Panowie bracia!
33 użytkowników zagłosowało
-
1. Co robimy po śmierci Karola III?
-
Rokosz! Trzeba za wszelką cenę usunąć młodego Kazimierza i przywrócić wolną elekcję!9
-
Rokosz! Zawalczmy o nasze prawa, przywołajmy Gryfitów do porządku, ale pozostawmy ich u steru!5
-
Niech żyje Carolus III Rex i jego spuścizna!19
-
-
2. Gdzie Rzeczpospolita powinna budować swoją strefę wpływów?
-
Europa środkowa - cesarz jest coraz słabszy i ktoś musi się zaopiekować tamtejszymi Słowianami!18
-
Skandynawia - gdy ujarzmimy Nowogród, powinniśmy upomnieć się o dziedzictwo Gryfitów i Jagiellonów!7
-
Kaukaz - Gruzja niebezpiecznie się rozrasta, możemy otworzyć okno na Azję Mniejszą i Bliski Wschód!8
-
- Zaloguj się lub zarejestruj, aby zagłosować w ankiecie.
Słowo na początek: Tak jak wspominałem, w najbliższym czasie odcinki nie będą się ukazywały regularnie z kompletnego braku czasu. Nie smućmy się jednak i przejdźmy do spraw Rzeczpospolitej, która roznieciła ogólnoeuropejski pożar.
Czy znajdą się tacy, którzy wcielą swoje wcześniejsze deklaracje w życie i ryzykując imię oraz majątek wypowiedzą posłuszeństwo Gryfitom? Pójdziecie na kompromis? A może dążenia absolutystyczne nie budzą w was niepokoju?
Ku Wielkiej Rzeczpospolitej
Odcinek X
1618-1638
Dwa wielkie zwycięstwa - pod Berysławem i Lwowem - nie pogrzebały jeszcze wroga, o czym świadczyła jego aktywność na drugim froncie. Sojusznicza Bawaria z zadziwiającą łatwością poddała się naporowi wojsk cesarskich, a miasta koronne szturmowali Brandenburczycy. Gdy Austriacy stali pod bramami Monachium, oddziały Georga Wilhelma Oldenburga zbliżały się do Krakowa i Warszawy. Najszybszą możliwą w tej sytuacji odpowiedzią było zwołanie pospolitego ruszenia. Nawet nieprzychylni królowi magnaci, chcieli przecież chronić chronić własne folwarki. Sam Karol, po udanej odsieczy kijowskiej, również skierował się na zachód. Po pierwszym napotkaniu głównych sił Rzeczpospolitej, elektor stracił serce do dalszej walki.
Gryf i Rytwiński, na krótko zabawili w Krakowie, po uzupełnieniu zapasów ruszając w kierunku południowym. Przyjacielsko nastawieni Węgrzy przepuścili wojsko kwarciane, które wkrótce znalazło się niebezpiecznie blisko serca Rzeszy. Wiedeń udało się zdobyć przy niewielkim nakładzie sił, a pojedyncza armia austriacko-badeńska, po podjęciu kompletnie nieudanej próby otoczenia Polaków, sama wpadła między młot a kowadło.
- Gryf pod Wiedniem? - cesarz pogładził się po wyłysiałej głowie - może to blef, mający nas po prostu skłonić do odwrotu? - Wasza miłość, wieść niesie, że ma pod sobą dostatecznie dużą armię aby podjąć szturm. Splądrował już okolice i zachodnie Węgry - odparł bojaźliwie poseł. Nad mapą pochylił się generał Heinrich - To jeszcze niewiele znaczy. Zajmą Karyntię i Wschodnią Marchię, ale my mamy otwartą drogą na Ukrainę, a później na Koronę. - Później? Czyli kiedy? - podniósł się inny dowódca - Polacy siedzą na naszej linii dostaw. Plądrują nasze miasta, a my co najwyżej zwiedzamy pola i lasy! - Uważasz przyjacielu, że powinniśmy odłożyć szable i ogłosić przegraną? Niby jak jak wytargujemy pokój bez podejścia pod Małopolskę? - protestował Heinrich. Georg Habsburg po chwili zadumy zagrzmiał - Mają w garści Wiedeń! - czym uciął kłótnie. Ten wschodni władyga jest górą, nie widzicie? Wyślijcie posłów na szybkich koniach...
Habsburga i Gryfitę dzieliło w tym momencie prawie tysiąc kilometrów, toteż rozejm zawarto korespondencyjnie w kwietniu 1619 roku, z obietnicą późniejszego zatwierdzenia. Polska zgodziła się na powstrzymanie żołnierzy przed kompletnym rozgrabieniem dziedzictwa habsburskiego, w zamian za trybut, odzyskanie wybrzeża czarnomorskiego oraz zwrócenie suwerenności Republice Weneckiej i Bułgarii. Zastosowano tu wyrachowaną politykę: zwycięzca nie mógł zagarnąć wszystkiego dla siebie bez wzbudzania obraz i zawiści pozostałych sąsiadów, toteż uwalniano narody, ku osłabieniu cesarzowi i zyskaniu potencjalnych sojuszników.
Od początku stulecia intensyfikowała się kolonizacja terenów transuralskich. W drugim dziesięcioleciu, nastąpiło długo wyczekiwane zakończenie kwestii tatarskiej. Raz na zawsze wymazano z mapy świata chanaty Złotej Ordy oraz Syberii, otwierając szerokie okno na wschód. Podczas zgiełku wojennego, niemal bez sławy i rozgłosu odbyła się jedna z najświetniejszych wypraw w nieznane. Maksym Lisowski wraz z kontyngentem 10 tysięcy wybrańców i ochotników, przez kilkanaście miesięcy maszerowali niezmiennie w kierunku wschodnim. Podczas niekończącej podróży, musieli się oswoić z przypominającymi wyglądem Tatarów tubylcami, monotonną fauną i florą, gigantycznymi rojami owadów i chłodem wielokrotnie przebijającym nawet ten znany z rejonów Moskwy. W swoim pamiętniku, Lisowski pisał tak:
Być może gdzieś dalej sunie stado reniferów albo tubylczy myśliwy rzuca cień na śniegu. Ale nic więcej. Ponure piękno i niezatarty lęk. Pustka zaczyna doskwierać. Białe przestrzenie są źródłem fantazji i obaw. Jest miejsce, gdzie białe żurawie tańczą na wiecznej zmarzlinie, gdzie wielkie jezioro pokrywa się krami, gdzie mamuty śpią pod lodowcami. Koła wozów wloką się żałośnie przez pustkowia - jak starcy, którym brakuje oddechu. Jest to lodowe piekło, ale piekło olbrzymie. Na tyle, że nie podobna aby żaden cenny kamień się tu nie znalazł.
W roku 1623 śmiałkowie, a właściwie ich resztka, dotarli do kresu. Ich oczom ukazały się fale, nadal słabo znanego Europejczykom, Oceanu Spokojnego. Maksym Lisowski, pewnie usatysfakcjonowany, zmarł pośród śniegów Jakucji, jednak jego zastępcy zdołali powrócić do ojczyzny, przynosząc cenne informacje.
Rozejm zawarty był na lat pięć, a w praktyce trwał niemal dekadę, co skrzętnie wykorzystano do kolejnej interwencji na północy. Nowogród, znów mogący nazywać się "Wielkim", odzyskał dawny blask posilając się na ziemiach pozostawionych przez targane konfliktami wewnętrznymi Wielkie Księstwo Finlandii. Pomysł konfliktu nie był zbyt popularny, ale hetmani rozumieli, że pozostawianie silnego, wrogo nastawionego sąsiada, mogącego w najgorszym momencie otworzyć drugi front, jest zbyt ryzykowne.
Wojnę udało się zakończyć w przeciągu jednego roku 1624. W październiku husaria stała na wybrzeżu Morza Białego, a dyplomacja okroiła terytorium republiki o Chołm, Rżew, a także Ingrię burząc łączność lądową między Nowogrodem a należącą doń Estonią.
Działania wojenne na zachodzie zostały wznowione pod koniec 1629 roku, uderzeniem oddziałów brandenburskich. W ślad za elektorem, szły oczywiście muszkiety cesarskie, tym razem nadciągające od południa. Habsburg odczytał życzliwą neutralność Węgrów za dowód sojuszu z Polską, za co chciał swego sąsiada srogo ukarać.
Wojsko kwarciane szło na Krym, a gwardia królewska stacjonująca w Warszawie, broniła Korony. Nim Austriacy zdołali zdobyć Budę, szlachta pod hetmanem Kurozwęckim zapędziła Brandenburczyków pod Toruń i rozbiła. Idąc za ciosem, wkroczono do Nowej Marchii i zdobyto Poczdam, powtórnie wyłączając Oldenburgów z wojny.
Na wschodzie liczniejszych Austriaków szarpał Chometowski, starając się uzyskać nieco cennego czasu. Nie wiedząc o wycofaniu się Brandenburgii oraz nadchodzących posiłkach Kurozwęckiego, Leopold Suerzapff zdobył Kijów. Ruską metropolię na początku listopada 1630 otoczyła szlachta koronna, wspierana przez kozactwo. Nagłe uderzenie było na tyle mocne, że gdy wojsko zaporoskie dotarło na miejsce, było już po bitwie. Pochód wroga w tym regionie został zatamowany.
Związując gros cesarskich sił w okolicach Krymu, Karol III umożliwił sobie bezpieczne wkroczenie na Węgry, unicestwienie obecnych tam hufców okupanta i otwarcie drogi na Wiedeń. Święta Bożego Narodzenia roku 1631, Polacy spędzili w austriackiej stolicy. Sukces ten skłonił neutralne do tej pory państwa - Wenecję i Bułgarię, nie tak dawno pozostające pod butem habsburskim - do wypowiedzenia wojny byłemu ciemiężycielowi.
24 marca stary Georg II zawarł kolejny rozejm na polskich warunkach. Zrzekł się władztwa nad północno-wschodnim wybrzeżem Morza Czarnego, a także oswobodził księstwa Sycylii, Toskanii, Styrii oraz Bośni. Po powrocie do Warszawy, Gryf nie był jednak witany takimi wiwatami jak ostatnio. Przedstawiciele wszystkich stanów coraz śmielej twierdzili, że ciągłe wojny przynoszą w rzeczywistości niewielki zysk przy ogromnych kosztach.
Sytuacja w Europie środkowej szybko ulegała zmianom. Na tronach w Wiedniu, Berlinie i Monachium doszło do roszad - zmarł między innymi propolski August Wittelsbach. Wkrótce doszło do bawarsko-brandenburskiego konfliktu o Śląsk. Ostatnią rzeczą potrzebną Polsce była jeszcze mocniejsza, wrogo nastawiona Bawaria. Zyskanie nowego stronnika, od razu dodało pewności siebie młodemu Habsburgowi, który wysunął prawne roszczenia do niedawno oderwanego Kubania. Ultimatum mocno zirytowało Karola, liczącego na zerwanie przez cesarza rozejmu. Gdy do tego nie doszło, próbował go sprowokować wyprawą na osłabionego utratą Śląska elektora brandenburskiego. Austria nie zareagowała nawet gdy Polacy rzucili na kolana prominentnego członka Rzeszy, nakazując mu wyrzec się luterańskiej herezji i przywracając katolicyzm.
Do starcia doszło więc dopiero w połowie roku 1637, gdy Rzeczpospolita ruszyła na podległy Wittelsbachom Śląsk.
Ziemie rozciągające się od Wrocławia do Raciborza od kilku wieków stanowiły przedmiot sporów między sąsiadami, regularnie przechodząc z rąk do rąk. Po zdobyciu stolicy, Księstwa wygnał niemieckich pachołków, ustanawiając na śląskim tronie lojalnego sobie Jana Poniatowskiego.
Brak aneksji Śląska i pozostawienie go jako formalnie neutralne państwo, zaskoczyło Niemców, którzy początkowo nie byli pewni czy powinni zaatakować. Król w tempie iście szalonym, nakazał wszystkim swoim dowódcom marsz na wschód. Generał von Stauffenberg okazał się marnym strategiem, wycofując swe pułki do Kaffy, skąd nie było odwrotu. Siły polsko-kozackie dokonały rzezi na Austriakach, a niedobitki na improwizowanych tratwach ruszyły w morze. Po prędkim opanowaniu półwyspu, władca zarządził ponowny zwrot na zachód, gdzie w końcu poruszyli się Bawarczycy. Wielkim poświęceniem wykazali się żołnierze Chometowskiego stając naprzeciw prawie dwukrotnie liczniejszego i wypoczętego nieprzyjaciela pod Białogrodem. Bitwę przegrano, lecz 40-tysięczna egzekutywa Habsburga, nie zdążyła przeciąć drogi spieszącemu do Korony Gryfowi.
Na początku roku 1638 armia się rozdzieliła: gwardia i wojsko kwarciane odbiły na południowy-zachód, a pospolite ruszenie ruszyło z odsieczą oblężonym miastom królewskim. Na terytorium węgierskim, 24 sierpnia pod Koszycami, doszło do bezpośredniej konfrontacji Karola III z Leopoldem II. Był to akt desperacji cesarza, starającego się w jakikolwiek sposób odciągnąć wojnę od własnego terytorium. Choć był niezłym dowódcą, zdecydowanie zabrakło mu argumentów. 20 tysięcy zebranej w Rzeszy jazdy, zostało wgniecione w ziemię przez polską husarię.
Habsburg dostał się do niewoli, a zwycięskie siły przez Śląsk dotarły dalej na zachód. Król rozpoczął podbój Bawarii, a wojsko kwarciane oblężenie Wiednia. Wynik całej wojny był już przesądzony.
Jednak doszło do rzeczy najmniej spodziewanej, rzec można głupiej. Wyrokiem historii, podczas szturmu na Pragę jesienią 1638, Karol III Gryf stracił życie. Mówi się, że upojony bitewnym zgiełkiem król osobiście kierował artylerią, zostając przy tym lekko rannym. Niby karą za nonszalancję, do monarszej krwi dostała się zaraza, która najpierw przykuła go do łoża i w kilka dni odesłała na tamten świat.
Zniszczone marzenia tak wielkie,
Śpiewaj o jego ostatniej bitwie, niech żyje Carolus!
Na rękach żołnierzy, niesiony z powrotem do swojej ojczyzny,
niech żyje Carolus Rex!
Po utracie środkowej części państwa, Maksymilian Józef Wittelsbach wyszedł na spotkanie Gryficie, nie wiedząc o jego śmierci. W pół drogi do Monachium - w Augsburgu - mając do dyspozycji księcia i cesarza, zawarto ostateczny pokój. Po niemal 40 latach permanentnych konfliktów, Rzesza, Europa środkowa oraz Rzeczpospolita mogły wreszcie odetchnąć. W imieniu nieboszczyka i rady regencyjnej, podpis złożył hetman wielki koronny Bogumił Kurozwęcki. Na mocy pokoju augsburskiego raz kolejny przemodelowano mapę kontynentu. Wittelsbach zrzekł się Łużyc, przekazanych Księstwu Śląskiemu, a także oswobodził Królestwo Czeskie. Wolą tamtejszych stanów, przy obecności Polaków - na Hradczanach zamieszkał siostrzeniec Karola III - Fryderyk Gryf. Pertraktacje z Habsburgami wzbudziły znacznie więcej kontrowersji, przeważyło bowiem stronnictwo żądające przywrócenia do życia państwa tureckiego. Dla uzyskania obopólnej zgody, konieczna była gwarancja, iż nowy władca ottomański przyjmie chrzest. Tak też się stało, a prowadzona latami przez austriackich misjonarzy miała właśnie przejść najpoważniejszy sprawdzian.
Śmierć Karola III, nazwanego przez wiernych sobie ludzi Karolem Walecznym, odbiła się wielkim echem, nie tylko w kraju. Na czas pogrzebu Kraków zmienił się w jeden wielki garnizon - każdy hetman, każdy żołnierz chciał złożyć hołd swojemu wodzowi. W tle tego wydarzenia, uaktywniały się siły odśrodkowe, niekoniecznie zachwycone perspektywą objęcia tronu przez następnego Gryfa...
Mapa Rzeczpospolitej roku 1638.
18 komentarzy
Rekomendowane komentarze