Jeszcze czujniejsi wrogowie, jeszcze ciekawsza fabuła i jeszcze bardziej zabójczy Sam Fisher. Twórcy gry usunęli wszelkie wady poprzedniej części Pandora Tomorrow i dodali mnóstwo nowych rzeczy. Przez wielu graczy ta część jest uważana za najlepszą z serii samotnej komórki. Wśród tych graczy jestem i Ja.
ŚWIAT ZNÓW NARAŻONY NA NIEBEZPIECZEŃSTWO
Tajemnicza organizacja porywa informatyka, który współpracował z człowiekiem z supertajnej organizacji Third Echelon, zatrudniającej Sama Fishera (głównego bohatera gry w którego się ponownie wcielamy). Sam wyrusza więc do walki z nieznanym przeciwnikiem. Fascynująca fabuła poprowadzi nas przez wiele poziomów - zakradniemy się do prywatnego banku w Panamie i przemkniemy ulicami Nowego Jorku, w którym terroryści odcięli prąd. Nad spójnością opowiadanej historii czuwa (niestety nie żyjący już dziś) Tom Clancy's, słynny autor thrillerów polityczno-sensacyjnych. Chaos Theory (lub Teoria Chaosu jak kto woli) to gra wyborów. Co chwila stajemy na rozstających dróg i zastanawiamy się, którędy się przekraść. Mamy mnóstwo możliwości: w japońskiej łaźni przemykamy się przez szatnię, potem skradamy się kanałem, albo przekradamy przy remontowanym basenie. Każdy poziom to kilka dróg, z których wybieramy jedną, najlepiej taką, żeby była najcichsza. I tu pierwsza zmiana: rzadko i tylko gdy jest to uzasadnione fabułą nie wolno nam wywoływać alarmów i zabijać ludzi. Grać jako czołg jest trudniej, bo strażnicy są czujniejsi, ale nasz szef nie przerywa już misji. To spuszczenie ze smyczy służy grywalności, bo zamiast denerwować się orlim wzrokiem strażników, możemy ich po prostu odstrzelić, dbając tylko o końcowy wynik.
NAUCZYŁEM SIĘ COŚ NOWEGO
Szybkiej i morderczej rozgrywce sprzyja nowa podstawowa umiejętność Sama, czyli korzystanie z noża. Fisher stawia na przemoc, podrzyna gardła, wbija nóż w plecy albo znienacka przecina aortę szyjną, a my nie wkurzamy się już rachitycznym ciosem łokciem używanym dotąd w bezpośrednich starciach. Inne zdolności pozostały, nadal można zwisać na szpagacie nad wąskimi przejściami czy też głową w dół z rury i prowadzić ostrzał. Używamy za to nowych funkcji pistoletu, wyłączając z niego na chwilę urządzenia elektryczne, w tym kamery, których niestety nie da się zniszczyć. Jeśli działamy profesjonalnie, korzystamy z tego bez przerwy, nie zostawiając żadnych śladów. A to ważne, bo wrogowie widząc stłuczoną żarówkę, zaczynają węszyć po okolicy z latarką czy flarą. Prawie zawsze chodzą w parach, ubezpieczając się, a na wyższych poziomach trudności szybko otwierają ogień. Na odprawie przed misją decydujemy, czy bierzemy więcej nabojów do karabinu czy gadżety usypiające, określając tak sposób wykonania zadania. To pierwszy sygnał swobody w tej grze, drugi dociera, gdy zaczynamy etap. Liczba rozmaitych zakamarków, korytarzy, pokoi szokuje, daną misję da się przejść na wiele sposobów i nieraz gubimy się w tym labiryncie. A konstrukcja zadania często zmusza do powrotu przez zwiedzone miejsca. W orientacji pomaga mało przejrzysta na oko, ale przydatna mapka pokazująca, w której sekcji poziomu jesteśmy. Podczas zadania często pojawiają się nowe cele, zaś stare są anulowane w dramatycznych okolicznościach - ta dynamika potęguje uczucie uczestniczenia w prawdziwym zadaniu. Do tego rozmowy Sama z centralą są nierzadko zabawne. Warto również przesłuchiwać wrogów - niemal każdy wie coś innego.
I TAK NIECH ZOSTANIE
Grafika gry jest bardzo przyjemna dla oka. Chaos Theory wykorzystuje zaawansowane efekty graficzne, a na komputerze spełniającym zalecane wymagania, lub przewyższającym pod każdym względem, gracz będzie wniebowzięty. Światłocienie w tej części wyglądają sugestywnie. W polskiej wersji językowej w roli Sama Fishera wcielił się aktor Mirosław Baka. Według mnie bardzo dobrzy wypadł, choć już jego przełożony mówi luzackim głosem i wydający się, że wcale się on nie przejmuje, że sytuacja jest poważna i światu grozi wojna atomowa. Oczywiście nic nie stoi nam na przeszkodzie, aby zmienić język na oryginalny. To najlepszy Splinter Cell w jakiego grałem. Pierwsza część jest zbyt uboga, druga posiada liniowość poziomów. O Double Agent i Conviction szkoda tu wypisywać, a w najnowszego Splintera (Black List) dopiero zacznie zabawę. Teorię Chaosu mogę z czystym sumieniem polecić każdemu, co lubi gry zręcznościowe i choć trochę interesuję się grami tego typu, jak seria Splinter Cell.
WYMAGANIA PC
PROCESOR: 1,4 GHz
RAM: 256 MB
KARTA GRAFICZNA: 64 MB
WINDOWS 98/ME/2000/XP/VISTA/7
ROK WYDANIA: 2005
14 komentarzy
Rekomendowane komentarze