Skocz do zawartości

Moja racja jest najmojsza!

  • wpisy
    44
  • komentarzy
    499
  • wyświetleń
    64223

Coś się kończy. Co nowego się zaczyna?


Amdarel

1066 wyświetleń

wiedzmin-sezon-burz(2).jpg

Kontrowersji wokół nowego dzieła Andrzeja Sapkowskiego jest całkiem sporo. Obok opinii, twierdzących, że "Sezon Burz" jest książką dobrą spotkałem się z dużą ilością zawiedzionych. Ba, zdarzali się i recenzenci, którzy twierdzili, że jest to jedno z największych rozczarowań roku...

Sam na sezon burz czekałem z niecierpliwością. Nie mogąc kupić go w moim obecnym miejscu zamieszkania, byłem zdany na opóźnione wydanie w postaci e-booka lub kogoś, kto mi tę książkę przywiezie lub prześle przy okazji paczką. Na szczęście udało mi się dorwać ją w formie papierowej. Przyznam się, że połknąłem ją w 4 wieczory. Sapkowskiemu udało się przywrócić moją wiarę w jego twórczość, po wpadce w postaci nieszczęsnej "Żmii".

Wiedźmina czyta się lekko i przyjemnie. Autor jak i niegdyś zgrabnie łączy akcję, intrygę i sporą ilość humoru. Po zakończeniu lektury jednak tknęło mnie dziwne uczucie. Mimo, że lektura sprawiła mi przyjemność, nie było to takie katharsis jak przy okazji starych opowiadań, Sagi, czy choćby Trylogii Husyckiej. Podobne zarzuty można spotkać dość często w recenzjach. Tylko czy to wyłącznie wina autora?

nws_witcher2.jpg

Nie zaprzeczę, że były rzeczy, których mi brakowało. Sapkowski nie wprowadził żadnych nieznanych nam wcześniej postaci, które zapamiętałbym na dłużej, nie mówiąc o przywiązaniu się do nich. I nie można usprawiedliwić tego, wyłącznie faktem, że to nie cała Saga. Bo obok postaci takich jak Regis czy Milva, do tej pory dobrze pamiętam Borha 3 Kawki, Dudu, Dzierzba czy Neneke, na których opisanie autor miał znacznie mniej miejsca.

Nie uświadczyłem też popularnych i gęstych niegdyś nawiązań do popkultury, baśni czy wierzeń. W opowiadaniach i Sadze autor bawił się nimi, często pokazując nam ich nieco złośliwe odbicie (jak np. w przypadku wspomnianej już Dzieżby, która jest nawiązaniem do Królewny Śnieżki).

Warto jednak zwrócić uwagę na drugą stronę medalu. Wielu recenzentów, zwłaszcza tych na portalach sieciowych jest mniej więcej w moim wieku lub niewiele starszych, czyli gdzieś między 20 a 30. Oznacza to, że najprawdopodobniej pierwsze ich zetknięcie z twórczością Sapkowskiego nastąpiło gdy byli w wieku gimnazjalnym lub licealnym. Czy to więc wina autora, że nie "jaramy się" tak dobrą, ale jednak nie wybitną powieścią fantasy? Od pierwszego zetknięcia z Wiedźminem większość z nas miała okazję przeczytać wiele powieści, zarówno fantasy jak i ponadczasowych klasyków. A po lekturze Orwella, Bułhakowa czy Umberto Eco trudno zachwycać się czymś, co jest dziś raczej odpoczynkiem od bardziej wymagających tytułów. Mieliśmy także okazję dorosnąć, więc "fantasy dla dużych chłopców" nie robią już na nas takiego wrażenia. Tak jak nie robi go już Harry Potter, Winetou, Pan Samochodzik, czy kryminały Agaty Christie.

0002KTGETI4YJSCE-C116-F4.jpg

Ponadto, ostatnie kilka lat były bardzo dobrym okresem dla rozwoju Polskiej fantastyki. Nie oszukujmy się - niegdyś "Wiesiek" nie miał tak dużej konkurencji jak dziś. Nie znaliśmy dobrze (lub wcale) Grzędowicza, Kossakowskiej, Pilipiuka czy Ćwieka. Dziś widzimy, że król jest nie tyle nagi, co nie tak wspaniały jak nam się wydawało, a o koronę, z równym powodzeniem mogą walczyć inni konkurenci.

Czy polecam "Sezon Burz"? Jak najbardziej. Jest to dobra książka fantasy, którą czyta się z przyjemnością, a podczas jej lektury autor niejednokrotnie przypomni za co kiedyś kochaliśmy Geralta i Jaskra. Tylko tyle i aż tyle.

10 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Plebs domaga się Gajdzińskie Pamiętniki cz.4!!!11

A tak serio, to mam podobne odczucia, co do nowej książki ASa. Nie będę się rozpisywał, bo już na blogach to robiłem, a nie chcę bawić się w copy/paste. Prześwietne... czytadło. Wiesiek tym dla mnie zawsze był i jako takiego go traktowałem. Świetnie się czyta, ale ukrytej głębi tam nie szukam.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Dokładnie. Nie mniej jednak, dla mnie niegdyś był czymś więcej. Zapewne dlatego, że przerzuciłem się na niego z książek takich jak "Tomki", czy "Pan Samochodzik" więc było to dla 12-13 latka zupełnie nowe doświadczenie.

Pamiętniki powstają wink_prosty.gif

Link do komentarza
Bułchakowa

Wszystko pięknie tylko, że Bułhakow się nie0 pisze przez "ch" :)

Tak poza tym to wiedźmin jest raczej innym typem literatury, niż choćby Bułhakow, Umberto Eco czy Orwell, a także reszta im podobnych mistrzów. Sapkowski tak naprawdę tworzy kulturę masową i wcale nie jest to jakaś obelga straszna, to po prostu literatura głównie rozrywkowa, raczej pozbawiona głębii. Warto też pamiętać, że przy tym wszystkim Wiedźmin zjada na śniadanie większość bezpośredniej konkurencji - przedstawicieli kultury masowej. Natomiast do arcydzieł to za bardzo nie ma go co porównywać :) Swoją drogą tak ze wszystkim chyba jest, co się czyta w dzieciństwie: raczej niewielu zmęczy wtedy jakąś naprawdę dobrą książkę i brak porównania.

Sam tak miałem z zakończeniem Eragona, które wydało mi się straszną lipą. Przeglądałem też poprzednie tomy po skończeniu czwartego i faktycznie straciło część dawnej magii, ale nadal mam jednak wrażenie, że pierwsza część jakaś lepsza była...

  • Upvote 2
Link do komentarza

To nie są Pamiętniki, czuję się oszukany!

A tak na serio.

Sapkosia staram się unikać odkąd ostatni tom pięcioksięgu zanudził mnie na śmierć. Z tego powodu Sezon Burz ominie moją półkę. Może i książka jest dobra, ale niesmak pozostał :/

Link do komentarza

@Otton

Paskudna literówka. Dzięki za zwrócenie uwagi już poprawiłem ;)

Fakt, że literatura popularna nijak ma się do takich arcydzieł. Spotkałem się jednak z zarzutami, że nowy Wiedźmin nie wywoływał po lekturze takich emocji jak stare książki - stąd ten argument ;)

Eragona nie skończyłem. O ile pierwsza książka w miarę mi się podobała, dla mnie była już tylko czytadłem - nieco za stary byłem gdy ją dorwałem. Kolejne części mnie nie porwały więc nie śledziłem z zapałem premiery ostatniego tomu. Może przy okazji... ;)

@Xerber

Mnie pięcioksiąg bardzo się podobał. Pamiętam jak nie mogłem uwierzyć, że Sapkowski zabił tylu pozytywnych bohaterów. Później przeczytałem Martina....

  • Upvote 1
Link do komentarza

Achtung, wplotłem w tekst trochę spojlerów i nie chce mi się tego przeredagowywać tak, żeby nikt nie poczuł się pokrzywdzony.

Fakt, że bohaterowie ASa giną nie był najgorszy, nawet bym to przełknął, gdyby nie zginęli jak banda frajerów. Rozumiem, jeden się potknie i skręci kark, drugi nadzieje się na widły, ale wszyscy...? Poraża mnie zwłaszcza sposób zabicia Milvy, ale mniejsza z tym.

Sezon Burz jest napisany tym lubianym przeze mnie stylem Sapkowskiego. To jak DMC wśród książek, nie ma dużo myślenia i przyjemnie się nad tym siedzi. Dobre czytadło na zakończenie ciężkiego dnia. Niestety zawiódł po całości jeśli chodzi o fabułę, niektóre rzeczy były tak wymuszone, że aż niesmaczne. W pewnym miejscu wybrnął zabawnym "nagle, jak to w kiepskiej powieści bywa, nastąpił przełom", ale bądźmy poważni, autorowi tej klasy nie wypada.

Z dupy oczywiście zakończenie (jak zwykle, AS nie potrafi pisać zakończeń) - koniec końców jednak czytało się miło i mogę polecić każdemu, nie tylko fanom Geralda z Rybii. Należy tylko pamiętać, żeby podejść do tego jak do fajnie napisanego czytadła, nie kontynuację świetnej Sagi. Wtedy się nie rozczarujemy ;)

Link do komentarza

Ej, co masz do Agaty Christie? Po lekcjach na boisku!

A tak poważnie - przeczytałem fragmenty pierwszego rozdziału przed premierą i w momencie, gdy zacząłem się zastanawiać, czy to nie fake napisany przez gimnazjalistę, uznałem że może jednak podaruję sobie lekturę. I zauważyłem trend - im młodszy czytelnik, tym większa podnieta, ale nie mam badań statystycznych, więc pewnie plotę trzy po trzy :P.

No właśnie, pisz te gajdziny dalej i nie objedz się makrelą, czy innym diabelstwem zdalekiegowschodu ;-).

Link do komentarza

Po przeczytaniu fragmentu udostępnionego w sieci (który w niezmienionej formie trafił do książki) miałem mniej więcej takie odczucia jak Quetz. Przecież to wygląda, jakby nie przeszło przez żadną redakcję! Pamiętam, że Sapkowski zawsze tak pisał, iż nie przykładał ogromnej wagi np. do eliminowania powtórzeń, ale naprawdę - gdyby taki tekst zamieściłby w sieci amator, jak nic dostałby od ludzi solidne baty za styl.

Na razie przeczytałem jakieś 50 stron książki i zapowiada się mimo wszystko ciekawie, chociaż autor też czasem gubi składnię (w sensie niekiedy trzeba się domyślać, kto teraz coś robi) oraz nie boi się używać słownictwa potocznego w narracji (chociaż może to ze względu na to, że jest to narracja osobowa?). Już się nauczyłem, że odchodzenie od pewnych elementów podczas pisania to nie jest dobry pomysł, więc mi to przeszkadza. ;)

Link do komentarza

Nie czytuję tak uważnie polskiej fantastyki, ale sapkowskiego książki o Wiedźminie przeczytałem wszystkie x lat temu. Na gwiazdkę kupiłem sobie egzemplarz Sezonu Burz. Niech tylko się skończy styczeń i będę miał czas, żeby przeczytać.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...