Skocz do zawartości

Blog...

  • wpisy
    24
  • komentarzy
    163
  • wyświetleń
    19529

Beyond: Two Souls - kilka refleksji


Repartee

951 wyświetleń

Wiedziałam, że Beyond będzie pozycją obowiązkową na mojej liście gier, jak tylko dowiedziałam się, że to kolejne dzieło pana Cage'a. Dla Heavy Raina kupiłam konsolę i decyzji nigdy nie żałowałam, dlatego moje oczekiwania co do Beyonda były naprawdę spore. I choć czuję niedosyt, grało mi się przyjemnie.

Najnowsza produkcja QT nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak HR. Zapewne dlatego, że historia zabójcy z origami była w pewnym sensie innowacyjna i wcześniej nie zdarzyło mi się zagrać w podobną grę. Beyond nie było bombą, która rozerwała mnie na strzępy, ale trzymała poziom i dla fanów HR jest must-havem.

(Na początku zaznaczę, że nie jestem hardcorowym graczem - nie spędzam dziennie godzin przed monitorem/telewizorem, nie przechodzę kilkanaście razy tej samej gry, nie interesują mnie poziomy trudności powyżej normalnego. Zazwyczaj sięgam po produkcje, w których fabuła jest istotna, dlatego też, abstrahując od klasyfikacji gra czy nie-gra, lubię przeżywać wszelkie interaktywne historie.)

Nie będę się rozpisywać na temat technicznych aspektów Beyonda, bo prawdę mówiąc nie znam się na tym za bardzo. Wiem za to, że wizualnie gra prezentowała się imo bardzo dobrze, a aktorzy (nie byle jacy dodajmy) zaangażowani do wcielenia się w wirtualnych bohaterów spisali się naprawdę przyzwoicie. I o ile nie byłam wcześniej fanką Ellen Page, to teraz moje zdanie na temat tej pani zdecydowanie się zmieniło i to na jej korzyść oczywiście.

Co do samej rozgrywki? No cóż, mam wrażenie, że w Beyond pada używało się rzadziej niż w HR, a właściwie zdecydowaną większość gry można było przejść w ogóle go nie używając (z tego co zauważyłam, nawet zawalając wszystkie sekwencje QTE, nasza protagonistka i tak nie zginie, bo w ostateczności przyjdzie jej z pomocą Aiden (niewidzialna istota związana od urodzenia z Jodie). Przez to grę będzie potrafił przejść dosłownie (prawie) każdy, bo nie stanowi właściwie żadnego wyzwania. I mógłby to być minus, ale to nie rozgrywka miała być najważniejsza, a fabuła, historia, którą poznajemy. Kiedy śledziłam losy głównej bohaterki, po pokoju pałętała się moja młodsza siostra. Przyglądając się rozgrywce stwierdziła, że jestem głupia, bo wydałam ponad 2 stówy na grę, w której nic nie robię. Trochę prawdy w tym jest, jednak sama po kilkunastu minutach patrzenia na telewizor została pochłonięta przez fabułę i towarzyszyła mi za każdym razem, kiedy odpalałam konsolę.

Tym zgrabnym sposobem przejdę do najistotniejszej rzeczy w Beyondzie, czyli do scenariusza. Jeśli jakaś gra przyciąga mnie do komputera/konsoli na więcej niż 2h (a mam mnóstwo teoretycznie ważniejszych zajęć niż zabawa), to jest dobra. Z nową produkcją QD właśnie tak było. Historia Jodie naprawdę mnie wciągnęła. Fabuła jest podzielona na rozdziały, które serwowane są graczowi w sposób niechronologiczny. Niektórzy zarzucają, że takie rozwiązanie powoduje, iż gracz gubi się i nie może się połapać np. w zmieniających się relacjach Jodie z innymi postaciami. Przyznam szczerze, że ja takiego problemu nie miałam i trzeba być wyjątkowo nieskupionym na rozgrywce, żeby się w tym pogubić. Mimo że wątki są ułożone niechronologicznie, często ma to swoje uzasadnienie ? np. wyraźniej pokazuje związek przyczynowo-skutkowy między tym co działo się, kiedy nasza bohaterka była kilkuletnią dziewczynką, a tym, jaki to miało wpływ na wydarzenia rozgrywające się po kilkunastu latach.

Wielu uważa scenariusz za nie zbyt dobry ? historia nie porywa, jest niekiedy sztampowa, naiwna, przewidywalna, trudno zżyć się z główną bohaterką, a wybory dokonywane przez gracza są praktycznie bez znaczenia. Okej, może scenariusz nie jest arcydziełem, ale bez wątpienia wciąga. To prawda, że niektóre wątki były rozwiązywane w nieco naiwny sposób, inne wymagałyby szerszego rozwinięcia, a sama końcówka nie była szczególnie miażdżąca. Cóż, David Cage sam postawił sobie bardzo wysoko poprzeczkę, tworząc świetny scenariusz do HR. W Beyond może nie ma aż tak dobrej historii jak w HR, ale z pewnością w porównaniu do innych gier trzyma wysoki poziom.

Podobno w grze zastosowane są tanie chwyty, mające wyzwolić w graczu emocje ? zazwyczaj współczucie, smutek itp., bo życie głównej bohaterki do szczęśliwych nie należało. Może te chwyty są tanie, ale mimo wszystko pozostają skuteczne ? i podobnie jak w przypadku HR czy The Walking Dead, ciężko jest pozostać obojętnym na niektóre sceny. Będąc przy The Walking Dead, od razu wspomnę o iluzorycznym wpływie na przebieg wydarzeń w świecie Beyonda. Fabuła jest dużo bardziej liniowa niż w HR to fakt, ale we wspomnianym TWD wybory gracza prawie w ogóle nie wypływały w istotny sposób na rozgrywkę, o zakończeniu nie wspominając. A jednak byłam wstanie to wszystko wybaczyć, bo przeżycie historii razem Lee i Clementine było niesamowitym doznaniem. Podobnie jest w przypadku Beyond.

Podsumowując, nie chcę się zagłębiać w dyskusje czy to gra czy już nie, ale sięgając po Beyond trzeba być świadomym, że zbyt wielu okazji do wykazania się sprawnością w posługiwaniu padem nie będzie. Natomiast dla wszystkich, którzy nie żałowali czasu spędzonego na przechodzeniu Heavy Raina czy The Walking Dead, Beyond: Two Souls powinien zadowolić ? wizualnie jest dużo ładniejszy od pierwszej gry Cage?a (TWD to zupełnie inna konwencja, więc trudno to porównać), świetnie zagrany, a zaprezentowana historia mimo wszystkich niedoskonałości pozostaje wciągająca. Osobiście nie żałuję tych 229 zł wydanych na grę.

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

O rrrany... Beyond... Obejrzę na jewtube i będę miał taką samą zabawę jak bym wybulił kasę i się użerał z QTE. Fabuła wydaje się wybitnie zabawna ( gimbo pseudo dramat z poltergeistem w tle to niezły materiał na zrywanie boków ze śmiechu) i dlatego się zapoznam z gameplayami z gry ale w życiu nie zapłacę 200zł za serię zwykłych QTE i absolutnie minimalną interakcję.

Ta produkcja- IMO- powinna być filmem, a nie grą. Do kina na to chętnie bym poszedł ale za BTS w formie gry to ja dziękuję (=^.^=)

Link do komentarza
Ta produkcja- IMO- powinna być filmem, a nie grą. Do kina na to chętnie bym poszedł ale za BTS w formie gry to ja dziękuję (=^.^=)
No właśnie tylko jest jeden problem - przejście gry zajmuje jakieś 8-9h, a filmy trwają max 3h. Do tego jakby się przyłożyć bardziej, można było rozwinąć niektóre wątki (tego mi zabrakło), co mogłoby by dać jeszcze spokojnie 2-3h. Ale ogólnie to prawda - jak ktoś siedzi obok i ogląda, jak gra ktoś inny, to też może nieźle się bawić.
Link do komentarza
No właśnie tylko jest jeden problem - przejście gry zajmuje jakieś 8-9h, a filmy trwają max 3h

No to zrobić trzyczęściowego potwora. Albo dać na płytce te 9 godzin. Żaden problem (=^.^=)

Ale ogólnie to prawda - jak ktoś siedzi obok i ogląda, jak gra ktoś inny, to też może nieźle się bawić.

A osoba grająca nie ma tak samo albo bardzo podobnie? Tzn; czy ty jak grasz to nie masz wrażenia, że np sekwencje QTE cię tylko z rytmu i fabuły wybijają? Zastanawiam się nad tym bo akurat jeśli chodzi o B:TS to mam wrażenie, jakby do filmu, na upartego wepchano momenty w których można posmyrać gałki pada (=^.^=)

Link do komentarza
No to zrobić trzyczęściowego potwora. Albo dać na płytce te 9 godzin. Żaden problem (=^.^=)
Największa kasa to film kinowy, a taka trzyczęściówka (wszystkie części wydane w tym samym mniej więcej czasie) nie przeszłaby u nas, tak myślę. A rozdzielanie historii kilkuletnimi przerwami nie ma sensu. Zrobienie z tego serialu to trochę niższa ranga i pewnie mniej dochodowa.

I jednak jak grasz i masz jakiś tam wpływ na przebieg wydarzeń (nawet jeśli iluzoryczny), to czujesz coś więcej niż podczas zwykłego oglądania filmu. Wszak z The Walking Dead też mógł spokojnie powstać film (serial) o identycznym jak gra scenariuszu, ale wtedy poziom doznań był zdecydowanie inny.

A osoba grająca nie ma tak samo albo bardzo podobnie? Tzn; czy ty jak grasz to nie masz wrażenia, że np sekwencje QTE cię tylko z rytmu i fabuły wybijają?
Hm, nie jest aż tak źle. Części filmowa z tą grywalną dosyć sprawnie się przenikały jak na mój gust. I zawsze fajniej jest grać, niż oglądać jak ktoś gra, Beyond wyjątkiem nie jest.
Link do komentarza

Cage mógł wcisnąć dwa tryby rozgrywki: fabularny, czyli taki jaki jest natenczas oraz normalny, dzięki któremu trzeba by było postarać się by przejść Beyond. Nie wymagałoby to zbyt wielkiego nakładu prac i ludzie byliby zadowoleni.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Ja się na Beyond: Two Souls nie obrażam, bo doskonale rozumiem, że są produkcje, w których rozgrywka jest pretekstem do opowiedzenia pewnej fabuły, jak to ma miejsce w serii Legacy of Kain. Gdyby zrobili z tego serial to oglądałbym z zapartym tchem. Innym przykładem gry, w której rozgrywkę traktowałem jako drugorzędną w stosunku do fabuły/dialogów/postaci jest Vampite the Masquerade: Redemption.

Link do komentarza

W moim przypadku można mówić o mieszanych uczuciach. Z jednej strony bardziej ciekawa pozycja, oferująca wiele ciekawych elementów i wspaniałe STILL HERE (to chyba zależne od zakończenia) na koniec. Z drugiej czuć, że Beyond ma wiele wspólnego z Fahrenheitem i Heavy Rainem. Końcowa scena Beyonda, w którym pojawia się łąką i drzewo bardzo wyraźnie przypomina mi jedno z zakończeń Fahrenheita, z kolei mieszkanie głównej bohater Beyond, w moim mniemaniu jest bardzo podobne do mieszkania bohaterki Fahrenheita, chociaż tutaj można wdawać się w polemikę. Ja to tak pamiętam, a w Fahrenheita grałem dobrych kilka lat temu.

Generalnie produkcja bardzo udana, ale chyba zbyt bardzo wzorowana na swoich poprzednikach, wprowadzająca sama od siebie zbyt mało innowacji.

Link do komentarza

Ja się na Beyond: Two Souls nie obrażam, bo doskonale rozumiem, że są produkcje, w których rozgrywka jest pretekstem do opowiedzenia pewnej fabuły, jak to ma miejsce w serii Legacy of Kain. Gdyby zrobili z tego serial to oglądałbym z zapartym tchem. Innym przykładem gry, w której rozgrywkę traktowałem jako drugorzędną w stosunku do fabuły/dialogów/postaci jest Vampite the Masquerade: Redemption.

Tylko gdzie Rzym a gdzie Krym. LoK czy Redemption miały normalny gameplay, tam była opowiadana historia ale jednocześnie się normalnie grało. W Beyond zdecydowano się ograniczyć mechanikę do minimum, w zamian historia powinna być genialna i dopieszczona. A nie jest i to jest główny problem tej gry.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...