Skocz do zawartości

KOKOo9

  • wpis
    1
  • komentarzy
    14
  • wyświetleń
    1965

Szpiegują nas!


KOKOo9

1060 wyświetleń

Przeglądam sobie wczoraj internet i chyba na każdym portalu o dowolnej tematyce natknąłem się na podsumowania roku oraz życzenia na ten nowy. Niektóre wpisy przeczytałem, niektóre nie, ale na stronie spidersweb.pl, którą przy okazji wam polecam, zobaczyłem trochę inne podsumowanie, bo autorka skupiła się na negatywnych punktach minionych już 365 dni. Przeglądając post zatrzymałem się na akapicie o szpiegowaniu. Od lipca ubiegłego roku irytował mnie każdy artykuł z tym związany, pewnie zapytacie się dlaczego? Owszem widzą każdy nasz ruch w internecie, ale powiedzcie mi, co z tego?

Martwić może się wojsko, prezydent czy Donald, ale oni raczej nie piszą do siebie mailami czy na fejsie. Nie zaczęli nas podglądać przecież w lipcu, tylko robili to już od dawna i jakoś nic się nie działo, dlaczego? Co ich obchodzi, że 12-letni dzieciak w Kaszubinie Wielkim obejrzał pornosa choć nie ma skończonej 18-tki, albo że jakiś pan w Warszawie napisał bloga zatytułowanego: "Obama - debil", no chyba, że byłby to Pan Komorowski.

A jakie są pozytywne strony? pewnie są, ale raczej dla normalnego cywila, takiego jak ty, niezauważalne, tak samo z resztą jak te negatywne. Osobiście rozumiem szopkę zrobioną przez media, bo przecież każdy temat jest dobry, ale wciąż nie mogę zrozumieć komentarzy ludzi typu: "

O Boże, widzą wszystko co robię!"

Tak więc jeśli baliście, się że was szpiegują to możecie robić to dalej, bo wciąż jesteście podglądani, ale nie powinniście się bać, bo CO Z TEGO?, że ktoś widzi to co robicie w internecie.

Dziękuje za uwagę i zapraszam do komentarzy. Chciałbym, też napisać, że to był mój pierwszy blog.

14 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Dopóki nie stworzą programu, który umożliwiałby dokładne wybieranie interesujących informacji to w ogólnym zalewie wiadomości zwykli ludzie powinni być przed szpiegowaniem względnie bezpieczni.

Link do komentarza

Mam podobne zdanie. Ludzie popadają w niezwykły egocentryzm: zwykły Kowalski myśli, że rząd, żydzi i masoni czyhają na jego zdrowie, pieniądze i rodzinę. Uważa, że jego zdjęcia z wakacji i posty na facebooku - informacje o których można porozmawiać w ledwo poznaną osobą w windzie - to inwigilacja i zabójstwo dla prywatności.

A jeżeli ktoś chce się bawić w bojownika o wolność, czy innego anarchistę - to jak dla mnie tym bardziej powinien działać otwarcie, pod własnym imieniem i nazwiskiem. Inaczej jest co najwyżej kandydatem na terrorystę i słusznie powinien się obawiać inwigilacji.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Prawda. Zawsze bawili mnie ludzie, którzy ze zgrozą zauważają, że Google może czytać ich maile, bądź ma dostęp do ich danych. tongue_prosty.gif Kiedyś zresztą zapytałem jednego fana teorii spiskowych o to, czy naprawdę powinienem się przejmować tym, że jakiś gość może podsłuchiwać na przykład moje pierdy w kiblu i czemu miałoby być to dla mnie takie niebezpieczne.

Dowiedziałem się, że sam muszę sobie odpowiedzieć na to pytanie.

Link do komentarza

zwykły Kowalski myśli, że rząd, żydzi i masoni czyhają na jego zdrowie, pieniądze i rodzinę. Uważa, że jego zdjęcia z wakacji i posty na facebooku - informacje o których można porozmawiać w ledwo poznaną osobą w windzie - to inwigilacja i zabójstwo dla prywatności.

To co podkreśliłem to chyba jest taka oczywistość, że nie ma co nawet tego komentować.

Link do komentarza

Jeśli już to przedsiębiorcy. Dla nich rzeczywiście informacja o Twoich zainteresowaniach i dane kontaktowe są na wagę złota. Państwo i bez internetu ma wystarczającą władzę aby wziąć co "swoje".

Link do komentarza

@AAA - niekoniecznie. Można sobie wyobrazić sytuację gdy np. ktoś chwali się nowymi zegarkami/jachtem/whatever na facebook'u, a "zapomniał" o tym wspomnieć w oświadczeniu majątkowym/zeznaniu podatkowym i Fiskus chętnie się przyczepi. Na szczęście, jeszcze nie żyjemy w czasach totalnej kontroli ale to gra, ludzie unikają przekazywania prywatnych informacji do publicznej wiadomości (ci rozsądni), a rząd ma ochotę te informacje poznać. NSA w 2010 roku każdego dnia zapisywało 1,7 miliarda e-maili, telefonów i innych sposobów wymieniania informacji. W większości zwykłych ludzi. To tylko jeden z przykładów.

Link do komentarza

Samo buszowanie po Internecie dostarcza dość danych*, nie trzeba się nigdzie rejestrować. Przykład - po wpisaniu "tania elektronika" w wyszukiwarce, Google po adresie IP odczyta nasze położenie i wyświetli sklepy z tanim sprzętem położone najbliżej nas. Jedno szukanie, dwie istotne informacje - skrawek zainteresowań i położenie. Miałeś na to jakiś wpływ? Nie. Ktoś cię pytał o pozwolenie? Nie.

Sam odpuściłem i zaprzedałem cztery litery wujkowi Gugle i stryjkowi Valve już dawno temu i nie odwiedzili mnie mili panowie w garniturach, choć to co mam na twardym dysku mogłoby niejedną 'moralną' osobę przyprawić o zawał.

*chyba że siedzisz na jakimś anonimowym proxy, pytanie tylko po jaką cholerę skoro gwarancji nie ma nigdy

Link do komentarza
@AAA - niekoniecznie. Można sobie wyobrazić sytuację gdy np. ktoś chwali się nowymi zegarkami/jachtem/whatever na facebook'u, a "zapomniał" o tym wspomnieć w oświadczeniu majątkowym/zeznaniu podatkowym i Fiskus chętnie się przyczepi.

Ale ja nie biorę w ogóle pod uwagę ukrywania nielegalnej działalności. To zupełnie inna kwestia: czy Kowalski się boi bo lubi teorie spiskowe i coś sobie uroił, czy dlatego, że ma co ukrywać? Jeżeli to drugie, to mam nadzieję, że odpowiednie służby go przywrócą do pionu.

Link do komentarza

Ja staram się ograniczać wypływanie informacji o mnie na ile tylko mogę, o ile nie zmniejsza mi to za bardzo wygody buszowania po sieci. Wiem, że nie da się być perfekcyjnie anonimowym, ale po prostu chcę ograniczyć to wszystko, co mi się kompletnie nie przyda (jak na przykład śledzenie stron, na których bywam przez fejsbuki i inne takie). Bo skoro nie mam z tego żadnych korzyści (spersonalizowanych reklam za takie nie uznaję biggrin_prosty.gif), to po co?

bo CO Z TEGO?, że ktoś widzi to co robicie w internecie.

Nie lubię świadomości, że ktoś może mi patrzeć na ręce, niezależnie od tego czy robię coś złego, czy nie. Po prostu lubię jako taką prywatność, w miarę możliwości.

Link do komentarza

@AAA - a ja wolę by nikogo nie interesowało to co robię, jeśli nie łamię prawa. Przy Fiskusie będąc - jest różnica między tax evasion, a tax avoidance, a przyczepi się w obu przypadkach jeśli będzie w stanie.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...