Oświadczenie Maxis o końcu prac nad trybem offline w SimCity pozostawiło mnie z niesmakiem w ustach i utwierdziło poczucie gadania do ściany.
Dwunastego stycznia Patrick Buechner, dyrektor naczelny Maxis Emeryville
, że wraz z dziesiątym patchem w
SimCity
będziemy mogli zagrać również
offline
, co z kolei otworzy drzwi każdemu, kto grę zechce zmodować bez ryzyka ingerowania w naturę gry online.
Jest z tym parę problemów.
Mądre Maxis po szkodzie.
Kiedy
EA
opublikowało grę w marcu 2013 roku oczekiwaliśmy godnego następcy
SimCity 4
: betatesterzy mówili o dobrej i ciekawej grze czekającej na premierę. Nie obyło się bez zastrzeżeń ? mówiono o bugach naturalnych dla gry w wersji beta, maławych regionach oraz paru uproszczeniach względem poprzedniej części ? jednak oczekiwania były wysokie a entuzjazm miłośników serii wielki.
Prawdopodobnie tak wielki, jak rozczarowanie graczy którzy nabyli grę w dniu premiery i uderzyli w mur przepełnionych, ledwo dychających serwerów. Sytuacja była kuriozalna, szczególnie, że
Maxis
i
EA
byli w jakimś stopniu świadomi wyzwań jakie gracze przedstawią serwerom. Głośno mówiono o tym, że
EA
nie doceniło liczby graczy próbujących zagrać w
SimCity
w dniu premiery pomimo danych dostępnych wydawcy choćby z ilości preorderów.
I tak nie chciałem dzisiaj grać.
Oliwy do ognia dodał brak trybu offline i przymus posiadania połączenia internetowego aby zagrać w grę. Tysiące entuzjastów zawołało o umożliwienie im zabawy ? nie mogli przecież cieszyć się z zakupionego produktu ? a w odpowiedzi usłyszeli, że to praktycznie niemożliwe, silnik
GlassBox
napędzający
SimCity
wymaga podłączenia do internetu a skomplikowane obliczenia wykonywane są głównie na serwerach
EA
, ponieważ zwykły komputer by sobie z nimi nie poradził.
Magia.
Logiczne jest więc, że dzisiaj, kiedy już z nie mamy problemów z serwerami, doczekaliśmy się trybu offline. W międzyczasie obiecywana zaawansowana sztuczna inteligencja simów każe im spędzać
w korkach na polnej drodze, chociaż zaraz obok kusi przepastna obwodnica, mapy zapełnimy budynkami w godzinkę rozgrywki, a
i tak ma być.
Prawie jak Swojczycka.
Jak grochem o ścianę.
Odblokowanie możliwości gry w
SimCity
w trybie offline nie odpowiada na żaden z prawdziwych, teraźniejszych problemów. Jest to prawdopodobnie największa część mojej irytacji postępowaniem
EA
? problem, którego juz dawno nie ma, otrzymuje rozwiązanie, które miało być niemożliwe, a wyjaśnienie ze strony giganta z Redwood jest
, przede wszystkim zaś brak w nim przyznania się do winy.
Głównym grzechem
EA
i
Maxis
jest nie stworzenie gry złej ? wszak chociaż
SimCity
mija się może z oczekiwaniami części fanów serii, jednak jest generalnie
? ale
upośledzona komunikacja z ludźmi, którzy ich produkt kupili
. Bezczelne wydaje się przypomnienie o zasadach i
modowania zaraz po obwieszczeniu takiej opcji; regulaminu, który zresztą mówi otwarcie:
?Zachęcamy Was do tworzenia nowych i modyfikowania istniejących elementów SimCity. Jednocześnie pragniemy skorzystać z okazji do promowania lub rozpowszechniania tych dzieł bez dodatkowego wynagrodzenia dla twórców. W języku prawniczym brzmi to tak:Użytkownik udziela EA nieodwoływalnego, bezterminowego, wolnego od opłat licencyjnych, podlegającego podlicencjonowaniu prawa do użytkowania, kopiowania, modyfikowania i rozpowszechniania stworzonego przez siebie Moda (i jego pochodnych) oraz wykorzystywania nazwy użytkownika w dowolnych celach i dowolnymi sposobami bez obowiązku uiszczania zapłaty na rzecz użytkownika, uzyskania jego pozwolenia ani informowania o jego wkładzie w dzieło. Użytkownik zobowiązuje się również na prośbę EA bezzwłocznie wykonać działania potwierdzające wyżej wymienioną licencję.?
Że
EA
może rozwiązania z jakiegokolwiek moda wziąć, użyć, dodać coś od siebie i nie musi mówić, komu mamy być wdzięczni.
Takie zastrzeżenia na - było nie było - pierwszej stronie, jaką widzi użytkownik zainteresowany stworzeniem moda to kolejny przykład na brak wyczucia
EA
, które z jednej strony chce, żebyśmy o całym tym problemie zapomnieli, z drugiej ? wkładając palucha w ranę ? obwieszcza, że sprzedaż ostatniej odsłony
SimCity
okazała się
, chociaż rzeczywiście może trochę zbagatelizowali wymagania przed którymi miały zostać postawione serwery.
Ot, i takie przeprosiny półdupkiem.
9 Comments
Recommended Comments