Skocz do zawartości

Ciemna strona

  • wpisy
    27
  • komentarzy
    306
  • wyświetleń
    34570

W Dymku #4 WKKM Tom 1. The Amazing Spider - Man: Powrót do Domu


DarthMetalus

1760 wyświetleń

X2KTYxp.jpg

Gdy Wielka Kolekcja Komiksów Marvela pojawiła się na naszym, rodzimym rynku w formie serii wydawanej co dwa tygodnie, fani komiksów Marvela byli głodni. Głodni historii z udziałem ich ulubionych bohaterów ze stajni Domu Pomysłów. Ostatnią tego typu inicjatywą był Dobry Komiks, czyli zeszyty wydawane z początku co dwa tygodnie, zawierające przygody naszych ulubionych herosów. Zniknęły one jednak z kiosków dobre parę lat temu, a jedynym, czym polscy czytelnicy mogli zaspokoić swe pragnienie czytania przygód X ? Menów, bądź Avengersów były wydania zbiorcze publikowane rzadko przez Muchę Comics oraz Egomont, których cena często oscylowała w okolicach stu złotych. Wiadomość o pojawieniu się w naszym kraju Kolekcji z pewnością przyśpieszyła bicie serca niejednego fana Spider ? Mana i innych bohaterów Marvela. W pierwszym tomie pojawiła się historia Powrót do Domu/Coming Home, znana również jako pierwszy tom rewolucyjnego* runu J. Michaela Straczynskiego w The Amazing Spider ? Man, uznawanego za jeden z najlepszych w całej serii. Czy najlepszy znaczy w tym wypadku choćby dobry?

g1jewqf.png

Peter Parker spotyka człowieka, który nie tylko zna jego tożsamość, ale posiada też niemalże identyczne umiejętności. Wywraca całe życie pajęczaka do góry nogami zaledwie jedną rozmową i zapowiada, że niedługo będzie musiał on zmierzyć się z przeciwnikiem potężniejszym niż cokolwiek, z czym kiedykolwiek walczył. Peter zaczyna całkiem inaczej patrzeć na wszystko, co mu się przytrafiło. Tymczasem, zapowiadane zagrożenie jest już coraz bliżej.

Fabuła na pierwszy rzut oka nie wydaje się być zbyt złożona. Warto jednak przyjrzeć się jej bliżej, aby zauważyć, że ta sześciozeszytowa historia ma wiele do zaoferowania. Scenarzysta zdołał uczynić z jednej, zdaje się, banalnej rzeczy, nad którą nikt nie zastanawiałby się dłużej, podstawę dla wszystkich wydarzeń rozgrywających się w scenariuszu jego autorstwa. Czytelnik w jednej chwili zaczyna całkiem inaczej patrzeć na postać pajęczaka i wszystko, czego ten dokonał. Straczynski odwołuje się do originu Człowieka Pająka, wywraca całe nasze wyobrażenie tej postaci do góry nogami i zmusza do spojrzenia na nią pod zupełnie innym kątem. Dialogi są napisane wyśmienicie. Wszystkie rozmowy wyglądają naturalnie i czyta je się z prawdziwą przyjemnością. Największą ilość tekstu w Powrocie Do Domu stanowi jednak narracja Petera. Opisuje on wszystko co robi i dokładnie wyraża swoje uczucia oraz emocje. Mamy wrażenie, że siedzimy w głowie bohatera i przeżywamy wraz z nim wszystkie spotykające go traumatyczne zdarzenia. Czytelnik czuje, że poznaje Spidey?a lepiej niż ktokolwiek inny. Zarówno dialogi, jak i myśli bohatera przesycone są wyśmienitym humorem. Nieraz uśmiechnąłem się podczas lektury, ale co najważniejsze w ogóle nie odniosłem wrażenia, że tak znaczna ilość różnorodnych gagów niszczy podniosłość i powagę całej opowieści, co zdarza się bardzo często.

Oprócz klasycznego wątku superhero pajęczaka, otrzymujemy jeszcze jeden, toczący się obok niego. Mówię tu o cywilnej historii Parkera. Peter otrzymuje posadę nauczyciela w szkole, do której niegdyś sam uczęszczał i zmaga się z codziennym życiem człowieka muszącego opłacać czynsz, bo w przeciwieństwie do niektórych nie odziedziczył fortuny po rodzinie. Wynika z tego kilka ciekawych sytuacji, a wątek jest miłą odskocznią od standardowych przygód Spidey'a, tłukącego kolejnych oprychów.

NB26CT1.jpg

W tym albumie Straczynski wprowadził do mitologii pająka dwie postacie, które odegrają w nim olbrzymią rolę. Mowa tu oczywiście o Ezekielu i Morlunie. Pierwszy to staruszek, który nieźle namiesza w życiu protagonisty. Ezekiel od początku intryguje czytelnika i sprawia, że doznajemy prawdziwego szoku. Jest przy tym personą niezwykle żywą i sympatyczną, której nie można nie polubić. Kolejna wspomniana przeze mnie postać jest wielkim Bad Guy?em Powrotu do Domu. O ile geneza tego złoczyńcy jest bardzo interesująca, o tyle on sam poza kilkoma momentami jest raczej bezpłciową postacią. Niemalże przez cały komiks milczy i próbuje zabić dzielnego ścianołaza, i choć stanowi to ważną część jego wizerunku, na pewno nie umożliwi mu wejścia w skład najciekawszych wrogów Spider ? Mana. Przeciwnik z potencjałem, ale nie pozostanie w pamięci czytelników na dłużej, a szkoda. Muszę podkreślić, że Powrót do Domu nie jest całkowicie zamkniętą historią. Ma otwarte zakończenie i zostanie bezpośrednio kontynuowany w The Amazing Spider ? Man: Revelations, które również ma zostać wydane w ramach WKKM.

Johna Romity młodszego, rysownika komiksu, ponoć albo się kocha, albo nienawidzi. Choć naprawdę chciałbym polubić jego styl, aby czytanie albumów, w których jest autorem rysunków, sprawiało mi większą przyjemność, niestety należę do tych drugich. Szkice JRJRa mają bardzo nierówny poziom. Niektóre są całkiem porządne, a inne przyprawiają o ból zębów. Nie mam problemów z jego nierealistycznym, specyficznym stylem, ale wszystkie rysunki są bardzo niedbałe. Niemożna mu odmówić tego, że kadry jego autorstwa są żywe i przepełnione najróżniejszymi elementami, ale niestety i tła zdają się być niedopracowane. Do tego dochodzi także dziwaczne cieniowanie, okropny sposób szkicowania włosów, a nawet błędy anatomiczne. W pracach artysty uznawanego powszechnie za członka komiksowej elity nie powinny mieć one miejsca. Zgadzam się jednak z tym, że jego prace przypominają film. Rysunki Romity są bowiem niesamowicie dynamiczne, co w połączeniu z pełnymi tłami potęguje tylko efekt. W Powrocie do Domu wypada to nieźle, gdyż większość komiksu zajmuje bitwa Spider ? Mana z Morlunem. Dynamiczne kadry sprawiają, że pojedynek ten staje się prawdziwą epicką potyczką, która spokojnie mogłaby pojawić się w filmie o przygodach Spidey?a. Przeciwnik ścianołaza dosłownie wyciera nim pół Manhattanu, a ich walka powoduje ogromne zniszczenia, które są widoczne przez cały czas. Ogromny plus za dwustronicową ilustrację przedstawiającą pajęczaka tłukącego się z Morlunem, a także ostatnią stronę.

tySJLYC.jpg

O ile dla rysownika nie miałem wielu pochwał, o tyle nie zamierzam oszczędzać ich dla ekipy kolorystów. Prace JRJRa wypełnione są ciepłymi , żywymi barwami, a wszelkiej maści ogniste eksplozje zostały pokolorowane tak wyśmienicie, że patrzenie na kadry zawierające je wprawia w miły nastrój. Okładki, choć dosyć zwyczajne, są bardzo dopracowane i świetnie wykonane.

Wydanie to już standard. Świetny papier, zszywane strony i twarda, polakierowana okładka. Mój egzemplarz był co prawda naruszony, ale to raczej kwestia dowozu do sklepu. Dodatków w tym tomie jest cała masa. Wraz z komiksem dostajemy krótki wstęp, echa z przeszłości, w których opisywane są wydarzenia dziejące się na krótko przed akcją samego komiksu, początki tworzenia postaci ścianołaza (w tym, np. proces wymyślania nazwy), krótką biografię scenarzysty i artysty, galerię rysowników Spider ? Mana oraz jego najbardziej ?zwierzęcych? wrogów. Ponadto otrzymujemy krótką listę polecanych lektur, mogących zainteresować wszystkich, którym do gustu przypadł komiks oraz kilka stron szkiców wykonanych przez autora okładek. Tekstu oryginalnego nie znałem, ale w naszym rodzimym języku wszystko brzmiało bardzo dobrze. Nie dostrzegłem żadnych zgrzytów ani błędów.

Zadałbym pytanie, czy warto, ale sądzę, że znacie już odpowiedź. Powrót do Domu kupiłem za cenę zaledwie piętnastu złotych i nie żałuję ani grosza wydanego na ten tom. Przy pierwszym podejściu Powrót do Domu zachwycił mnie pod niemalże każdym względem. Był po prostu lepszy od każdej obrazkowej historii, z jaką kiedykolwiek miałem styczność. Teraz, po przeczytaniu kilku innych historii Marvela nie robi już takiego wrażenia, ale nadal uważam go za kawał świetnego, superbohaterskiego komiksu. Wciąż można go dostać za dosyć niską cenę, a to bardzo dobra historia, w świetnym wydaniu i z garścią dodatków. Wielu spodoba się również fakt, że Powrót do Domu jest albumem otwierającym legendarny run Straczynskiego w TASM. Każdy fan pajęczaka powinien mieć tę znakomitą historię w swojej kolekcji.

*OMD

90xbjlj.jpg?1

Poprzedni Wpis

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Mam te komiksy w swoich zbiorach (w edycji DK) i najlepsze w tym komiksie akurat była koncepcja postaci Morluna - nie męczy się i nie odpoczywa po prostu walczy non stop...zaraz się rozgadam i jakieś spoilery napiszę.

Największym wrogiem tej historyjki jest odpychająca kreska, od początku mi się nie podobała.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...