Skocz do zawartości

Rzut b3retem

  • wpisy
    23
  • komentarzy
    315
  • wyświetleń
    26608

Z Deadly Premonition wrażeń kilka


b3rt

1004 wyświetleń

Lubię pisać. Nie wiem na ile mi to wychodzi, a na ile jest to bełkot i grafomania (spowodowana nieco stylem wyrobionym przy pisaniu opowiadań i fanficków, czyli dużo i gęsto wink_prosty.gif), ale lubię to robić. Często mam tak, że gram w jakąś grę, oglądam film czy też słucham płyty i czuję nieodpartą potrzebę podzielenia się ze światem moimi przemyśleniami. Gorzej jednak jak trafiam na taką grę jak Deadly Premonition, bo wtedy mam ochotę coś napisać, ale w sumie nie wiem co. I jak.

deadly_premonition_o.jpeg

Bo jak ocenić coś takiego jak Deadly Premonition? Tak żeby było sprawiedliwie, ale żeby oddało to ducha produkcji. Na pierwszy rzut oka mamy dorodnego przedstawiciela z gatunku tych kaszankowych. Grafika rodem z czasów wczesnego Dreamcasta, soundtrack złożony z kilku powtarzających się utworów, animacje i efekty które niejedna gra z PS2 zjada na śniadanie i w dodatku beznadziejny port (piszę tylko o wersji PC, w inne nie grałem), który sprawia że nawet tak prymitywne elementy się sypią. A mimo to gra w pewnych kręgach zdobyła dość szybko status ?kultowej?. Dlaczego tak jest? Spróbujmy przeanalizować.

LvDCcy4.jpg

>DP

>Logic

Głównym bohaterem jest Francis York Morgan, agent specjalny FBI, który przybywa do niedużej miejscowości Greenvale w celu rozwiązania sprawy brutalnego morderstwa nastoletniej dziewczyny. Towarzyszy mu Zach, wyimaginowany przyjaciel, z którym York (będziemy go tak nazywać, skoro wszyscy go tak nazywają) często prowadzi konwersacje i wymienia się spostrzeżeniami na temat sprawy i ludzi których napotyka. Bo jak nietrudno się domyślić, dość szybko okazuje się że sprawa nie jest taka prosta jakby się mogło wydawać, a Greenvale ? jak chyba każde miasteczko na końcu świata ? ma swoje tajemnice, które mieszkańcy woleliby zachować dla siebie.

Tak mniej więcej prezentuje się fabuła gry. Ciężko nie zauważyć że twórcy pełnymi garściami czerpali z twórczości Davida Lyncha, w szczególności z kultowego (i przy okazji rewelacyjnego, co nieczęsto idzie w parze) Twin Peaks. Mamy kochającego kawę i lokalne potrawy, ekscentrycznego agenta FBI, ciągle rozmawiającego z niewidzialnym towarzyszem (czy tylko mi od razu skojarzyło się z Diane?), mamy szeryfa, któremu wydaje się że może więcej niż jest w rzeczywistości (hehe) i który myśli że jest najważniejszy w mieście, mamy średnio ogarniętego pomocnika Thomasa, i masę mieszkańców, z których każdy wydaje się być na swój sposób zwichrowany. Do tego miasteczko w miejscu gdzie gołębie zawracają a diabeł mówi dobranoc, brutalne morderstwo Anny, dziewczyny która miała milion planów na życie (Laura anyone?), dziwny lokalny folklor i bach, gra gotowa. Nawiązań jest dużo więcej, niektóre prostolinijne i podane wprost, niektóre bardziej subtelne, ale ogólnie nie da się nie zauważyć na czym wzorowali się twórcy, pisząc scenariusz swojej produkcji. Nie da się też ukryć, że to właśnie fabuła jest jednym z najlepszych i najsilniejszych elementów tej gry. Prowadzenie śledztwa i odkrywanie kolejnych poszlak autentycznie daje frajdę, kolejne sceny są albo przepełnione nawiązaniami to popkultury lat ?80 i ?90 (w szczególności rozmowy Yorka o filmach), albo dziwnymi symbolami, niewyraźnymi zarysami zdarzeń, alegorycznymi przesłaniami itd. Oj tak, gra jest przyjemna, ale jednocześnie raczej niezbyt prosta w odbiorze, zwłaszcza jeśli popatrzymy na sceny mocno symboliczne.

8mDiPI1.jpg

Just talking, not watching

Kolejnym doskonałym elementem tej układanki są postacie. Doprawdy, tak rewelacyjnie stworzonych charakterów nie widziałem dawno. Począwszy od naszego protagonisty, przez szeryfa, jego uroczą asystentkę, nierozgarniętego pomocnika, i praktycznie każdego innego człowieka którego spotykamy w mieście. Każdy ma masę naprawdę ludzkich cech, każdy ma swoje ulubione miejsca, ulubione zajęcia (York może godzinami rozmawiać o filmach, Thomas lubi gotować, lokalny lekarz jest fanatykiem szachowych zagadek), ale każdy ma też swoje tajemnice o których woli nie rozmawiać (Zach, blizny na ciele szeryfa) i każdy jest na swój sposób pokręcony i nienormalny (dziadek w masce i jego lokaj, rozmawiający rymami). Dialogi pomiędzy postaciami są napisane doskonale, samo wsłuchiwanie się w to co mają nam do powiedzenia bohaterowie sprawia przyjemność. Masa nawiązań do rzeczywistych zdarzeń, dużo ciekawych powiedzeń i anegdot, nawet z tak prostych rzeczy jak lunch w lokalnym barze zrobiono bardzo ciekawą i zarazem dziwną scenę (?Sinners Sandwich?, polecam zobaczyć na YT). Bez wątpienia, to fabuła, postacie i dialogi stanowią o sile tej produkcji.

Jeśli nie jesteście w stanie zachwycić, albo chociaż zaintrygować się tym co zostało napisane powyżej, to gra? raczej do was nie trafi, bo szczerze powiedziawszy, to niewiele rzeczy prócz ww. jest naprawdę udanych. Sama gra polega głównie na jeżdżeniu po mieście, rozmawianiu z postaciami i szukaniu kolejnych poszlak w sprawie morderstwa. Pojawia się tu bardzo ciekawy, lekko Simsowy model: nasza postać jest tylko człowiekiem, i jak każdy człowiek musi spać, jeść, od czasu do czasu się przebrać i oddać ubrania do pralni (bo śmierdzą), czasami wypadałoby się ogolić itd. Akcja dzieje się w czasie rzeczywistym, mamy ustalone godziny spotkań ze świadkami albo z szeryfem, na które to spotkania musimy się wstawić o w odpowiednich ramach czasowych. Przez resztę czasu możemy zwiedzać miasto, ale możemy też pomagać ludziom. Zadań pobocznych jest kilkadziesiąt, niektóre są możliwe tylko w odpowiednim rozdziale, o odpowiedniej godzinie, albo nawet przy odpowiednich warunkach pogodowych. Nagrodami są głównie przedmioty przydatne w grze (np. broń z nieskończoną amunicją), ale też (a może przede wszystkim) kolejne, interesujące fakty co do postaci, albo co do samego morderstwa. Prócz tego możemy zbierać karty kolekcjonerskie, brać udział w wyścigach, przechadzać się po lokalnych sklepach i barach itd. Od czasu do czasu jesteśmy też zmuszeni wziąć w ręce pistolet/karabin/shotguna i porozwalać kilka duchów, ale ze względu na spaprane celowanie jest to raczej mało przyjemny dodatek. Chociaż fabularnie istotny, mimo że jeszcze nie doszedłem do tego miejsca w grze które tłumaczyłoby pojawianie się duchów i czerwonych ?macek?. Może w ogóle nie jest to wytłumaczone?

t41cgap.jpg

Still better than GTA V

Reszta gry niestety nie jest już tak udana. Grafika jest po prostu słaba. Niektórzy by mnie pewnie zjedli za te słowa (zwłaszcza ci którzy jedyne na co potrafią się powołać to ?klimat?), ale niestety, takie są fakty. Nie ma praktycznie żadnego porządnego zarządzania cieniowaniem i oświetleniem, przez co każda lokacja wygląda jak jednolita tekstura (pamięta ktoś Resident Evil 4 na PC w wersji 1.0? Tutaj mamy coś podobnego), same tekstury są w większości przypadków rozmyte i niedokładne. Spaprano nawet tak prostą rzecz jak odzwierciedlenie głębi obrazu, przez co nieraz nie jesteśmy w stanie określić odległości przedmiotów czy elementów środowiska (np. drzew). Idealnie oddaje to obraz falistej drogi, zaraz po prologu, gdzie nie jesteśmy na dobrą sprawę w stanie stwierdzić, w którym miejscu droga faktycznie się załamuje. Same postacie i ich animacje również stworzone są bez polotu. Co prawda starano się oddać mimikę twarzy w miarę realnie, nawet ruchy gałek ocznych zostały zawarte, jednak ogólnie jest słabo. Wszystko jest mega sztuczne i naciągane, a uśmiech Yorka będzie mi się śnił po nocach jeszcze długo. Muzyka również nie powala. Z jednej strony utwory są ciekawie zaaranżowane i nawet chwytliwe (często sobie pogwizduje motyw z ?Life is Beautiful?), ale jest ich strasznie mało, często się powtarzają i niejednokrotnie są źle dobrane do sytuacji. Przykładowo, mamy jakąś poważną rozmowę o morderstwie, a w tle przygrywa sielankowa melodyjka. Fizyki w grze praktycznie nie ma. Możemy zniszczyć tylko te rzeczy, które twórcy pozwolili nam zniszczyć, a płotek można równie dobrze rozwalić metalową rurką, jak i trzema strzałami z pistoletu. Celowanie do duchów to katorga, nie dość że nie możemy się ruszać przy celowaniu (jak w starych RE), to jeszcze celowanie jest super niedokładne i laser z reguły lata gdzie chce i jak chce. Model jazdy jest chyba najgorszy jaki widziałem w grach, nawet w tak starych produkcjach jak Urban Chaos jeździło się lepiej. Ciężko w ogóle stwierdzić jak samochód zachowa się na drodze, czasami potrafi się bezsensownie przewrócić na zakręcie, wybić w powietrze na prostej drodze, obrócić o 360 stopni przy lekkim wciśnięciu hamulca ręcznego itd. O ile zwykłym radiowozem jakoś da się poruszać, o tyle samochód terenowy to koszmar, który dość długo będzie mnie prześladował. Nawet czołg w GTA 3 był bardziej zwrotny. Reasumując, warstwa techniczna gry leży i kwiczy, nie ma sensu się dłużej rozwodzić na ten temat. Chociaż nie, bo jeszcze pozostaje kwestia wersji PC.

Widziałem już dużo złych portów z konsol na PC, ale na to co zobaczyłem przy DP jest nie do opisania. Myśleliście że Dark Souls to najgorzej przeniesiona gra na PC? Jeśli tak, to po zagraniu w opisywaną produkcję zmienicie swoje zdanie. Dla niektórych cudem jest w ogóle uruchomienie gry, ze względu na niezidentyfikowane błędy, brak PhysX?a (mimo że na komputerze jest, po prostu gra go nie widzi), ale dalej jest jeszcze gorzej. Uruchamiając grę w pełnym ekranie mamy cały czas ramkę z windowsowego okienka (przynajmniej ja mam. Ja i dużo użytkowników Steama), rozdzielczość jest natywnie ustalona na jakieś 1280x700 i nie da się tego nijak zmienić, ?Częściowa obsługa pada? ze Steama to żart, bo gra z podłączonym padem jest niemożliwa (cały czas kręci się kółko zmiany broni), płynność jest całkowicie losowa, na jednych kompach gra śmiga aż miło, na innych 10-15 klatek to maks co można wyciągnąć. Do tego wywalanie w totalnie losowych miejscach, zwiechy i crashe itd. Lista rzeczy na które narzekają ludzie na Steamie jest nieziemsko długa. Sam miałem problemy tylko z płynnością (okazało się że gra zaczyna działać płynnie jak uruchomię grę z podłączonym padem, po uruchomieniu muszę go odłączyć żeby klawiatura działała blink_prosty.gif) i kosmicznie długim wczytywaniem lokacji (nawet 4-5 minut w przypadku wyjścia na miasto), ale dobrze nie jest. Co prawda powstają już fanowskie patche i fixy, ale wielu ludzi wciąż nie jest w stanie nawet odpalić gry, a co dopiero ją ukończyć. Co prawda można to wytłumaczyć tym że Japończycy nie potrafią robić gier na PC (kto próbował odpalić jakąkolwiek japońską grę niewydaną oficjalnie w Europie, ten wie o co chodzi), tylko dlaczego mnie, jako konsumenta płacącego ponad 20 euro za pełnoprawny produkt miałoby obchodzić to że twórcy nie mogą ogarnąć platformy?

KgWTDQG.jpg

Yes

W tym momencie cieszę się, że nie mam w zwyczaju wystawiać grom ocen. Bo w przypadku Deadly Premonition musiałbym wystawić chyba dwie końcowe noty. Jeśli lubicie Twin Peaks, wkręcicie się w klimat miasteczka na zapupiu i zaprzyjaźnicie się z bohaterami, to będziecie się bawić doskonale, i zapewne przymkniecie oko na sporo niedoróbek technicznych. Jeśli jednak nie rusza was otoczka gry, to nawet jej nie zaczynajcie. Szkoda waszego czasu i nerwów, bo prócz fabuły, postaci i dialogów (Dialogów przez duże ?D?!) gra raczej nie oferuje nic. Tylko niekończącą się frustracje i krwawienie oczu z powodu tragicznej grafiki. Ja osobiście czuje się kupiony, i zagrywam się w to w wolnych chwilach, najpierw planuje przejść fabułę, później zabiorę się za zadania dodatkowe, jednak jestem w 100% świadom wad tej gry, i tego że nie można jej z czystym sumieniem polecić. Ale nie warto też jej skreślać, bo na to też nie zasługuje. Niech sobie każdy sam wystawi ocenę, ja nie będę się tego podejmował ;)

10 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Na razie dłubie przy tym koleś który zrobił fixa do Dark Souls. Można już zmieniać rozdzielczość, jakieś tam efekty graficzne itd. Pisał nawet na tweeterze że kontaktowali się z nim twórcy żeby oficjalnie wydać jego fixa przez steama. Jednak o ile nie masz silnej potrzeby grania "już teraz!" tak jak ja, to lepiej poczekać do świątecznej wyprzedaży, raz że taniej, dwa że wyklaruje się sytuacja z działaniem gry.

Link do komentarza

Powinniście zobaczyć tę grę na PS3. Framerate chce popełnić harakiri, tekstury doczytują się wszędzie, celowanie jest wygodne jak korzystanie z toalety wewnątrz działającej pralki i sterowaniu samochodami nie wspominając. I ta wersja jest ulepszona w stosunku do X360. O to chodzi w Deadly Premonition. Albo przeżyjesz wszystkie usterki techniczne, albo odpadasz.

  • Upvote 1
Link do komentarza

To co piszesz doskonale odnosi się również do wersji PC. Framerate to random fest, niezależny od konfiguracji kompa. Możesz mieć >60 klatek, możesz mieć 5-10 i nic na to nie ma wpływu. Doczytujące się tekstury? Na PC doczytują się całe modele: budynki, drzewa, nieraz przywaliłem w auto na drodze, bo się nie zdążyło wczytać w porę. Celowanie myszką na szczęście jako-tako daje radę, na pewno jest wygodniejsze niż na padzie. Dużo ulepszeń nie ma, uwierz mi.

So says Mr. Stewart.

Link do komentarza

Niestety nie mam możliwości sprawdzenia wersji konsolowych, ale grafika na X360 wydaje mi się być ładniejsza niż na PC (patrząc po gameplayach). Przynajmniej jest jakieś cieniowanie, na PC przez całą grę nie musisz włączać latarki, bo jest jednakowo jasno zawsze i wszędzie.

Link do komentarza

Całkowicie się zgadzam z tym, że gra wciąga przede wszystkim klimatem (K!) i jest magiczna. Dopiero zaczynam, więc jestem po śniadaniu z właścicielką hotelu (chichrałem nie raz jak głupi do sera) i ruszyłem w miasto po ogoleniu się i kawce, ale to czego doświadczam wywołuje tylko i wyłącznie pozytywne odczucia.

Nie mogę się zgodzić z zarzutem, że muzyka jest niedopasowana do sytuacji i traktowaniem tego jako wadę. Muzyka jest tak od czapy, że idealnie pasuje do atmosfery groteski i odrealnienia w tej grze. Niczego innego się nie spodziewałem po tym przecudacznym prologu jak właśnie rozmowy o morderstwie ze skoczną polką w tle. Miodzio!

Also, gra od tej pory dostała wersję Director's Cut i widać duży postęp. Praktycznie żadnej rzeczy z wymienionych przez Ciebie w tekście już nie ma (no, poza grafiką, która - choć weszła w rejestry PS2 - wciąż jest paskudna). Samochody prowadzą się nienajgorzej (3+ w szkolnej skali), gra uruchamia się w pełnym ekranie po odznaczeniu i ponownym zaznaczeniu tej opcji w ustawieniach (hi, Japan!), nie wywala do pulpitu i chodzi bardzo płynnie na lapku z Pentium B940 i GT540M. Nie wiem jak wygląda sprawa z padem, bo póki ogarniam sterowanie klawiaturą wolę nie kombinować (gra wyszła na Xboxa, mam pada od Xboxa - hello...), ale wyraźna poprawa zdaje się być obecna, wnioskując po Twojej liście.

Także gra zyskała kolejne powody, żeby ją uruchomić i przejść, jest naprawdę wyjątkowa i wciągająca.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...