Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470609

W nowym garniturze - "Hitman: Rozgrzeszenie"


bielik42

1510 wyświetleń

W nowym garniturze ? Hitman: Rozgrzeszenie

JM2GdtR.png?1

Hitman: Rozgrzeszenie/Hitman: Absolution

Studio: IO Interactive

Gatunek: Hitman

Jedną z wielu moich pomyłek dzieciństwa było udawanie, że jestem profesjonalistą w ?Hitmana?. O samej serii dowiedziałem się z Tipsomaniaka CDA, a gdy tylko pierwsza część pojawiła się na płycie nieistniejącego już ?Clicka!? zasiadłem do rozgrywki z przekonaniem, że oto czeka mnie dobra zabawa. ?Dobra Zabawa? polegała na wpisaniu kodu na nieśmiertelność i zabiciu wszystkich na mapie. Po prostu brak mi cierpliwości.

9aTSUqK.jpg

Jeden z wielu "smaczków" w cutscenkach

?Hitman: Absolution? jest pierwszą częścią przygód łysego zabójcy, którą praktycznie udało mi się ukończyć. Podchodziłem do ?Hitman: Codename 47?, ale zgubiłem się w korytarzach Hotelu, następnie spróbowałem ?Hitman 2: Silent Assasin? ? nie mogłem znaleźć wejścia do pokoju z zakładnikiem w drugiej misji, uruchomiłem ?Blood Money? ? wlazłem tam gdzie nie trzeba i mnie zabito. Brak cierpliwości to jedyne, przez co w tej serii się przegrywa, ale mówiąc szczerze niezbyt mnie to obchodziło, więc zabijałem wszystkich. Z tego powodu ciężko mnie nazwać weteranem serii, ale najnowszą częścią byłem żywo zainteresowany, głównie dlatego, że ukończyłem obie części ?Kane & Lynch? i dały mi one bardzo wiele satysfakcji. Jak się ma zaś sprawa z Łysym?

Znajomość poprzednich części nie jest wymagana, ale zapewne owocuje różnymi smaczkami ? ja ich nie zauważałem. W każdym razie jesteśmy oczywiście tytułowym Hitmanem ? płatnym zabójcą w garniaku, z łysą czaszką i wytatuowanym kodem kreskowym na potylicy. Ni stąd, ni z owąd dostajemy zlecenie na naszą koleżankę z pracy ? Dianę, która w poprzednich częściach była łącznikiem pomiędzy nami a Agencją. Teraz zaś Agencja pragnie się pozbyć Diany, zarzucając jej zdradę, a wyrok ma wykonać numer 47. I tak też wygląda pierwsza misja. Z czasem rozpocznie się prawdziwy pościg o życie tajemniczej dziewczyny, dla której Diana się poświęciła. Hitman zmierzy się więc nie tylko ze złowrogą Agencją, ale także z chciwym biznesmenem Blakem Dexterem, szalonym szeryfem Sparkym czy najemnym mordercą Wadem. Fabuła to jeden z najmocniejszych punktów nowego Hitmana ? postacie są odegrane świetnie, dialogi brzmią doskonale, a polowanie na znienawidzonych oponentów faktycznie daje radość. Do tego zdarzają się tu bardzo miłe niespodzianki dla fanów serii ? kto by nie chciał odwiedzić sklepu, w którym ślepy krawiec zaopatruje Zabójcę w jego stylowe garnitury?

TcqOzBF.jpg

"Ave Maria" w tle

Mechanika gry nieco się zmieniła w stosunku do poprzednich części. Przez ostatnie cztery tytuły Hitman po prostu lądował w gigantycznej lokacji, mając ze sobą tylko zakupiony ekwipunek, dziennik z wskazówkami i prostą mapę. Każda misja polegała na zdjęciu jednego, lub większej ilości celów, ewentualnie gracze musieli jeszcze coś zwędzić lub przestawić. Czasami trzeba było też znaleźć drogę ucieczki. W najnowszej odsłonie stary system odszedł do lamusa ? teraz misje dzielą się na szereg mniejszych korytarzy, broń musimy sobie znajdować po drodze i tylko od nas zależy, czy zdecydujemy się na ciche przekradanie i zabójstwo, czy na masową rzeź. Ja odpowiedziałem się po stronie ?właściwej?, czyli profesjonalnej. Naszego bohatera wyposażono w zupełnie nowy pasek ?Instynktu?, dając nam szereg nowych możliwości ? korzystając z niego możemy spowolnić czas i jedną sekwencją wyczyścić cały pokój z oponentów, albo zminimalizować podejrzenia otoczenia, gdy przechadzamy się w czyichś ciuszkach. Brzmi to jak całkiem spore ułatwienie, lecz zanim zaczniecie drzeć szaty nad laicyzacją hardkorowej serii wiedzcie, że pasek ten ma to do siebie, że wyczerpuje się bardzo szybko, a ponowne go naładowanie do łatwych nie należy.

4hGkYAR.jpg

A tak wygląda większość rozgrywki

Poza możliwością skradania się i strzelania mamy tu także kilka innych mechanik, całkiem przydatnych podczas wykonywania naszych misji. Agent 47 może podnosić mniejsze rzeczy, jak cegły, butelki, statuetki, lamki, bongosy, noże itd., aby nimi rzucać. Dzięki temu możemy zarówno odwrócić uwagę strażników ciskając cegłówką w narożnik, jak i zdjąć nasz obiekt zainteresowań celnym rzutem w głowę. Poza tym możemy się przebierać jak zawsze, chować zwłoki i siebie w szafach, śmietnikach, skrzyniach, pełzać przez kanały wentylacyjne, dusić ludzi garotą i rękami, skręcać im karki, wyrzucać z okien, a nawet ciskać im miny lądowe pod nogi. System chowania się działa bardzo sprawnie, ale należy być wyjątkowo ostrożnym podczas tego typu działań. Samo przebranie nie zawsze wystarczy ? trzeba też trzymać w łapach odpowiedni przedmiot (np. kałasza udając najemnika), a także korzystać ze specjalnych ?bezpiecznych? miejsc, czyli chociażby z pudełka z pączkami. Podchodząc do takich słodkości możemy ukryć twarz za smakołykiem, o ile mamy na sobie mundur policjanta, dzięki temu nikt nas nigdy nie rozpozna, no ale ile można tkwić w miejscu i gapić się na pączki?

aY9pLmQ.jpg

Mniommniomnmniom,ciomchrumk,omonomonomonomonm... no i na co się gapisz?

I tu pojawia się dosyć kontrowersyjna mechanika, nieraz doprowadzająca mnie do szału. Otóż w lewym górnym rogu umieszczony został licznik na bieżąco śledzący nasze postępowanie. I nie byłoby w tym nic złego, o ile nie przeszkadza wam, gdy ta wstrętna tabelka odejmuje wam punkty za rzeczy, na które teoretycznie bardzo mielibyście ochotę. Och, ile razy chciałem cisnąć komuś nóż w głowę, ale świadomość, że będzie mnie to kosztowało utratę 200 punktów bolała, nie pozwalając mi bawić się jak chcę. Bo oczywiście pragnę być najlepszy, uzyskać jak największy wynik. Przez prawie każdy poziom można przemknąć się niezauważonym, co daje nam ogromny bonus punktowy (podobnie jak w ?Deus Ex: Bunt Ludzkości?), a punkty te kuszą niezmiernie. Nie dostajemy co prawda za nie nic szczególnego, ale wynik ten będzie wyświetlany każdemu waszemu znajomemu na Steam, gdyby na przykład sam zechciał zagrać. Zgodnie z naszymi poczynaniami otrzymujemy na końcu rangę, a także specjalne znaczki. Aby ukończyć misję w stu procentach trzeba podnieść absolutnie każdy rodzaj śmiecia i broni, a także zabić cele na wszystkie możliwe sposoby, a czasami jest ich bardzo dużo. Bardzo cennym znaczkiem dla mnie był ten odpowiedzialny za ukończenie poziomu tylko w garniturze.

MKEIyWq.jpg

Znajdźcie na zdjęciu kandydata na dyktatora całego świata.

Co do sposobów na mordowanie ? jest dobrze. Kilka razy w trakcie całkiem długiej kampanii (mi zajęła 15 godzin, ale się nie spieszyłem) trafiamy na obszerne mapy z kilkoma celami na oku.

Nasze baranki poruszają się po mapie w bardzo określony sposób, często nastawiając się na bardzo przykre przypadki śmiertelne. Niekiedy są to bardzo głupie zachowania ? na przykład w pewnej misji pozostało mi do zdjęcia dwóch osobników, ale przez długi czas jeden z nich ignorował miejsce, w którym się na niego zaczaiłem. Już miałem odpuścić i szukać nowego sposobu, gdy nagle me oba cele podeszły tuż obok śmietnika, w którym się chowałem, by zacząć? sikać na nieaktywny generator prądu. Musieli lać bardzo głośno, bo kompletnie nie zauważyli wychodzącego z kosza na śmieci mordercy, który po chwili znikł za generatorem. Kilka sekund później maszyna zadziałała. W niektórych misjach sposobów na wykonanie zadania może być nawet 5, a niektóre często bardzo dziwaczne. Za to zróżnicowanie daję grze ogromnego plusa. Trzeba też nadmienić, że głośno zapowiadany tryb multiplayer polega po prostu na przechodzeniu wspomnianych misji, ale według planu innego gracza. Samemu też możemy stworzyć taką rozgrywkę, typując cele i sposób eliminacji. Gracze mierzą się na czas i punkty, co jednak nie przyciągnęło mojej atencji w żadnym stopniu.

T01uAMx.jpg

A któż sobie tutaj dymka puszcza?

Duńczycy pomimo stworzonej poważnej fabuły nie mogli odpuścić sobie całkiem sporej dawki poukrywanych żartów. W jednej misji możemy spotkać samego Kane?a, a nawet go ogłuszyć podczas bitki w pubie, w innej znajdziemy z kolei Lyncha, strzelającego do niepozornie wyglądających krasnali ogrodowych. Misja w sądzie daje nam podgląd na teorię prób zdobycia światowej dominacji przez wspomniane krasnale, a gdzie indziej zestrzelenie pięciu krążących na niebie sępów sprawi, że nasz cel zostanie potrącony śmiertelnie przez pędzącą na oślep furgonetkę z lodami. To tylko dodaje przyjemności do i tak już miodnej zabawy. Jeżeli nasz plan wypala, to czujemy dziką satysfakcję, zwłaszcza że AI wrogów wcale nie jest takie złe i często są bardzo cwani. Zabawę nieco psuje wspomniany licznik, ale to już kwestia gustu.

Lu4LyoT.jpg

Czy ktoś zamawiał szybką śmierć? Na zimno?

Pora przejść do nieco bardziej przyziemnych spraw ? specjalnie dla nowego Hitmana IO Interactive stworzyło równie nowy silnik graficzny, godny określenia ?next gen?. Tekstury ostre jak brzytwa, świetne efekty cząsteczkowe, perfekcyjne oświetlenie i zadziwiająca pogoda to tylko niektóre z całej masy innych bajerów. Przeszkadzał mi tylko nieco zbyt podkręcony blur, przez co łysina naszego agenta często razi nas w oczy błękitnym blaskiem, ale jeżeli będziemy trzymać się cienia, to oczu nam nie wypali. Modele postaci i animacja wreszcie nie straszą, a duszenie wrogów garotą już nie wygląda jak owijanie sznurka wokół manekina. Cała rozgrywka wygląda bardzo naturalnie, a towarzyszy jej po prostu fenomenalna ścieżka dźwiękowa wraz z niezapomnianym ?Ave Maria?. Bardzo żałowałem, że pewien świetny, szybki kawałek odpalał się tylko w czasie strzelanin, których ja starałem się unikać, ale nic to ? znajdę soundtrack i tyle.

eMNXg3J.jpg

Żaden fake - to zrzut ekranu

Podsumowując ? ?Hitman: Absoultion? to bardzo solidny reboot nieco już zaśniedziałej serii. Można co prawda krzyczeć, że gra stała się bardziej ?niedzielna?, przez co nie może być już tak dobra jak poprzedniczki, ale z drugiej strony otwiera to serię dla mniej profesjonalnych graczy, takich jak na przykład ja. Nie żałuję piętnastu spędzonych w tej grze godzin, bowiem dano mi ogrom satysfakcji i ciekawej fabuły, okraszonej piękną oprawą graficzno-muzyczną. Czy ta gra jest arcydziełem? Najlepszą częścią serii? Raczej nie, nie ma w niej nic, co by zapadało na długo w pamięć, ale zabawę gwarantuje, więc dlaczego nie?

Ocena: 8+

Plusy:

- Świetna oprawa techniczna

- Porywająca muzyka

- dowolność rozgrywki

- Ciekawa fabuła

- Strzelanie też cieszy

- Podatne na zniszczenia otoczenie

Minusy:

- Tylko raz puszczono ?Ave Marię?

- Mapy to jednak takie większe korytarze

- Karze nas za zabijanie!

- Irytująca punktacja.

- Niezbyt interesująca rozgrywka wieloosobowa.

Zwiastun

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Youtube Video -> Oryginalne wideo

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Hitman Absolution - najgorzej wydane 60 złotych w tym roku. Ładnie zapakowany placek z żałosną fabułą o dziewczynce ze świecącym pendrivem na szyi, pełen dziur logicznych w gameplayu z idiotycznie działającym instynktem. Już nie wspomnę o tym, że liniowe to jak cholera - nie ma startu do poprzedniczek. Ode mnie 5/10, może z małym plusikiem jak się Małaszyńskiego wyłączy.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...