Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470605

Gdyby Lara nie skakała... - recenzja "Tomb Raider"


bielik42

2065 wyświetleń

Gdyby Lara nie skakała... - recenzja Tomb Raider

tomb_raider.jpg

Tomb Raider

Studio: Crystal Dynamics

Gatunek: TPP

Strzelajcie bez ostrzeżenia, bo przyznam się od razu ? nie ukończyłem ani jednej części ?Tomb Raider? ? marki, która przez wiele lat utożsamiała się z całym gamingiem w popkulturze. Gdy ktoś, komu kompletnie obca była elektroniczna rozgrywka usłyszał przez przypadek słowa ?Lara Croft? bądź ?Tomb Raider?, to z pewnością w umyśle zaskoczyło małe światełko, sygnalizujące ?gry wideło?. Doprawdy ? wszyscy znali Larę Croft, nawet bez potrzeby grania w nią.

2013-tomb-raider-game-wallpaper-for-1600x900-hdtv-9-502.jpg

Bo i jak tu uniknąć tej wiedzy, skoro cycasta panna w plastikowo zielonym bezrękawku wyskakiwała z telewizji, magazynów (nawet ?Time? miał ją na okładce), komputerów, koszulek, gadżetów, napojów energetycznych, kin itd. itp. O tak, powabna Brytyjka (dziś to często oksymoron) czarowała świat swym szpiczastym biustem, kwadratowymi oczętami i prostymi ustami. Biedaczka wynagradzała sobie tą sławą wielokrotne molestowania ze strony graczy, którzy bez żadnej przekory kazali jej skakać przez przepaście, walczyć z dinozaurami i rozwiązywać zagadki logiczne, zwane także środowiskowymi. Ja jednak trzymałem się od tego wszystkiego z daleka, a powodem podstawowym był fakt, że miałem wówczas 7 lat i niewiele mnie to obchodziło, a poza tym moją platformówką życia była trzecia część bezszyjnego (Raymana). Tak więc ? zero. Z czasem mijała mnie jedynka, dwójka, trójka, kroniki, jakiś Anioł (ponoć kiepski), Legenda (bo przez długi czas była droga jak diabli) i Rocznica, która nawet pomimo zawitania na płycie CDA nie zachęciła mnie do gry. Lecz gdy pewnego wieczora przeglądałem sieć z pieniędzmi na paypalu, w me oko wpadła obniżka ceny nowej części serii, która miała być czymś ?kompletnie nowym? i ?świetnym?. Był to listopad, zdania już o grze padły (dosyć zróżnicowane), a ja się nudziłem. Niedługo potem gra pobierała się na steamie, a ja myślałem, czy aby me pieniądze w błoto nie poleciały.

TombRaider-2013-3-18-13-22-10-755.jpg

I jak się później okazało ? jak najbardziej nie poleciały w błoto, lecz zamiast tego złotym deszczem obsypały tarzającą się w błocie Larę, stękającą i jęczącą jak kapryśna nastolatka. Zanim zajmiemy się panią archeolog warto paroma słowami podsumować powody, dla których pannica znikła w cieniu razem ze swoją serią. Powód największy? Naughty Dog i jego flagowa seria na konsole Sony, pod tytułem ?Uncharted?. Pierwsza część pojawiła się ni z gruszki, ni z pietruszki w 2007 roku i z miejsca podbiła listy sprzedaży i serca recenzentów, którzy nie skąpili ocen i nagród branżowych. Co takiego było w tej grze, a czego nie uświadczyliśmy chociażby w ?Legendzie?? Filmową fabułę, model strzelania niemal wycięty z kapitalnego ?Gears of War?, przyjaznego bohatera, szczyptę humoru i przepiękną oprawę ? to wszystko tworzyło bardzo wciągającą historię, ciągniętą później przez dwie kolejne części. Osobiście grałem zarówno w część pierwszą, jak i w drugą (trzecia w planach, jak cena spadnie do rezolutnych wysokości), a rzec mogę tyle, że mi się obie podobały, choć jakieś wybitne nie były. Potem straciłem dostęp do PS3 i na horyzoncie pojawił się ten ?niby-Uncharted?, czyli wspomniany ?Tomb Raider?. Z natury wolę gapić się na damskie niż męskie tyłki, więc dałem szansę młodej damie.

tomb_raider_2013_night_concept_art-wide.jpg

Lara Croft to jeszcze niedoświadczona pannica, szwendająca się po świecie w poszukiwaniu przygód. Niedawno zmarł senior Croft, a ona sama, w celu uniknięcia domowej żałoby wyruszyła w podróż badawczą wraz z grupą naukowców i poszukiwaczy przygód. Wyprawa była też zorganizowana pod kątem ?reality-show?, ale na szczęście nieczęsto mamy okazję na to patrzeć, co mi osobiście bardzo odpowiadało (nie cierpię ścierwa!) . Na skutek namów młodocianej arystokratki potężny statek z mniej potężną załogą wybrał kurs na wyspy w pobliżu Japonii, gdzie szaleje tajemnicza burza, która niszczy wszelkie pojazdy, wkraczające w ów teren. Jak się okazuje ? statek, na którym przesiaduje nasza bohaterka również nie unika niszczycielskiego losu i w czasie pięknej animacji CGI obserwujemy jego efektowne zatopienie. Wraz z nim w falach znika sama panna Croft.

ashTmG6.jpg

Główny powód, dla którego po tą grę sięgnąłem

:P

Na całe szczęście nie pozostaje ona samotna, bo jesteśmy z nią my ? oślinieni gracze, którym ślina szybko znika w rozdziawionej gębie, bo nie dość, że biust mniejszy, to jeszcze wyzwalając się z opresji nasza bohaterka spada ciężko na posadzkę, przebijając sobie ciało tępym prętem zbrojeniowym, co zostaje pokazane w bardzo dokładny, naturalistyczny sposób. Dobrze, weźmy się w garść i nie krzywdźmy Lary więcej ? cóż za pobożne życzenia. Lara wreszcie ratuje się, ale musi też ratować resztę załogi, a zwłaszcza swoją głupiutką przyjaciółkę, która wplątuje ją w konflikt zarówno z dziwnym kultem obszarpańców z rosyjskim akcentem, jak i z pradawnymi strażnikami tajemniczej władczyni pogody. Nadmienić tu muszę, że w historii znajdują się wątki nadnaturalne, podobnie zresztą jak we wspomnianym Uncharted. W trakcie swej przygody na odciętej od cywilizacji wyspie zwiedzi ona pokaźny kawał terenu, będzie szlajać się w górach, i w jaskiniach, na wybrzeżach, wśród wąwozów, starożytnych budynkach, zapyziałych slumsach i kilku innych, nie mniej ciekawych lokacjach, a wszędzie czeka na nią koszmarny ból i kolejne możliwości szybkiej, aczkolwiek efektownej śmierci. Miłośnicy bardzo perwersyjnych rozkoszy będą w siódmym niebie, lecz mnie to zazwyczaj jedynie motywowało do lepszej gry, bo smutno patrzeć, jak ta wiotka dzieweczka wpada na gigantyczny kolec, który pod wpływem grawitacji przebija jej czaszkę, a ślicznotka niczym przebity igłą motyl rozpaczliwie macha kończynami, tracąc ostatnie tchnienia życia. KOSZMAR.

MZf8zqM.jpg

W sumie od razu nawiążę do najbardziej zapalnych punktów fabuły, czyli bezsensownej brutalności wobec bohaterki oraz przemian wewnętrznych Lary. Co do pierwszego zapytania to przykład już podałem, a powody, dla których twórcy postąpili tak, a nie inaczej mogą być zrozumiałe. Zespół deweloperski przez dłuższy czas zapewniał wszelkich słuchaczy, że mają oni zamiar sprawić, by przygody Lary ?mam-zbyt-wielki-biust-by-istnieć? Croft wydawały się być bardziej realistyczne. Z zapowiedzi wyszli w sumie obronną ręką ? animacja naszej bohaterki jest przeważnie bez zarzutu, cieszy fakt, że jej główną bronią jest łuk i strzały, po ścianach wspina się przy pomocy czekana, a wydarzenia komentuje na bieżąco w dość realny sposób. Problemy z realnością musiały się jednak zderzyć z twardym faktem, z którym również związane są wspomniane przemiany wewnętrzne, a mianowicie ? w tej grze Lara morduje setki osób, zwierząt i budowli. Nie mam pojęcia jak na zasadzkę dziesięciu kolesi z kałaszami zareagowałaby zwyczajna młoda panna, ale Lara nawet się nie jąka, gdy wpakowuje strzałę w głupio wystawiony czerep kolejnego obszarpańca. Owszem, twórcy starali się ukazać tragizm zabijania w obronie własnej wpierw przez wymóg zabicia jelenia w lesie (za którym Lara wycisnęła kilka łez uczucia), a później przez pierwotnie scenę gwałtu, tu scenę duszenia, po której napastnik ląduje na piachu z dziurą w głowie. Choć bohaterka wydaje się być oszołomiona faktem, że kogoś zabiła, to jednak żwawo bierze się do ucieczki, a kolejnych wrogów faszeruje strzałami i ołowiem bez najmniejszych oporów, choć w pewnych momentach zbiry wspominają, że gdzieś tam czeka na nich rodzina, albo ukochana itd. Jeśli chodzi o doznania płynące z faktu, że nasza bohaterka powinna czuć się przynajmniej niestosownie po masowej rzeźni, to ?Tomb Raider? do pięt nie dorasta ?Spec Ops: The Line? (o którym również będę pisał). Co do fabuły, jako całości ? nie jest źle, w sumie niemal identyczna jak w ?Uncharted?, z tym, że nie brak w niej częstych klisz i dziwactw (ktoś umiera, by żyć mógł ktoś, tajemna przepowiednia, ukryte ruiny itd.).

20130304083903.jpg

No ale dość o historii, pora na graczowe mięsko, czyli mechanikę. ?Tomb Raider?, jak na dobrego naśladowcę przystało niemal wszystko zgapia z dzieła studia Naughty Dog (co jest w porządku, bo oni pierwsi zastosowali wiele Tombraiderowych mechanik w swej produkcji) , dodając jednak kilka innych ciekawostek. Pierwszą ciekawostką jest słynny łuk ? to on odpowiada za gros występujących w grze zagadek środowiskowych. Poza oczywistą funkcją przebijania czaszek przypadkowym złoczyńcom, nasz najlepszy przyjaciel posiada także kilka rodzajów strzał: ogniste (pozwalają np. spalić osłonę, za którą czai się niemilec, a także podpalić powieszoną poza naszym zasięgiem siatkę z dobrami), strzały z liną (pozwalają przyczepić linę do koniecznie pomalowanej na biało powierzchni i potem po niej się wspinać lub zjeżdżać) i strzały wybuchowe (funkcja ? wybuchnij wszystko). Bezwstydnie rzeknę, że to właśnie ta zabawka służyła za moją najczęstszą broń, pomimo tego, że miałem także dostęp do pistoletu (jednego), strzelby i karabinu. Kolejną zmianą jest niewielki crafting ? przy rozpalanych tu i ówdzie ogniskach można się zrelaksować i za zebrane po trupach i skrytkach pieniądze rozbudować niektóre bronie, o ile wcześniej znaleźliśmy do nich części (zazwyczaj trzy są wymagane, by ulepszyć broń do następnego poziomu). I tak pistolet można wyposażyć w tłumik, strzelba będzie ranić na dalsze odległości, a karabin wzbogaci się o wyrzutnię granatów.

3cwAqZg.jpg

Sup.

Przy wspomnianych ogniskach można także wejść w interakcję z kolejnymi nowinkami, czyli rozwojem postaci i podróżą po wyspie. Opcja pierwsza daje nam możliwość wydania ciułanych za każdą czynność punktów doświadczenia (więcej za zabicie ciche) na rozmaite perki, dzielące się na trzy kategorie: Przetrwanie, Łowy i Walka. Pierwszy to różne skoki i akrobacje, drugi pozwala na zwiększenie ilości znajdowanego śmiecia i szybsze leczenie, a trzeci to oczywiste wzmocnienie w walce, jak np. możliwość oślepienia wroga piaskiem, czy wykonaniem morderczego finishera przy pomocy czekana. Jest więc na co wydawać, choć niektóre rzeczy zdają się być mało przydatne (zwiększenie ilości znajdowanego mięsa w upolowanych zwierzakach?). Druga opcja jest w teorii dużo ciekawsza ? cała tajemnicza wyspa jest podzielona na kilkanaście sektorów, po których po kolei podróżuje nasza bohaterka. Do odwiedzonych wcześniej lokacji da się powracać właśnie dzięki ogniskom, a robić to możemy w celu odnajdywania sekretów (patrz dalej) i wykorzystywanie świeżo zdobytych gadżetów, by zdobyć jeszcze więcej sekretów. Większej motywacji nie ma, więc nie liczcie na jakieś dodatkowe zadania czy coś w tym stylu.

At6Gx5q.jpg

Czasami wrogowie bywają bardzo ludzcy...

Sporo już wymieniłem, a tu pozostaje jeszcze kilka ważnych rzeczy. Wpierw ? walka. Do wymiany ognia dochodzi w tej grze niezwykle często, co daje nam szansę na przypomnienie sobie jak to dawniej się w Gearsy grywało, gdy ściana była naszym najlepszym przyjacielem? zaraz, to jest w co drugiej grze. Niech to. A więc strzelanina nie wyróżnia się w gruncie rzeczy niczym, poza tym, że Lara jest bardzo mało żywotna i jeżeli będziemy nią grać a?la Rambo, to daleko nie zajdziemy. W walce pomagają oczywiście wyżej wspomniane bronie, a czasami możemy też zrobić kilka innych ciekawostek, jak podpalić stojące obok wybuchowe beczki, czy zniszczyć wrogom osłonę, strzelić w niego strzałą z liną i zrzucić go w przepaść albo rzucić granat na pocieszenie. W kilku miejscach należy odeprzeć całkiem silne fale wrogów, co gdyby nie pewne błędy, byłoby piekielnie trudne dla gracza. Takie na przykład śmieciowe miasteczko ? gdy tylko wymęczona Lara wyściubia nos z kryjówki zaraz po chwili wybiega na nich stado ochoczych bandytów, chętnych skonsumować jej martwe (lecz wciąż ciepłe zwłoki). Fale próbowałem odpierać czterokrotnie, lecz niegłupi na pierwszy rzut oka przeciwnicy potrafili mnie okrążyć i wykurzyć koktajlami mołotowa. Co więc należało zrobić? Ano zanim wrogowie rozlezą się po mapie całkowicie trzeba ruszyć w owczy pęd i wskoczyć na wyżej położone pozycje (jakaś altanka), na które żaden z głąbów nie potrafi wskoczyć ani tym bardziej wrzucić czegoś nieprzyjemnego. Tak więc klnący głupole stłoczyli się pod moją strzechą, a ja w ramach gościnności poczęstowałem ich kilkoma granatami, by następnie wykończyć resztę strzelając strzelbą z góry. I po kłopocie!

ldkdehO.jpg

Gra absolutnie potrafi zachwycić

Zapewniam jednak, że wyżej wspomniane sytuacje nie zdarzają się aż tak często ? gdy grupka wrogów jest mniejsza, to potrafią nieźle zajść za skórę swoimi szczwanymi zabiegami ? wrogów dzielimy na kilka typów: zwykłe łachudry z różnymi rodzajami wyposażenia (mogą dzierżyć wszelki oręż naszej bohaterki), łucznicy (także z płonącymi strzałami), ciskacze koktajli mołotowa, osiłki z włóczniami (mocni i odporni na strzały) oraz opancerzeni tarczownicy, którym trzeba strzelać w stopy lub w osłonięte po ataku podbrzusze. Zdarzają się też bossowie, pokonywani przez szereg QTE (całkiem ich tu sporo). Przez moment walczymy też z oszalałymi ludojadami, ale to tylko bardzo miły szczegół. Samych szczegółów też jest tu sporo ? od walki w rozpadającym się pałacu, szarpanym przez niesamowicie silny wicher, przez brnięcie po kolana w ludzkich częściach ciała, po wędrówkę po małym loszku oszalałych ludzkich cieni. Mamy też prawdziwą sekwencję ucieczki z płonąco-walącej się mieściny, niezwykle efektownej zresztą. Skrypty oczywiście rządzą się wszystkim, ale zgrano je bardzo dobrze, gdyby jeszcze zaskakiwały za każdym razem? W razie śmierci nie zagraża nam irytacja, bo checkpointy są rozmieszczone w dosyć rezolutnych miejscach, aczkolwiek czasami zdarza się, że powtarzać musimy nadzwyczaj długą sekwencję coraz bardziej nużących skryptów.

tomb-raider-2013-gps-caches-locations-guide.jpg

Wspomnieć też trzeba o kolejnym ważnym aspekcie gry, czyli znajdźkach. Tego typu przedmiotów odnajdziemy w grze bardzo, bardzo, ale to bardzo dużo. Każda lokacja ma licznik schowanych przedmiotów, wśród których są: skrzynki, dokumenty i artefakty. Te ostatnie znajdziemy w specjalnych skrzynkach, a ich podniesienie uaktywania osobne menu, w którym Lara komentuje znalezisko, a my możemy je swobodnie obracać, i niczym w L.A.Noire szukając ukrytych wskazówek. Odnalezienie takiego detalu w zabytku skutkuje bonusem do XP. Dokumenty dzielą się na kilka podkategorii i każda z nich prezentuje całkowicie odrębną historię ? jeżeli kogoś interesuje los wyspy (nie wiem, czy znajdzie się ich wielu), to będzie miał całą masę do czytania. Na dodatek każda miejscówka ma osobny system wyzwania, np. ?rozpal pięć kapliczek świątynnych? bądź ?zestrzel 10 czaszek?. Problemem tego systemu jest to, że jest on ukryty, przez co jeżeli się nie domyślimy, że te plakaty na ścianach można podpalać, to nie ukończymy żadnego wyzwania ? przydałaby się stosowna informacja choćby w dzienniku czy menu głównym. Do tego po większości miejscówek szlajają się zwierzaki, które możemy upolować, zgarniając za nie odpowiednią ilość XP. Nudzić się więc nie ma jak.

Tomb-Raider-2013-review-screenshot-1.jpg

Nudę za to znajdziecie w kompletnie innym miejscu - w trybie multiplayer. Ten tryb należy do mojego prywatnego rankingu ?trybów, których absolutnie nikt nie potrzebował?, a plasuje się tuż za tym z ?Bioshock 2?. Stworzony on został niczym hybryda ?Gears of War? (tryb TPP) z serią ?Call of Duty? (zdobywanie poziomów, odblokowywanie klas, broni i upiększeń, modyfikacja postaci). Trybów rozgrywki mamy kilka: sztampowy Team Deathmatch i zwykły Deathmatch, Rescue i Cry for Help, interesują nas dwa ostatnie. Pierwszy polega na tym, że jedna drużyna zbiera przedmioty z mapy i zanosi je w określone miejsce, a druga drużyna stara się im w tym jak najbardziej przeszkodzić (widzieliśmy to choćby w L4D2). Trzeci tryb wydaje się być dużo ciekawszy ? to wariacja na temat dominacji, ale prawdą jest, że gracze i tak siedzą największą kupą w pierwszych dwóch trybach, a tam rozgrywka w żadnym wypadku nie ma nic wspólnego z dobrą zabawą. Bo jak wygląda? Jedna banda i druga banda strzela się na całkiem niezłych mapach, a cały trik polega na tym, że trzeba cały czas skakać, bo wtedy jesteśmy trudniejsi do ustrzelenia. Nasza postać oczywiście może robić te wszystkie prakourowe rzeczy jak w singlu i do tego korzystać z różnych pułapek, ale i tak nuda wieje silna jak wiatr w Świątyni Wichrów z kampanii. Postacie są powolne, celowanie także, na serwerach wymiatają ?pro? z największym poziomem doświadczenia, a każdy dba jedynie o własne dupsko. Na domiar złego twórcy wypuścili ekskluzywne DLC z mapami do multiplayer, o wiele ciekawszymi niż te podstawowe, ale to można przeboleć, bo i tak nie ma po co na nich grać, chyba że brak Ci multiplayera z Uncharted.

tomb-raider-2013-wallpaper.jpg

Uff, kończy się czwarta strona i chyba napisałem wszystko, co o produkcji rzec chciałem. O grafice i oprawie dźwiękowej mogę powiedzieć, że są w porządku jak na standardy gier AAA. Najważniejsze, by nowym ?Tomb Raiderem? się nie zrażać przed zaczęciem ? to wszakże niemal jedyny PC-towy odpowiednik słynnej serii z PS3, więc wybrzydzać aż tak nie warto. Fani oryginału? Niech plują ile chcą, ale wątpię, by ktokolwiek miałby w tych czasach ochotę na dręczenie się nieprecyzyjnym skakaniem po platformach i plucie sobie w brodę, gdy zagadka logiczna nie działa tak, jak powinna. Osobiście bawiłem się z Larą wyśmienicie (uśmieszek) i nie żałuję spędzonych z nią dwunastu godzin, aczkolwiek nie wszystko udało się tak, jak powinno.

Ocena: 7

Plusy:

- Porządna oprawa techniczna i muzyczna

- Ciekawe lokacje

- Satysfakcjonujące strzelanie (zwłaszcza łukiem)

- Masa znajdziek

- Trzymająca w napięciu fabuła

- Lara jest urocza

- Kampania trwa 12, a nie 6 godzin

- Skuteczne odświeżenie marki

- Nie da się grać jako damski Rambo

- Bardzo ładny głos głównej bohaterki

- cierpienia bohaterki mogą nas zachęcić do starania się?

Minusy:

-? ale kara za błędy jest zbyt okrutna!

- Płaskie charaktery postaci drugoplanowych

- Walka czasami przytłacza

- Okazjonalne bugi (Lara zawiesza się w powietrzu, niedziałające skrypty)

- Niepotrzebny multiplayer

- Głupotki fabularne

- To nic oryginalnego ani nowego

Zwiastun

Youtube Video -> Oryginalne wideo

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nie przesadzajmy - aż taka zła nie jest. Mnie osobiście ciekawiło, co powoduje te burze, a poza tym jeśli rozłożymy na czynniki pierwsze historię "Uncharted", to otrzymamy to samo - jakiś maniak przy pomocy czegoś, na czym nam zależy pragnie zdobyć władzę i potęgę, ale oczywiście myli się co do swej siły, co skutkuje itd...

Klatka w klatkę wycięte z "Poszukiwaczy Zaginionej Arki".

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...