Nienawidzę komentarzy
Uwaga! Ten tekst powstał w wyniku emocji i może zawierać treści, z którymi nikt się nie zgadza - może nawet słusznie. Jeśli chcesz go skomentować to zrób to konstruktywnie!
W internecie każdy ma głos - to podobno coś wspaniałego i w ogóle ósmy cud świata choć ja tam nie jestem do końca przekonany. Chodzi mi o komentarze. Po trzech latach czytania komentarzy dotyczących moich tekstów doszedłem do wniosku, że mam dwa wyjścia: załamać się psychicznie lub olać większość z nich.
Naprawdę nie chodzi mi o to, że wyrażanie swojej opinii powinno być zabronione ale może powinno się wydawać na to jakieś pozwolenia? Czasem zdaje mi się, że ludzie piszący pod moim tekstem nie rozumieją co czytają.
Publikuję na ten przykład, wrażenia z nowej gry. Zaznaczam kilkakrotnie, że grałem na pokazie niecałą godzinę, że pada miałem pierwszy raz w ręku.... a w komentarzach ktoś wyskakuje z tekstem, że nie powinno się pisać takich rzeczy na podstawie gameplaya. Zaraz potem ktoś drugi, że przecież można bo czemu by nie. Skąd tym ludziom się wzięło, że napisałem wrażenia na podstawie video, pozostaje dla mnie zagadką.
W innym miejscu był fragment mówiący: "W otwartej walce można powalić dowolną ilość żołnierzy za pomocą dwóch przycisków.". Najpierw ktoś zinterpretował to w ten sposób, że można ich pokonać dwoma przyciśnięciami, a następnie pojawiła się druga osoba twierdząca, że przecież się da.
Po za tym byłem na przemian chwalony za "obiektywną" ocenę (choć notabene nie zawarłem w tekście żadnej oceny) i posądzany o bycie hejterem serii, a w ogóle to nie grałem w żadną część i się nie znam. Ok, ktoś może mieć takie zdanie ale czemu musi to wygłaszać w chamski sposób? Nie łaska się mnie spytać czy grałem w te poprzednie części zamiast wygłaszać nieprawdziwe twierdzenia? Po za tym, nie wiedzieć czemu, ludzie uczepiają się jakiegoś jednego elementu i wałkują go w płytkiej, rozwlekłej dyskusji. Oczywiście są również konstruktywne opinie lecz należą one do mniejszości. I dlaczego nagle znalazło się pełno ludzi, którzy dokładnie znali moją ocenę gry choć sam jej jeszcze nie znam!?
Innym razem pozwoliłem sobie zrobić zestawienie ulubionych komedii. Wśród tytułów pojawił się między innymi Truman Show, który jest komediodramatem lecz pomyślałem, że warto go tam wstawić. To był mój największy błąd. W mgnieniu oka znalazły się osoby wypominające mi, że to przecież nie jest komedia. Ktoś stwierdził, iż tam w ogóle nie ma śmiesznych scen. Ta sama osoba powiedziała, że wedle jej obliczeń, Dzień Świstaka był przeżywany przez bohatera aż 31 lat. Nawet pewien internetowy celebryta (czyt Rojo) pofatygował by napisać mi ten, jakże kulturalny komentarz:
Autor nie ma pojęcia czym jest komedia. Wie jednak czym jest dramat - własnie go napisał.
Dzięki. Nie ma to jak konstruktywna krytyka. Może za dużo wymagam. Wszak czytelnicy nie są od dawania porad lecz do wyrażania swojej opinii ale opinia (moim zdaniem) powinna zawierać argumenty. Zwłaszcza jeśli ktoś próbuje uchodzić za gwiazdę internetu, to powinien jakoś dawać przykład. Napisał za to chamski, sarkastyczny komentarz. Dzięki! Odwdzięczyłbym się ale już raz pisałem co sądzę o celebrytach z youtube - nie ma sensu się powtarzać.
Najśmieszniejsze jest to, że ludzie krążą ciągle wokół tego samego. Uczepili się błędu i przy tym zostają jakby reszty nie przeczytali. Ja sam mogę wskazać co najmniej kilka wad mojej publikacji - mieszanie różnych rodzajów komedii, krótkie opisy filmów, w większości dobrze znane tytuły, które każdy już widział. Czytelnicy widzą jednak tylko to, że Truman Show nie jest komedią.
A potem autor ma problemy bo musi zdecydować czy on jest idiotą czy też są nimi komentujący go ludzie. Gdyby jednak uznać to pierwszy to chyba nikt nie wytrzymałby długo w internecie. Dlatego najlepiej pisać do gazety.
19 Comments
Recommended Comments