Podążając za... Stanleyem Kubrickiem - Gdy jeden film zmienia całe kino (?2001: Odyseja kosmiczna?)
2001: Odyseja kosmiczna/ 2001: A Space Oddysey
Występują: Keir Dullea, Douglas Rain (głos), Gary Lockwood, William Sylvester, Leonard Rossiter
Rok 1968 ? science-fiction w odwrocie. Gatunek ten, choć niezwykle popularny w formie pisanej, nie doczekał się poważnego traktowania zarówno ze strony krytyków, jak i producentów filmowych. Kino zalewały tanie produkcje ?s-f?, polegające na tym, że zamiast godzili czy king-konga miasta atakowały gigantyczne mrówki, albo roboty. Ewentualnie dzielny młody człowiek musiał ratować piękną młodą kobietę z rąk paskudnych obcych. Literatura zaś? To wszakże czas Lema, Clarka, Asimova, Philippa K. Dicka ? złoty okres! Dlaczego więc nikt nie powtórzył tych sukcesów w kinie? I wtedy, w tym właśnie roku, do kin trafił pewien nietypowy film, stworzony przez równie nietypowego reżysera?
Prehistoria. Nad kamienistą doliną powoli wschodzi słońce. Codzienny spektakl natury podziwia stado małpoludów, walących się w piersi z rykiem, w takt muzyki Straussa. Pewnego dnia z nieba spada tajemniczy, jednolicie czarny monolit. Prymitywy oglądają go z zainteresowaniem, wreszcie jeden z nich dotyka dziwacznego przedmiotu. Z pozoru nie dzieje się nic, lecz w następnej scenie ten sam człekopodobny stwór z zastanowieniem przygląda się stercie kości, po czym chwyta jedną z nich i zaczyna z rykiem kruszyć pozostałe. Wreszcie podrzuca pierwsze narzędzie człowieka w niebo, gdzie zmienia się ono w statek kosmiczny. Ludzkość opanowała kosmos, ale zawiera on wiele tajemnic, do których ciężko dopasować jakiekolwiek odpowiedzi. Jedną z takich zagadek jest ten sam monolit, odkryty na księżycu. Naukowcy odkrywają, że emituje on sygnał, kierujący się prosto na Jowisza. Zebrana zostaje załoga, umieszcza się ją w statku, wyposażonym w najpotężniejszy komputer ?HAL 9000? i rozpoczyna się odyseja, w poszukiwaniu odpowiedzi. Lecz nie bądźcie zawiedzeni, gdy okaże się, że zamiast odpowiedzi odnajdzie ona? pytania.
W ?Fantastyce i Futurologii? Lema możemy odnaleźć wiele dowodów na to, że literatura s-f w pewien znaczny sposób różni się od pozostałych gatunków tym, że ma faktyczny wpływ na świat i naukę przede wszystkim. Kto się w Lemie zaczytywał ten wie, że autor ów nie znosił tzw. ?lekkich powiastek? z gatunku s-f, które pełne były banałów i nierealnych planów. W porządnym s-f wszystko musi być wytłumaczalne naukowo ? oto podstawa. Stąd czytanie tychże książek ma ogromne walory naukowe, a nie wyłącznie rozrywkowe. Do podobnego wniosku doszedł Kubrick, więc zatrudnił jednego z bogów S-F ? Arthura C. Clarke?a i wziął razem z nim na warsztat jedną z jego powieści pt. ?Posterunek?. Dwaj geniusze przysiedli i stworzyli film, który zmienił postrzeganie kina s-f ? wcześniej traktowanego jako tania zabawa dla bezmózgów, a po nim jako dzieła zawierające w sobie obawy człowieka o przeszłość.
Bardzo ciężko jest napisać czym tak naprawdę ?2001: Odyseja Kosmiczna? jest ? to kolaż wielu gatunków, nie przywiązujący wagi do żadnego z nich. Na upartego można uznać ten film za coś w rodzaju thrillera, gdyż większą część filmu czujemy gęsty klimat dryfującego w przestrzeni statku, a w jego korytarzach czai się ?coś?. Lecz nie jest to obcy, wirus, robot czy morderca. To świadomość. Z wybitnym utrudnieniem piszę te słowa, lecz cały ten film przypomina bardzo dziwną wariację s-f z surrealizmem, ale przy tym ma bardzo istotną funkcję, którą posiada bardzo niewiele filmów ? potrafi zmusić do myślenia. Ba, do zastanawiania się nawet! Gdybania, drążenia, powątpiewania, dyskutowania, odrzucania, potwierdzania itd. Film, choć jest tylko ciągiem scen, poprzetykanych dialogami, nagle staje się mistyczną podróżą w głąb świadomości i religii. Nagle zamiast obcego życia szukamy boga, a człowiek staje się nędznym pyłkiem w wielkim kosmosie. Kubrick stara się nam pokazać wszechświat z innej perspektywy, stwierdziłbym, że jest to perspektywa absolutu.
I choćby podchodzić do niego sceptycznie, mając w nosie wszelkie rozważania i kwestie, to i tak czuje się ten nadzwyczajny klimat odmienności, uczuć będących czymś ?ponad? zwykłą rozrywkę. Wiele w tym filozofii, wiele w tym pytań bez odpowiedzi, ale jednocześnie reżyser zachęca nas, byśmy się nad odpowiedziami zastanowili. Do tego podniosłość filmu podkreśla doskonała muzyka klasyczna i perfekcyjny minimalizm.
Czy dzieło Kubricka jest ciężkie w odbiorze?
Tak.
Czy jest rozrywką na popołudnie z rodziną?
Nie.
Czy jeżeli nie interesuje mnie s-f, to i tak warto go zobaczyć?
Absolutnie.
I pozostaje nam się tylko zastanawiać, jak będzie wyglądał ten świat, gdy wreszcie dosięgniemy gwiazd.
Zwiastun
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze