Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470618

Przekraczając granicę odrazy - recenzja "Spec Ops: The Line"


bielik42

1382 wyświetleń

Przekraczając granicę odrazy - recenzja ?Spec Ops: The Line?

u9GNn2Y.jpg?2

Spec Ops: The Line

Studio: Yager Development/Darkside Game Studios

Gatunek: TPS

Po ostatnich napisach końcowych recenzowanej tutaj produkcji usiadłem spokojnie w fotelu i powoli zastanowiłem się nad moim gamingowym rokiem, bowiem była to już końcówka roku 2013. Co osiągnąłem w tym czasie? Wybiłem populację demonów w ?Shadow Warrior?, z mojego powodu podniebna Columbia z ?Bioshock: Infinite? pokryła się posoką i warstwą trupów, w drodze do odzyskania swojego utraconego imienia w ?Planescape: Torment? zakończyłem wiele istnień, nie dając im następstwa. Razem z Larą wyludniłem opuszczoną wyspę w pobliżu Japonii, a Nathanowi Drake?owi pomogłem w masowym ludobójstwie. Setki graczy straciło cenne HP, wysysane przez moje strzały w kolorowym świecie ?Team Fortress 2?, ofiar wojny ?Battlefield: Bad Company 2? nie zliczę, a co dopiero wyniku kampanii ?Call of Duty: Modern Warfare 3?. Dlaczego teraz o tym myślę?

DmkrJyZ.jpg

Witamy w Dubaju

Przenikaliśmy coraz głębiej i głębiej w jądro ciemności?*

Najprawdopodobniej dlatego, że tytułową granicę przekraczałem wielokrotnie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. W sumie głupio pomyśleć o tym, że grając w jakąś produkcję video stajemy się mordercami, gdyż odbieramy czemuś życie. Ten fakt nie zdaje się być ważny, gdyż owe ?cosie? odradzają się przy każdym uruchomieniu gry, za każdym załadowaniem zapisu i rozpoczęciem rozdziału na nowo. Do tego są też złe, więc my robimy w sumie dobrą rzecz, co nie? Jak się okazuje ? niekoniecznie, a uświadamia nam to marka, którą przenigdy byśmy o to nie posądzili ? ?Spec Ops?.

4b1fLb6.jpg

Czasami tylko pamięć pozostaje. I gest.

Cholera. Oskarżać o morderstwo faceta, tutaj? To jak wlepiać mandaty za przekroczenie prędkości na wyścigach Indy 500.

Wspomniana seria sięga swoimi korzeniami roku 1998, gdy na rynku pojawiło się ?Spec Ops: Rangers Lead the Way? w formie taktycznej strzelaniny, czyli mniejszego brata ?Rainbow Six?, ?SWAT? albo ?Ghost Recon?. Hałasu produkcja nie zrobiła, ale fanów uzyskała, dzięki czemu poczciwe ?Zombie Studios? wypuściło pięć kolejnych gier z serii. Od 2000 roku do produkowania następców włączyło się studio ?Runecraft? (znane z anulowanego spin-offa ?Baldurs Gate? na Paystation) i wspólnymi siłami wypuściło na rynek kolejne cztery tytuły (większość to dodatki), przeznaczone głównie na konsole. Co ciekawe ? jeden z tytułów ?Spec Ops? miał zrobić sam Rockstar Games, a ?Airborne Division? chciało wylądować na Playstation 2, ale projekt anulowano. Ostatni tytuł pojawił się w 2002 roku. 10 lat później kompletnie nowe studio na zlecenie 2K games stworzyło multiplatformową produkcję, zapowiadającą się na jednego z setki klonów Gears of War. Coś jednak nie zaskoczyło i setki miłośników tępej rozgrywki leczących ścian dostało coś niespodziewanego. O ile wytrwali?

4eYzZBN.jpg

Błądzimy przez praktycznie cały czas

Ciemna strona każdego człowieka. Każdy z nas ma dwa oblicza duszy: ciemną i jasną. Może właśnie Kurtz odkrył tę ciemną?

Gra daje nam na początku nadzieję na sztampę (choć człowiek obeznany z literaturą będzie podejrzliwie szukał odniesień do ?Jądra Ciemności? J. Conrada) ? wcielamy się w niejakiego Martina Walkera, który razem ze swym dwuosobowym oddziałem Delta Force wyrusza z misją zwiadowczo-ratunkową do pogrążonego w chaosie Dubaju. Jedno z najnowocześniejszych miast świata zostało zakryte ogromnymi połaciami piasku, gdy otaczająca go pustynia z gniewem zalała ulice, domy i setki tysięcy mieszkańców. Wcześniej do Dubaju wyruszyły bohaterskie siły Ameryki, pod przewodnictwem pułkownika Johna Konrada, aby usprawnić ewakuację cywili. Misja się nie powiodła i kontakt z oddziałem Konrada zanikł, by po jakimś czasie rozbrzmieć na nowo. Celem naszej drużyny jest odkrycie nadajnika i rozpoznanie sytuacji, ale szybko zaczyna się dziać wiele złego. Bardzo wiele złego?

M4QdQ1A.jpg

Czasami w najgorszych z miejsc

Koszmar i paniczny strach są twoimi przyjaciółmi. W przeciwnym razie stają się wrogami, których należy się bać. Prawdziwymi wrogami.

I od tego momentu o fabule będę jedynie wspominał, nie przytaczając żadnych konkretnych wydarzeń, gdyż przywołanie pewnych scen w recenzji zniszczyłoby czytelnikowi oryginalne doznania, płynące z rozgrywki. Co musicie wiedzieć na pewno ? to nie jest zwyczajna gra. To ewenement na skalę nie tylko gatunku, a całej elektronicznej rozgrywki. Ufam, iż pewnego dnia ?Spec Ops: The Line? będzie widniało w rankingach jako jeden z kamieni milowych w rozwoju elektronicznego medium, a tymczasem ? zajmijmy się podstawami. Gra faktycznie jest klonem ?Gears of War?, jeśli chodzi o mechanikę rozgrywki, czyli widzimy naszą postać zza ramienia, większość strzelanin spędzimy przyklejeni do murów, życie traci się szybko, a naszemu bohaterowi pomagają członkowie oddziału, sterowani w podobny sposób, jak w serii ?Mass Effect?. Co prawda nie ma tu rozwoju postaci, ani niczego w ten deseń ? jeden kompan może zestrzelić snajperką wskazany przez nas cel, a drugi ogłuszyć wrogów granatem błyskowym.

Qkt9vFq.jpg

Ścigamy za zbrodnię, ale czy my nie popełniamy większych?

Zasady? Zasady nie wystarczą. To nabytki, stroje, ozdobne łachmany ? łachmany, które opadną po pierwszym porządnym wstrząsie. Nie, tu potrzebne jest świadome przekonanie.

Martin oczywiście nie jest bezbronny ? może dźwigać na raz dwie różne bronie, a także trzy rodzaje granatów: odłamkowe, błyskowe i lepiące się. Amunicji jest faktycznie bardzo mało, a sprzęt działa różnie ? inaczej strzela broń USA, inaczej poczciwe kałasze. Wybór mamy typowy: pistolet/magnum, strzelba/snajperka i z trzy rodzaje karabinów, w tym jeden z wyrzutnią granatów. Osobny granatnik też jest. Kilkukrotnie staniemy też za sterami wieżyczek, lub pokładowych minigunów, co nigdy nie jest zbytnio ciekawe, tak jak i całe strzelanie. W trakcie całej kampanii z czystego (o tym za chwilę) strzelania miałem frajdę najwyżej kilka razy ? w tym raz będąc w dyskotekowym pomieszczeniu, w którym światło co chwilę gasło całkowicie, zakrywając kroczących ku mnie ciężko opancerzonych przeciwników. I nie było nikogo, kto mógłby mi z nimi pomóc. Są też odpowiednie ?wybuchające beczki?, aczkolwiek rzadko się zdarza, by były użyteczne.

vbewgVN.jpg

Wiele zdarzeń będzie wynikiem waszych decyzji

Uczymy młodych palić ludzi żywcem, a zabraniamy pisać słowa ?pie*dolić? na samolotach, bo to nieprzyzwoite.

Po drugiej stronie lufy jest niemal tak jednostajnie, jak w ekwipunku ? naszymi wrogami są dwie frakcje: pierwsza to ocaleni mieszkańcy Dubaju, z jakiegoś powodu darzący żołnierzy USA nienawiścią i żywiący do nich prawdziwą żądzę krwi, druga zaś ? najlepiej, jak przekonacie się o tym sami. AI wroga jest całkiem niezłe, jeżeli nie będziemy liczyć kiepskiego chowania się za przeszkodami (lekko widać im czubki głów), a także zachowanie pewnej jednostki, która koniecznie chce nas zabić nożem (biedak krąży wokół osłon, gubiąc się zupełnie). Jak już wspomniałem ? gra jest ciężka. Po około dwudziestu minutach grania zrezygnowałem z poziomu ?trudny? i zmieniłem na normalny, gdyż wrogowie często ciskają w nas granatami, wymuszając ciągłą zmianę pozycji, a więc proszenie się o kulkę w nerki. Jedyną innowacją w walce jest wykorzystanie zalegającego w Dubaju piachu ? czasami możemy zniszczyć szklaną ścianę, by morderczy pył pogrzebał żywcem wraże siły. I jak dla mnie było to rozwiązanie najlepsze, a to dlatego, że twórcy robią z nas sadystów. Bardzo duży ułamek zastrzelonych wrogów okazuje się być jedynie postrzelonymi, przez co nieszczęśnicy pełzają w kałużach krwi, jęcząc w niebogłosy i gwarantując nam koszmary. Chciałbym przebiec już lokację, ale dwóch ludzi, których postrzeliłem, tarza się po ziemi, krwawiąc jak zarzynane wieprze. Trzeba więc podejść i uruchomić sekwencję dobicia ? brutalny finisher, wyzwalający wrogów z ziemskich oków. Nie byłem z tego dumny. Po prawdzie im dłużej grałem, tym bardziej czułem się jak brutalny morderca, pozbawiony litości i współczucia.

4iJrNY6.jpg

I będziecie musieli nauczyć się z nimi żyć

Ziemia nie była ziemska, a ludzie byli... nie, ludzie nie byli nieludzcy. Widzicie, otóż to było najgorsze ze wszystkiego ? podejrzenie, że oni nie są nieludzcy. Przenikało to z wolna do świadomości. Wyli i skakali, i kręcili się, i wykrzykiwali straszliwie; a najbardziej z wszystkiego przejmowała mnie właśnie myśl o ich człowieczeństwie ? takim samym jak moje ? myśl o moim odległym powinowactwie z tym dzikim, namiętnym wrzaskiem.

Aby było jeszcze gorzej, szybko okazuje się, że wspomniane w poprzednim akapicie dobijanie wcale nie jest najgorszym, co przygotowali dla nas twórcy, co to, to nie. W sumie czuję do deweloperów głęboką niechęć za fakt, że uświadomili mi moje czyny w sposób co najmniej brutalny. A dzieje się to w jednym miejscu, jednym punkcie kampanii, który będzie was prześladował przez resztą rozgrywki, drażniąc i powodując wyrzuty sumienia. Co słabsi wczytają poprzedni zapis, by zmienić swe decyzje, ale ja nie mogłem tego zrobić. A potem było jeszcze gorzej. Dużą rolę odgrywa tu fakt, że nasz protegowany niegdyś znał Johna Konrada i miał go za bohatera. Tymczasem rzeczywistość w sposób naturalistyczny rewiduje jego i nasze przekonania, pokazując nam dowody bestialstwa, dzikości i nienawiści. Co jednak najgorsze, to nie tylko my cierpimy ? za nasze czyny płacą nasi towarzysze, a także c a ł a ludność Dubaju. Co więcej ? ?Spec Ops: the Line? jest tym, czym dla literatury jest ?Jądro Ciemności? Conrada i dla kina ?Czas Apokalipsy? Coppoli. I to nie tylko dlatego, że czerpie ona pełnymi garściami z wyżej wymienionych produkcji, a dlatego, że przekazuje nam kompletnie nowe spojrzenie na ulubioną rozrywkę.

UPXvHdQ.jpg

Kwestia życia i śmierci sprowadza się do kliknięcia myszką

Nawet dżungla chciała jego śmierci. A on słuchał tylko jej.

Na pochwałę zasługuje nie tylko historia, ale i jej oprawa graficzna. Wirtualny Dubaj jest pięknym miejscem, o ile mówimy o zamkniętych pomieszczeniach, bo te otwarte robią znacznie mniejsze wrażenie i wywołują uczucie pustki. Wnętrza zaś często różnią się od siebie zdobieniami, a niektóre lokacje, będące świadectwami ludzkiej rzez (kanał pokryty grubą warstwą gnijących ciał) wywołują ciarki na plecach. Dobrze wykonano też efekt burzy piaskowej i etapy nocne. Najgorsze w oprawie są płomienie i wybuchy ? te pierwsze dobrze rzucają światło i mają właściwy kolor, ale są niemalże płaskie, podobnie jak wybuchy, przypominające ?efekty? rodem z ?Call of Duty?. Jest też tu jedna tak scena? lecz jej ujawnienie byłoby karygodne. Pamiętacie może jedną z pierwszych misji w kampanii ?Call of Duty: World at War?, tą z lądowaniem na wyspie, opanowanej przez siły japońskie? Cóż, pomnóżcie sobie tysiąckrotnie obraz plaży, a nawet nie dotrzecie do efektu z ?Spec Ops: The Line?. Także muzyka jest niezwykła ? w walce pomaga, w momentach dramatycznych straszy. Najprzyjemniej słucha się tu puszczonego z radia hymnu amerykańskiego, wykonanego na gitarze elektrycznej, poszarpanego zakłóceniami i przerwami ? ta nutka towarzyszy nam w menu głównym. Bardzo ciekawym i w sumie jednym z najważniejszych czynników jest tu głos głównego bohatera (w tej roli pan odpowiedzialny za Nathana Drake?a), a dlaczego, to dowiecie się za chwilę?

hsiNEoQ.jpg

Choć czasami dane nam będzie odpocząć

Groza? Groza?

Bardzo odpowiedni moment sobie wybrałem na przechodzenie ?Spec Ops: The Line? ? zostawiając za sobą spopieloną Columbię i morze demonicznej krwi. W tych dwóch grach zabijałem wiele, ale dopiero recenzowana tu produkcja sprawiła, że poczułem się jak maniakalny morderca. Powodów jest kilka: zabijamy tu ludzi, których nie powinniśmy zabijać (lecz jesteśmy zmuszeni), nic nie wiemy na pewno, nasz bohater przeżywa kilka koszmarnych halucynacji, wrogowie umierają jak ludzie, a nie piksele, a nad wszystkim dominuje przytłaczające poczucie odpowiedzialności za wykonane czyny. Na dodatek i dłużej wystawiamy naszego bohatera na koszmar wojny, tym gorzej on się czuję ? jego głos zmienia się nie do poznania, a pod koniec jest to już po prostu warkot szaleńca. To wszystko sprawia, że każde z kilku (!) zakończeń po prostu miażdży gracza psychicznie, a na dodatek jedne z nich daje nam DECYZJĘ O WŁASNYM LOSIE. I nie jest to decyzja, której następstwem będą trzy różne kolory (Shepard, patrzę na ciebie). Ta gra mnie zdewastowała, pogwałciła moje spojrzenie na FPS?y i z radością kopnęła w dupę wielokrotnie, przypominając mi masowe mordy z innych produkcji. Ta gra nie jest przeznaczona dla słabych odbiorców. Ta gra niesie ze sobą możliwość świadomości. Uwaga! Powoduje wyrzuty sumienia. Werdykt ostateczny: zagrać koniecznie.

3CyIYIB.jpg

Ale śmierć i tak nam towarzyszy. Zawsze.

Ocena: 10

Plusy:

- Fabuła

- Grafika

- Muzyka

- Kapitalny głos głównego bohatera

- Niezapomniane sceny w kampanii

- W sumie to rewolucja fabularna

Minusy:

- Kiepskie efekty ognia i wybuchów

- Strzelanie jest jedynie poprawne

- Potrafi wpędzić w depresję

- Kompletnie niepotrzebny tryb multi

*- cytaty pochodzą z ?Jądra Ciemności? J. Conrada i ?Czasu Apokalipsy? Coppoli

Zwiastun

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

W mojej opinii gra była... hmm

sam nie wiem jak to określić, z jednej strony rewolucyjna fabuła, genialna historia opowiedziana w fantastyczny sposób

a z drugiej pamiętajmy że to nadal gra, gameplay był dla mnie mocno średni, system osłon zawodził jak tylko mógł, gra na średnim poziomie trudności miała niesamowite skoki AI, raz wróg stał koło mnie strzelając obok, by następny walił po łbie tak szybko, że nawet nie zdążyłem wymierzyć strzału.

Gra miała ogromny zadatek na bycie grą taktyczną, a wyszło jak wyszło, sterować kompanami możemy w bardzo ograniczony sposób.

Ale jako że TWD był moją best of the best 2012 roku to daję Spec Opsowi 11/10.

Serdecznie polecam, warte spróbowania - ze względu jedynie na fabułę która miażdży wszystkie przereklamowane strzelanki ostatniej dekady.

Link do komentarza

Przetrwałem kampanię w Spec Ops na hardzie, nie było wcale tak ciężko. Fakt parę momentów sprawiło że bluźniłem na czym świat stoi ale ogólnie to gra wcale nie jest taka trudna. Co do fabuły - genialna! Jak tylko przeszedłem grę sięgnąłem po DVD z Czasem Apokalipsy. Ta gra naprawdę sprawia że czujesz się jak morderca (i to nie tylko uzbrojonych oprychów). Trochę szkoda że o zakończeniu decydujemy w sumie na samym końcu ale całokształt i tak zasługuje na miano growego Jądra Ciemności. Co do samego strzelania - kurczę dawało mi więcej frajdy niż 90% innych shooterów TPP. I chyba potrafię zidentyfikować źródło tej frajdy - brutalność. Headshot potrafi urwać głowę, granaty rozrywają na kawałki. I zaimplementowanie tego było świetnym posunięciem ze strony twórców. Bo jak już mówilem dawało mi to sporo frajdy... na początku. Pierwszego headshota z efektem arbuza skwitowałem głośnym "uuuuuu dawno nie widziałem takich efektów w grze!", ale potem w miarę postępów fabuły uświadomiłem sobie że ta frajda jest zła. Z każdym kolejnym headshotem czułem się źle wiedząc że na początku czułem satysfakcję. Naprawdę mistrzowski chwyt ze strony twórców.

Link do komentarza

O, już 2 recenzja tej gry ostatnio.

Gra wybitna i wyróżniająca się ale nie pozbawiona wad. Gdyby odjąć od niej scenariusz pozostałaby przeciętna strzelanka. Osobiście uwielbiam twórców za to co zrobili ale mniej więcej po 2/3 gra zmieniła się i coraz bardziej odchodziła "Jądra ciemności" by zaserwować na niezłe zakończenie.

Nie zmienia to faktu, że takich produkcji ze świecą szukać, zwłaszcza w grach akcji.

Link do komentarza

Spec Ops to ogólnie świetna dekonstrukcja współczesnego shootera i gra w wielu momentach jest taką samoświadomą ponurą satyrą na wszystkie celowniczki z bohaterskimi żołnierzami. Bawiłem się przy tym nieźle - o ile można tak powiedzieć o tego typu grze.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Dycha to może lekka przesada, bo to w pewnym sensie jest scenariusz adaptowany, a i "Czas Apokalipsy" zrealizował to mimo wszystko troszkę lepiej. W ogóle to odnoszę wrażenie, że film Coppoli miał jednak fajniej wyeksponowane przesłanie, niż w oryginale. W The Line najbardziej podobały mi się:

- Star spangled Banner :)

- Możliwość podjęcia kilku decyzji. Niektórzy mieli problem, bo nie miały wielkiego wpływu na historię, ale to w końcu shooter.

- Design

Gra jest oczywiście świetna i też nie lubię argumentów "zabierz fabułę to będzie przeciętny shooter". "Zabierz Columbię, to będzie słaba strzelanka". "Zabierz grafikę, będzie brzydka gra"... albo moje ulubione "zabierz Jokera, a Mroczny Rycerz będzie przeciętnym filmem". A który film nie stanie się słaby, gdy wyrzuci się z niego głównego bohatera (Batman Batmanem, ale to był tak naprawdę film o Jokerze)?

BTW. Strzałka w górę za mój ulubiony cytat z "Czasu Apokalipsy" - ten o samolotach i pie*doleniu :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...