O grach e-sportowych słów kilka
O grach e-sportowych słów kilka
E-sport to straszliwie dynamiczna gałąź naszej branży. Nowe gry aspirujące do osiągnięcia czegoś na tym rynku pojawiają się praktycznie cały czas. WoT, Smite czy Ifinite Crisis. Do tej pory jednak żadna z nich nie była w stanie przebić wielkiej trójcy - Doty 2, Starcrafta 2 oraz League of Legends. Są to tytuły żywotne, cały czas rozwijane i przede wszystkim - z dobrym startem. Dzisiaj omówię po kolei każdą z tych trzech gier i porównam je w paru kategoriach (takich jak np. fandom).
Zacznijmy od Starcrafta. Tutaj fandom odgrywa niesamowitą robotę i jest, moim zdaniem, najbardziej aktywny ze wszystkich trzech omawianych dziś pozycji. Chcecie dowodów? Proszę bardzo:
Jest tego od groma. Parodie, animacje, opowiadania, komiksy. Chociaż starcraft przegrywa z LoLem pod względem ilości graczy, to może z nim spokojnie konkurować pod względem zawartości (np. w internetach). Ważnym elementem sc jest oczywiście kampania singlowa ze świetną fabułą osadzoną w ciekawym uniwersum(na bazie którego powstały także książki, komiksy, a nawet papierowa gra RPG). Serwuje nam ona ciekawą przystawkę do (w mojej opinii) najbardziej skillowego multiplayera w historii gier wideo. To trochę jak trudna gra strategiczna połączona z jakąś nieludzko harcorową zręcznościówką. Sam kiedyś próbowałem odnaleźć się w multiku, ale nie byłem w stanie - lamiłem niemiłosiernie, dlatego też mam wielki szacunek do profesjonalnej sceny owej gry.
Następnym tytułem i (moim zdaniem) najmniej ciekawą pozycją jest szalenie popularne League of Legends. Gra z gatunku MOBA z początku budująca swoją popularność na modelu free to play. LoL, opierający się na modzie do Warcraft III (tj. pierwszemu Defense of the Ancients) stworzył grę idealną do masowego odbioru tego typu rozrywki elektronicznej. Wprowadził model kupowania postaci, darmowego recalla do bazy oraz usunął kuriera. W stosunku do swego pierwowzoru był więc bardzo "zcasualowany", a mimo tego został wyniesiony do rangi e-sportu. Szybko podbił serca internautów, organizowane były turnieje, a popularność gry rosła. Wraz z ogromną liczbą fanów przybyli także... trolle i inni nieprzyjemni jegomoście, którzy praktycznie cały czas utrudniają nam rozgrywkę. Kiedy jeszcze w LoLa nałogowo grałem (a był to sezon drugi) zdarzało mi się nie wytrzymywać i zwyczajnie wyłączać czat. Nie twierdzę, że "Liga legend" to zła gra. Po prostu za bardzo zakochałem się Docie dwójce
No i właśnie - Defense of the Ancients 2. Mój faworyt, jeśli chodzi o dzisiejszy zestaw. Wymaga dużo skilla (chociaż pod tym względem nie dorasta do pięt starcraftowi) oraz wiedzy o sobie. Niestety, podobnie jak w przypadku LoLa społeczność jest infantylna i zwyczajnie szorstka, co z pewnością nie ułatwia kontaktu z grą. Obecnie wprowadzone zostały już samouczki, nie tłumaczą one jednak wielu aspektów gry. Z pewnością jest to tytuł zróżnicowany. Wielu bohaterów ma mechanizmy, które nie są wykorzystywane w żadnym innym aspekcie rozgrywki i to właśnie ta mechanika czyni dotę grą niezwykłą (patrz: Invoker). W Polsce fandom owej gry nie jest jakoś specjalnie rozwinięty, ale powoli się to zmienia (chociażby za sprawą streamerów, którzy są bardzo zaangażowani) Jeżeli chcielibyście się wkręcić w ową grę polecam stream Brotherhood of Dota prowadzony przez Pawła Sobczyńskiego (sam udzielam się na facebookowym fanpagu).
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze