Gajdzińskie Pamiętniki cz.1
Japonia. Kraj postrzegany przez nas jako jedno z najnowocześniejszych państw na świecie. Gdyby spytać przeciętnego Polaka o jego wyobrażenie na temat codziennego życia mieszkańców kraju kwitnącej wiśni, nie różniło by się ono od filmów SF. W rzeczywistości jednak codzienne życie domowe jest tu pełne (z punktu widzenia europejczyka) absurdów.
Dom XXI wieku
Gdy wszedłem do swojego Apato (od ang. Apartament, słowo znaczące po prostu rodzaj mieszkania), uderzyło mnie wiele rozwiązań, które w naszym kraju są luksusowe lub nawet nieznane. Takie rzeczy jak domofon z kamerką, która wyświetla obraz potencjalnych gości domostwa, klimatyzacja w każdym pokoju, czy też elektroniczne sterowanie nalewaniem wody do wanny oraz jej ciepłem są tu normą. Z drugiej jednak strony brakuje rzeczy wydawałoby się, powszechnych nawet w naszych skromnych domostwach ? takich jak elektryczna kuchenka (u mnie są jedynie 2 palniki na gaz, postawione na szafce ? nie ma więc nawet piekarnika), czy centralne ogrzewanie co sprawia, że zimą, nawet gdy nie jest ona choćby w ułamku procenta tak ostra jak nasza, jest chłodno. Często nawet bardziej niż na zewnątrz.
Warto zaznaczyć na samym początku, że częściowym mitem jest nasze wyobrażenie o Japońskich mieszkaniach jako o klitkach. Owszem, jest tak w dużych aglomeracjach na czele z Tokio, jednak w mniejszych miejscowościach mieszkania nie różnią się zbytnio od naszych. Znaczącym minusem japońskiego budownictwa są jednak cienkie ściany. O ile w Polsce sąsiada słyszymy gdy puszcza muzykę czy wierci dziury w ścianie, to tutaj słychać nawet tupanie z góry, czy głośniejsze kichnięcie.
Zacznijmy jednak od podstawowej różnicy, którą widać od razu po przekroczeniu progu domostwa. Maleńka przestrzeń między drzwiami a pokojem jest położona nieco niżej od reszty podłogi. Jest to miejsce w którym należy zdjąć i zostawić buty. Ogromnym faux pas jest wejście do japońskiego mieszkania w butach, nawet gdy wnosimy ciężkie torby trzeba postawić je w progu, zdjąć obuwie i dopiero dalej transportować rzeczy do dalszej części mieszkania.
Drugą rzeczą która niewątpliwie wyróżnia się po wejściu do pokoju jest tatami, czyli mata ze słomy ryżowej używana do wykładania podłogi. Tradycyjne tatami mają rozmiar 180x90 cm lub 85x180 cm. Dziś oczywiście nie są tak powszechne jak kiedyś, jednak w wielu mieszkaniach jest co najmniej jeden pokój, który jest nimi wyłożony. Jest to dość wygodny sposób by stwierdzić rozmiar pokoju. Jeśli dla przykładu jest w nim 6 tatami, znaczy to, że ma rozmiar 270x360 cm czyli niecałe 10 metrów kwadratowych.
Kolejnym zaskoczeniem jest łazienka. Mimo, że większość rzeczy jest tu z grubsza podobna do Europy, zaskakuje... kabina prysznicowa. Jest to oddzielny mini pokój w którym poza wanną można brać prysznic na podłodze. Wbrew pozorom jest to wygodne rozwiązanie, gdyż myjąc się mamy znacznie więcej przestrzeni. Odpada także problem parujących szyb.
I na tym ilość znaczących różnic z grubsza się kończy. Można oczywiście napisać jeszcze o fakcie, że niektórzy (nie wszyscy) Japończycy śpią na futonach czyli pewnego rodzaju materacach, lub o powszechnych moskitierach w oknie (duża ilość owadów w tym groźnych takich jak szerszeń azjatycki jest tu niemiłą niespodzianką), ale są to detale. Podobnie jak wewnątrz tak i ogólne zewnętrzne wrażenie z większości japońskich domów i mieszkań jest podobne - wyglądają one prawie jak te europejskie. Oczywiście zdarzają się wyjątki i to dość liczne, jednak w ogólnym rozrachunku nie ma ich tak wiele, by po losowo wrzuconym zdjęciu domów na ulicy móc z całą pewnością stwierdzić, że zdjęcie zostało zrobione w Japonii, a nie w Anglii lub Ameryce
Tym krótkim wstępem rozpoczynam serię wpisów o Kraju Kwitnącej Wiśni. Jeśli chcecie, co jakiś czas mogę umieszczać tu kolejne informacje o kulturze, zabytkach czy codziennym życiu w tym fascynującym kraju.
Oyasumi Nasai!
- 19
10 komentarzy
Rekomendowane komentarze