Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470619

Podążając za... braćmi Coen cz. I - Proste, lecz skomplikowane (Śmiertelnie proste)


bielik42

658 wyświetleń

Podążając za... braćmi Coen cz. I - Proste, lecz skomplikowane (Śmiertelnie Proste)

EeWpeLy.jpg?2

Śmiertelnie proste/Blood Simple

Występują: John Getz, Frances McDormand, Dan Hedaya, M. Emmet Walsh

1984 rok był rokiem wielkich produkcji. Na ekranach debiutowały takie hity, jak ?Terminator?, ?Niekończąca się podróż? czy ?Pogromcy duchów?. Gdzieś obok nich, w zaciszu kinowej sali, projektor wyświetlał ?Śmiertelnie proste? ? debiut braci Coen, przyszłych dominujących gawędziarzy kina amerykańskiego.

Blood_simple.jpg

Czyli jak zapętlić prosty plan

Fabuła filmu wydaje się być dosyć błaha ? Abby (debiut Frances McDormand) jest żoną bogatego właściciela klubu nocnego w jakimś niewielkim amerykańskim miasteczku. Prowincja jak się patrzy. Niestety nasza bohaterka widocznie ma dosyć kochającego ją do szaleństwa Juliana Marty?ego (Dan Hedaya) i postanawia go zdradzić z dużo młodszym i lepiej zbudowanym Rayem (John Getz). Gdy romans wychodzi na jaw wściekły Julian wynajmuje prywatnego detektywa, by ten zlikwidował kochanków, wychodząc z założenia ?moja, albo niczyja?. Tu rzecz całkiem, by nie rzec ?cholernie?, prosta zaczyna się plątać, bowiem obleśny, tłusty detektyw w żółtym wdzianku (M. Emmet Walsh) ma własne plany i w końcu nie wiemy, czy śmierć tu jest ostateczna, czy to znów tylko gra pozoru. Morderstwo jednak zostaje popełnione, a wszyscy bohaterowie w jakiś sposób w tym procederze biorą udział.

Blood-Simple-Frances-McDormand.jpg

Nic nie jest ostatecznie proste

Twórczość braci Coen jest niezwykle zróżnicowana, gdyż bracia czerpią wiele elementów z przeróżnych gatunków, tworząc niezwykle zgrabnie złożone mechanizmy, chodzące jak w zegarku. W przypadku filmu ?Śmiertelnie proste? widać dopiero zarys tego procederu, ale i to wystarczy, by ciekawość nie znikała podczas seansu. I tak choć wpierw wydaje się, że oglądamy dramat miłosny, to z czasem film przeradza się w thriller, by miejscami nawet stać się rasowym horrorem. Oglądając scenę grzebania na wpół żywego Juliana włosy stawały mi na głowie z przerażenia, a skóra cierpła od tych żałosnych jęków bezradnego człowieka, któremu po prostu nie wypalił plan. Pomysłowi bracia bawią się z nami w sposób perfidny, pokazując kamerą charakterystyczne obiekty, jak np. gigantyczny piec, w którym z pewnością dałoby się spalić czyjeś ciało, by ostatecznie wprowadzić nas w błąd i podążyć własnymi ścieżkami. Dzięki temu widz nieco się oburza na fakt, że reżyserzy chyba sobie z niego kpią, skoro robią coś innego, niż sugerowali, ale takie jest prawo artysty, a oglądający pozostaje uważny, myśląc jednocześnie: ?skoro nie tak, to ciekawe jak to wykombinujecie, cwaniaczki??.

Blood-Simple-24.jpg

Gęstość, mroczność, pożądanie

Nie można zarzucić debiutującym braciom, że nie potrafili tworzyć klimatu. Ich nastrój i odmienny ?smak? każdego filmu był widoczny już w pierwszej produkcji ? tu czuć nieco kina w stylu noir, lecz unowocześnionego o kontrastowe kolory (żółć detektywa) i drastyczne sceny, pełne krwi i makabry. Stwierdzić można dominację naturalizmu, ukazanego ze szczególnym pietyzmem. Duża część akcji dzieje się w nocy, przez co nie zawsze wiemy, co dokładnie się dzieje ? dzięki temu potęguje się napięcie. Ale najlepiej została tu ukazana prostota, zawarta w tytule. Brak tu wydumanych dywagacji i moralitetów, bohaterowie są po prostu przerażeni rozwojem wypadków. Duża w tym zasługa samych aktorów, a w szczególności Frances McDromand, którą tak bracia Coen polubili, że pojawiła się w większości ich produkcji, czasem na chwilę, a czasem na pierwszym planie. Dobrą robotę odgrywa tu Hedaya, z bardzo sugestywną mimiką, a także Walsh, grający odrażającego człowieka (później ta rola powtarzała się, ale w wykonaniu niezwykłego Goodmana). Jedynie Getz jest taki jakiś bez wyrazu, choć scenę nocnego pogrzebu wykonał świetnie.

dvd-bloodsimple-splsh.jpg

Dobre lepszego początki

Do kina braci Coen zasiadałem z ciekawością, mając w pamięci znakomite ?Fargo? i muszę przyznać, że nie zawiodłem się w żadnym wypadku ? klimat jest tu świetny, McDormand wyraźnie młodsza, wręcz ponętna, fabuła ciekawie przeradzająca się w skomplikowany galimatias, a muzyka i ujęcia nie powodują zniesmaczenia. ?Śmiertelnie proste? zaczyna się powoli, ale z czasem się rozpędza, zyskując na klimacie. Mając w pamięci debiut Kubricka ? bracia Coen zaczęli w zupełnie niezłym stylu, a lepsze miało dopiero nadejść.

Zwiastun

Youtube Video -> Oryginalne wideo

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...