MIIGHTY QUEST OF DRAWING BOOBS
Po polskiemu
Ogromnie Ważne Zadanie Narysowania Cycków
Siedziałem sobie przy biurku, gdy nagle... cycki!
Ale po kolei, jak to mawiają.
Wpierw ostrzeżenie: wpis promuje nagie ciało nieistniejącego stworzenia, znanego jako "anime girl" i może podpadać pod erotykę czy jakieś inne ważne zakazy. Czytacie i oglądacie na własną odpowiedzialność. Brak tu genitaliów jakiegokolwiek rodzaju, więc spokojnie. No i żaden ze mnie rysownik - wszystko jest brzydkie.
Dokładnie, słuchajcie ostrzeżenia, bo nie kłamie - żaden ze mnie rysownik. Moja ostatnia próba rysunku miała miejsce w czwartej klasie podstawówki, gdy pani kazała naszkicować czajnik i zastosować cień. Potem już tylko pozbawione formy bazgroły w zeszytach, o których nawet nie ma sensu pisać. Ale jakoś to się stało, że nagle stanąłem przed możliwością wyrażenia swych emocji na papierze, a nie tylko słowami i słowami. Słowa. Pamiętajcie - wszelkie wspomniane wydarzenia miały miejsce ok. pół miesiąca temu i od tego czasu biorę ołówek coraz częściej do ręki. Żadnych szkół, poradników, umiejętności od dziecka i innych tego typu pierdół - po prostu chwyciłem za ołówek, jak zapewne milion innych osób.
A było to zdarzenie podobne do bycia jednym z tych osób we wszelakich karczmach, którzy nagle dowiadują się, że on i jego kumple od piwa muszą uratować wszechświat przed złą siłą/kobietą/magiem/kobietą-magiem/smokiem/kobietą-smokiem/kobietą-smokiem-magiem/golonką itd. Podobnie ja siedziałem osłupiały przed kartką, na której pod wpływem impulsu wykwitły poniższe kształty:
Pierwszy rysunek od nie wiadomo ilu lat
Oczywiście przede mną na ekranie widniały właśnie te kształty, a ja je kopiowałem (a co? od razu z wyobraźni? Toż to zwodnicza muza jest!), ale patrząc za daleka nie mogłem wyjść z podziwu dla swej szybkiej pracy. Jakbym wrócił do czterech lat i z uwielbieniem patrzył na 20-centymetrową wieżę z klocków lego. Ciekawe uczucie. W każdym razie przed tytułowymi biustami postanowiłem sprawdzić swe zdolności kopiowania na kolejnych "okach" . Powstały trzy kartki:
Poczułem się wszechpotężny. Biedny ołówek z Ikei i tani zeszyt aż drżały przed moimi przyszłymi pomysłami. Dałem sobie spokój na dwa tygodnie, ale wewnątrz wiedziałem - moim celem życia jest narysowanie Epic Boobs, albo coś w ten deseń. Jak średniowieczny rycerz szukał graala, tak współczesny rysownik szuka idealnego cyca, bo czegoś szukać przecież trzeba.
Ale uczucie nie dawało spokoju. Kolejnego leniwego poranka (bez pracy i bez studiów, oto ja) postanowiłem ponownie przysiąść, tylko tym razem na podorędziu miałem już blok rysunkowy, zakupiony w Rotterdamskim kiosku za 2,5 euro. Miałem też gumkę, i jakąś tanią temperówkę. Wziąłem się do roboty. Na sztaludze/monitorze postawiłem opublikowany na deviancie szkic trzech głów w wersji uproszczonej i szczegółowej. Wynik przerósł moje oczekiwania - wyglądał j a k o ś.
Nigdy wcześniej nie rysowałem żadnej postaci, a te udało mi się skopiować w całkiem zaspokajający mnie sposób. Pora było zająć się całym ciałem, a w mych myślach już krążyło to, co w anime cenię sobie najbardziej - dwa potężne ploty.
W każdym razie rozpocząłem studia nad sylwetką, proporcją (najgorsze piekło!) i ołówkiem. Wynik był nieciekawy - za małe głowy, brak kończyn, ale tors trzymał się jakoś w całości. To już dawało wątłą, ale wartą podstawę. Oto wynik studiów:
Gdzieś koło trzeciej pozy zacząłem się potężnie nudzić. Nie była to typowa nuda "nie chce mnie się", a raczej "boże jakie to nudne, czemu nie rysuję czegoś ciekawego?" . I tak na śliskiej powierzchni okładki bloku rysowniczego powstało malutkie coś, co miało na zawsze zapisać się w mojej głowie jako "pierwszy mangowy szkic cycków mego autorstwa". A było to bardzo biedne i brzydkie.
Nie mogłem nic zmazać, ani poprawić. Wszystko zostało po jednym pociągnięciu.
Ale są tam cycki.
I od nich się zaczęło. Kończąc pracę "cztery pozy" już stworzyłem dwa dodatkowe "modele"
a w starym zeszycie powstał pierwszy szkic "bez modelu" (czyt. - bez kopiowania innej pracy). Proporcje szalone jak moje motywy.
Pora na małą przerwę i dygresję dotyczącą cycków.
To nie tak, że rysują je tylko obślinieni zboczeńcy, którzy nie mają odwagi załatwić sobie realnych.... No dobra , trochę w tym jest racji, ale ja się nie ślinię
Bądź co bądź figura "magnowe cycki" zawiera w sobie element doskonałości - otóż piersi w Anime często są tak skonstruowane, że biedna kobieta połamałaby się jak zapałka pod takim ciężarem (pozdrawiam Ylthin), więc nie ma szans, by coś w tym typie istniało w rzeczywistości (dopóki Japońcy nie uruchomią lalek-prostytutek...), ale czy można zabronić marzenia? Nie. Stąd skończmy z kłótniami - jednym się taki biust podoba, a inni mają go w pogardzie. Trudno.
Ktoś, kiedyś, w jakimś anime (nie oglądałem), w jakiejś mandze (nie czytałem) powiedział: Piersi są wypełnione męskimi nadziejami i marzeniami. To świetna i piękna prawda.
Pora na kilka nieco bardziej zróżnicowanych póz z biustem:
Z powyższego dzieła byłem średnio zadowolony - kiepskie twarze i miejscami odłażące ciało. Włosy w rozsypce. Brak jakichkolwiek proporcji uświadomił mi, że wciąż jestem początkującym z dziwnym talentem do kopiowania czyjejś pracy jedynie na nią patrząc. To też nie było aż takie złe uczucie. Postanowiłem odstawić na chwilę cycki i zająć się twarzą i włosami. Kolejna inspiracja poniżej:
Umiarkowane zadowolenie, ale zadowolenie.
Nie zważając na brak doświadczenia rzuciłem się na gigantyczne cycki. Aż sześć cycków z serialu "High School of the Dead". Oparte na czyjejś pracy oczywiście. Ta praca uzmysłowiła mi moje braki w planowaniu przestrzeni i cieniowania.
Ale nic to!
Zagryzłem zęby i przez dwa dni dopieszczałem rysunek, siląc się na inne kąty, umiejscowienie linii, cienia, oczu, nosa. Wszystko sprawiło, że chciałem swoje pierwsze czysto cyckowe dzieło zniszczyć i rozszarpać. Lecz wtedy na blogu Soapsa (pozdrowienia) pojawił się wpis o anime "High School of DxD" [czy jakoś tak], którego bohaterki bardzo wpadły mi w oko. Poszukałem szkiców. Kolejnego dnia przysiadłem do pracy, mając zamiar stworzenia pracy na pełnej kartce, z pełnym ciałem i z monstrualnym biustem. Oto wynik:
To był również pierwszy mój obrazek z ubraniem (szczątkowym, ale zawsze)
Z tego "dzieła" byłem bardzo zadowolony, niemal chełpliwy i pewny siebie. Ale że rozmiar biustu znacząco przesłaniał mi rzeczywiste problemy (dłonie, twarz, cień, nogi) poczułem się niemal przyduszony do kartki. Nabyłem więc podręcznik rysunku i od kilku dni tworzę szkice garnków, butelek i jabłek.
Ale nie rzuciłem mangi, jestem w trakcie rysowania ludzkiej postaci Kyuubi i Okami, ale o tym cichosza, bo to sekret. Na razie pozostaję oficjalnie przy podręczniku, by opanować perspektywę, cień i wreszcie ludzkie ciało (dłonie!). Prawdopodobnie z czasem przerzucę się na szkic rzeczywistego ciała kobiecego, bo nie oszukujmy się - realność ma swoje walory. A może i kiedyś nadarzy mi się modelka? Kto wie...
Jeżeli chcecie mi pomóc w osiągnięciu stworzenie najcudowniejszego biustu w historii (rysowanego) to zasubskrybujcie mój profil na deviancie - każdy nowy obserwator to więcej marzeń i pragnień w pełnych piersiach modelek
Link poniżej
Pozdrowienia dla: nerv0, Xerber, Soaps, Ylthin
- 12
28 komentarzy
Rekomendowane komentarze