Skocz do zawartości

Z rzadka pisane

  • wpisy
    12
  • komentarzy
    20
  • wyświetleń
    9738

Cyfrowy Symulator Bojowy: Świat


lupucupu

1093 wyświetleń

Cześć, jakiś czas minął od ostatniego wpisu, ale informuję, że żyję i nie zapomniałem.

Dzisiaj polatamy za darmo. Prawie.

12371238574_032cb163a9_c.jpg

Weźmy na tapetę DCS: World, ?system operacyjny? dla poszczególnych modułów Digital Combat Simulator, z których kilka już opisałem.

12370783205_e2d780252d_c.jpg

W roli głównej Su-25T, samolot bliskiego wsparcia przeznaczony do zwalczania celów opancerzonych, czyli głównie czołgów (stąd T w nazwie). Jest to zmodyfikowana, szkolna wersja samolotu Su-25, będącego praprawnukiem Szturmowika. W miejscu zajmowanym przez instruktora znalazła się dodatkowa awionika niezbędna do operowania bardziej wyrafinowanymi systemami uzbrojenia, stąd charakterystyczny garb i zwiększona masa płatowca. Samolot otrzymał wprawdzie mocniejsze silniki, ale i tak maszyna nie należy do najżwawszych, a dodatkowo obciążona uzbrojeniem stanowi jeszcze większe wyzwanie dla pilota. Nawet wirtualnego.

12371236864_4ea346c82a_c.jpg

Żeby na dzień dobry nie odrzucić potencjalnych fanów symulacji, którzy nie mieli wcześniej do czynienia z bardziej zaawansowanymi produkcjami tego typu, twórcy udostępnili Suchoja w wersji? powiedzmy LockOnowskiej, czyli z uproszczoną awioniką. Nie trzeba spędzać godzin na nauce uruchomienia silników, wystarczy pobieżna lektura instrukcji lub rzut okiem na filmy szkoleniowe, czy to w grze (swoją drogą pochodzące jeszcze z czasów pierwszych Flaming Cliffs), czy na znanym portalu z materiałami wideo. Dzięki temu możemy skupić się na operowaniu uzbrojeniem, wykonywaniu zadań i samym locie, zamiast zastanawiać się, który guzik wcisnąć, żeby uruchomić HUD.

Jeśli chodzi o poziom wykonania maszyny, właściwie nie ma powodów do narzekań. Zewnętrzny model jest bardzo ładny, wnętrze jeszcze nie doczekało się trójwymiaru, ale porządny kokpit jest już w drodze, o czym od czasu do czasu przypominają wydawcy publikując obrazki z postępu prac. Jak na porządny symulator przystało, samolot podlega prawom fizyki, więc nie poszalejemy w powietrzu, a nawet na lądzie, ponieważ wąski rozstaw goleni powoduje, że zbyt szybkie branie zakrętów w drodze na pas startowy może skończyć się urwanym skrzydłem lub zupełną kraksą. A przecież chcemy jeszcze wystartować. Biorąc pod uwagę, że mamy to wszystko za darmo ? moim zdaniem twórcom należą się brawa.

Może teraz zwróćmy się ku pozostałym elementom gry. Tu już tak miło nie będzie. O ile większość żelastwa jest wykonana na całkiem fajnym poziomie, a ponadto jako modele 3D pooglądać możemy i wykorzystać jako sprzęt sterowany przez AI wszystkie maszyny, które można kupić w postaci modułów DCS, o tyle jeszcze sporo sprzętu pamięta czasy pierwszego LockOna, a może nawet Flankera. Serio, aż gryzie w oczy, gdy lecą obok siebie piękny i błyszczący KC-135 oraz kanciasty C-17, którego koła, to zbitek brył podobny do tych, jakie rysowałem na zadaniach z matematyki będąc w liceum. Eagle Dynamics robi co może, bo oprócz wydawania kolejnych modułów poprawiają modele 3D dostępnych w grze maszyn, niestety jest to małe studio, więc jeszcze długo będziemy oglądać takie kontrasty.

12371642594_3c8bf2024c_c.jpg

Obok takich piękności...

12370794835_b1c5e7085e_c.jpg

...trafiają się (często) takie kwiatki chwasty.

Kolejna sprawa to wygląd terenu i obiektów statycznych, jak elementy zabudowy lotniska, miast, wreszcie drogi czy infrastruktura. Wszystkie te składniki gry pochodzą z czasów symulatora łupanego, i trzeba mieć sporo samozaparcia i dużą tolerancję na, co tu kryć, brzydotę, by wygląd roztaczający się poza kabinę pilota uważać za ładny. Marudzę trochę, bo właściwie z daleka teren w DCS tak bardzo nie gryzie, sęk w tym, że pierwsza maszyna, z którą się stykamy, to niezbyt szybki szturmowiec, którym lata się raczej nisko, więc doskonale widać jakość grafiki, serwowaną nam przez projektantów. Tutaj gra wymaga gwałtownych działań, które przynajmniej przybliżą jej wygląd do współczesnych produkcji. Wiecie, że DCS cały czas hula na DirectX 9? Wprawdzie pojawiły się poprawiające wygląd filtry, typu HDR, zaawansowane wygładzanie krawędzi, czy wreszcie doczekaliśmy się fajnych strug na końcówkach skrzydeł i rosyjskie samoloty kopcą jak należy (widzieliście kiedyś MiGa-29 na jakichś pokazach lotniczych? wink_prosty.gif), ale nie zmienia to ogólnego wrażenia, że z grafiką najlepiej nie jest.

12370917943_d540798749_c.jpg

Kopciuch. Subtelny, ale zauważalny efekt.

12370760005_7eb0cc90b5_c.jpg

Szkwał w akcji.

12370953443_c6d91ea481_c.jpg

Proponuję nie latać zbyt nisko.

Kolejna rzecz ? optymalizacja. A raczej jej brak. Jeśli chcecie śmigać w Full HD, z wszystkimi detalami i bajerami włączonymi, to obawiam się, że jeszcze nie powstał komputer, który to płynnie uciągnie. Dopiero niedawno gra ?nauczyła? się korzystać z więcej niż jednego rdzenia procesora, a i tak nie robi tego zgodnie ze sztuką (jeden rdzeń ?ciągnie? dźwięk, drugi męczy się z całą resztą). O ile na mocnych kompach można polatać zwiedzając teren jeszcze w miarę płynnie, to gdy zaczyna się jakaś większa akcja pokaz slajdów mamy gwarantowany. Mam nadzieję, że wraz z (ciągle opóźnianą) migracją na nowy silnik graficzny wspomniane problemy znikną, albo przynajmniej zostaną istotnie ograniczone.

12371209724_a56d38dfd9_c.jpg

Okolice.

Teren działań to wschodnie wybrzeże Morza Czarnego i spory kawałek Kaukazu. Możemy więc sklecić sobie misję ochrony Igrzysk w Soczi. Fani LockOna pamiętają te mapy z czasów Flaming Cliffs, więc praktycznie od 10 lat zwiedzamy Gruzję. Zatem nazwa DCS: World jest nieco przesadzona.

12370746805_e8b191415d_c.jpg

Edytor z bliska.

12370902573_f976672237_c.jpg

Uzbrojenie możemy wybrać w edytorze,

12370806595_3f5b22425f_c.jpg

...oraz na lotnisku, w trakcie misji.

Wraz z Su-25T dostajemy jedną kampanię, filmy szkoleniowe, które możemy sobie pobrać z serwerów gry dzięki odpowiedniej opcji w menu, i potężny edytor misji (jego opis zajmuje chyba z 80% manuala DCS: World). Już z poziomu samego edytora można ?działać cuda?, a jak ktoś ma zacięcie programistyczne, to i dzięki wbudowanemu językowi można ręcznie klecić skrypty uatrakcyjniające samodzielnie wykonane misje. Jeśli macie (jak ja) dwie lewe ręce do programowania, a nie chcecie rozpoczynać kampanii, to można na szybko wykorzystać przygotowane przez twórców misje pojedyncze, trochę zabawy jest w sekcji ?Instant Action? oraz z pomocą Tworzenia Szybkich Misji, gdzie możemy ustawić sobie pogodę, sytuację na froncie a potem jeszcze to wszystko dopicować w edytorze. Możliwości jest całkiem sporo.

Dla maniaków sprzętu wojskowego jest obszerna encyklopedia, której studiowanie może być miłym przerywnikiem pomiędzy polowaniami na partyzantów w górach, albo zwalczaniem instalacji przeciwlotniczych.

A dlaczego napisałem, że prawie za darmo? Otóż można próbować latać Frogfootem z pomocą klawiatury, jest nawet opcja to ułatwiająca ? Game mode, która może pomóc nam zarówno w locie, jak i operowaniu awioniką, ale co to za frajda bawić się symulatorem bez porządnej wajchy? Niezły dżojstik z przepustnicą i skrętną rączką bardzo istotnie poprawia wrażenia płynące z zabawy. A taki kontroler niestety kosztuje. Po jakimś czasie najdzie nas ochota na dodatkowe ułatwienie w postaci osobnego regulatora gazu, orczyka (swoją drogą, jeden z naszych rodaków na forum poświęconym symulacjom lotniczym zareklamował się jako producent fajnej repliki orczyka z ME109, piękna zabawka, niestety kosztowna, ale wykonanie pierwszorzędne), czy wreszcie sprzętu umożliwiającego rozglądanie się za pomocą głowy, a nie nędznego grzybka. Jak się podliczy koszty, to okazuje się, że do czerpania satysfakcji z zabawy darmową grą, trzeba się nieźle szarpnąć na różne utensylia. Wspominałem już, że potrzebny jest naprawdę mocny komputer?

Z powyższego wynikałoby, że DCS: World to taki se wypust, przyprawiający bardziej o frustrację, niż radość z zabawy. Oczywiście ma sporo wad, ale do głowy nie przyszło mi, by go skreślać. Dopracowane modele lotu poszczególnych maszyn i wierne ich odwzorowanie to bardzo duża gratka dla fanów lotnictwa. Zwłaszcza, że na rynku porządnych symulatorów jest jak na lekarstwo. Do tego fajny dźwięk, multiplayer i to zarówno dla mających zacięcie bojowe, jak i dla bardziej pokojowych oblatywaczy pozwalają na długotrwałą i przyjemną zabawę.

W związku z tym serdecznie polecam zapoznanie się z DCSem, raptem 7 GB instalatora, to prawie nic, a ile frajdy z wspólnego lotu w formacji z Batumi do Senaki. A jak już będzie działać wsparcie dla Oculus Rift, dopiero się zacznie jazda.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

World pominąłem bo przy próbie pobierania ze strony "EG" prędkości pobierania były bardzo niskie i jakoś o tym zapomniałem, a nie było mi to specjalnie potrzebne bo na multi nie grałem dużo, a i miałem tylko dwa moduły z KA-50 i A10C. Teraz World jest na Steam, ale przerzucę się na niego dopiero jak kupię dodatkowy moduł na Steamie, poluję na "Mustanga" i MI-8 (cudo! :)), a konkretniej na promocje bo ceny wysokie.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...