Skocz do zawartości

Na marginesie

  • wpisy
    11
  • komentarzy
    37
  • wyświetleń
    6736

"Po co ty kupujesz oryginały?!"


Strusiek

809 wyświetleń

Z tytułu wpisu można wywnioskować o czym będzie.

Temat-rzeka, woda na młyn dla wielu - słowo na P.

Tylko, że ja nie mam zamiaru ani nikogo osądzać, ani tym bardziej usprawiedliwiać. Wiele na ten temat już powiedziano i napisano, często wypowiedzi miały charakter hipokryzji...

NIkt nie jest święty.

Dwa posty niżej wypowiedziałem się w temacie "nie mam w co grać", dziś chciałbym napisać dlaczego akurat ja nie mam tego problemu.

Pochodzę z raczej biednej rodziny, swój pierwszy komputer dostałem dopiero w szkole średniej, a internet na 1.roku studiów. Choć stwierdzenie "dostałem" jest nieco na wyrost - sam sobie na niego zarobiłem, a później dałem pieniążki dziadkom, żeby mogli mi kupić wymarzonego PC, żeby czuli, że to od nich. Wiem - oszustwo - ale w dobrej wierze.

Kiedy w końcu miałem ten upragniony komputer potrzebowałem gier. Najczęsciej pożyczłem je od kolegów, którzy mieli ich pod dostatkiem, a kiedyś nie było takich blokad i ograniczeń jak dziś, więc kiedy kumpel przeszedł lub znudził się jakąś produkcją - dzielił się ze mną.

Z czasem rozpowszechnił się internet i to słowo na P., którego staram się unikać;p

Moim znajomi mieli coraz więcej gier, ja w tym czasie miałem mniej czasu na granie (choć dla mojego ukochanego PESa zawsze znajdowałem godzinkę, dwie czy z pięć;), dlatego nie odczuwałem potrzeby posiadania kilkudziesięciu gier na płytach.

Zamiast tego, za zarobione pieniądze, kupowałem sobie 1.grę miesięcznie. Czasem, kiedy trafiłem na jakąś ciekawą promocję 2, góra 3. Ale zawsze były to gry, w które wiedziałem, że zagram, które chciałem mieć, bo były w "moich klimatach".

I tak obecenie posiadam małą kolekcję pudełek na półce, ale z grami, w które naprawdę grywam, do których często wracam z sentymentem.

Cytat w tytule postu to komentarz znajomych, którzy na początku nie potrafili zrozumieć, jak można wydawać ponad 100zł na coś, co można mieć za darmo? Ich argument brzmiał zawsze tak samo:

- Zamiast wydawać kasę na gry, odłóż sobie i zrób upgrade kompa, bo na tym już niedługo nie będziesz mógł grać!

To tak samo jak z palaczmi i porsche.

Owszem, mam stary 5-letni sprzęt na którym nie chcą już iść nowsze tytuły. Wtedy sięgam po któryś ze starszych, bo mimo, że nie mają "oczojebnej grafiki" to sprawiają mi wielką frajdę (o tym innym razem). A moim znajomi, tak samo jak w przytoczonym wyżej przykładzie z porsche, nie kupują nowych gier, a ich komputerom też jakoś sporo brakuje do bycia demonom wydajności, co często wytykają mnie.

I nadal będę kupował oryginały - teraz już sobie wyrobiłem skill w wyszukiwaniu fajnych okazji np na allegro - ale wciąż są to tylko pozycje, w które chcę grać. A nie dlatego, że akurat można je kupić za grosz. Po co mi śmieci?

A mój komputerek kiedyś na pewno doczeka się stosownego upgrade'u - w końcu nowy Gerant z Rivii na horyzoncie;)

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Dokładnie, geriatria z Rivii. Już wystarczy(hasło: ile można?! sponsoruje ten post) tego wiedźmina , bo niedługo będzie tak:

1.Otwierasz lodówkę...

2. .... A tam wiedźmin.

Link do komentarza

w 2012 albo 2013 takie wpisy pojawiały się średnio raz na dwa tygodnie, na zmianę z "moi rówieśnicy piją, ćpają i w piraty grają, więc nie mam kolegów"

Teraz na topie jest tekst "moi rówieśnicy wyjechali za pracą, dlatego nie mam kolegów";D

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...