Skocz do zawartości

Teczka warciactw Abyssa

  • wpisy
    59
  • komentarzy
    882
  • wyświetleń
    93442

I wish Shepard-kun would notice me


Abyss

4764 wyświetleń

shepard%20we%27ll%20bang.jpg

Czasem gdy przyjrzymy się uważnie jednej z lubianych przez nas rzeczy po czasie i z dystansu, zaczynamy dostrzegać, że tak naprawdę nasz niegdyś ulubiony i niemalże doskonały obiekt ma więcej wad niż jesteśmy w stanie zliczyć. Przykładem takiej rzeczy jest na pewno Mass Effect i studio Bioware, a konkretnie romanse jakie pojawiły się na przestrzeni serii i w grach ogólnie.

Wspomniane wątki romansowe są chyba jednymi z najbardziej lubianych ostatnio w grach RPG. Oczywiście pojawiały się one znacznie wcześniej w właściwie niezliczonych produkcjach, których przykłady można mnożyć i mnożyć, zaczynając już od pierwszego Mario przez Final Fantasy, a na Prince of Persia kończąc. Wątki te dziwnym trafem nie wywoływały u graczy większych emocji właściwie aż do premiery pierwszego Mass Effecta i pamiętnej scenki "erotycznej" z kawałkiem tyłka, nastrojową muzyką i ewentualną niebieską kosmitką w łóżku dla tych, którzy akurat mają takie upodobanie. Ba, sprytna Asari mogła nawet przespać się z inną kobietą.

[media=]

Oczywiście erotyczna scenka wywołała nie tylko opad szczęki i wzniesienie innej części ciała niektóych bardziej zaangażowanych graczy, ale i kontrowersje.

, znane z niezaprzeczalnej rzetelności dziennikarskiej i paru innych mniej lub bardziej nawiedzonych odpowiedników naszego Terlikowskiego. Kontrowersja oczywiście całkiem dobrze zrobiła sprzedaży pierwszego Mass Effecta. Psy poszczekały, a karawana pojechała dalej, tyle że tym razem już z ładunkiem graczy, którym wątek romansowy przestał być obojętny. Zaczął wręcz odgrywać całkiem dużą rolę dla wielu graczy, a do grupy najczęściej zadawanych przez nich przedpremierowych pytań dołączyło: "jakie będą wątki romansowe?" i ''czy mojej waifu przypadkiem nie zmniejszą piersi?!". Studio Bioware już wcześniej w swoich grach umieszczało romanse, Jade Empire, Knights of the Old Republic, ale jak wspominałem - przeszły bez większego echa i sensacji. No bo w końcu jak przytulanka w ubraniach i sugestywne wyciemnienie może wywołać jakieś reakcje. Wydaje się wręcz, że dopiero po pierwszym Mass Effecie Bioware zorientowało się o co naprawdę chodzi, zaczynając tym samym jeden z bardziej żenujących cykli wprowadzania głupich rozwiązań w grach komputerowych.

Skoro zaczynamy o żenujących przykładach romansów w grach nie można nie zacząć od wspomnienia o naszym polskim Wiedźminie, którego pierwsza część ukazała się niedługo po Mass Effect i działała nawet na autorskim silniku Bioware'u, Aurorze i na tym swojego wzorowania nie skończyła. Romanse w Wiedźminie były tak naprawdę pokraczną wersją pokemonów z cyckami, gdzie za pokeball służyło wino, kwiaty, a czasem nawet jedzenie albo po prostu właściwa opcja dialogowa (Wiedźmini mają długie nie tylko miecze, ha-ha). Oczywiście nie sposób traktować serio i nie ma nad czym drzeć szat, ale jednak niesmak głupich rozwiązań pozostał. Nawet w drugiej części REDzi nie do końca wyzbyli się aury głupkowatych romansów mimo zapewnień ''dojrzałych" wątków damsko-męskich. Gdzie dojrzałość należy bardziej poczytywać w formie tego, że łączy się z nią pokazanie cycka. Fakt, dwie sceny były zrealizowane ze smakiem, ale cała reszta przypadkowych spotkań z równie przypadkowymi paniami raczej nie sprostała przedpremierowym zapewnieniom.

tris-material.jpg

Insert pussy joke here

Chyba nie przesadzę zbytnio jeżeli napisze, że mrocznym zwiastunem zmian w kwestii dojrzałych relacji by Bioware był elf Zevran z pierwszego Dragon Age, który dość szybko i bezpośrednio proponuje nam numerek, inna sprawa, że również homoseksualny, ale to akurat najmniej ważne. Wprowadzono jeszcze więcej opcji romansowych, jeszcze więcej macanek w zbrojach i nawet achivmenty za ''przelecenie" każdego. Mass Effect 2 podszedł do sprawy nieco bardziej poważnie przy okazji jeszcze mocniej skupiając się na relacjach damsko-męskich jednocześnie wywołując na wszystkich forach poświęconych grze dyskusje, która "waifu" jest lepsza i dlaczego jest to słodka Tali, a nie Michael Jackson Miranda. Oczywiście wszystkie te romanse to dalej systematycznie odwiedzanie kabiny naszej miłości i klikanie w innowacyjnym kółeczku dialogowym jedynej słusznej opcji ''górnej lewej". Rób to, a zaliczysz, młody komandorze.

Rok 2011 to prawdziwa seksualna rewolucja znowu spod szyldu Bioware i kolejne kontrowersje dotyczące wątków homoseksualnych i całej reszty. Dragon Age II poza tym był też wskazówką co do dalszej przyszłości studia z Kanady, bo mniej więcej wtedy okazało się, że Bioware quaity oznacza zupełnie coś innego niż pierwotnie przypuszczano. Mass Effect 3 jednak wyprzedził DAII oferując właściwie prywatny galaktyczny harem dla graczy, którzy najpierw domagali się dobrych, słodkich oczek Tali, a dopiero później mniej skopanego zakończenia. Subtelne akcje w stylu Corteza i jego "o tak, TO MÓJ MĄŻ, jestem gejem, widzisz jak bardzo?!" czy inne kwiatki pokroju wsadzonej nikt nie wie po co dziennikarki IGNu.

O ile w poprzednich częściach można było te romanse przełknąć i bez mrużenia oczu, tak w Mass Effect 3 wymyślona nieco później kwestia "We'll bang okay?" mogłaby zapełnić te kilka miejsc w naszym ulubionym kółeczku dialogowym i oszczędzić aktorom dalszego wygłaszania kiepskich tekstów (uznajmy na chwilę, że same teksty z romansów nie są kiepskie, są natomiast lepsze i gorsze). Te wątki są po prostu coraz głupsze i nawet God of War ze swoimi seks minigierkami wydaje się przy tym lepszy. Nie oczekuje, że twórcy wykażą się dialogami rodem z visual novels i dadzą mi setki dialogów zanim zaciągnę jakąś mackogłową do wyra. Oczekuje nieco większej powagi zamiast galaktycznego haremu w którym prawie każda postać ma jakieś problemy z tatusiem. To trochę smutne, że trzeci Mass Effect jest najbardziej rozbudowany w kwestii i tak kiepskich romansów i podrywów Portorykańczyków czy innych nielegalnych emigrantów.

2012-03-13-masseffect3-materia%C5%82.jpg

My ass hurt so bad right now

Nie chcę, żeby tekst wyglądał jak jakaś tyrada u uprzedmiotowieniu kobiet w grach, które zresztą regularnie wyśmiewam. Uprzedmiotowienie, to wykorzystanie przez Kratosa kobiety jako żywego przełącznika do drzwi albo jako reproduktora dzieci w jednym z jrpgów, którego nazwy do tej pory nie pamiętam. To co przez ostatnich parę lat serwują nam twórcy RPG różnej maści niewiele się różni od kiepskich japońskich nowelek sprowadzających się do zaliczania nieśmiałych panienek/kosmitek, stąd też ten pokraczny tytuł wpisu.

Nieco dojrzalsze podejście do tematu ma na pewno "weeaboo" gra Atlusa "Catherine", która w pokręconą historię umiejętnie wplata problematykę związku między normalnymi ludźmi i pozwala graczom zastanowić się nad ich własnymi (pfahaha) problemami w związku. I mimo spodziewanej dla kraju z jakiego wywodzi się Atlus stylistyki klepania blondynki po tyłku czy patrzenia w dekolt okazuje się czymś nieco dojrzalszym niż się z początku wydaje.

catherine-game.jpg

I wish Senpai would notice me

Widocznie to znak czasów, że Bioware robi kiepskie, haremowe symulatory randkowe dla każdej możliwej opcji seksualnej, a Japończycy potrafią napisać porządną historię o relacjach damsko męskich. Zanim powiecie, że główną siłą Mass Effecta nie stały się romanse przypomnijcie sobie zakończenie.

80 komentarzy


Rekomendowane komentarze



gdy tak czasem z dystansu spojrzę na niektóre rzeczy to dochodzę do bardzo różnych wniosków.

Powiada się, że do bohaterów z dzieciństwa nie powinno się wracać. I to święta prawda, bo czasami coś rzeczywiście jest ponadczasowe, a czasami, i ME niestety się zalicza do tej grupy, można sobie tylko zepsuć humor. W ogóle to jak dla mnie jest największy grzech, jaki może popełnić historią: być prawie dobrą. Kiedy widzisz jasno, że mogło być lepiej, o tyle lepiej, wiesz nawet co trzeba zmienić i równocześnie zdajesz sobie sprawę, że to się nigdy nie stanie. Zachodzisz w głowę, dlaczego scenarzysta tego nie widział... i musisz żyć z tym, co masz.

Ale ciągle uważam, że w trakcie jego trwania ME3 było świetnym przeżyciem :)

Link do komentarza

To pewnie dlatego tak świetnie grało mi się w River of Time gdzie nie ma żadnych romansów i w NWN 2 gdzie jedyny możliwy romans jest beznadziejny a jedyną postać z którą możemy romansować olałem od początku gry.

Bioware się dla mnie skończyło, powoli to się robi firma-dowcip. Kiedyś robili cRPG, teraz symulatory randkowe. Jeżeli tak to ma dalej wyglądać w tym gatunku to ja wracam do Might and Magic.

Nie mówię "nie" dla romansów (patrz: Torment) ale co za dużo to niezdrowo.

Link do komentarza

Ale ciągle uważam, że w trakcie jego trwania ME3 było świetnym przeżyciem smile_prosty.gif

xD

Serio, ME3 jako gra, jako fabuła i jako doznanie jest położone na zbyt wielu polach na raz. Grę zabija brak finezji i pomysłu (misje opcjonalne na mapach z multi?!), fabułę kładzie schemat "Shepard, cho do piaskownicy i zabierz dzieciom grabki, bo się bijo, a tu niedługo przecież południe i udaru dostaną" oraz kompletny bełkot jakim jest ostatnie 10min. A doznanie? Doznanie gdzieś poszło się walić, pomiędzy jednym fanserwisem a drugim wątkiem romansowym. Ciężko mówić o doznaniu w grze tak pełnej idiotyzmów projektowych.

Ostatecznie dostaliśmy produkt przeciętny. Pozbawiony jaja, pozbawiony fajnych pomysłów na misje, przeciętnie napisany, pełen wołającego o pomstę do nieba -serwisu(bo to już nawet fanom nie starali się dogadzać) i z beznadziejnym zakończeniem, które dalej jest beznadziejne pomimo łatania. Hosanna Bioware za to, że po świetnym ME2 zesłali przeciętniaka, obliczonego na najniższy koszt produkcji i najtańszy możliwy skok na kasę. Grę tak średnią, że gdyby nie miała znaczka "Bioware" i popularnej marki to pies z kulawą nogą by w nią nie grał.

A szkoda, bo po ME2, do którego mógłbym wrócić w każdej chwili, liczyłem na to, że Bioware w końcu widzą jakiś kierunek marki i serii. Mass Effect 2 to był ŚWIETNIE wyreżyserowany kosmiczny western, któremu można było dać się porwać i który nie rozłaził się w szwach przy lekkim nadpruciu. Mass Effectowi 3 nawet czegoś takiego zabrakło - finezji. Przeciętność przeciętność przeciętnością pogania.

  • Upvote 2
Link do komentarza

@Up

Be my guest. Mnie po prostu dziwi fakt, że ludziom chce się dalej bronić gry niedorobionej koncepcyjnie i fabularnie na tyle, że część ludzi już w trakcie rozgrywki dostrzega nadciągającą katastrofę a inni zorientowali się po zakończeniu. Z ust obrońców ME3 słychać tylko, że "szur bur, może i fabuła jest słabo prowadzona, jakiekolwiek relacje z postaciami zahaczają o kiepski fanfic, a zakończenie faktycznie jest skaszanione, o tyle było fajne w trakcie gry". Tylko tyle?

Link do komentarza

To są mokre sny otaku nerdów.

NWbkPhk.jpg

Nigga please. Mokre sny tego typu to shit tier. Nam śnią się tylko filigranowe blondwłose gothlolitki (najlepiej młodsze siostry) w skąpej, koronkowej bieliźnie.

E? Co masz na myśli, mówiąc że FBI już mnie namierz-

  • Upvote 7
Link do komentarza
Tyłek Satsuki jest jednym z cudów wszechświata!

Inna sprawa, że kreska w KlK jest dla mnie tak koszmarnie niezjadliwa, że wszelkie zachwyty nad tamtejszymi panienkami biorę w wielki cudzysłów i siłą mojej nieskończonej wyobraźni staram się nadać im kształt taki jak należy, a jaki i tak nie zadowoli Holyego. :]

Link do komentarza

God, stop, now. Rozumiem, że 3D świnki nie zawsze są fajne oraz słodkie i czasami można odskoczyć. Ale Chryste, zachowajmy minimum szacunku dla samych siebie i nie komentujmy tyłków i piersi narysowanych pań...

Or maybe I'm too wierd for this times ;__:

Link do komentarza

>>Klekotsan

>Ale Chryste, zachowajmy minimum godności dla samych siebie i nie komentujmy tyłków i piersi narysowanych pań...

>imblyign że "niewtajemniczeni" nie uważają animefagów za 'ludzi' całkowicie odartych z godności

Link do komentarza

>imblyign że "niewtajemniczeni" nie uważają animefagów za 'ludzi' całkowicie odartych z godności

>Sugerowanie, że mnie obchodzi co myślą o mnie inni. Wiem tylko tyle, że nie chcę nigdy spaść do poziomu autentycznej fascynacji rysowanymi tyłkami i kupowania sobie dakimakur tongue_prosty.gif Bym zaczął o sobie gorzej myśleć jako o istnieniu ludzkim.

Link do komentarza

>używanie greentextu gdziekolwiek poza dziwnymi boardami dla prawiczków

>dla prawiczków

Przecież na chanach to sama elyta internetów siedzi! No i, ten no, produkują z siebie te śmieszne obrazki, co nie? Pa, pa, normalnie top bk, dawaj dalej na /b/ xD Pa jakie śmieszne historyjki i pasty, no gniję z typów xD

Link do komentarza
Inna sprawa, że kreska w KlK jest dla mnie tak koszmarnie niezjadliwa, że wszelkie zachwyty nad tamtejszymi panienkami biorę w wielki cudzysłów i siłą mojej nieskończonej wyobraźni staram się nadać im kształt taki jak należy, a jaki i tak nie zadowoli Holyego. :]

Masz na myśli to chude, dziecio-podobne coś, co sam rysujesz? Nie jestem amatorem pedofilli, niestety. Za każdym razem, gdy prezentujesz jakieś swoje nowe dzieło myślę sobie: "marnuje się, chłopak". Gdybyś rysował PRAWDZIWE kobiety z kaukaskiej rasy panów, to byłaby inna rozmowa.

  • Upvote 5
Link do komentarza
PRAWDZIWE kobiety z kaukaskiej rasy panów

zgniłem

Przecież na chanach to sama elyta internetów siedzi! No i, ten no, produkują z siebie te śmieszne obrazki, co nie? Pa, pa, normalnie top bk, dawaj dalej na /b/ xD Pa jakie śmieszne historyjki i pasty, no gniję z typów xD

3/10

Link do komentarza

Spoko Holy, na wszystko będzie czas. Zwłaszcza, że nie zamierzam ograniczać się wiecznie jedynie do mangi. Tylko, że nie czuję się jeszcze dość pewnie z anatomią i perspektywą by móc z pełnym przekonaniem zabrać się za bardziej realistyczne rysunki postaci. Ale lubię też architekturę i scenerię, a ostatnio zainteresowałem się też fotomanipulacją i matte paintingiem (pierwsze efekty gdzieś na dole strony głównej).

Manga jest dobra, wiele wybacza i ludziom się podoba. Wygodnie mi w niej. :]

EDIT Dla Holyego:

557d705c369bf2db0ee138c2deb45117.jpg

Link do komentarza

@Klekot

Nie zgadzam się z tobą. I tyle. Grało mi się przyjemnie, nawet mimo zgrzytów i nikt mi tej przyjemności nie zabierze, a już na pewno nie twoje agresywne malkontenctwo.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...