Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470608

Podążając za... Quentinem Tarantino - Say What Again! ("Pulp Fiction")


bielik42

3324 wyświetleń

Podążając za... Quentinem Tarantino - Say what again! (Pulp Fiction)

khUzxb7.jpg?1

Pulp Fiction

Występują: Samuel L. Jackson, John Travolta, Bruce Willis, Uma Thurman, Harvey Keitel

Lata 90-te należą do najlepszego okresu w historii kina ? w tym właśnie okresie pojawiło się kilka filmów, które porządnie namieszały w świecie. Do takich dzieł należą m. in. ?Skazani na Shawshank?, ?Dzikość serca?, ?Życie jest piękne?, ?Natural Born Killers?, ?Forrest Gump? i inne. W powyższym zestawieniu brakuje jednak tego jedynego, specyficznego dzieła, które przetrawiło dorobek kinematografii, tworząc z niej bezkształtną, chaotyczną masę o zaskakującym smaku ? ?Pulp Fiction? w reżyserii Quentina Tarantino.

pulp_fiction_07_dvd.png

Does he look like a b*tch?

Po raz kolejny na łamach mego bloga czuję się kompletnie bezradny w starciu z filmem-legendą, dlatego też pisanie tejże recenzji musiałem przełożyć o kilka dni, bo po prostu nie miałem na nią siły. Odciągać tego dłużej nie można, więc i oto raczej chaotyczny tekst, być może godny opisywanego filmu. W poprzednim odcinku wspominaliśmy doskonałe ?Wściekłe psy?, które choć oryginalne, to wielkiego szumu nie wzbudziły ? to udało się dopiero duchowej kontynuacji, którą ?Pulp Fiction? tak naprawdę jest. A wszystko zaczęło się od filmów. Całej masy filmów.

pulp-fiction-dance.jpg

Zed is dead

Vincent (Travolta) i Jules (Jackson) są typowymi ludźmi od brudnej roboty ? pracują oni dla jednego z królów przestępczego półświatka - Marselussa Wallaca (Ving Rhames), który tym razem dał im zadanie odzyskania pewnej aktówki, przetrzymywanej przez kilku młodziaków. O wyniku misji szybko się nie dowiemy, bowiem historia zręcznie przeskakuje na inne tory, pokazując nam boksera Butcha (Bruce Willis), również będącego w układzie z wspomnianym Wallace?em ? ma on podłożyć się w walce, by zgarnąć część pieniędzy z obstawionych zakładów. Czy tak zrobi? Nie wiemy, bo tym razem oglądamy znów Vincenta, który na zlecenie szefa jedzie do jego żony (Uma Thruman), by zabawić ją przez jeden wieczór. Zabawa zapowiada się na nudną, lecz wcale taką nie jest, lecz nim poznamy jej finał, dane nam będzie poznać dalszy ciąg zadania Julesa i Vincenta, czyszczenie samochodu z krwi, odzianego w skórę pokraka, morderstwo kataną, gwałt na facecie, picie kawy, moralizatorską opowieść o poświęceniu na wojnie, jeden, krytyczny zastrzyk i wreszcie napad na bar, w którym?

Pulp-Fiction-pulp-fiction-13185677-1920-810.jpg

Bad Motherfu**er

Brzmi chaotycznie? Jak diabli, ale na szczęście chaos absolutnie nie przeszkadza nam w delektowaniu się fabułą. Ba, potęguje napięcie i zainteresowanie. Musicie wiedzieć, że ?Pulp Fiction? należy do kilkunastu różnych gatunków filmowych, a ja przedstawię wam zaledwie trzy z nich. Pierwszym gatunkiem jest spaghetti western. Stworzony przez przepełnionych adrenaliną reżyserów włoskiego pochodzenia gatunek, w którym napięcie i gęsty niczym sos bolognese klimat wprost wypływał strugami z ciętych, szybkich scen. Tarantino zawsze przyznawał się do ogromnej fascynacji tymże kinem, czego wynikiem są równie szybkie i napiętnowane dynamiką sceny w ?Pulp Fiction?. Kolejnym gatunkiem jest film epizodyczny, czyli pączkujący w latach 90-tych gatunek, wzbudzający ciekawość większość krytyków. Tu trzeba przywołać ?Short Cuts? Altmana ? 3-godzinny film z gwiazdorską obsadą, w którym obserwowaliśmy losy dziesięciu rodzin prowincjonalnego miasteczka gdzieś w Ameryce. O ile jednak Altman stworzył nużącą, i ciekawą jedynie ze względu na budowę produkcję, to Tarantino całą nudę i gadanie ze swego filmu wyciął, tworząc szereg scenek, zawierających, jeżeli nie ostrą strzelaninę, to cięty lub dowcipny dialog, sprytną anegdotkę lub oczywiste nawiązanie do kanonu kina (vide scena tańca Vincenta z Mią, będąca ogromnym odnośnikiem do legendarnego ?8 i ½? Felliniego). Trzecim gatunkiem jest wreszcie film gangsterski, charakteryzujący się tematem mafijnych porachunków i nielegalnych operacji. Tarantino nie zaserwował nam jednak długich powiązań mafijnych, vendetty i komplikacji, ale proste zadania, które nie zawsze się powodzą, częściej zaś prowadzą do jeszcze większego burdelu.

Pulp-Fiction-uma-thurman-5876887-1280-800.jpg

I love you, Pumpkin

Na czym jednak polega ta osławiona ?rewolucja?, którą Tarantino swym filmem spowodował? Przede wszystkim na ożywieniu Dziesiątej Muzy i nafaszerowaniu jej kokainą. ?Pulp Fiction? jest brudne, brutalne, wulgarne, zaskakujące, nieprzewidywalne, okrutne, chaotyczne, sarkastyczne, cyniczne, dowcipne, żywe i splecione z gracją najlepszego rzemieślnika ? zupełnie jak życie. Właśnie dzięki tej prawdziwości i braku szacunku dla jakiegokolwiek tematu tabu (choć golizna się pojawia, to nie mamy tu do czynienia z pornografią, ani nawet częściami intymnymi jakiejkolwiek płci) film Tarantino znacznie ożywił kino, dając początek kolejnej fali dynamicznych filmów, tworzonych głównie dla zaspokojenia chęci akcji, która przecież tak rzadko nas spotyka w prawdziwym życiu. Jedni rzekną, że to nic innego, jak zwykła komercha, granie na najprostszych z ludzkich pragnień, ale ?Pulp Fiction? nie należy do filmów klasy B, choć stylistyką się od nich nie różni ? co to, to nie. Poza krwią, przekleństwami i śmiercią film Tarantino jest jednocześnie inteligentny i zabójczo zabawny, choć jest to tak prawdopodobne, jak łączenie ognia z wodą.

Pulp-Fiction.jpg

Royale with cheese

Do ogromnego sukcesu ?Pulp Fiction? z pewnością dołożyli się sami aktorzy, momentami przechodzący samych siebie. Rola Bruce Willisa, Samuela L. Jacksona i Johna Travolty z pewnością należą do najlepszych w ich karierze, nie wspominając nawet o Umie Thurman, z którą przecież Tarantino stworzył swe kolejne dzieło, zatytułowane ?Kill Bill?. Reżyser nie tylko pozyskał świetna obsadę (Willis był właśnie na swoim szczycie popularności), ale i zaangażował starych znajomych, z którymi tworzył swój poprzedni film. I tak do szalonego śmiechu doprowadzi was rola Harveya Keitela, a Tim Roth znów zabłyśnie swą delikatną, lecz przebiegłą posturą. Każda scena tego filmu jest satysfakcjonująca z uwagi na grę aktorską, tu nie istnieje coś takiego, jak ?zła gra aktorska?. Reżyser znów chwali się wysublimowanym gustem muzycznym, a operator i montażysta szaleją w najlepsze.

pulp_fiction_blu-ray4x.jpg

Oh man. I shot Marvin in the face

?Pulp Fiction? należy do tego rzadkiego typu filmów, które można oglądać kilkanaście razy i nigdy się nie znudzą, pomimo to bardzo się zdziwiłem, gdy dowiedziałem się, że jako jedyny w mej licealnej klasie zapoznałem się z tym filmem, co udało mi się naprawić podczas jednej z nudnych lekcji chemii, gdy nauczycielka nie miała nic przeciwko puszczaniu filmów, a do tego sama była wielką fanką Tarantino. Jeżeli zaś chodzi o krytyków starej daty, pamiętających doskonałość Orsona Wellesa i czarno-białych filmów ? i oni zazwyczaj zgadzają się, że ?Pulp Fiction to było coś?, nie zważając nawet na fakt, że był to kompletnie nowy rodzaj kina, kłócący się z tradycją filmu. Dzieło Tarantino było kolejnym krokiem w drodze do upodlenia filmu, sprowadzeniu go na codzienny brud ulic i wulgarność człowieka. Przed nim była ?Dzikość serca?, po nim ?NBK?, ale to właśnie ?Pulp Fiction? da się polecić każdemu, bez względu na gust i upodobania. Wielki film, szkoda, że Tarantino już nigdy nie zdołał wybić się tak wysoko, jak pamiętnego roku 1994. Jeżeli nie widzieliście ? zróbcie to koniecznie.

Zwiastun

http://www.youtube.com/watch?v=KtjI-KMTdhk

Kącik muzyczny

14 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Wątpię, żebym obejrzał - nie przepadam za tego typu filmami. :P

Ale Samuel L. Jackson jest świetny. :D

Lubisz Samuela, ale nie chcesz obejrzeć jego najlepszej roli?

This does not compute!

  • Upvote 2
Link do komentarza

Arturzyn, , powiedział:

Wątpię, żebym obejrzał - nie przepadam za tego typu filmami. tongue_prosty.gif

Ale Samuel L. Jackson jest świetny. biggrin_prosty.gif

Lubisz Samuela, ale nie chcesz obejrzeć jego najlepszej roli?

This does not compute!

Nie wiem czy to jego najlepsza rola(Stephen pozamiatał - brak nominacji w poprzednich Oscarach to kpina.), ale fakt: Uważać się za fana Sam L. Jacksona i nie widzieć PF?

wstyt

Prank caller, prank caller!

Link do komentarza

"Oh, I'm sorry. Did I break your concentration? I didn't mean to do that. Please, continue. You were sayin' something about "best intentions"?"

Kurcze, chyba muszę sobie znowu PF obejrzeć :)

Link do komentarza

What does Marsellus Wallace look like?

W recenzji jest błąd. Zanim nastąpił przeskok do sceny z Butchem, gangsterom udało się już odzyskać aktówkę. Reżyser zostawił na potem jedynie to, co działo się później. :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...