Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470618

Perły Komiksu - Tam gdzie rządzi strach i szaleństwo - "Batman: Arkham Asylum"


bielik42

2783 wyświetleń

Perły Komiksu - Tam, gdzie rządzi strach i szaleństwo - Batman Arkham Asylum

sgL4Lm5.jpg?1

Batman: Arkham Asylum

A Serious House on Serious Earth

Scenariusz: Grant Morrison

Rysunki: Dave McKean

Znów muszę dla was starać się wycisnąć z siebie ekstrakt z arcydzieła, znów stoję przed zwałami pochwał, zalet i poleceń. ?Arkham Asylum? jest jednym z tych komiksów, którego nie wypada krytykować ? jest niemal nie do ruszenia. Stąd prowadzą dwie drogi ? albo kompletnie komiks zgnoić, żeby stać się kimś ?ponad? ten zachwalający tłum, albo odwrotnie ? przyłączyć się do pochlebców. I tak źle, i tak niedobrze. Ale zaraz ? mam pomysł! Napiszę o tym, co czułem podczas czytania, co jest w tym komiksie i jak go oceniam na tle pozostałych batmanów. Lecimy!

105.jpg

Nadmienić muszę, że nie jestem wyjadaczem świata DC ? jedyne komiksy o Batmanie, z jakimi miałem styczność, to te traktujące o Jokerze. Przez moje palce przewinęły się więc ?Zabójczy Żart? Alana Moore?a i ?Joker? Briana Azarello ? z obu byłem bardzo zadowolony, lecz nie przybliżały one postaci samego Batmana. Spodziewałem się, że ?Arkham Asylum? też będzie głównie o Jokerze, ale był to ogromny błąd, którego jakoś nie żałuję ? pierwsze skrzypce gra tu Nietoperz, i to z nim będziemy zwiedzali ponure korytarze Azylu Arkham.

mckean_dave1.jpg

A z jakiej okazji? Tak się zdarzyło, że tego wyjątkowego Pierwszego Kwietnia Joker i reszta przestępców Gotham opanowała Azyl Arkham, biorąc za zakładników większość personelu. Joker ma jedno żądanie ? do Arkham musi przybyć Batman, w zamian pracownicy Azylu odejdą wolno. Batman chcąc nie chcąc musi się tam pojawić, ale zupełnie nie spodziewa się tego, co na niego czeka w zmurszałych murach. Równocześnie obok prowadzona jest historia założyciela Azylu ? Amadeusa Arkhama ? jego rodziny, dziejów i budowy Azylu. Historia ta jest pięknie mroczna i gotycka, pełna zadumy i emocji. Ale wróćmy do późniejszego Gotham.

300px-GasparA_ArkhamAsylum.jpg

Pierwszą poważną zmianą co do zwykłej Batmaniej serii jest fakt, że niezwyciężony Człowiek-Nietoperz swojego zadania się? boi. Już na samym początku wyznaje Gordonowi, że obawia się pobytu w Arkham, gdzie będzie skazany na łaskę i niełaskę szaleńców, ale także i własnego sumienia. Bo przecież człowiek, który przebiera się za nietoperza i tłucze złoczyńców po gębach też nie jest zbyt normalny, czyż nie? Batman chce uchronić pozór swej siły, choć wie, że wewnątrz jest słaby jak każdy człowiek, dlatego podróż do Azylu jawi się jako koszmarne katharsis ku uciesze zamkniętych tam wariatów. Jednak strach zmienia Batmana. Gdy dociera do Azylu jest porywczy, bezwzględny, wściekły. Nie zachowuje zimnej krwi. Czasem nie zachowuje się jak Batman, co jest dosyć dziwaczne.

540_dave-mckean-batman-arkham-asylum.jpg

Być może wpływ na ten fakt mieli sami szaleńcy ? Joker jest istotnie gospodarzem tego festynu głupców, ale tak naprawdę niewiele ingeruje w akcję. Po kilku wstępnych zabawach psychiatrycznych (w Azylu pozostaje młoda pani doktor) Batman rusza przez korytarze, a po jakimś czasie jego tropem idą szaleńcy. On zaś musi to przetrwać. Problem w tym, że tak naprawdę tylko Killer Croc, który symbolizuje tu Smoka, walczącego ze świętym Jerzym, ma na celu zabicie Batmana. Pozostali zaś, jak Clayface, Mad Hatter, Maxie Zeus czy Scarecrow jedynie z nim rozmawiają, a w przypadku Stracha jedynie obserwują, wywołując przerażenie. Zarówno Mad Hatter jak i Zeus atakują Batmana bronią niekonwencjonalną ? filozofią, a dziwna to broń, rzec muszę. Clayface? to osobny przypadek, ale za to Two-Face jest już całkiem ważny, bowiem przeszedł przez długi okres leczenia, który kompletnie zniszczył jego funkcjonowanie, pozbawiając go dualistycznego spojrzenia na świat. Powstaje pytanie czy jest to w porządku.

3247070-2926486957-tumbl.jpg

Wspomniane już dzieje Amadeusa Arkhama też mają spory wpływ na przebieg akcji ? ukazują nam fundamenty powstawania Azylu wraz z rosnącym szaleństwem samego Amadeusa. Mnóstwo symboli, dziwaczne filozofie, napływy religii, tezy psychologiczne ? to wszystko zostaje nam podane jako prawdziwy koktajl faktów i bzdur, przez co Azyl staje się miejscem onirycznym ? wyjętym z najgorszych koszmarów miejscem, pełniącym funkcję spowiednika i kata jednocześnie. Amadeus znał sekret gmachu, ale nie mógł go pokonać, dając się jednocześnie otoczyć mgiełką obłędu ? to samo czeka Batmana, jeżeli nie sprosta koszmarnym próbom.

ArkhamAsylum-043.jpg

Na szczęście za oprawę graficzną odpowiada najlepszy twórca koszmarów, jakiego komiks ma zaszczyt gościć ? słynny Dave McKean, twórca rysunku do legendarnej sagi ?Sandman? Neila Gaimana. Jego kreska jest bardzo trudna do określenia ? coś pomiędzy realizmem, a surrealizmem, tak podobnym do dzieł Beksińskiego i Dalego. Czy oprawa się to tylko i wyłącznie sprawa osobistego gustu. Raz kreska przypomina szkic, innym razem fotografię, jeszcze kiedy indziej cały kadr to nałożone na siebie plamy, albo kolaż, tła malowane szaleńczymi pociągnięciami pędzla, zamazane twarze wraz z niezwykle szczegółowymi, dynamika i mrok. Jestem miłośnikiem surrealizmu, więc dla mnie ?Azyl Arkham? jest graficznym arcydziełem, ale jeżeli was ten kierunek nie pociąga, to nie macie tu czego szukać. Czasem ciężko zrozumieć dialogi (mam wersję anglojęzyczna), bo Joker ma koślawą, czerwoną czcionkę. Ale reszta ? nadzwyczajne przeżycie, porównywalne z czytaniem Brunona Schulza albo Franza Kafki.

981big_joker.jpg

Trochę o wydaniu: za około 18 euro otrzymałem wydanie w miękkiej oprawie na lakierowanym papierze, ponad sto stron, z czego połowa to sam komiks, a druga to oryginalny scenariusz z przypisami autora. Do tego projekty okładek od McKeana i jego wstępne szkice i niewykorzystane strony. No i przedmowy, dodatkowe teksty i trochę komentarza. Ogólnie ? bardzo bogate wydanie, szkoda jedynie miękkiej oprawy. A sam komiks? Może być i arcygenialny i kompletnie idiotyczny ? to zależy wyłącznie od was, bo ciężko jest uznać go za coś ?ponad? dla wszystkich. Można za to rzec, że to jeden z najbardziej oryginalnych komiksów o Batmanie i każdy fan (nie tylko Batmana, a komiksów w ogóle) powinien się z nim zmierzyć, bo te przesiąknięte mrokiem stronice mają swój klimat i świetnie oddają szaleństwo i wszelką psychozę. Dla mnie jeden z najciekawszych komiksów o Batmanie, koniec kropka.

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...