Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470609

Perły Komiksu - "Rycerze świętego Wita" (David B.)


bielik42

1867 wyświetleń

Perły komiksu ? ?Rycerze świętego Wita?

z13271835Q,-Rycerze-swietego-Wita---David-B---wyd--Kultura-Gn.jpg

Rysunek: David B.

Scenariusz: David B.

Bardzo cenię sobie francuską sztukę komiksu ? wydaje mi się, że wspominałem już o tym kilkakrotnie. Nie powinno to nikogo dziwić, bowiem za młodu podstawowym mym komiksem były przygody Asterixa, a nie tak dawno temu na recenzencki warsztat wziąłem krótki i prosty ?Dworzec centralny?. O ?Rycerzach świętego Wita? dowiedziałem się dzięki ?tygodnikowi kulturalnemu?, puszczanemu co piątek na TVP Kultura ? to bardzo mile łechcący dowód, że polscy krytycy wreszcie przyznali komiksowi status ?sztuki?. A ?Rycerze?? na ten tytuł zasługują jak najbardziej.

rycerzeswwit02.jpg

Zacznijmy może od autora, gdyż dzieło to ma tylko jednego ojca, co wcale nie jest takie częste w tej branży. W tym wypadku usprawiedliwione jest to faktem, że komiks ten to tak naprawdę zręczna autobiografia, choć skupiająca się bardziej na bracie autora. W poszukiwaniu wcześniejszych tworów Davida B. trafiłem na całkiem niezłą bazę różnorakich dzieł, nigdy niewydanych na polskim rynku, ale jako że tytuł tu opisywany otrzymał wiele nagród i jest stawiany obok ?Mausa? Spiegelmana to doczekaliśmy się tłumaczenia i publikacji na Polskim rynku. Co prawda wciąż jest to przyjemność dla wybranych, bo tomiszcze to wielkie i drogie ? bagatela 130 zł za około 400 gęsto zapełnionych rysunkiem stron. Przyjrzyjmy się więc wnętrzu.

rycerze-2.jpg

David B. przyszedł na świat jako Pierre-Francois Beauchard, w 1964 roku mieszka w Nowym Orleanie razem ze starszym bratem o imieniu Jean-Christophe, młodszą siostrą Florence i rodzicami ? nauczycielami rysunku. Rodzice od małego opowiadali mu historie o konfliktach, a najgłośniejszym ówcześnie wydarzeniem była wojna w Algierii, w której Francja poniosła sromotną porażkę. Na ulicach Orleanu trwa dziecinna sielanka ? dzieciaki mają swoją bandę, rozrabiają i krzywdzą postronnych ? jak to dzieci. Lecz pewnego dnia Jean-Christophe bawiąc się na motorze zastyga w bezruchu, po czym w drgawkach osuwa się po ścianie. Epilepsja. Wraz z tym wydarzeniem rozpoczyna się długa wędrówka rodziny Beauchard przez drogę leczenia najstarszego syna. A tymczasem młody Pierre-Francois rysuje, tworzy bitwy i wojny, uwielbia tatarów i masowe rzezie, dając upust swym talentom.

davidportrait2.jpg

Historia przedstawiona w komiksie jest wyjątkowo długa i obejmuje okresy dorastania rodzeństwa, początków samodzielności, odejścia z domu rodzinnego, studiów w Paryżu, dorosłego życia Davida B. Przez znaczną ilość stronic obserwujemy wydarzenia powiązane z nieszczęsną chorobą jego starszego brata, która kładzie się cieniem na życiu całej rodziny. Po kolei patrzymy na zmianę nastawienia rodziców, szukania nowych rozwiązań i pomysłów. Z pomocą przychodzą wschodnie tajniki leczenia, oddzielone obozy żywieniowe (cieszące się niegdyś ogromną popularnością w bogatych społeczeństwach), wywoływanie duchów, a nawet teorie i praktyki antropozoficzne, astrologiczne, widzenia, media i szarlatani. Cała menażeria oryginalnych zastosowań i pomysłów, ale żadne z nich nie działa. A chory się zmienia.

epilepticspread.jpg

Oczywiście na wszystkie zdarzenia patrzymy okiem Davida, a on dzięki swej wrodzonej wrażliwości artystycznej zręcznie przedstawia nam całą historię, uzupełniając je swoimi wizjami i dziełami wyobraźni. Wybitnie ważną rolę odgrywają tu trzy literackie postacie-zjawy, stworzone przez umysł Davida i zamieszkujące w graniczącym z posiadłością rodziny B. lasem. Dialogi między nimi i Davidem pełne są zaskakującej szczerości, czystego zagubienia w okrutnym świecie i nieustających prób odnalezienia sensu. Fabuła jest przepełniona poetycką aurą i mrocznym surrealizmem, a to wszystko potęguje postępujące kształcenie się Davida i stopniowe poznawanie nowych nurtów literackich. Każde dzieło, z którym ma styczność i o tym wspomina w drobiazgowy sposób wpływa na jego świat, czyniąc go jeszcze bardziej niepokojącym. Często i bardziej wrogim. A gdy do tego dochodzi instynkt seksualny i żądze?

davidB-1.jpg

Powyższe odczucia i wpływy wystarczałyby na cały osobny komiks, ale tu są tylko otoczką dużo bardziej tragicznych wydarzeń. Rzeczą smutną i dziwacznie ciekawą jest obserwowanie dorastania człowieka chorego na epilepsję. Jean-Christophe często traci władzę nad sobą, nie wie gdzie jest, upada na ulicy, ślini się, działa z opóźnieniem. Normalne życie zostało mu odebrane, a on sobie to powoli uświadamia, choć nie można jednocześnie określić, czy z tym walczy. Właśnie ta niepewność rodzeństwa, czy przypadkiem Jean-Christophe nie udaje swojej choroby, by pozostać pod opieką rodziców i uciec od dorosłości staje się zarzewiem konfliktu i rosnącej wściekłości. A gdy do tego dodamy próby samobójcze, pulsującą przemoc i bunt, to zyskujemy naprawdę przerażającą mieszankę, podczas której wielu osobom mogą puścić nerwy.

tumblr_lrtafd573u1qco124o2_1280.jpg

Słów kilka o rysunku ? styl Davida B. jest niezwykle oryginalny i nie przypomina właściwie żadnego znanego mi stylu. Trochę jest w nim kubizmu, bo sporo rzeczy jest przedstawionych w uproszczonej formie, dokładnie wyrysowanych figur geometrycznych, ale z drugiej strony wyobraźnia rysownika tworzy naprawdę zaskakujące postacie i potwory ? przedstawienie epilepsji w postaci snującego się za bratem autora cienia jest niezwykle sugestywne i niepokojące. I choć niby wydaje się ten styl prosty, to jednak jest pełen pieczołowicie oddanych szczegółów, a mroczny klimat potęguje zastosowanie wyłącznie czerni i bieli. Natrafimy tu też na szerokie zastosowanie symboliki, ale nie czuć tu inteligentnego zadufania.

David_B_-_Svashennaya_bolezn_07.jpg

Jak już wspominałem ? komiks liczy sobie czterysta stron A4, zapełnionych oryginalnym stylem rysowniczym. Historia rodziny B. jest ciekawa, pogmatwana i pełna dwuznaczności. Jeśli chodzi ilość postaci drugoplanowych to stosowane są raczej oszczędnie, często rysownik przedstawia niektórych ludzi w formie zwierząt (rzecz częsta we francuskich komiksach), co tylko dodaje temu wszystkiemu nadzwyczajnej dziwności. ?Rycerzy świętego Wita? czytało mi się nadzwyczaj szybko i przyjemnie. Nie mogłem wprost oderwać się od lektury, a czarno-biały świat dziwacznych stworów i nieustannej walki wciąga z niewiarygodną siłą. Polecić ten komiks mogę właściwie każdemu, bo to zupełnie nierealne przeżycie.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...