Gajdzińskie Pamiętniki cz.5.
Jedzenie, moja miłość. Jedną z zalet pobytu w kraju kwitnącej wiśni jest możliwość spróbowania wielu nowych potraw. Polskie portale często uginają się od ciekawostek dotyczących różnych dziwnych zakąsek i specjalnych wersji słodyczy. Czego warto posmakować?
Zacznijmy od wyboru najbardziej oczywistego - Sushi. Potrawa ostatnimi czasy modna także w Polsce choć zwykle dość droga i uważana za ekskluzywną (czasami aż za bardzo, bo gdy słyszę jarające się sushi bananowe dzieci, uważające to za wyróżnik ich pozycji to nie wiem czy śmiać się czy płakać). Jest jednak kilka rzeczy, które różnią sushi w Japonii od tego znanego nam w Polsce.
Po pierwsze słowo sushi w wolnym tłumaczeniu znaczy "coś na ryżu". Nie musi to być więc surowa ryba. Może to być sushi bezmięsne, lub nawet z pieczonym mięsem czy owocami morza (moim ulubionym jest to ze zasmażanymi krewetkami).
Po drugie w ojczyźnie samurajów sushi jest wszędzie. Można kupić je w markecie, można zjeść w drogiej restauracji lub... iść do sushi baru. Te ostatnie mają zaś bardzo ciekawy mechanizm działania. Obok stolików mamy taśmociągi na których jeżdżą talerzyki z sushi lub innymi potrawami. Są one dość małe, jednak ich cena zwykle także jest niska - ok 100Y (3 zł). Przeciętnej osobie wystarcza 4 do 7 talerzyków co pozwala zjeść nam przyzwoity obiad za kilkanaście złotych. Obok stolików mamy także specjalne ekrany dotykowe, które pozwalają nam zamówić potrawę jaką chcemy, a ta za kilka minut podjedzie do nas w specjalnym talerzyku z oznaczeniem naszego stolika. Warto też dodać, że we wszystkich spotkanych przeze mnie barach, a nawet stołówkach standardem jest darmowa woda oraz zielona herbata. Coś czego niestety w polskich knajpach i barach liczących sobie po kilka złotych za szklankę wody nie uświadczymy...
Kolejną potrawą, która podbiła me serce jest gyoza. Są to małe podsmażane z jednej strony japońskie pierożki, podawane zwykle jako przystawka. Skład jest oczywiście nieco inny od naszego, a ich smak jest nieco słodkawy. Idealnie komponuje się z daniem głównym, którym często jest ramen. Jest to zupa na bazie rosołu, z makaronem a także innymi dodatkami. Może to być również mięso co jest dość niezwykle, gdyż tradycyjne japońskie zupy bazują zwykle na warzywach, rybach oraz owocach morza. Warto zaznaczyć, że to własnie ramen stał się inspiracją do stworzenia zupek błyskawicznych - dania dobrze znanego wszystkim studentom
Ramen nie jest jedynym daniem które pochodzi z innego kraju (w tym wypadku Chiny). Podobnym przypadkiem jest curry, które kojarzy nam się z kuchnią indyjską. Zostało one przedstawione Japończykom pod koniec XIX wieku przez Brytyjczyków i szybko podbiło ich serca. Dziś jest to danie niemal narodowe, które w różnych wersjach można kupić w niemal każdej restauracji, fast-foodzie lub hipermarkecie.
Nie myślcie jednak, że potrawy zagraniczne zdominowały upodobania kulinarne Japończyków. Ciągle są tu obecne także tradycyjne potrawy takie jak okonomiyaki (w wolnym tłumaczeniu "smaż co lubisz"). Jest to rodzaj placka z kapustą, który można porównać trochę do pizzy. Istotą jest to, że jest on nie pieczony, a smażony lub grillowany. W zależności od upodobań może być on podawany z różnymi dodatkami, jednak chyba najczęściej są to owoce morza, oraz posypka z tuńczyka. Na sam koniec gotowy placek polewany sosem oraz majonezem (który Japończycy dodają prawie do wszystkiego!)
Na sam koniec nie mogło także zabraknąć czegoś, co Japończycy dodają do większości posiłków. Mowa oczywiście o miso-shiru. Jest to zupa w małej czarce, robiona na bazie bulionu zwanego dashi z dodatkiem pasty sojowej. Reszta składników zależy od sezonu, gdyż Japończycy wierzą, że miso powinno być odwzorowaniem obecnej pory roku. Częstymi dodatkami są ryby, tofu i wodorosty. Zwykle najpierw używa się pałeczek by wyławiać dodatki, następnie zaś pije bulion prosto z czarki. Przyznam szczerze, że na początku byłem zaskoczony tą zupą i niezbyt za nią przepadałem, z czasem jednak (a może po prostu zmianą sezonu, a co za tym idzie dodatków - któż to wie) zacząłem lubić tę przystawkę.
Jest to oczywiście ledwie skrawek tego, co można by opisać w Japońskiej kuchni. Niezwykle ciekawe są tu też specjalne edycje napojów, chipsów, słodkości i innych przekąsek, których w Europie nie uświadczymy. To jednak już temat, na następną część
- 20
14 komentarzy
Rekomendowane komentarze