś głęboko z pamięci i Internetu to przekonam się ile będzie prawdy w tym co właśnie piszę. Czy mój plan został zrealizowany i czy osiągnąłem swój wymarzony sukces.

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Widzisz- z tym graniem jako hobby to taki przykład zbiorowej paranoi. Ot kilka przykładów-

  • dajmy na to wyda się, że w swoim domu masz jakąś sporą bibliotekę, bo lubisz czytać. "Oh jak wspaniale, oczytany człowiek, pewnie taaaaaki mądry! Takich ludzi nam trzeba!"
  • może lubisz motocykle? Masz swoje cacko i lubisz jeździć nim na dłuższe wyprawy? W ~80% przypadków też usłyszysz, że "wspaniałe hobby, możesz się nie tylko rozerwać, ale i dokształcić, bo w końcu musisz wiedzieć, jak to działa". Pozostałe 20% to zwolennicy opcji "każdy motocyklista to samobójca-warzywo"
  • w przypadku samochodów jest podobnie, tyle, że tu już współczynnik leci w dół, bo w niestety w sporą część społeczeństwa wrosło przeświadczenie, że każdy, ale to każdy kierowca to pirat drogowy, masowy morderca i Czwarty Jeździec Apokalipsy. Ale też da się słyszeć (o ile nie masz multipli trollface.gif ), że "to zaje*iście stary!"
  • ...

I można by tak wymieniać i wymieniać, ale po co smile_prosty.gif Na drugim biegunie znajduje się taki przeciętny entuzjasta pogrania sobie w coś czy to na PC, czy konsoli. Nie jakiś tam zaraz fanatyk- ot, od czasu do czasu lubi sobie zagrać, odprężyć się, czerpać z tego swojego hobby radość. No ale tu już sprawa jest zgoła prze(g/s)rana, bo licząc, że nie trafimy na innego entuzjastę grania, to zaraz sobie posłuchamy:

  • że jesteśmy potwornie uzależnieni
  • że to to samo, co alkoholizm i narkomania
  • że jesteśmy opętani
  • dodatkowy punkt o egzorcyzmowaniu tak kompa, jak i naszego opętańca, jeśli trafimy na przedstawiciela pewnego mafioza z Torunia
  • że jakiś miły sąsiad z dołu ubrany na czerwono się nami interesuje (nie, nie chodzi o Trynkiewicza w lateksie tongue_prosty.gif)
  • że to mania
  • że powinniśmy się iść leczyć, najlepiej przymusowo
  • że "zły komputer zabrał mi dziecko!" (czekamy na kolejny rewelacyjny artykuł w jakimś tabloidzie typu "nie śpię, bo trzymam kiełbasę")
  • że zaraz pewnie kogoś zabijesz, bo zaczniesz słyszeć głosy w głowie ?
  • a najlepiej, to ja zaraz wezmę i rozwalę to pudło szatana, ocalę cię przed tym straszliwym losem! (czytaj- nie możesz być szczęśliwy, bo ja tak mówię!)

?Bo w końcu jak wszędzie- tak i tu- nie ma równości. Nawet durne hobby musisz wybierać ostrożnie, lub się z nim kryć, bo jeszcze ktoś jest cię gotów wyśmiać i zwyzywać od najgorszych. rozpacz.gif Widać ciemnota i zabobon mają się dobrze. Oczywiście najgłośniej krzyczą o tym ci, którzy nie mają o temacie bladego pojęcia, ale to już zupełnie inna sprawa :/ Parafrazując pewną genialną wypowiedź: Taką mamy mentalność!

Link do komentarza

Tak niestety jest, że granie nadal jest odbierane jako rozrywka drugiej kategorii, przynajmniej w niektórych środowiskach. Ostatnio rozmawiając ze znajomą jakoś tak zeszło na hobby:

JA: Ja tam sobie lubie pograć na kompie.

ONA: Co? Nie mów mi że grasz w gry na komputerze!

J: Tak, a co w tym złego?

O: Jak można tak marnować czas, tyle ciekawszych rzeczy można robić w tym czasie.

J: np. oglądać durne seriale na DVD? (nałogowa oglądaczka Housa i innych podobnych seriali)

O: Zawsze to lepsze niż marnowanie życia przy kompie.

W tym momencie skończyłem rozmowę, bo uznałem że to nie ma sensu. Podobnie ze znajomym, kiedy rozmawialiśmy na uczelni o dodatku do Diablo 3 i do rozmowy dołączył trzeci koleś.

ON: Skąd wy w ogóle bierzecie tyle czasu na granie?

JA: Ile czasu? Wygospodarowanie godziny czy dwóch dziennie, nawet nie codziennie nie jest jakimś wielkim wyczynem.

O: No nie wiem, mi by było szkoda czasu na granie marnować.

J: A to co robisz jak już przyjdziesz do domu i nie masz co robić?

O: Nie wiem, trochę posiedzę, trochę telewizje pooglądam, i jakoś do wieczora zleci.

J: Czyli uważasz że my marnujemy czas na granie, podczas gdy ty nawet nie jesteś w stanie określić na co swój czas marnujesz?

I gość sobie poszedł. Takie przykłady można ciągle mnożyć, bo niestety, ale gry dalej są kojarzone z rozrywką dla małych dzieci a wszystko inne jest lepsze.

Wiem że post nie odnosi się do myśli głównej wpisu, ale jakoś tak mnie naszło żeby akurat to odpisać :P

  • Upvote 6
Link do komentarza

Też słyszałem nie raz i nie dwa o "marnowaniu życia". Mam jeszcze o tyle dobrze, że jak niektórzy usłyszą o innych moich hobby (rekonstrukcja historyczna, rpg, planszówki) to nie potrzebują tych nieszczęsnych gier komputerowych, żeby narzekać jakie to nie są infantylne zainteresowania wink_prosty.gif

Najśmieszniejsze jest zaś, że zauważyłem pewien schemat. Im bardziej inteligentny, zapracowany (czyt mający mało czasu na swoje zainteresowania) i mający sporo osiągnieć na koncie człowiek, tym bardziej zainteresowany jest hobby innych ludzi bez oceniania. Bo zdaje sobie sprawę, że Twoje hobby nie świadczy o Twojej dorosłości. Natomiast szaraczki, nie mające pomysłu na siebie znacznie częściej kierują się zasadą czy to jest "cool". O ile czegokolwiek poza piciem w klubach albo oglądaniem TV/seriali w wolnym czasie próbują.

  • Upvote 2
Link do komentarza

Takie konstruktywne komentarze po tym:

Kiedyś oglądając wywiad Roja z Rockiem usłyszałem pytanie o czym marzy Remigiusz Maciaszek.

1369124173338.jpg

Mi to wygląda na jeden z miliona skazanych na porażkę przypadków ''chcę grać i na tym zarabiać". Chyba wielu się już zdarzyło mieć takie mokre fantazje po obejrzeniu Rocka czy innego Roja którzy za darcie mordy/wymuszone emocje dostają szeroko pojmowany ''hajs". Polecam powrót do rzeczywistości i zajęcie się dziewczyną. Z tego jeszcze może ewentualnie coś być...

  • Upvote 4
Link do komentarza

Mi to wygląda na jeden z miliona skazanych na porażkę przypadków ''chcę grać i na tym zarabiać". Chyba wielu się już zdarzyło mieć takie mokre fantazje po obejrzeniu Rocka czy innego Roja którzy za darcie mordy/wymuszone emocje dostają szeroko pojmowany ''hajs". Polecam powrót do rzeczywistości i zajęcie się dziewczyną. Z tego jeszcze może ewentualnie coś być...

Brawo panie Rutkowski. Rozgryzłeś mnie pan jak szczerbaty landrynkę i to po jednym zdaniu:D

Polecam powrót do rzeczywistości i znalezienie dziewczyny, bo uwierz mnie, że moja jest ostatnią osobą na świecie, którą trzeba się zajmować.

Link do komentarza

Polecam powrót do rzeczywistości i znalezienie dziewczyny, bo uwierz mnie, że moja jest ostatnią osobą na świecie, którą trzeba się zajmować.

ręce też myć trzeba

  • Upvote 6
Link do komentarza

Mi to wygląda na jeden z miliona skazanych na porażkę przypadków ''chcę grać i na tym zarabiać". Chyba wielu się już zdarzyło mieć takie mokre fantazje po obejrzeniu Rocka czy innego Roja którzy za darcie mordy/wymuszone emocje dostają szeroko pojmowany ''hajs". Polecam powrót do rzeczywistości i zajęcie się dziewczyną. Z tego jeszcze może ewentualnie coś być...

A na jakiej podstawie tak sądzisz? Bo jak na tej że on ogląda tych ludzi, to bardzo głupio rozumujesz. A co do tego że "tu mimo to że coś tam coś tam, są mądre komentarze", to cóż... Nie każdy jest taki jak Ty. Co miałem na myśli pisząc to zdanie lepiej zachowam dla siebie.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...